Temat: Dlaczego firmy nie korzystają z obsługi prawnej?
Czy możesz Błażeju wyjaśnić co wg.Ciebie mieści się w definicji "prewencji prawnej" ??
Z moich obserwacji wynika,że taka "prewencja" polega na złapaniu klienta/firmy , która co miesiąc będzie płaciła abonament, a dopiero jak coś się zacznie dziać, to taki prawnik zacznie działać.
Opieram się na moich osobistych obserwacjach, a nie na wersjach z drugiej ręki.
Trzymanie na etacie radcy prawnego, który ma w nosie wynik, bo ma etat i dorabia też na boku - to wywalanie kasy.
Abonament i "prewencja prawna" to też utrzymywanie darmozjadów.
Wiele razy , w tym dokładnie dzisiaj spotkałem się z sytuacją, że prawnik za przeproszeniem " pieprzy się" z prostą sprawą przez kilka miesięcy.
Wysyła pisma i pracuje , że ho ho.
Tylko,że efektu nie ma żadnego.
Ja pracuję na tzw. wynik. I nie wiem jakim to cudem dokładnie dzisiaj - czyli w jeden dzień rozwiązałem dość zakręcony problem, z którym 2 ( słownie - dwóch) radców kopało się od połowy grudnia.
A wystarczyło tylko ruszyć tyłek, pojechać do strony przeciwnej, przedstawić argumenty i temat zamknąć.
W tej chwili mówię o odebraniu wypożyczonego pojazdu dużej wartości.
I nie byłem u tej" drugiej strony" w otoczeniu kilku bandziorów nie zakopywałem go w lesie , ani nic takiego.
Pojechałem, obgadałem sprawę i po 2 godzinach nie było sprawy.
Właśnie na stole przede mną leży moja prowizja - 2 razy więcej niż mój klient wydał przez 3 miesiące na 2 radców.
Ale ja to załatwiłem - licząc od chwili otrzymania zlecenia - dokładnie w 6 dni.
Bo ja nie myślę jak prawnik - ja mam rozum , a nie kodeksy w głowie.
Przepisy - ustawy itp - mogę znaleźć w każdej chwili, interpretacja bardziej zawiłych spraw mam na telefon ... u dobrych prawników. Ale realizacja sprawy to już moja sprawa.
Gdyby w Polsce prawnicy pracowali np. jak w USA - byłem tam i miałem okazję to i owo poobserwować- to nasze sądy nie prowadziłyby prostej sprawy przez 5 lat.
Ale to wynika z mentalności zawodu - czyli klient płaci za prowadzenie sprawy , ale efektu prawnik nie gwarantuje , bo jak wiele razy słyszałem , wszystko jest w gestii sądu.
Piękny wybieg - bo frajer płaci , a prawnik kreuje rzeczywistość.
Bo ciężko pracuje...czyli pierdzi w stołek.
Jako przykład podam podejście prawników do spraw windykacyjnych - nie spotkałem się z próbami osobistych negocjacji. Przecież łatwiej wcisnąć kit klientowi,że to do sądu trzeba od razu.
I leci kasa na pozew...pełnomocnictwo.. i wysłanie 3 kwitków.
A frajer płaci , bo wierzy Panu Radcy czy innemu Pany Mecenasowi.
Dlatego właśnie Błażeju firmy nie korzystają z pomocy prawników.