Temat: dlaczego przechodzimy obojętnie
To nie jest tak do konca, ze jest to komu kolwiek obojetny stan drugiego czlowieka.
Ja osobiscie uwazam, ze to jest kwestia zapewne i psychiki - ktora najczesciej objawia sie w zakresie czystej ciekawosci - a dobrym przykladem jest wypadek na drodze, gdzie niewiedzac czemu (oczywiscie poza ciekawoscia) jest ten wypadek po przeciwnej stronie do naszego toru jazdy i tam nie ma korka a po tej stronie gdzie nie bylo wypadku jest na kilkaset metrow lub kilka kilometrow. I tu przejezedzajac wszyscy powiedza o cholera pieknie szybko jeachal debil itp..... stwierdzenia, ale 10 m za tym miejscem juz cisna pedal i jada.
Jednak to ciekawosc i chec zobaczenia czegos sensacyjnego.
Osobiscie nie boje sie i kilkadziesiat razy w swoim zyciu pomoglem osobom, ktore niemalze inni ``opluwali`` bo np. smierdzial jak po alkoholu a w efekcie okazywalo sie, ze rozpoczynala sie spiaczka cukrzycowa i byla potrzebna natychmiastowa pomoc lekarza.
Ale akurat klade to na kark doswiadczenia zdobytego w Liceum Medycznym, czy tez na obozach harcerskich czy tez poprostu odruchu jaki posiadam w sobie lub bycia ratownikiem WOPR.
Zreszta uwazam, ze wielu ludziom mozna w drobny sposob pomoc ale trzeba miec te ``cos`` moze wlasnie ten odruch i chec bycia innym niz sa wlasnie inni ``gapie``. Zreszta nie ukrywam, tez tego, ze w zyciu hobbystycznym jestem pletwonurkeim i ratownikiem WOPR i z racji chociazby hobby nurkowania widzialem niejedna tragedie poniewaz krag ludzi na Policji czy w Strazy Pozarnej to wykorzystywali - ale tez to rozumiem bo nie maja poprostu pieniedzy na sprzet a przede wszystkim na podnoszenie kwalifikacji i treningi. Wiec coz wyjmowalem zwloki dzieci jak i doroslych czy tez mlodziezy z roznych jezior, stawow czy zwirowisk i powiem szczerze, ze ten pierwszy raz jaki zapamietam do konca zycia nie byl latwy i w takich wypadkach nalezaloby wiecej tego nie robic, ale jeden z moich instruktorow powiedzial jedna dziwna ale iscie wazna zalete, jezeli juz cos takiego robisz to rob to dobrze a w wypadkach takich jak bierzesz udzial shcowaj dume do kieszeni, ze jestes czlowiekiem i wielokrotnie podchodz do czlowieka w tej ciezkiej chwili jak do jakies rzeczy ktora musisz wyjac z danego miejsca i polozyc, nastepnie odejdz pozostawiajac to w rekach odpowiednich sluzb.
Ktos moglby powiedziec bezduszne podejscie, ze jest to bardzo zle podejscie, ale powiem szczerze juz teraz po kilkunastu latach doswiadczenia - niestety jest to prawda.
Ale coz odbiegamy od kwestii glownej. A zreszta podam Ci przyklad kolegi Policjanta ktory ostatnio dostal nagrode za uratowanie zycia mlodej dziewczynie bedac po sluzbie. Zapewne powiesz, ze Policjant nawet po sluzbie jest Policjantem i to jego obowiazek. Zgadzam sie ale trzeba naprawde miec i odruch i odwage aby ratowac dziewczyne, ktora poslizgnela sie na peronie i spadla na tory gdzie nadjezdzal pospieszny, zobaczyl to z kilkudziesieciu materow, przeanalizowal i rzucil sie na tory, zdjal dziewczyne z torow, polozyl sie na niej i w tym momecie z duza predkoscia hamujacy pociag przejechal tuz obok nich. Uwazam, ze wyczyn a raczej ten odruch jest naprawde godny tego faceta !
W efekcie pociag zatrzymal sie kilkaset metrow za nimi, wezwana byla Policja, Pogotowie itd..... a maszynista myslal, ze zabil 2 osoby.
A co powiesz na fakt zlapanie zlodzieja za przyslowioe fraki - ktory 2-krotnie kradl u nas na terenie biura laptopy gdzie pracuje kilkaset osob i nikt nie zareagowal po za mna, a Policja niestety goscia puszcza - to naprawde sie odechciewa i czesc osob poprostu nie reaguje bo wie co sie bedzie dzialo dalej. Albo jestes swiadkiem morderstwa popelnionego na Policjancie - 7 osob zatrzymanych a Ty musisz zmieniac adres zamieszkania - pocichaczu bo Ci grozi rodzinka zatrzymanych, ze Cie zabije, spali cokolwiek? Fakt ja o siebie sie nie boje ale boje sie o inne osoby ktore sa moja rodzina.
Wiele razy zareagowalem pod wplywem impulsu co jak pokazuje w wiekszosci przypadkow jest sukcesem dla mnie samego (bo komus pomoglem i Z tego jestem dumny) i faktu, ze jestem godnym bycia czlowiekiem nawet dla samego siebie. Moze zbytnio doswiadczonym roznymi niestety niedobrymi zdarzeniami - ale pozytywnie patrze na zycie i ciesze sie, ze kilka razy udalo mi sie uratowac komus zycie badz pomoc jesli moglem co najmniej kilkudziesieciu osobom.
Powiem szczerze jak tylko to czuje to dzialam bez zastanowienia a jest naprawde (niejednokrotnie) ciezko podjac sie pomocy, ratowania komus zycia itd... poza tym to jest pozniej ciezar jaki czlowiek nosi w sobie i wielu osobom moze ten ciezar rozlozyc zycie chociazby za sama pomoc - ale to jest prawda. Chociazby jestem mlodym sobie tam czlowiekiem to nawet moja mama mowi, ze zbyt czesto sie pcham pierwszy do pomocy i za duzy ryzykant jestem ale z drugiej strony ten power jaki daje adrenalina, tez jest dobry :).