Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...
Podczas pobieżnego przerzucenia wątku zauważyłem jedną ciekawą zależność:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Im wyżej osoba siedzi, tym gorzej zdaje się widzieć.Zacznę od jednej rzeczy: jak to się zmieniało, a jak jest teraz. Początek lat 90tych - czasy ekonomicznego bałaganu. Na rynku pracy osobnik z magistrem, znajomością obsługi ówczesnego komputera (386DX, 486 win 3.1, DOS - nie wiem czy ktoś pamięta :] ) + dobry język angielski dostaje wysokie stanowisko mimo panującego bezrobocia, lub zakłada własną firmę. Wtedy faktycznie magister coś znaczył, a żeby go zdobyć trzeba było na to pracować i UCZYĆ SIĘ. Tak było do momentu rozpoczęcia "reform" edukacji. Teraz jest produkowana hurtowa ilość magistrów, a detaliczna ilość wolnych stanowisk, a faktycznie znaczenie, ma już chyba tylko doktorat.
Dewaluacja systemu edukacji to jedno, jednak wymagania stawiane obecnym absolwentom to druga sprawa. Co teraz należy robić na studiach? Pracować, bo absolwent bez doświadczenia dla pracodawcy jest nikim. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że oferty dają po głowie osobom, które faktycznie coś umieją i wrzucają je do jednego worka z tzw papierkowcami - poszedł na studia po papier. Jaką wartość ma obecnie osoba w umiejętnościami wymienionymi w poprzednim paragrafie? Żadną. I to jest różnica. Angielski to obecnie jest podstawa, obsługa komputera - teraz zależy już w jakim obszarze, wyższe wykształcenie - bez tego nawet nie startuj, no i te słynne zaklęcia: x lat doświadczenia na podobnym stanowisku. Skutecznie utrudnia to start. Pracodawcy najwyraźniej przyklaskują modelowi: studiuj dla papierka, a właściwie to "pracuj, a jak masz wolne to siedź na zajęciach". To jest moim zdaniem sytuacja psychiatryczna. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni i faktycznie wolny rynek wykończy "wyższe szkoły sadzenia porzeczek", gdzie, może to się wydać obrazoburcze, często studentami były osoby zajmujące wysokie stanowiska (sytuacja: trzeba mieć wyższe to sobie je dorobię).
pozdrawiam.