Temat: REDUKCJA KOSZTÓW PODCZAS KRYZYSU
Właśnie w kryzysie można rozpznać klase menadżera.
Zawsze można wyciąć pozycje kosztowe, które przyniosa poprawę wskaźnika ale w przyszłości zrodzą jeszcze większe koszty. Opierając się o przykład: Zawsze można wycisnąć aktualnego lub potencjalnego dostawcę, tak aby doprowadzić go do "upadłosci". Dostawca nie bacząc na teorię kosztów krańcowych, wytnie wszystkie możliwe koszty a i tak będzie funkcjonował poniżej progu rentowności. Znalezienie zdeterminowanego dostawcy nie jest tródne w czasach spowolnienia. Problem zaczyna się z jakością i serwisem, przestoje, niezadowoleni klienci ale te koszty oczywiście są budżetowane w innym departamencie, więc problemu niby nie ma:).
Często też obserwuję redukcje kadry, paniczne zwolnienia, które przynosza chwilowe efekty. Często jednak trzeba uzupełnić brakujące etaty, być może sprytnie przeniesione do innych obszarów firmy. Koszty rekrutacji, to nic wielkiego, przyuczenie i wdrożenie nowejk kadry, to już spore koszty.
Miałem przyjemność obserwować również pracę wysokobudrzetowych firm doradzających w redukcji kosztów. Technicznie firmy zewnetrzne były sprawne i stopery również były wysokiej klasy ale tylko kilka razy w 12 letniej karierze spotkałem się z głeboka wielowymiarowa analizą, która przyniosła faktyczne oszczędności bez uszczerbku dla organizacji lub dostawców.
Z doświadczenia wiem również, że najlepszy efekt przynosi redukcja kosztów, która jest pracochłonna, mam tu na myśli żmudne ślęczenie nad procesami technologicznymi, procedurami upraszczającymi funkcjonowanie firmy, mało popularne boje o projekty dotyczące wielu działów na raz. Jednorazowe cięcia, przynoszą chwilowe efekty, słabe z punktu widzenia funklcjonowania firmy w przyszłości.
Zapewne pojawi się tu kilka ciekawych propozycji redukcji kosztów, dobrze będzie jak ktoś pokusi się o głebszą analizę, jakie będzie to miało skutki w dłuższym okresie czasu.
MT