konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Jacek J.:
Widzę że schodzimy na poziom pomówień i teorii spiskowych, więc może już czas zakończyć dyskusję.

Znaczy z Scheiblerem, że 30km torów i nasypów dało się zrobić w 60 dni 120 lat temu, bez ciężarówek, spychaczy, ładowarek... to lipa?
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Jacek J.:
ynku.

Grzegorzu to jest tylko piękna ale czysta teoria.
Praktyka jest zupełnie inna.
Myślę że po tylu latach dojrzeliśmy już do tego aby ta bardzo szkodliwą ustawę usnąć aby umożliwić urzędnikom swobodne negocjacje. Oczywiście trzeba znaleźć inny prostszy mechanizm anty korupcyjny, który jednak nie będzie tak szkodliwy.

Myślę, że jednak warto by tak sobie popatrzeć, że są inne miejsca w kraju, gdzie to działa. A lata... hm... jakie lata? Kontrola zarządcza jest nowa ;-)))

teoretycznie od stycznia 2010, a praktycznie urzędy do dziś z nią walczą. Aby coraz lepiej.

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

A życie jak to życie...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,116265...

Czystość i przejrzystość aż w oczy bije. No i sami fachowcy, nie żeby politycy :)
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Jeśli ktoś orientuje się w moich wypowiedziach, to wie, że często wypowiadam się o praktyce obrotu magazynowego i produkcyjnego. Jak pracownicy, zarząd, kierownictwo potrafią wyprowadzać i księgować rzeczy których nie było (papierowa produkcja) oraz jak zamiatać problemy pod dywan.

Bardzo mi się podobają twoje wypowiedzi gdyż poruszają kwestie wrażliwe a zwłaszcza metody manipulacji księgowych, które niekiedy są prze ciekawe, jednak przy konkretnym audycie jeśli posiadamy przygotowanie rachunkowe wszystko widać jak na dłoni.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
A życie jak to życie...

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,116265...

Czystość i przejrzystość aż w oczy bije. No i sami fachowcy, nie żeby politycy :)

Tego to nawet szkoda komentować, ale niestety po Kazku chyba się już wiele nie można spodziewać dobrego.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Robert Mikołajek:
Bardzo mi się podobają twoje wypowiedzi gdyż poruszają kwestie wrażliwe a zwłaszcza metody manipulacji księgowych, które niekiedy są prze ciekawe, jednak przy konkretnym audycie jeśli posiadamy przygotowanie rachunkowe wszystko widać jak na dłoni.

Struktura zabezpieczenia może wymagać nakładu czasu i środków, który czyni audyt nieskutecznym z przyczyn ekonomicznych.
Banki to zastosowały i zadziałało.

Jest coś poronionego w gospodarce, która wymaga, by stada wybitnie inteligentnych ludzi zamiast zajmować się pracą produktywną, zajmowały się skutecznym fałszowaniem rzeczywistości.

Jeśli z teorii informacji, logiki rozmytej, fizyki kwantowej przenosi się modele matematyczne prosto do falsyfikowania księgowości i uczynienia jej niewrażliwą na istniejące obecnie ustroje dozorowe (transakcje na rynku międzybankowym overnight) i płaci się ludziom to robiącym więcej niż gdyby robili coś przydatnego to mamy sztukę dla samej już sztuki. Tak samo jak robienie audytu czemuś co przecież przynosi taaaaakie wyniki :D
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemek, bo audyt w naszych czasach przestaje być narzędziem zarządzania a coraz częściej zaczyna być narzędziem do wystawiania laurek.

Innymi słowy, nieważne, jak jest, ważne, żeby raport był śliczny. Zaraz zacznę do rraportów dodawać kwaitki i inne elementy florystyczne ;-)))

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Grzegorz K.:
Przemek, bo audyt w naszych czasach przestaje być narzędziem zarządzania a coraz częściej zaczyna być narzędziem do wystawiania laurek.

Innymi słowy, nieważne, jak jest, ważne, żeby raport był śliczny. Zaraz zacznę do rraportów dodawać kwaitki i inne elementy florystyczne ;-)))


No też właśnie. Tłumaczyłem stażystce jak czytać bilanse, bo pracę z tego będzie jakąś pisać. Jak księgowi sprytnie zamieniają straty w inwestycje zamiast w odpisy i jak rolowane są wymagania. Młoda ma do zbadania ileś tam bilansów firm upadłych i ileś tam działających.

Po przeczytaniu stwierdza, że przecież te wszystkie spółki powinny dawno upaść, jak to więc jest że ciągle są kredytowane, że wierzyciele nie przeprowadzili skutecznego audytu i czy to nie jest jawne łamanie prawa?

No ale skoro wszyscy łamią?

Na koniec się przyznałem że najgorzej oceniona "spółka", która powinna dawno upaść to przesunięte o wiele przecinków rozliczenie budżetu jednego z potężniejszych państw na świecie. Strasznie tam nie grały wydatki "na ochronę", połowa przychodu było pod to zaksięgowana.

Czyli istnieją czynniki pozamerytoryczne na których firmy działają, choć wg wszelkiej wiedzy działać nie powinny.
Odniosę się tutaj do firm japońskich, które jako całościowy organizm nie wyszłyby ze swojego rynku, bo konkurencja by nie pozwoliła ekonomią, a nie jakością przy takiej chłonności rynków na pieniądz.
Ten czynnik pozamerytoryczny to zaufanie. Budują je między sobą przedstawiciele firm, właściciele, powstają grupy interesów. To zaufanie do zrolowanych weksli, odroczeń płatności, nawet odpisów, które zostaną rozliczone pod stołem.

Audyt ma w teorii zapewnić zaufanie poprzez "zewnętrzną, obiektywną kontrolę". Jak bardzo jest wiarygodny i obiektywny to inna sprawa.
Cały ten skomplikowany mechanizm audytu ma w teorii zastąpić "Zdzichu, mordo Ty moja, to jest Rychu, uczciwy człowiek, od lat kręcę z Nim lody, zamawiaj u Niego".

Można dać kwiatka, można laurkę, można nawet "rzetelną firmę" albo "teraz wioskę".
Ale nie ma to jednak jak akredytacja Rycha wydana przez Zdzicha.

Po to też są drogie uczelnie (niby prestiżowe), żeby młode Rysie nabrały zaufania do młodych Zdzisiów, poznali się, poimprezowali, a w życiu z górki będzie :)Przemyslaw Kowalski edytował(a) ten post dnia 08.05.12 o godzinie 07:57
Jan D.

Jan D. nie wszystko na raz
- mam ochotę na
zmiany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Grzegorz K.:
Przemek, bo audyt w naszych czasach przestaje być narzędziem zarządzania a coraz częściej zaczyna być narzędziem do wystawiania laurek.

Innymi słowy, nieważne, jak jest, ważne, żeby raport był śliczny. Zaraz zacznę do rraportów dodawać kwaitki i inne elementy florystyczne ;-)))


Audyt ma w teorii zapewnić zaufanie poprzez "zewnętrzną, obiektywną kontrolę". Jak bardzo jest wiarygodny i obiektywny to inna sprawa.
Cały ten skomplikowany mechanizm audytu ma w teorii zastąpić "Zdzichu, mordo Ty moja, to jest Rychu, uczciwy człowiek, od lat kręcę z Nim lody, zamawiaj u Niego".

Można dać kwiatka, można laurkę, można nawet "rzetelną firmę" albo "teraz wioskę".
Ale nie ma to jednak jak akredytacja Rycha wydana przez Zdzicha.

Dochodzę do wniosku, że jestem za stary na takie numery. Dla mnie nazywa się to po prostu oszustwo. Faktem jest, że spotkałem kancelarię prawną, która broni, w sądzie pracy, firmy która zwolniła pracownika za to, że nie chciał dopuścić do oszustw na szkodę firmy. Interesujące jest to, iż kancelaria należy do Stowarzyszenia Ekspertów Przeciwdziałania Przestepczości i Naużyciom Gsopodarczym.
Muszę przyznać, iż w domu i w Szkole Wawelberga uczono mnie rzetelności zawodowej. Wiem, że starych drzew się nie przesadza :-))
Grzegorz Krzemiński

Grzegorz Krzemiński 600+ projektów w
bezpieczeństwie |
Trener | RODO | HSSE
|...

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Ostatnio, co prawda w kontekście mojej pracy zawodowej pisałem o audytach na zamówienie. Bywa, że klient się nawet kłóci, że coś ewidentnego nie powinno byc niezgodnością.

Cóż, ja zostaję przy swoim. Najwyżej klient nie będzie na stałe tylko na jedną robotę. Ja mam spokojne sumienie i jak coś walnie, to nie dlatego, że się ugiąłem.
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Jeśli z teorii informacji, logiki rozmytej, fizyki kwantowej przenosi się modele matematyczne prosto do falsyfikowania księgowości i uczynienia jej niewrażliwą na istniejące obecnie ustroje dozorowe (transakcje na rynku międzybankowym overnight) i płaci się ludziom to robiącym więcej niż gdyby robili coś przydatnego to mamy sztukę dla samej już sztuki. Tak samo jak robienie audytu czemuś co przecież przynosi taaaaakie wyniki :D

Kiedyś kiedy sprawdzałem jeden bałagan zaczęli się dopytywać jak się w tym chaosie połapałem, gdyż jak się potem sami przyznali miesiąc debatowali jak to zakamuflować, wtedy im wytłumaczyć musiałem istotę chaosu:

Chaos zawsze był wyższą formą uporządkowania materii - metodą pomijającą kryteria estetyczne, jednak było i jest w nim jedno ale => jest to mechanizm uporządkowany.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Jan D.:
kancelaria należy do Stowarzyszenia Ekspertów Przeciwdziałania Przestepczości i Naużyciom Gsopodarczym.

Któż najgłośniej krzyczy by łapać złodzieja?

Muszę przyznać, iż w domu i w Szkole Wawelberga uczono mnie rzetelności zawodowej. Wiem, że starych drzew się nie przesadza :-))

Dziś rzetelność to pikuś, liczy się wyłącznie efekt i to zanim dodrukują nowych efektorów i rozmyją wartość :D

----------------------------

Robercie Mikołajek...
Tutaj pada pytanie, jak często oferowano Ci pracę polegającą na zrobieniu w jeden dzień tego, nad czym oni myśleli miesiąc?
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Robert Mikołajek:
metody manipulacji księgowych, które niekiedy są prze ciekawe, jednak przy konkretnym audycie jeśli posiadamy przygotowanie rachunkowe wszystko widać jak na dłoni.
Struktura zabezpieczenia może wymagać nakładu czasu i środków, który czyni audyt nieskutecznym z przyczyn ekonomicznych.
Hmmmm, .., czy aby na pewno o audycie, a nie o kontroli mowa?
Jest coś poronionego w gospodarce, która wymaga, by stada wybitnie inteligentnych ludzi zamiast zajmować się pracą produktywną, zajmowały się skutecznym fałszowaniem rzeczywistości.
Hmmm .. może jednak lepiej o rynku finansowym mówić bo to i precyzyjniej i dotyka sedna.
Jeśli z teorii informacji, logiki rozmytej, fizyki kwantowej przenosi się modele matematyczne prosto do falsyfikowania księgowości i uczynienia jej niewrażliwą na istniejące obecnie ustroje dozorowe (transakcje na rynku międzybankowym overnight)
Hmmm, .. a o czym to świadczy i kto za to odpowiada? Skoro transakcje na rynku międzybankowym, czyli transakcje przede wszystkim na wirtualnym a nie rzeczywistym pieniądzu, uczyniono bardziej atrakcyjnym źródłem zarobkowania niż produkowanie wyrobów czy świadczenie usług, to znaczy, że chyba przekroczono jednak granice, których przekraczać się nie powinno. Czyli bankowcy przekonali polityków aby ci pozwolili im (oczywiście nie za darmo) na obrót pieniędzmi ich klientów (cudzymi) na skalę na jaką nigdy nie powinno być zgody.

No i stało się - posiadanie np: obligacji zabezpieczających, że ktoś coś wyprodukuje, nabrało większej wartości niż wyprodukowanie tegoż. A skoro tak, to po co firmom ludzie, którzy umieją dobrze pracować, skoro na samych obietnicach (akcje, obligacje, papiery wartościowe, ..) mogą lepiej zarobić?

Czy to, że w dłuższym horyzoncie czasowym ta "zabawa" wyjdzie komuś bokiem, ma znaczenie, skoro to bliżej niedookreślona przyszłość, a liczy się przede wszystkim kto ma pieniądz dzisiaj, tu i teraz?

No i w takim razie czy tak bardzo skomplikowanym jest dotarcie do źródeł bylejakości, przyczyn nie dbania o pracownika, bezrobocia? :-(

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Marek Kubiś:
Hmmmm, .., czy aby na pewno o audycie, a nie o kontroli mowa?

Wróćmy do korzeni, czym jest audyt i dlaczego jest to kontrola (wykonywana na przykład przez wspólników przez osobę trzecią). W sarmackim języku nadzwyczaj szybko mnożą się wyrazy z zapożyczeń.
Jest coś poronionego w gospodarce, która wymaga, by stada wybitnie inteligentnych ludzi zamiast zajmować się pracą produktywną, zajmowały się skutecznym fałszowaniem rzeczywistości.
Hmmm .. może jednak lepiej o rynku finansowym mówić bo to i precyzyjniej i dotyka sedna.

Precyzjnie to ja mogę zbudować samochód, a rolnik może orać, siać i zbierać.
Rolnik dostaje "dotacje" żeby nie siał, a mnie się płaci za to, żebym fałszował zdolność ogółu do nabywania zobowiązań za które nabywają samochody (czy inne ustrojstwo które mógłbym proukować).
Jeśli z teorii informacji, logiki rozmytej, fizyki kwantowej przenosi się modele matematyczne prosto do falsyfikowania księgowości i uczynienia jej niewrażliwą na istniejące obecnie ustroje dozorowe (transakcje na rynku międzybankowym overnight)
Hmmm, .. a o czym to świadczy i kto za to odpowiada?

Świadczy to o tym że jesteśmy ludźmi i jak na małpy przystało wolimy bawić się brzytwą niż orać, siać i produkować :)
Ponieważ papier służy umarzaniu zobowiązań, to celem banku centralnego jest zmniejszanie liczby zobowiązań poprzez uniemożliwienie produkcji, by nie było przedmiotu do podjęcia zobowiązania. To się nazywa "walka z inflacją".

Skoro transakcje na rynku międzybankowym, czyli transakcje przede wszystkim na wirtualnym a nie rzeczywistym pieniądzu, uczyniono bardziej atrakcyjnym źródłem zarobkowania niż produkowanie wyrobów czy świadczenie usług, to znaczy, że chyba przekroczono jednak granice, których przekraczać się nie powinno.

Nie ma takich granic.
Przecież to jest bardzo fajne, mamy ustrój kapitalistyczny o wyniku identycznym z komunizmem.
Kto pracuje - ten głupi :)

Czyli bankowcy przekonali polityków aby ci pozwolili im (oczywiście nie za darmo) na obrót pieniędzmi ich klientów (cudzymi) na skalę na jaką nigdy nie powinno być zgody.

Rzecz w tym że nie dość że za darmo to jeszcze ze stratą.
Zdolność nabywcza w ciągu ostatnich 150 lat, w przeliczeniu na głowę... spadła.
Jesteśmy biedniejsi od naszych przodków i dysponujemy mniejszymi zasobami energii i pracy na głowę niż oni.

Jeśli ludzie zaczynają oszczędzać na ogrzewaniu i oświetleniu, i uważają to za cnotę, to ciekawi mnie po kiego nasi przodkowie nauczyli się krzesać ogień... żeby było ciemno i zimno?

Jeszcze tylko brakuje koncepcji że najlepiej wyginąć a posiadanie potomstwa jest be.
Choć zdaje się to już jest wdrożone.

No i stało się - posiadanie np: obligacji zabezpieczających, że ktoś coś wyprodukuje, nabrało większej wartości niż wyprodukowanie tegoż. A skoro tak, to po co firmom ludzie, którzy umieją dobrze pracować, skoro na samych obietnicach (akcje, obligacje, papiery wartościowe, ..) mogą lepiej zarobić?

Bo kto pracuje - ten z trzeciego świata :)
Można od niego taniej kupić niż samemu produkować.
To że papier, którym płacimy to tylko papier poinformujemy bombami jak zaczną pyskować :)
Taką mamy tradycję :)

Czy to, że w dłuższym horyzoncie czasowym ta "zabawa" wyjdzie komuś bokiem, ma znaczenie, skoro to bliżej niedookreślona przyszłość, a liczy się przede wszystkim kto ma pieniądz dzisiaj, tu i teraz?

Komu wyjdzie bokiem?
Rolnik sobie posieje, ja zrobię agregat, a reszta niech się martwi :)

No i w takim razie czy tak bardzo skomplikowanym jest dotarcie do źródeł bylejakości, przyczyn nie dbania o pracownika, bezrobocia? :-(

Oj tam oj tam!
Mamy złoty wiek.
Jeszcze nigdy tak wielu nie zapier... za bezdurno na tak niewielu.
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Robercie Mikołajek...
Tutaj pada pytanie, jak często oferowano Ci pracę polegającą na zrobieniu w jeden dzień tego, nad czym oni myśleli miesiąc?

Takich ofert jest zawsze dużo ;-)

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Marek Kubiś:

No i w takim razie czy tak bardzo skomplikowanym jest dotarcie do źródeł bylejakości, przyczyn nie dbania o pracownika, bezrobocia? :-(

Nie jest to skomplikowane, ale eliminacja tych czynników powoduje inne problemy, których nikt nie
chce rozwiązywać.

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. jeśli po wymienionych etapach zejdziesz na poziom elektrodynamiki kwantowej odkryjesz, że tak mam być

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Robert Mikołajek:
Przemyslaw Kowalski:
Robercie Mikołajek...
Tutaj pada pytanie, jak często oferowano Ci pracę polegającą na zrobieniu w jeden dzień tego, nad czym oni myśleli miesiąc?

Takich ofert jest zawsze dużo ;-)

Brać i korzystać.
Żyje się raz, wszystko płynie, a pieniądze nie śmierdzą.

Pomników i tak nam potomni nie wystawią :)
Robert Mikołajek

Robert Mikołajek Cieśla Budowlany

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Pomników i tak nam potomni nie wystawią :)

Nigdy nic nie wiadomo ;)

http://c.wrzuta.pl/wi11328/d2e089500023d24045105958/wy...

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa
Marek Kubiś

Marek Kubiś programista c#

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Przemyslaw Kowalski:
Marek Kubiś:
Hmmmm, .., czy aby na pewno o audycie, a nie o kontroli mowa?
Wróćmy do korzeni, czym jest audyt i dlaczego jest to kontrola (wykonywana na przykład przez wspólników przez osobę trzecią).
Zdecydowanie audyt to nie kontrola, a to co je różni to nie żadna gra słowna, czy udawanie mądrzejszego niż się jest. ;-(((
W sarmackim języku nadzwyczaj szybko mnożą się wyrazy z zapożyczeń.
Z tą uwagą mogę zgodzić się dla słowa audit bo to rzeczywiście neologizm ale nie słowo audyt. :-(

Twierdzić że audyt i kontrola to jedno, jak dla mnie, to tak samo jakby twierdzić, że w sądzie prokurator, adwokat i sędzia to może być jedna osoba. :-( Przemku sorry, ale audyt i kontrola to różne oblicza tego samego, tak samo jak różnymi obliczami tego samego jest bycie oskarżycielem, obrońcą, sędzią. :-( To, że audyt z kontrolą mylą nawet Ci którzy powinni wiedzieć co mówią a nie mówić co wiedzą, to inne zagadnienie, pokazujące, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z rozumienia jaką rolę odgrywa m.in. punkt siedzenia i do jakich postaw to zobowiązuje. :-(
Skoro transakcje na rynku międzybankowym, czyli transakcje przede wszystkim na wirtualnym a nie rzeczywistym pieniądzu, uczyniono bardziej atrakcyjnym źródłem zarobkowania niż produkowanie wyrobów czy świadczenie usług, to znaczy, że chyba przekroczono jednak granice, których przekraczać się nie powinno.
Nie ma takich granic.
Są. :-(
Przecież to jest bardzo fajne, mamy ustrój kapitalistyczny o wyniku identycznym z komunizmem.
Kto pracuje - ten głupi :)
Niestety życie udowadnia, ze masz rację. ;-)
Jesteśmy biedniejsi od naszych przodków i dysponujemy mniejszymi zasobami energii i pracy na głowę niż oni.
jw ;-(
Oj tam oj tam!
Mamy złoty wiek.
Jeszcze nigdy tak wielu nie zapier... za bezdurno na tak niewielu.
jw - popadł w tupac amaru ;-)))

konto usunięte

Temat: Japońskie standardy w zarządzaniu

Marek Kubiś:
Twierdzić że audyt i kontrola to jedno, jak dla mnie, to tak samo jakby twierdzić, że w sądzie prokurator, adwokat i sędzia to może być jedna osoba. :-( Przemku sorry, ale audyt i kontrola to różne oblicza tego samego, tak samo jak różnymi obliczami tego samego jest bycie oskarżycielem, obrońcą, sędzią. :-( To, że audyt z kontrolą mylą nawet Ci którzy powinni wiedzieć co mówią a nie mówić co wiedzą, to inne zagadnienie, pokazujące, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z rozumienia jaką rolę odgrywa m.in. punkt siedzenia i do jakich postaw to zobowiązuje. :-(

Skoro ten kot jest w piwnicy z węglem to zdecydowanie jest czarny.
Audyt ma sprawdzić czy jest robione zgodnie ze sztuką (no to przecież kontrola) i zaradzić jak dziś robić tak dobrze jak wymagane będzie jutro.

A skoro kot od pierwszego ubrudzenia jest czarny, to od momentu kiedy wykrywamy pierwsze zgrzyty audyt jest kontrolą. Przynajmniej z punktu widzenia kontrolowanego kierownictwa, bo dla firmy to istotnie... odczucie jest inne.

Może to kiedyś co innego było, ale jakoś nie potrafię dostrzec różnicy przynajmniej jeśli chodzi o wewnętrzne kontrole w korporacjach. Czasy widać takie :)

Następna dyskusja:

Co nowego? Czyli innowacje ...




Wyślij zaproszenie do