Temat: Typowe Lęki i Upośledzenia Kadry Menagerskiej
Wiesz co Bartek jeszcze zauważyłem choć mówiliśmy o tym wcześniej w inny sposób co jest to symptomatyczne w polskich korporacjach a niema tego np w rozwiniętych koncernach zagranicznych ;)
- mianowicie zauważyłem, że typowym błędem w zarządzani jest powierzanie szkoleń firmom całkowicie do tego nie przygotowanym, to znaczy o nikłej efektywnej jakości nauczania, a szkolenie należy rozumieć jako proces kształtowania osobowości pracownika, mało tego najbardziej nie ubawił sens kilku takich szkoleń z których wynikało na koniec, weźcie się do roboty ;)) bo nikt za was tego nie zrobi
- mało tego kryteria doboru są oparte zazwyczaj o prowizję dla tego lub tamtego i jakoś to leci, personel traci czas na siedzeniu i wysłuchiwaniu o niczym, materiały potem zanosi dziecko do przedszkola na makulaturę
Zazwyczaj takie szkolenie prowadzą osoby o słabej znajomości reguł wolnorynkowych i całkowicie oderwane od rzeczywistości, o co dziewczyna 28 letnia może wiedzieć o restrukturyzacji przemysłu maszynowego jak ona nie wie jak suwnica wygląda.
Zastanawiam się zatem jaki jest cel organizowania szkoleń z których nic nie wynika poza oczywiście wygłaszanych teorii o Efekcie Motyla i dodatkowo mam pytanie jak myślisz dlaczego polskie korporacje boją się inwestować w pracownika pieniądze?
Ostatnio nawet na jednym takim spotkaniu dla businessmanów zadałem pytanie o celowość organizowania szkoleń dofinansowanych przez państwo z których nic niema poza drukowaniem na koniec roku papierowych certyfikatów. Dlaczego nie fundować 2 szkoleń drogich i dobrych zamiast 20 dziadowskich.
Wyobraź sobie jaka była reakcja sali ;) ręce mi opadły ;))
Poza tym zauważyłem, że w racjonalnym zarządzaniu strukturą w naszych warunkach trudno jest wyegzekwować by struktura sama generowała leadera, mówiliśmy o tym już wcześniej => zastanawiam się tylko czy powodem jest:
- zły dobór elementów struktury
* wykształcenie
* cechy osobowe
* inne uwarunkowania
- nieprawidłowa konfiguracja
* nieodpowiednie stanowiska
* złe zakresy obowiązków
* nieodpowiednie godziny pracy
- niedostateczne bodźcowanie
* itd.....
W efekcie tego upośledzenia zarządzający są przywożeni w kapeluszu lub szukani w konkursach, a przecież patrząc na strukturę takiego Philipa Morisa to widać kto i dlaczego został prezesem i jaką drogę miał w korporacji.
Poza tym czynnik najważniejszy w awansowaniu swoich nie muszą się już uczyć korporacji bo wszystko znają, poza tym pamiętać należy że ze względu na źle skonfigurowane relacje między ludzkie taki menago może się nie zdążyć nauczyć Korporacji bo już na etapie adaptacji zacznie się wypalać ;)) a gdzie potem siła na kreatywną pracę i zmiany.
Najczęściej podczas rozmowy z takim osobnikiem da się słyszeć zadawane do siebie samego przez niego pytanie :
- po co tutaj przyszedł?,
- potem pada odpowiedź, że to tylko przystanek ;))
a potem się wszyscy dziwią dlaczego niema efektów.
I najbardziej co mnie w tym wszystkim dziwi, że pomimo, że jest to przedyskutowane na 20 stron dalej popełniane są te same błędy ;)
Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa