Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu
Przemyslaw Kowalski:Marek Kubiś:Czy istnieje jakiś istotniejszy cel?
Tak
Ukraść dwa razy więcej by być dwa razy bardziej napasionym? ^^
Nie no wzruszyłem się ;-) BINGO! bardzo dobrze! .. siadaj pała. ;-)))
Jak już się najem to nabiorę chęci zrozumienia głodnych :)
Tiiiaaaa .. a świstak siedzi i zawija w sreberka ..
Świstaki zawijają od pradziejów.
Klan pracuje - czarownik leniuchuje.
Czarownik nie leniuchuje tylko odpoczywa po i przed pracą. ;-)))
Hmmm .. urzędy ktoś powołał więc takie ich funkcjonowanie politycy wymyślili. :-(
Do stworzenia urzędów wystarczają urzędasy.
Byłoby to perpetuam mobile gdybym nie gospodarka którą zużywa do napędu.
Eeee tam, jakie tam zużycie, .. to jest perpetum mobile ;-) .. tylko takie praktyczne, nie teoretyczne dlatego od czasu do czasu "ratuje się" zasileniem. ;-)
To nie jest równa potyczka. :-(
I nie będzie. To my jesteśmy potrzebni urzędasom a nie odwrotnie.
To co, .. tylko modlitwa nam pozostaje? :-(
Wśród 500 największych firm świata znajduję niewiele należących do Faraonów, słabo tam z rzymskimi.
Natomiast Japończycy w siódmym wieku n.e. założyli ambasadę w Chinach.
Narzędzie służące intrygom, nie tłuczeniu się żelastwem po łbach.
I dało im to coś? :-( Przecież marsz do miejsca w którym dzisiaj są rozpoczęli dopiero po przegranej II Wojnie Światowej z poziomu .. głębokiej depresji. :-)
W teorii??? Bez jaj proszę. To niby jakim cudem na liście 500 największych firm świata 68 jest z Japonii? ...czy tak trudnym jest oddanie co boskie Bogu, a co ludzkie człowiekowi? :-(
Tak. Jest to możliwe. Jest to nawet pewne jeśli chodzi o japońskie zarządzanie.
Przypominam że to FEUDALNE państwo spaliło w ciągu pół wieku WSZYSTKIE zasoby jakie pozostają po epoce feudalnej.
Wszystkie? To jakim cudem to co za mną, stoi w tym miejscu już od 1300 lat? ;-)))
Oznacza to że spalili struktury społeczne, tzw zasoby ludności.
Spokojnie, wbrew pozorom samuraj zanim ściął czyjąś głowę to najpierw pomyślał. A jak źle pomyślał to potrafił i swój kark nadstawić. Dzięki czemu dzisiaj na tych pięknych wyspach mieszka tak circa 126,5 mln osób. ;-)
Firmy są największe, ale Japończycy są biedni.
No tak bieda aż piszczy, w gablotach obok, prosto z chodnika, to nawet zegarki sprzedawali
po kilkaset tysięcy USD za szt. ;-)
Coś mam wrażenie że nie znajdziesz zbyt wielu ludzi gotowych pracować ponad 60h tygodniowo przez 50 lat
Jakoś udało mi się trochę przemęczyć ;-)))
by mieszkać z trzyosobową rodziną na 20m^2.
To, że zagęszczenie ludzi przytłacza i to bardzo to fakt, ale z tymi 20m^2, to w bajki uwierzyłeś. Tak to mieszkają single, którzy i tak całymi dniami są poza domem, więc po co mają płacić za więcej skoro z tego nie skorzystają. Typowa rodzina ma mieszkanie 70m^2 .. (domek) 110m^2. Problem w tym, że nawet jeżeli stać Cię na coś większego to o to trudno w dającej się zaakceptować odległości od miejsca pracy. :-(
(w Japonii jest rynek tylko dla firm japońskich, jeśli w ogóle istnieją inne to z konieczności).
Bez przesady. Japonia to rynek baaardzo, baaaaardzo wymagający, o ogromnej konkurencji, dużych kosztach wejścia ale to nieprawda, jak sugerujesz, że zamknięty. A tych którzy tam są z własnego wyboru też można spotkać. ;-) Mało ich? Nie no, a od kiedy "biznes" pcha się tam gdzie potrzeba dużo wiedzy, mądrości, pokory, .., skoro jest jeszcze sporo takich którym wystarcza oferta nie dla idiotów? ;-)))
Porównaj to ze średnim poziomem życia w takiej dajmy na to biednej... Norwegii?
Nie no, pewnie, że w takiej Norwegii, gdzie przez większą część roku panuje zima, gdzie przez pół roku jest dzień a przez drugie pół noc, żyje się baaardzo dobrze, ale np: w takiej Japonii choć ciasno bo ciasno, nie tak pięknie, ale też można np: w kwitnącym sadzie napić się sake ;-)))
, czy pojeździć na nartach ;-)))
.
Znasz jakiś norweski model zarządzania? Albo światowe firmy?
Ale poziom życia mają jakoś bez tego zarządzania i firm :)
??? .. "bez tego zarządzania" czyli jakiegoś takiego japońskiego nieludzkiego lub tp? Przecież japoński model zarządzania to przede wszystkim sprzątanie na 5 sposobów, a inne rzeczy to konsekwencja tego robienia porządków i zaakceptowania wybranego co mądre w gospodarce światowej. ;-)
Czyli chcesz mi przekazać że "mądrzy ludzie żyją w brudzie" i to sprzątanie nie ma sensu? Tzn. mam uwierzyć, że pracowanie po bałaganiarsku, to jest większa gwarancja sukcesu niż praca w sposób uporządkowany, systematyczny. To z tymi porządkami to japończycy przesadzają kiedy twierdzą, że jak w firmie panuje bałagan, jest przyzwolenie na byle jakość, to nie ma sensu w biznesie brać się za cokolwiek innego dalszego?
Przemku, i ja mam uwierzyć, że to przesłanie japończyków to jest dobre tylko w teorii? A może raczej komuś w roli ucznia daleko było do doskonałości i teraz mówi co wie zamiast wiedzieć co mówi? Nie jeden już nie jedną mądrość w korporacjach wdrożył, a Ty nie widzisz różnicy i dlatego te mądrości są g warte? Jak coś takiego dociera do mnie, to od razu przypomina mi się dowcip z taaaaaką brodą.
Pijany facet pod latarnią na czworaka szoruje nosem po ziemi. Co pan robi, zagaduje przechodzień. Szukam portfela, pada odpowiedź. A gdzie dokładnie to może pomogę? - pada oferta. A tam za rogiem go zgubiłem. Oj, to dlaczego go Pan tutaj szuka, zdziwiony pyta przechodzień. A bo tam jest ciemno i nic nie widać, pada odpowiedź.
I tak jak w tym dowcipie jest zapewne z tymi korporacyjnymi i nie tylko korporacyjnymi "wdrożeniami". ;-)))
A jak Panasonic jest teraz zmuszony zwolnić 35 tys osób, to ma znaczyć, że japończycy są "cieńcy"? To w takim razie proszę spojrzeć na inną statystykę. Największa Polska firma, jedyna na światowej liście Top 500, PKN Orlen, zatrudnia coś ok. 23 tys. osób. A Ci dobrzy tylko w teorii Japończycy po zwolnieniu 35tys. zatrudniać będą jeszcze 350 tys ludzi!
Firmy nie muszą być aż tak duże? Oczywiście. Ale może jednak warto mieć w sobie odrobinę pokory i nie twierdzić, że coś jest tylko teorią, bo już samo sprawienie, że mogły powstać tak duże podmioty gospodarcze to czysta praktyka. ;-))))
Nie mam racji? To zobaczcie np: jak reagują w Polsce pracownicy dużych firm (marne kilka, kilkanaście tysięcy pracowników), np: górnicy, kiedy mamy do czynienia ze złym zarządzaniem. Japończycy są inni? Bez przesady, rolnik to rolnik, robotnik to robotnik, nie intelektualista, tam też jest chociażby yakuza i dla osiągnięcia własnych korzyści chętnych do wykorzystania potknięć innych w Japonii nie brakuje. :-( Potrzeba dużo pokory aby niektóre rzeczy zrozumieć. ;-)