konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Witam,
Uważam, że wszystko trzeba wypośrodkować, znaleźć złoty środek, planując swój czas i możliwości łączyć życie zawodowe ze studiami a to na pewno przynosi najlepszy efekt. Nie można negować ani jednej ani drugiej drogi, czy szukać ideałów w ludziach którzy nie chcieli męczyć się na uczelni.
Sekretem nie jestem wykształcenie czy doświadczenie ale determinacja.
Szukać i wiedzieć czego się chce, gdy jedna praca czy jedne studia nam nie odpowiadają lub widzimy błąd to włączyć sobie asertywność i ustawiać się do potrzeb rynku, własnych zainteresowań i radości jakkolwiek ktoś ją definiuje.
Wszędzie można znaleźć negatywy ale po co ich szukać ? Determinacja potrafi dać zarobek,satysfakcje oraz kto tylko czego szuka ale własnie kluczem do tego jest porzucenie czasem swojej "strefy komfortu" poddać się stresowi i zmienić, zacisnąć zęby czy tez z uśmiechem iść do przodu a efekty przyjdą same.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Ludzie idą na studia, aby zdobyć lepszą pozycję wyjściową do walki o stanowisko związane z przerzucaniem obornika. Patrz ogłoszenie
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dariusz G.:

To już trochę demagogia jest. :) Nikły odsetek osób oddaje się całkowicie pasji, nie troszcząc się o swoje warunki bytowe. Chyba, że mówimy o rentierach. Natomiast z punktu widzenia pracodawcy, owszem taki pasjonat to idealny pracownik. Nie dość, że świetny, to jeszcze mu płacić nie trzeba albo jakąś minimalkę...

Nie zrozumiałeś tego wcale... Ludzie, którzy podchodzą do pracy z pasją, z reguły nie muszą się troszczyć o pieniądze. Ja jeśli widzę w kimś pasję, to od razu zakładam wyższy budżet na wynagrodzenia...

Bo jak jest pasja, to z reguły są efekty, a te wynagradzać zawsze warto!
Kamil O.

Kamil O. Program Management
Office

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Podczas pobieżnego przerzucenia wątku zauważyłem jedną ciekawą zależność:
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Im wyżej osoba siedzi, tym gorzej zdaje się widzieć.Zacznę od jednej rzeczy: jak to się zmieniało, a jak jest teraz. Początek lat 90tych - czasy ekonomicznego bałaganu. Na rynku pracy osobnik z magistrem, znajomością obsługi ówczesnego komputera (386DX, 486 win 3.1, DOS - nie wiem czy ktoś pamięta :] ) + dobry język angielski dostaje wysokie stanowisko mimo panującego bezrobocia, lub zakłada własną firmę. Wtedy faktycznie magister coś znaczył, a żeby go zdobyć trzeba było na to pracować i UCZYĆ SIĘ. Tak było do momentu rozpoczęcia "reform" edukacji. Teraz jest produkowana hurtowa ilość magistrów, a detaliczna ilość wolnych stanowisk, a faktycznie znaczenie, ma już chyba tylko doktorat.

Dewaluacja systemu edukacji to jedno, jednak wymagania stawiane obecnym absolwentom to druga sprawa. Co teraz należy robić na studiach? Pracować, bo absolwent bez doświadczenia dla pracodawcy jest nikim. Najgorsze jest w tym wszystkim to, że oferty dają po głowie osobom, które faktycznie coś umieją i wrzucają je do jednego worka z tzw papierkowcami - poszedł na studia po papier. Jaką wartość ma obecnie osoba w umiejętnościami wymienionymi w poprzednim paragrafie? Żadną. I to jest różnica. Angielski to obecnie jest podstawa, obsługa komputera - teraz zależy już w jakim obszarze, wyższe wykształcenie - bez tego nawet nie startuj, no i te słynne zaklęcia: x lat doświadczenia na podobnym stanowisku. Skutecznie utrudnia to start. Pracodawcy najwyraźniej przyklaskują modelowi: studiuj dla papierka, a właściwie to "pracuj, a jak masz wolne to siedź na zajęciach". To jest moim zdaniem sytuacja psychiatryczna. Mam nadzieję, że to się kiedyś zmieni i faktycznie wolny rynek wykończy "wyższe szkoły sadzenia porzeczek", gdzie, może to się wydać obrazoburcze, często studentami były osoby zajmujące wysokie stanowiska (sytuacja: trzeba mieć wyższe to sobie je dorobię).

pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Mirek Jasiński:
Dariusz G.:

To już trochę demagogia jest. :) Nikły odsetek osób oddaje się całkowicie pasji, nie troszcząc się o swoje warunki bytowe. Chyba, że mówimy o rentierach. Natomiast z punktu widzenia pracodawcy, owszem taki pasjonat to idealny pracownik. Nie dość, że świetny, to jeszcze mu płacić nie trzeba albo jakąś minimalkę...

Nie zrozumiałeś tego wcale... Ludzie, którzy podchodzą do pracy z pasją, z reguły nie muszą się troszczyć o pieniądze. Ja jeśli widzę w kimś pasję, to od razu zakładam wyższy budżet na wynagrodzenia...

Cieszę się, że doprecyzowałeś :). Gdyż znając nasze rodzime klimaty, to akurat znacznie częściej spotyka się dokładnie odwrotne postawy.

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dariusz G.:
Pytanie metafizyczno-retoryczne, powstałe pod wpływem obserwacji kliku rekrutacji na niezbyt wymagające różne stanowiska biurowo-administracyjne. Wspólny mianownik: znajomość angielskiego komunikatywna (trzeba się porozumiewać z kontrahentami zagranicznymi) i komputera ogólnie, a ms-office (Excel) szczególnie (trzeba zestawienia różne robić). Wnioski:

- 95+% ma wyższe wykształcenie na różnych egzotycznych prywatnych uczelniach.
- 85% nie potrafi przetłumaczyć prostego zdania z korespondencji handlowej po angielsku.
- 85% nie potrafi wykonać prostych operacji na arkuszu, a w edytorze pisze jednym palcem.

To po cholerę się wszyscy na studia pchają, jak elementarnych skillów potem i tak nie mają? O poziomie owych uczelni nawet nie wspomnę. Czyżby tak dobrze u nas już było, że nie trzeba nic umieć i sam byle jaki mgr wystarcza? Ktoś ma jakiś pomysł o co chodzi? :)

Panie Darku
Po pierwsze wymaga Pan aby absolwenci studiów rozpoczynając swoją karierę zawodową posiadali "jakieś" doświadczenie. Jest takie powiedzenie: "zapomniał wół jak cielęciem był".
Po drugie rodzajów uczelni oraz kierunków studiów jest mnóstwo. Jeśli wymaga Pan od absolwenta historii żeby posługiwał się Excelem to problem leży chyba u Pana.
Po trzecie wreszcie wspomniał Pan o poziomie uczelni. Zgadzam się z Panem że poziom różnych uczelni dzieli niekiedy przepaść. Rada-proszę zatrudniać absolwentów z najlepszych uczelni. Oczywiście za odpowiednio wyższe wynagrodzenie.
Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Robert G.:
Dariusz G.:
Pytanie metafizyczno-retoryczne, powstałe pod wpływem obserwacji kliku rekrutacji na niezbyt wymagające różne stanowiska biurowo-administracyjne. Wspólny mianownik: znajomość angielskiego komunikatywna (trzeba się porozumiewać z kontrahentami zagranicznymi) i komputera ogólnie, a ms-office (Excel) szczególnie (trzeba zestawienia różne robić). Wnioski:

- 95+% ma wyższe wykształcenie na różnych egzotycznych prywatnych uczelniach.
- 85% nie potrafi przetłumaczyć prostego zdania z korespondencji handlowej po angielsku.
- 85% nie potrafi wykonać prostych operacji na arkuszu, a w edytorze pisze jednym palcem.

To po cholerę się wszyscy na studia pchają, jak elementarnych skillów potem i tak nie mają? O poziomie owych uczelni nawet nie wspomnę. Czyżby tak dobrze u nas już było, że nie trzeba nic umieć i sam byle jaki mgr wystarcza? Ktoś ma jakiś pomysł o co chodzi? :)

Panie Darku
Po pierwsze wymaga Pan aby absolwenci studiów rozpoczynając swoją karierę zawodową posiadali "jakieś" doświadczenie. Jest

A tak. Wymagam. Elementarnych i podstawowych rzeczy. Jak np. znajomość obsługi pakietu biurowego, czy znajomość języka. Za duże wymagania dla biednego absolwenta?
takie powiedzenie: "zapomniał wół jak cielęciem był".

Dobry strzał, ale w zupełnie złym kierunku. Polecam nad celnością popracować.
Po drugie rodzajów uczelni oraz kierunków studiów jest mnóstwo. Jeśli wymaga Pan od absolwenta historii żeby posługiwał się Excelem to problem leży chyba u Pana.

Ach. To czemu absolwent historii, historią się nie zajmuje? Wtedy nic mu nie będzie potrzebne. Ale jak aplikuje do zupełnie innej branży, to za przeproszeniem zasranym obowiązkiem tego absolwenta jest spełnić oczekiwane minimum w tej branży. Lub też zająć się historią, gdzie nikt niczego nie będzie wymagał.
Po trzecie wreszcie wspomniał Pan o poziomie uczelni. Zgadzam się z Panem że poziom różnych uczelni dzieli niekiedy przepaść. Rada-proszę zatrudniać absolwentów z najlepszych uczelni. Oczywiście za odpowiednio wyższe wynagrodzenie.

Dziwne, że takiemu nic nie potrafiącemu magistrowi nikt nie chce oferować kokosów za same literki przed nazwiskiem? Zaiste przykre. A o takiej teorii, że nie do każdego zajęcia dyplom szkoły wyższej jest potrzebny to waćpan słyszał?

No chyba, że jak wyżej przytoczono, nawet do rozwożenia obornika będziemy magistrów potrzebować.
Mirek Jasiński

Mirek Jasiński prezes zarządu,
Regan Consulting

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Robert G.:
Po trzecie wreszcie wspomniał Pan o poziomie uczelni. Zgadzam się z Panem że poziom różnych uczelni dzieli niekiedy przepaść. Rada-proszę zatrudniać absolwentów z najlepszych uczelni. Oczywiście za odpowiednio wyższe wynagrodzenie.

Warren Buffet powiedział jakiś rok temu na swojej (zdjętej już niestety) stronie na Facebooku:

"Nie interesuje mnie do jakiej szkoły ktoś uczęszczał i kogo zna. Ważne by coś potrafił"

Co do wynagradzania - dawno już nie widziałem firmy niepaństwowej, w której w taryfikatorze wynagradzania byłby dodatek za uzbierane papierki. Wynagrodzenie jest funkcją negocjacji i efektów :) A przynajmniej tak powinno być!
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Moja koleżanka studiuje. Bo musi. Jest urzędnikiem państwowym i jej kazali. Nienawidzi tych studiów. NIe rozumie ich. NIe chce. Ale musi.

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Jestem młody, żaden ze mnie mądrala ale nauczyłem się jednej zasady i niech każdy interpretuje to na własny sposób ale sukces przychodzi do tych którzy działają a nie czekają, popieram przy tym wypowiedź Roberta .
A co do koleżanki Dagmary, to szkoda że ona tak to traktuje, mam za sobą mimo wszystko parę tematyk studiów, teraz wybrałem dopiero odpowiednią i dziwie się bo mimo wszystko, doceniam każdy kierunek, nie ma dla mnie znienawidzonych kierunków , wiedza to pewnego rodzaju skarb, jeśli coś jest negatywne to mimo wszystko wyciągajmy pozytywy. Jesteśmy tam, ktoś jest dla nas wiec przez szacunek dla niego i siebie samych warto się przekonać choć czasem to trudne, kwestia studiów jest dla mnie zawsze aspektem pozytywnym jak wszystko czego mogę się nauczyć,wiedza to skarb.Padło dużo mocnych słów jak nienawiść i kazali, a wszystko zależy od punktu widzenia bo dla mnie tragedią jest zatrzymanie się w miejscu a tak zawsze to jakiś krok do przodu, jakieś zabezpieczenie w razie W , bo ten kierunek który dziś jest nie bardzo dla nas na rękę , jutro może stać się nasza szansą w innej pracy , bo nie wiadomo co będzie za rok czy dwa .

Dodam tylko, że ludzie mają taki nawyk, iż negują coś co teraz ich zajmuje lub jest dla nich mało wygodne ale jak już to skończą, czy jak to się mówi, będzie to za nimi, to koniec końców stwierdzają - "warto było" :) Grzegorz Łyszczarz edytował(a) ten post dnia 10.11.11 o godzinie 22:09
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Ale Grzegorz, takie są fakty : kazali jej iść na studia. Inaczej straciłaby pracę, którą wykonuje od 10 lat. To nie jest kwestia "szukania pozytywów". Wybrała z listy najkrótsze i już . NIe chce studiować, nie ma takiej potrzeby. NIe każdy to lubi - wierz mi. Wiedza to skarb, ale niekoniecznie ta zdobywana "bo kazali" i na kierunku, który TOTALNIE człowiek anie interesuje.
Generalizowanie , że "ludzie to czy tamto" jest tylko generalizowaniem. Nie każdy marzy o studiach - niektórzy z pełną premedytacją ich nie podjęli, bo mieli swoje motywacje. Nie są przez to ani głupsi ani mądrzejsi. Zdobywali wiedzę inaczej - praktycznie.
A jak wiadomo nie ma jednej, jedynej słusznej drogi życiowej. Ale cokolwiek robimy z pasją jest o 100% bardziej korzystne i skuteczne niż to , do czego jesteśmy zmuszeni.
Ilona P.

Ilona P. Dyrektor Generalny
Novotel Wrocław City
ACCOR/ORBIS S.A.

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dagmara D.:
Moja koleżanka studiuje. Bo musi. Jest urzędnikiem państwowym i jej kazali. Nienawidzi tych studiów. NIe rozumie ich. NIe chce. Ale musi.

Ja kiedyś studiowałam z dziewczynami z bankowości. Im "kazali" - one "musieli". Po roku niestety odpadły, ponieważ nie poradziły sobie z wymaganiami. Studia były warunkiem pozostania w firmie. Nie wiem jak sobie poradziły z dalszą karierą w swoim banku. Wniosek - nie chcę sugerować. Co Wy sądzicie na ten temat ?
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Studiowanie na siłę to idiotyzm ? Chyba tylko to przychodzi mi do głowy :)
Jak wszystko w życiu - to co się robi trzeba chociaż trochę lubić : pracować, mieć dzieci, trochę lubić swojego męża, jak się ma psa - to trochę też sympatyzować ze zwierzakiem. Bo jak nie to może być tylko nieszczęście. W najlepszym wypadku strata czasu - a życie mamy tylko jedno..

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Rozumiem, tylko praktyka swoją drogą bo to zależy od indywidualnych chęci, tak samo pasja jest odmiennym tematem bo każdy inaczej to widzi.
Jedyny FAKT dla mnie jest taki, że może nie znam sytuacji, nie potrafię sobie wyobrazić wszystkich aspektów danego zdarzenia, ale wiem jedno, że ciągle negowanie i narzekanie nie prowadzi do niczego. Tak cenimy sobie ta strefę komfortu, ze jak już 10-20 lat to najlepiej nic ? a gdy już nam coś karzą to jest na sile...skoro mogła wybrać studia, bo napisałaś, że wzięła najprostsze to po co ? nie mogła już iść na coś co się przyda. Mentalność i nastawienie jakie prezentujemy czasami mnie powala. W Twojej wypowiedzi kluczem do wszystkiego jest słowo NIE, zaraz może padnie argumentacja, że nie wiem bo jestem za młody i widzę wszystko na kolorowo a tak nie jest. Też wolałbym tylko spełniać się zawodowo, a nie uczyć do 1-2 rano po pracy, ale czuję że to jest potrzebne a nawet jeśli nie to doceniam fakt, że skoro trzeba to trzeba a skoro tak to zamienię trzeba w lubię. Bo tak, da się tak, kwestia podejścia, niby trudne ale prawdziwe. Przestańmy być monotematyczni w swoim widzeniu. Skoro już ktoś musiał iść, poszedł i jest tam to tego faktu nie zmienimy wiec omińmy go a znajdźmy te pozytywy bo jednak w tym tkwi sęk . I odnoszę się do Twojej wypowiedzi, więc nie pisze, że ktoś marzy czy ma mieć pozytywy bo tu jest już sytuacja w której trzeba mieć pewną asertywność, musimy wejść w grę i dostosowanie do sytuacji, bo złe nastawienie tylko pogarsza cala sprawę. Często popieranie takich osób - bo chcemy dobrze i przyznajemy im racje, że coś nie ma sensu, masz racje to do bani i tym podobne wcale im nie pomaga bo utwierdza ich w beznadziejności wykonywanego celu a to w żadnym przypadku nie jest dobre .

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Grzegorz Łyszczarz:tylko pogarsza cala sprawę. Często popieranie takich osób - bo chcemy dobrze i przyznajemy im racje, że coś nie ma sensu, masz racje to do bani i tym podobne wcale im nie pomaga bo utwierdza ich w beznadziejności wykonywanego celu a to w żadnym przypadku nie jest dobre .


Kiedyś się zapewne przekonasz, że brak poparcia dla takich osób, krytyka tego typu postaw, czy też wręcz literalne gnojenie takich, którym się nie chce, nie warto, nie da się, po co, nie bo nie, bo mi kazali, etc., stawia Cię bardzo często w pozycji wroga publicznego nr 1 i przyjaciół bynajmniej nie zjednuje :). Pamietaj też, że tzw. etos pracy w państwie powszechnego dobrobytu jakim jest Polska, jest ogólnie skrajnie niski i między innymi stąd takie postawy.Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 11.11.11 o godzinie 12:37
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Grzegorz, ja wychodzę założenia,że każdy ma prawo mieć w życiu swoje priorytety. Nie ma w Polsce obowiązku studiowania i nie każdy chce na studia iść. I to jego prawo. Więc może odpuśćmy sobie ocenianie indywidualnych wyborów, bo nie o tym ten temat.
Darku - etos pracy był bardzo silny w Polsce. Ale za starych czasów, ktore zapewne pamiętasz. Więc też bym nim za bardzo nie epatowała,bo się źle kojarzy.
A prawda jest taka, że rynek pracy sam takie sytuacje reguluje : jesteś dobry - pracę znajdziesz. Nie chce się, nie umie, nie potrafi, nie chce - bierze zasiłek. Proste.
Ciekawe kto stawiałby domy, wywoził śmieci, grzebał zmarłych , gdyby każdy miał MBA.Dagmara D. edytował(a) ten post dnia 11.11.11 o godzinie 14:46

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dagmara D.:
Darku - etos pracy był bardzo silny w Polsce. Ale za starych czasów, ktore zapewne pamiętasz. Więc też bym nim za bardzo nie epatowała,bo się źle kojarzy.
A prawda jest taka, że rynek pracy sam takie sytuacje reguluje : jesteś dobry - pracę znajdziesz. Nie chce się, nie umie, nie potrafi, nie chce - bierze zasiłek. Proste.
Ciekawe kto stawiałby domy, wywoził śmieci, grzebał zmarłych , gdyby każdy miał MBA.

Ale ja mówię o pozytywnym etosie, zbliżonym do tego jaki jest na zachód od Odry, a nie perelowskim modelu stachanowca i cwaniaka. Oczywiście, że jak ktoś jest dobry to pracę znajdzie. Mnie tylko zawsze dziwi, czemu jak ktoś jest słaby, to zamiast iść do przysłowiowego McDonalda, czy wożenia śmieci pcha się na studia? Ujma na honorze? Jakoś wszędzie nie, tylko u nas tak. A potem efekt jest taki, że są tłumy mgr i już nawet dr, którzy nie tyle, że nic nie potrafią, ale nawet bladych predyspozycji intelektualnych nie mają, żeby się czegoś sensownego nauczyć, o chęciach nie wspominając.

Na zasiłki Dagmaro wszyscy się składamy, jakbyś zapomniała. Więc nikt nie ma interesu utrzymywania przysłowiowego darmozjada, który przestrzelił się ze swoimi możliwościami, a wykonywanie mniej ambitnej pracy to dla niego nie do pomyślenia.
Dagmara D.

Dagmara D. Field Research
Poland - Badania
rynku - moja miłość.
Wykł...

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dariusz G.:
Ale ja mówię o pozytywnym etosie, zbliżonym do tego jaki jest na zachód od Odry, a nie perelowskim modelu stachanowca i cwaniaka. Oczywiście, że jak ktoś jest dobry to pracę znajdzie. Mnie tylko zawsze dziwi, czemu jak ktoś jest słaby, to zamiast iść do przysłowiowego McDonalda, czy wożenia śmieci pcha się na studia? Ujma na honorze? Jakoś wszędzie nie, tylko u nas tak. A potem efekt jest taki, że są tłumy mgr i już nawet dr, którzy nie tyle, że nic nie potrafią, ale nawet bladych predyspozycji intelektualnych nie mają, żeby się czegoś sensownego nauczyć, o chęciach nie wspominając.
Grzegorz odpisał na ten temat powyżej :):) Bo tak ? "Bo teraz nie zdajemy sobie z tego sprawy, że za 20 lat nam się przyda" ?
Ja to tłumaczę raczej owczym pędem.
Druga strona medalu : a ile osób jest w stanie stwierdzić,że się nie nadaje ? No właśnie. A może to tylko ja spotykam takich "I'm the best and fuck the rest" ? Z trzeciej strony : dlaczego nie iść na studia sadzenia wiśni skoro największe łamagi kończą i "mają papier".
Ja nie wiem dlaczego tak jest - ale na szczęście coraz więcej jest chętnych na 1 miejsce np. w technikach. Jest nadzieja.

Na zasiłki Dagmaro wszyscy się składamy, jakbyś zapomniała. Więc nikt nie ma interesu utrzymywania przysłowiowego darmozjada, który przestrzelił się ze swoimi możliwościami, a wykonywanie mniej ambitnej pracy to dla niego nie do pomyślenia.
Amen.I kolejny aspekt : taki człowiek jest potwornie rozczarowany jeśli się okaże, że studia lansu nic nie dają. W zasadzie sam funduje sobie katastrofę. Tymczasem taki pan, ktory kładzie płytki ceramiczne zarabia między 2 a 3k tygodniowo. A jeszcze do tego jak jest artystą to jest szczęśliwym człowiekiem. Tylko u niektórych magistrów budzi uśmiech politowania. Pytanie kto powinien się tak uśmiechać ...

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dariusz G.:
Pytanie metafizyczno-retoryczne, powstałe pod wpływem obserwacji kliku rekrutacji na niezbyt wymagające różne stanowiska biurowo-administracyjne. Wspólny mianownik: znajomość angielskiego komunikatywna (trzeba się porozumiewać z kontrahentami zagranicznymi) i komputera ogólnie, a ms-office (Excel) szczególnie (trzeba zestawienia różne robić). Wnioski:

- 95+% ma wyższe wykształcenie na różnych egzotycznych prywatnych uczelniach.
- 85% nie potrafi przetłumaczyć prostego zdania z korespondencji handlowej po angielsku.
- 85% nie potrafi wykonać prostych operacji na arkuszu, a w edytorze pisze jednym palcem.

To po cholerę się wszyscy na studia pchają, jak elementarnych skillów potem i tak nie mają? O poziomie owych uczelni nawet nie wspomnę. Czyżby tak dobrze u nas już było, że nie trzeba nic umieć i sam byle jaki mgr wystarcza? Ktoś ma jakiś pomysł o co chodzi? :)

ale sugerujesz, że aby opanować powyższe trzeba skończyć studia ? ;-)
to raz..
dwa to to, że są ludzie bez studiów, którzy walą pracę w korporacji i radzą sobie lepiej niż nie jeden dyrektor z wyższym wykształceniem,
nie gań kogoś, że poszedł na studia i nic nie potrafi, już nie wspominając go egzotycznych kierunkach bo z prestiżowych też wychodzą głąby niestety...
to kwestia podejścia, a dla HRowców to znak, że studia nie do końca są wyznacznikiem i warto szukać wsród osoby, które mają ciekawe doświadczenia. Karol Z. edytował(a) ten post dnia 11.11.11 o godzinie 20:11

konto usunięte

Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...

Dagmara D.:
Dariusz G.:

Amen.I kolejny aspekt : taki człowiek jest potwornie rozczarowany jeśli się okaże, że studia lansu nic nie dają. W zasadzie sam funduje sobie katastrofę. Tymczasem taki pan, ktory kładzie płytki ceramiczne zarabia między 2 a 3k tygodniowo. A jeszcze do tego jak jest artystą to jest szczęśliwym człowiekiem. Tylko u niektórych magistrów budzi uśmiech politowania. Pytanie kto powinien się tak uśmiechać ...

true :) właśnie o to chodzi... i zapewne jakby się wzięło jednego i drugiego to ten od płytek ceramicznych byłby bardzie obrotny i odpowiedzialny niż niejeden magister lub doktor ;-)

Następna dyskusja:

Kto z was posiada kominek w...




Wyślij zaproszenie do