Temat: Po co ludzie idą na studia, jak się do studiowania nie...
Piotr W.:
Odpowiem krótko - TAK!
Każdy może sobie założyć własną firmę i zatrudniać ludzi jakich sobie dobierze. A ja od ponad 20 lat właśnie zatrudniony jestem we własnych firmach.
Problem chyba polega na czymś innym...
I ten problem zauważony został przez Steva Jobsa, który przed śmiercią przygotował cały nowy projekt edukacyjni, i przez Billa Gatesa, który też jak może wspiera szkoły, uniwersytety i inne projekty edukacyjne...
Ja np. marzę, by powrócić na uniwersytet trzeciego wieku - nie po to, by dostać jakiś tam papierek, tylko po to, by czerpać przyjemność ze studiowania. Chciałbym np. postudiować sobie historię sztuki...
Ale też znam:
- najlepszych księgowych, którzy z wykształcenia są fizykami, chemikami itd.
- najlepszych sprzedawców, którzy nie kończyli marketingu
- kilku bardzo dobrych polityków, którzy nie mają wykształcenia kierunkowego
- byłego prezesa banku (HSBC), który zaczynał swoją karierę jako goniec w wieku 13-14 lat i nie ma żadnego wykształcenia poza tym, czego nauczył się w pracy
Poznałem też kiedyś "prawnika", który prawa nauczył się za kratkami w latach 80-tych, a jego kancelaria obsługiwała całkiem pokaźny koncern. Podobnie czytałem o kierowcy autobusu w Birmingham, który reprezentuje hobbystycznie klientów w sądzie i wygrywa wszystkie sprawy nie do wygrania... Wszystkie czołowe kancelarie brytyjskie chciałby go zatrudnić, ale jemu sprawia przyjemność kierowanie autobusem.
Owszem, w pewnych zawodach pracy bez potwierdzonego wykształcenia nie można wykonywać - lekarz, farmaceuta, itd... Takie wymogi prawne.
Z drugiej strony, do mojej firmy doradczej zatrudnię każdego, kto mimo braku wykształcenia, będzie miał:
- wiedzę
- otwarty umysł i chęć do nauki
- umiejętność pracy zespołowej i zdolności interpersonalne
- umiejętność kreatywnego myślenia
- samodyscyplinę
- odpowiedzialność za swoje czyny
A przede wszystkim pokaże mi, że nie pracuje dla pieniędzy, a dlatego że go to pasjonuje.
Tak na marginesie jeszcze - Założyciel Atari zatrudnił Steva Jobsa pomimo, że śmierdział, chodził na bosaka, nie ukończył studiów, pracownicy nie chcieli z nim pracować (tu wymyślił patent, by Jobs pracował nocą, gdy nikogo nie ma w biurze i gdy jego przywary nikomu nie przeszkadzały)... Ale miał w oczach to coś i był skuteczny.
Gorąco polecam lekturę jego ostatniej biografii Isaacksone, mimo, że polskiej wersji jeszcze nie widziałem i mimo, że wydana została przez moją konkurencję. Miłej lektury!