Marta L.

Marta L. radca prawny

Temat: pyskaty podwładny

A tłumaczyłas mu skąd wynika ta godz.12? Poza "bo ja tak chcę"? Ty go zatrudniałaś?
Jarek K.

Jarek K. Spokojnie - to już
było ;)

Temat: pyskaty podwładny

Dagmara D.:
Głownym celem osoby zarządzającej jest dbałość o zespół, jego sprawność, dobrą atmosferę - bo wtedy ludziom jest najlepiej. Ludzie nie są głupi - jeśli widzą, że jeden jest traktowany jak zgniłe jajo, a reszta musi na niego robić to rozumieją, że to nie jest sprawiedliwe. Dlatego odpowiedź na pytanie : "czy dobre samopoczucie pyskacza czy zespołu ?" jest oczywista.
Młody, może się dostosuje. A może nie. Trzy ostrzeżenia i konsekwencja.
Być może jestem bezduszna, ale ważniejszy jest zespół - za to płaci firma managerowi. Nie za nagrodę w konkursie na najlepszego kumpla.


widywałem takie konkursy, zgadnij kto za nie płacił?

hint: zazwyczaj ten co starał się być kumplemJarek K. edytował(a) ten post dnia 07.11.08 o godzinie 00:53

Temat: pyskaty podwładny

.Kasia M. edytował(a) ten post dnia 24.11.08 o godzinie 15:51

Temat: pyskaty podwładny

.Kasia M. edytował(a) ten post dnia 24.11.08 o godzinie 15:51
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pyskaty podwładny

Kasia K.:
Marta Lewacz-Lorenc:
Ty go zatrudniałaś?

niestety ja.
Nie "niestety". To kolejne, ważne doświadczenie :):)

Temat: pyskaty podwładny

.Kasia M. edytował(a) ten post dnia 24.11.08 o godzinie 15:51
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pyskaty podwładny

Kasia K.:
Dagmara D.:
Nie "niestety". To kolejne, ważne doświadczenie :):)

No tak. Ale z drugiej strony, nie wiem co przeoczyłam. Dlaczego nie zapila mi się lampka...
ech.
Bo nie jesteś "kuloodporna". Nikt nie jest. I nie zastanawiaj się nad tym - poza wyciągnięciem nauki :) Takich błędów nie daje się uniknąć - ja już to wiem :)
A z drugiej strony - może uda Ci się dogadać z chłopakiem. Nie skreślaj go - tylko nakreśl mu granice i zobacz co się stanie..
Mam nadziję , że się jednak uda. Młodzi też się gdzieś musza nauczyć pracować :)A teraz sie wyśpij :) Dobranoc :)

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Kasia K.:
bo np, ktos przed chwila napisal, ze trzeba rozpoznac "skad wynika jego postawa", a ja juz pisalam, ze wynika z tego, ze jest mlodym lebkiem z Wolomina, w ktorym wszystko zalatwia "gębą", albo "ręka", a tu jakas blondi mu polecenia wydaje.
Dobra, wszystko fajnie, ale kolejny raz Twoja wypowiedz jest napakowana negatywnymi emocjami. Rozumiem, ze jestes pewna postawionej przez siebie diagnozy, ze jego problem wynika z tego, iz jest mlody. Dosc odwazne. Oczywiscie, ze moze byc tak, ze facetowi ciezko sie pogodzic, ze jakas "pinda po AWF, ktorej uderzyla nieco woda sodowa" sie do niego przypierniczyla. Ale wg mnie nie musi to byc jedyne wytlumaczenie. Dla Ciebie odpowiednie, ale czy prawdziwe? ;)
ja mowie,ze deadline jest do 12 tzn, ze do 12, a nie "bo inni",
a co mnie to interesuje?
No wiesz, jesli chlopak widzi, ze sporo osob zawala terminy, ze slowo "deadline" nie jest w waszej firmie precyzyjne to naturalnym jest, ze tez stara sie wypracowac swoja definicje. I wg mnie powinno Cie takze interesowac to jak pracuja inni. Ktos juz wczesniej wspomnial, ze moze warto obadac sprawe nieco szerzej.

Zwolnic go zawsze zdarzysz. ;)
Dominik N.

Dominik N. EMEA Distribution
Planning Manager

Temat: pyskaty podwładny

Witam wszystkich,

Z zainteresowaniem przeczytałem większość Waszych postów... moim zdaniem w większości pomysły rozwiązania tej sprawy były bardzo ciekawe, z kilkoma niestety się nie zgadzam.
Chciałbym jednak zachęcić Was do pewnej elastyczności w tej dyskusji... Z tego co zostało tu opisane wynika, że sprawa naszego "pyskatego" pracownika do łatwych nie należy. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że to takie małe wyzwanie dla przełożonego, zwłaszcza, że jak wynika z opisu Kasi, jest ona dość stanowcza - czyli można zakładać - typ trudnego szefa (nie powinno być odczytane negatywnie).
Po pierwsze, przedstawienie takiej sytuacji przez osobę bezpośrednio uwikłaną w konflikt, nigdy nie bedzie bezstronne. Toczymy tu więc sądy nad sprawą, która z góry skazana jest na porażkę. Oczywiście pewnie nasz podwładny jest ciekawym przypadkiem i nie zakładam z góry, że Kasia przestawiła nam tu NA PEWWNO wypaczony obraz, ale... prawda zazwyczaj leży pomiędzy.
Nie jestem przekonany, czy młody człowiek, nazwijmy go przedstawicielem pokolenia Y :)) czy jak to się teraz okrerśla, jest na tyle buńczuczny, że zanic ma sobie okres próbny, pierwszą czy drugą pracę itp, a nade wszystko przedkłada sobie podróże po bandzie ze swoją szefową. do czego zmierzam... ano do tego, że patrząc z własnego doświadczenia, szefowie, których bardzo szanowałem i którzy są dla mnie osobami w pewien sposób wybitnymi, to ludzie którzy:
a) potrafią się wnzieść "ponad"
b) mają dystans do tego co się dzieje
Może, na drodze do perfekcji, warto zatrzymać się na chwilę, zrobić słynne helicopter view na sprawę i zastanowić się, czy nie było w całej tej sytuacji czegoś, co z mojej strony doprowadziło do takiej sytuacji LUB sprawia, że taka sutuacja trwa nadal. Nie chodzi mi tu o szukanie winy w sobie, ale wykorzystanie tej sytuacji do poprawienia swoich zdolności przywódczych, wyciągnięcia lekcji. Dlaczego problem jest tylko z tym pracownikiem a nie z innymi... moze jest tak, że to rzeczywiście głąb, a może on jeden się nas (z jakiegoś powodu) nie boi i z racji swojego charakteru jest "głosem" całego zespołu... sama osądzisz najlepiej, tylko należy być ostrożnym, żeby wojenka z nim nie przekształciła się coś więcej.
Podsumowując - sytuacja na pewno nie jest łatwa i wymaga rozwiązania. Fajnie, że prowadzona jest na ten temat dyskusja. Zachęcam jednak do szerszego patrzenia na problem i wyciągania wniosków. W każdym konflikcie winne są obie strony - taka jest natura sporu. Postarajmys się więc zastanowić, jak wyciągnąć dla siebie z tego cenną lekcję. Nie zapominajmy jednak, że to my MUSIMY być w tym sporze stroną bardziej roztropną, niekoniecznie silniejszą...
Pozdrawiam,
DominikDominik N. edytował(a) ten post dnia 07.11.08 o godzinie 09:43
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: pyskaty podwładny

Witam,
Jacek i Dominik wypunktowali wszystkie zagrozenia, tej sytuacji.
Po przeczytaniu wszystkich postów, chcę zwrócić uwagę jeszcze raz na dwa aspekty organizacyjny - coś nie chodzi zgodnie z procedurami i to dotyczy wszystkich w zespole Kasi (sama napisała o niedotrzymywaniu terminów, przez członków JEJ zespołu), techiniki rozwiązania część z nas przedstawiła,
aspekt emocjonalny - "pyskaty podwładny" tj. sama w sobie informacja negatywna, że gość nie ma racji i ma milczeć. Kasia napisała, że ktoś ją nauczył pokory. Może Kasia też chce chłopaka nauczyć pokory ????.
Zawsze, jeżeli miałem wpływ na decyzje o zatrudnieniu, preferowałem "pyskatych", może dlatego że sam jestem z tych. I nigdy się na nich nie zawiodłem, bo z nimi się chciało chcieć. To jest moje zdanie. Kasiu, tak jak w życiu nikt nie będzie zawsze trzymał Twojej strony. To ty masz rozwiązać swój problem. Poprosiłaś o opinię i należy się również liczyć z negatywnymi.
Czasami warto nabrać dystansu wyjeżdżając i zapominając o problemach dnia codziennego.
Pozdrawiam
JanekJan D. edytował(a) ten post dnia 07.11.08 o godzinie 13:31

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Kasia K.:
Robert Mikołajek:

Druga przyczyna twojego konfliktu z podwładnym to lęk o własne stanowisko i pozycję .. bo jemu wychodzi ....
nie jestes zbyt uwazny i niedokladnie wszystko czytasz.

ja mam bardzo silna pozycje w firmie i najlepsze wyniki w Polsce.
absolutnie nie boje sie o moje stanowisko, ani przyszlosc w firmie.

w zasadzie to bylo urocze, co napisales:)
hehe.


3 razy odchodziłem z pracy bo miałem wyniki ... nie dlatego mnie zwalniano, że ich nie miałem ... musiałem odejść bo miałem za dobre .. i prezentowałem podejście podobne do twojego na obecnym etapie .... za bardzo mi zależało ...........

Życzę ci z całego serca abym się mylił ....

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. Poza tym inna dobra rada nie wypisuj takich rzeczy na otwartych forach ..... pod swoim imieniem i nazwiskiem bo twój kolega z pracy może nie być taki głupi a i życzliwy mu swojego konta użyczy by twoje wypowiedzi przeczytać ....

Zatem skoro tak wszystko umiesz przewidzieć powinnaś wiedzieć, że rozwiązywanie podobnych problemów w podobnej formie jest nieefektywne ;))Robert Mikołajek edytował(a) ten post dnia 07.11.08 o godzinie 12:28

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Przeczytalam tylko czesc twoich wypowiedzi i czesc komentarzy.Na wiecej nie mam ani cierpliwosci ani czasu.
Wnioski:
nie chcialabym takiego zwierzchnika jak ty
*emocje i zarzadzanie ludzmi sie wykluczaja, u ciebie nie
*pracownik jest pierwszy miesiac w firmie! ma prawo do integracji, zapoznania sie z systemem w firmie ...zanim ty masz prawo powiedziec cos o pracy podwladnego
tyle emocji ile wlozylas w swoje wpisy swiadcza tylko zle o tobie
*zmien sobie zdjecie bo trudno mi powaznie traktowac wpisy (moje prawo do interpertacji)
*jak Robert Mikolajczyk napisal po ps....podpisuje sie obiema rekami

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Każdy kij ma dwa końce Kasiu.

Zadając pytanie pewnie miałaś nadzieję na akceptację swojej opinii, sprawa zeszła na szersze tematy i trochę nie zaciekawie zrobiło się na forum.

Mi osobiście nasuwa się myśl, skoro najlepiej z nas znasz sprawę czemu nie rozwiązać tego osobiście, nie na forum, darując sobie krytyki własnego pracownika, a co gorsza tylko przedłużając tą trudną sytuację.

Czy dobry szef nie powinien być przykładem rozwiązywania wszelkich konfliktów a nie szukać pomocy u innych?
Krzysztof Leszek

Krzysztof Leszek Managing Partner,
KIMZE

Temat: pyskaty podwładny

Kochani litości !!!!
Niektóre z waszych opinii mrożą mi krew w żyłach.
Bycie szefem nie polega na posiadaniu racji, krzyczeniu „wykonaj” i zwalnianiu nieszablonowych ludzi.
Zgadzam się z Robertem, problem najpierw trzeba zdiagnozować i potem rozwiązać.
Z twoich postów wynika, że problem z terminami ma cały zespół ale tylko „młody” otwarcie ci to zasygnalizował- czym podpadł.
Kasiu, dobry szef emocje studzi i wie jak podejść do ludzi:)
Emocje- to twój największy problem, nie ten biedny chłopak.

Poza tym, sam fakt posiadania kawałka władzy nie czyni cię dobrym szefem- na cos takiego pracuje się latami.

Czego tobie i nam wszystkim życzę:)

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Kasiu, zrozumienie, zastanowienie, akcja ;)
Polecam:

http://www.manager-tools.com/podcasts/BeEffectiveWithD...
http://www.manager-tools.com/2006/02/improve-your-feed...

Dobrego długiego weekendu.
ps. mam nadzieję, że moje zdjęcie mnie nie dyskredytuje ;) Nie o nie chodzi.
Arkadiusz Piotr Z.

Arkadiusz Piotr Z. sticky business

Temat: pyskaty podwładny

zasada naczelna:

nie mylmy zarządzania z rządzeniem :)

konto usunięte

Temat: pyskaty podwładny

Olaf Bujak:
...
ps. mam nadzieję, że moje zdjęcie mnie nie dyskredytuje ;) Nie o nie chodzi.


panna w pseudowieczorowej sukni, rezneglizowany gosc, piwo lub klieliszek jako pierwszy plan zdjecia....czyli od oferty towarzyskiej do...no wlasnie do czego/kogo docieramy takimi fotkami?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: pyskaty podwładny

Nina Żmudzka-Podgórska:
Olaf Bujak:
...
ps. mam nadzieję, że moje zdjęcie mnie nie dyskredytuje ;) Nie o nie chodzi.


panna w pseudowieczorowej sukni, rezneglizowany gosc, piwo lub klieliszek jako pierwszy plan zdjecia....czyli od oferty towarzyskiej do...no wlasnie do czego/kogo docieramy takimi fotkami?
Pogubiłam się.... analizujemy teraz uczestników dyskusji poprzez zdjęcie ? Come on...

Temat: pyskaty podwładny

.Kasia M. edytował(a) ten post dnia 24.11.08 o godzinie 15:51

Temat: pyskaty podwładny

.Kasia M. edytował(a) ten post dnia 24.11.08 o godzinie 15:51

Następna dyskusja:

Najgorszy podwładny...




Wyślij zaproszenie do