konto usunięte

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Z życia wzięte. Przychodzi kandydat X do firmy Y na rozmowę kwalifikacyjną. CV pęka w szwach, dyplomy małe i duże, certyfikaty zielone i czerwone, różnokolorowe, aż miło popatrzeć. Rozmowa trwa, ale coż się okazuje... przy każdym pytaniu problemowym kandydat sie gubi, najwyraźniej nie wie jak sobie poradzić. W końcu wyciąga koronny argument "ale ja mam przecież certyfikaty!" .... no właśnie i jak to jest? Czy przy dzisiejszej modzie, wręcz obowiązku posiadania często, na wszelkiego typu certyfikacje, nie zaczyna być to czasem przerostem formy nad treścią? Bo wykuć do testu to w zasadzie każdy może....


Dariusz G. edytował(a) ten post dnia 27.12.06 o godzinie 13:43
Jakub B.

Jakub B. Dyrektor Działu
Zakupów i Logistyki

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Moim zdaniem jest to przede wszystkim kwestia jakości certyfikatu, co za tym idzie zasad obowiązujących w organizacji certyfikującej. Wiadomo, że nie każdy certyfikat "waży" tyle samo. Tyle jeśli chodzi o kwestie ogólne. Co do indywidualnych przypadków, to już niestety brak reguły. Nawet najbardziej renomowana instytucja uraczy czasem swoim błogosławieństwem kompletne beztalencie. I wtedy mamy właśnie takie "zgniłe jajo" ze znakiem jakości Q.
Monika Ciesielska

Monika Ciesielska Managing Partner,
Carpenter Consulting
- IMSA Poland

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Temat równoważny z poruszanym wcześniej - "MBA a polska rzeczywistość". Zapraszam do wątku, jest tam wiele ciekawych wypowiedzi.

konto usunięte

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

MBA z racji ścisle określonej grupy docelowej, kosztów, oraz czasu trwania to troszeczkę jednak inna rzecz niż "zwykły" certyfikat czegoś tam. Absolwentów MBA jest stosunkowo niewielu, ludzi z certyfikatami różnego rodzaju mnóstwo. Ale jak moderator sobie życzy... ;)
Monika Ciesielska

Monika Ciesielska Managing Partner,
Carpenter Consulting
- IMSA Poland

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Właściwie, dlaczego nie :) Faktycznie certyfikat trudno porównać z dyplomem uczelni, który zdobywa się zdecydowanie dłużej, a i nakład pracy jest nieporównywalny.

Proponowałabym jednak, aby w temacie opisanej przez Pana Dariusza sytuacji, wypowiedzieli się również Szefowie działów personalnych oraz Konsultanci firm doradztwa personalnego. Ciekawi mnie czy / jak weryfikujecie Państwo faktyczny stan wiedzy, jaki powinien iść w parze z posiadanym certyfikatem.
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Wybaczcie ale ja staram sie ignorowac certyfikaty i raczej wyciagac w rozmowie to czego potrzebuje. Przez moje rece przwinelo sie sporo certyfikowanych specjalistow ale zdecydowanie wole pracowac z doswiadczonymi a nie certyfikowanymi ludzmi.
Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Być może w IT wygląda to nieco inaczej ale jednak certyfikat MCSE, czy MCDBA, które wymagają zdania całej serii egzaminów w certyfikowanym i monitorowanym ośrodku dają pewien pogląd na umiejętności, a także zdolność uczenia się kandydata. Ja bowiem wolę kogoś kto nawet nieco mniej umie ale potrafi się uczyć niż kogoś super ale bez potencjału do nauki. IT zmienia się zbyt szybko, by bazować tylko na zdobytym doświadczeniu i wiedzy.

Pozdrawiam, Marcin
Monika Ciesielska

Monika Ciesielska Managing Partner,
Carpenter Consulting
- IMSA Poland

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Panie Marcinie, słuszna uwaga. Tempo zmian w branży IT narzuca pewien pęd do zdobywania nowej wiedzy i pogłębiania swoich umiejętności. Albo masz chęć do nauki, albo po kilku miesiącach zaczynasz się gubić, bo przez ten czas zdążyły pojawić się nowe zagadnienia, usprawnienia, nowości.

Zgadzam się z Panem, że certyfikaty zdobywane w drodze kolejnych egzaminów (etapów), wymagające skupienia na określonym temacie, są bardzo wartościowe. Zastanawia mnie tylko, jak długo? W końcu i te certyfikaty zaczyną tracić na ważności, na rzecz nowych technologii.
Bartłomiej Kosik

Bartłomiej Kosik Prezes Zarządu

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Marcin K.:Być może w IT wygląda to nieco inaczej ale jednak certyfikat MCSE, czy MCDBA, które wymagają zdania całej serii egzaminów w certyfikowanym i monitorowanym ośrodku dają pewien pogląd na umiejętności, a także zdolność uczenia się kandydata. Ja bowiem wolę kogoś kto nawet nieco mniej umie ale potrafi się uczyć niż kogoś super ale bez potencjału do nauki. IT zmienia się zbyt szybko, by bazować tylko na zdobytym doświadczeniu i wiedzy.

Pozdrawiam, Marcin


Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Akurat te certyfikaty wymagają rzeczywiście dużej porcji nauki, co jest prawdą, ale nic nie mówią o zdolności do zastosowania posiadanej wiedzy. Co mi po pracowniku z tonami papierków udokumentowanej wiedzy, której nie potrafi zastosować?

Pozdrawiam noworocznie,
BK
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

dlatego doswiadczenie doswiadczenie i jeszcze raz doswiadczenie polaczone z praktyka. wszystko z czasem sie mniej wartosciowe a jesli praktycznie nie odswiezamy wiedzy to przykro mi ale szybko wypadamy z rynku.
Robert Kubacki

Robert Kubacki Ph.D., CRM Manager,
Alior Bank Polska
S.A.

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Myślę, że certyfikaty są też dobrym sposobem na zmianę branży. Przytoczę przykład mojej siostry, która przez 5 lat pracowała jako technik farmacji w aptece, ale postanowiła zmienić branże na logistykę. Długo nie mogła nic znaleźć. Najgorzej było przekonać przyszłego pracodawcę, że ta dziedzina ją naprawdę interesuje. Udało się dopiero, gdy zaczęła studia podyplomowe w tym kierunku. Co prawda to nie certyfikat, a studia, ale wydaje mi się, że przeciętny czas przygotowań do certyfikatu równy jest długości trwania studiów podyplomowych? Co o tym sądzicie?
Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Bartłomiej K.:
Pozwolę sobie mieć odmienne zdanie. Akurat te certyfikaty wymagają rzeczywiście dużej porcji nauki, co jest prawdą, ale nic nie mówią o zdolności do zastosowania posiadanej wiedzy. Co mi po pracowniku z tonami papierków udokumentowanej wiedzy, której nie potrafi zastosować?

Pozdrawiam noworocznie,
BK


Witam

Nie twierdzę, że certyfikaty to jedyne na co warto patrzeć ale czy odwracając sytuację - brak certyfikatów ma świadczyć, że ktoś jest lepszym fachowcem. To ja jednak wolę tego, któremu się chciało nieco pouczyć - rokuje, że w przyszłości w razie potrzeby znowu będzie mu się chciało uczyć. Z resztą w krajach z dużym doświadczeniem w standaryzacji (np. USA) pensje dla osób z certyfikatami (podeprę się tu choćby przykładem MCSE) są z założenia wyższe niż dla tych bez certyfikatów. Oczywiście certyfikat to tylko przesłanka, a nie gwarancja.

To trochę tak jak z posiadaniem wykształcenia formalnego. Ono nic nie gwarantuje ale może wskazywać, że pracownik potrafił się wdrożyć w reguły i doprowadzić proces jakim są studia do szczęśliwego finału. Umie pracować w środowisku różnych ludzi (wszak wykładowcy są bardzo różni). Jeśli chciało mu się uczyć i poznawać obszar (a to łatwo sprawdzić choćby wyrywkowo) to znowu można zakładać, że zna daną tematykę w miarę równo.

Być może ja miałem pecha ale zbyt wiele razy trafiałem na pracowników typu:

1) informatyk artysta/geniusz - wiele wiedzy fachowej, zero zrozumienia dla pracy zespołowej, terminu, kosztu, celu itp. postawa typu "jestem najlepszy i pracuję jak uznam za stosowne", "certyfikatów nie robię, bo są za głupie".

2) praktyk z doświadczeniem bez wykształcenia - zna wiele rzeczy bardzo dobrze (głównie to co go interesuje), ale ma zupełnie niespodziewane luki i nie zna rzeczy, które studiując lub robiąc certyfikaty musiałby choćby liznąć.

Oba powyższe przypadki kończyły się problemami w pracy całego zespołu, ale znowu trzeba pamiętać, że nie pracują tylko kwalifikacje, a cały człowiek.

Pomijam tu fakt, że w IT często na podstawie certyfikatów pracowników certyfikuje się firmę, która ich zatrudnia. Tak samo jak wielokrotnie w kontaktach biznesowych (fakt, nie z kontrahentami w Polsce, tylko w UE i USA) spotykałem się z pytaniem o liczbę osób z takim lub innym certyfikatem, zapewniającym choćby, ze projekty faktycznie prowadzimy wg metodyki Prince 2, a nie tylko tak nam się wydaje.

Pozdrawiam, Marcin

konto usunięte

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Mysle, ze podejscie Pana Krzysztofa jest dobre (przynajmniej w przypadku IT). Wiele osob, ktore znam nie robi certyfikatow, ale to nie dlatego ze sa "informatykami artystami/geniuszami", ale dlatego, ze liczace sie certyfikaty sa kosztowne, a oni nie maja na nie pieniedzy. Tak wiec sa "praktykami z doswiadczeniem bez wyksztalcenia" (no moze nie zupelnie bez, bo studia dzienne na panstwowych uczelniach pokonczyli), ale gdyby mieli mozliwosc, pozyskiwaliby certyfikaty.

Tak wiec posiadane certyfikaty nie powinny byc raczej wyznacznikiem, a jedynie wskazowka. Co Wy na to?
Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Mateusz M.:Mysle, ze podejscie Pana Krzysztofa jest dobre (przynajmniej w przypadku IT). Wiele osob, ktore znam nie robi certyfikatow, ale to nie dlatego ze sa "informatykami artystami/geniuszami", ale dlatego, ze liczace sie certyfikaty sa kosztowne, a oni nie maja na nie pieniedzy. Tak wiec sa "praktykami z doswiadczeniem bez wyksztalcenia" (no moze nie zupelnie bez, bo studia dzienne na panstwowych uczelniach pokonczyli), ale gdyby mieli mozliwosc, pozyskiwaliby certyfikaty.

Tak wiec posiadane certyfikaty nie powinny byc raczej wyznacznikiem, a jedynie wskazowka. Co Wy na to?


Dokładnie tak napisałem - certyfikat to nie gwarancja. A z drugiej strony kosztowność certyfikatów z IT jest nieco przesadzona. Już nie tylko Microsoft ale i inne firmy oferują darmowe szkolenia i vouchery egzaminacyjne dla studentów więc jak ktoś chce i poszuka to znajdzie tanie możliwości certyfikowania.

To trochę tak jak ze studiami MBA. Wszyscy wiedzą, że są bardzo drogie. Ale okazuje się, że na publicznych uczelnia są dostępne programy MBA w cenie 1500-2500zł za całe studia. Czyli wcale nie tak drogo.

Pozdrawiam, Marcin
Marcin Stój

Marcin Stój Specjalista ds.
HelpDesku

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Przepraszam, że się wtrącam ale poparłbym tutaj pana Krzysztofa.
Posiadanie certyfikatu nie gwarantuje tego, że jego właściciel będzie miał tą wiedzę i przełoży ją na praktykę. Z jednej strony są one te "duże" opłaty ze egzaminy z drugiej strony gdzie ta wiedza i umiejętności jeśli na kursach wykładowcy (nawet w firmowych centrach szkoleniowych) potrafią dać pytania które "mogą" być na testach. Osobiście nie robię sobie certyfikatów, ale jestem akurat w trakcie poszukiwania pracy i przeszukując ogłoszenia widzę wszędzie ich wymóg, więc jeśli sytuacja mnie kiedyś zmusi do tego będę musiał je wyrobić.

Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Marcin S.:Przepraszam, że się wtrącam ale poparłbym tutaj pana Krzysztofa.
Posiadanie certyfikatu nie gwarantuje tego, że jego właściciel będzie miał tą wiedzę i przełoży ją na praktykę.



A czy ja choć jednym zdaniem napisałem, że gwarantuje? Chyba muszę popracować nad stylem, bo widzę, że piszę niejasno.

Pozdrawiam, Marcin


Marcin Kaniewski edytował(a) ten post dnia 04.01.07 o godzinie 21:27
Małgorzata Tobiszewska

Małgorzata Tobiszewska MBA, trener biznesu,
ekspert HR, Prezes
Stowarzyszenia Ab...

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Nie odważyłabym się polegać wyłącznie na certyfikatach. To jest tylko jeden z kilku wyznaczników umiejętności i wiedzy. O faktycznych umiejętnościach osób posługujących się certyfikatami można dowiedzieć się również innymi metodami.
Nie lekceważę ich ale i nie przeceniam.
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

I to jest wlasnie sedno. Rekrutacja to sprawa bardzo szeroka i nie mozna jej opierac tylko na jednym elemencie. Dobry pracownik to skladowa Wszystkiego ale nalezy poprawnie dobrac wagi do elemnetow ktore stanowia o wartosci.

Małgorzata T.:Nie odważyłabym się polegać wyłącznie na certyfikatach. To jest tylko jeden z kilku wyznaczników umiejętności i wiedzy. O faktycznych umiejętnościach osób posługujących się certyfikatami można dowiedzieć się również innymi metodami.
Nie lekceważę ich ale i nie przeceniam.
Marcin Kaniewski

Marcin Kaniewski ITSM, ITIL, PM, IT
Manager

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Krzysztof L.:I to jest wlasnie sedno. Rekrutacja to sprawa bardzo szeroka i nie mozna jej opierac tylko na jednym elemencie. Dobry pracownik to skladowa Wszystkiego ale nalezy poprawnie dobrac wagi do elemnetow ktore stanowia o wartosci.

Małgorzata T.:Nie odważyłabym się polegać wyłącznie na certyfikatach. To jest tylko jeden z kilku wyznaczników umiejętności i wiedzy. O faktycznych umiejętnościach osób posługujących się certyfikatami można dowiedzieć się również innymi metodami.
Nie lekceważę ich ale i nie przeceniam.


Cieszę się, że wszyscy się zgadzają. Tylko pytanie zatem skąd tyle polemiki odnośnie mojej pierwszej wypowiedzi gdzie napisałem, cytuję: "certyfikat MCSE, czy MCDBA, które wymagają zdania całej serii egzaminów w certyfikowanym i monitorowanym ośrodku dają pewien pogląd na umiejętności, a także zdolność uczenia się kandydata."

Jak widać zacząłem od tego, że certyfikaty dają pewien pogląd, a nie są jedyną wyrocznią. Ale w sumie i tak dobrze, że w końcu wyszło, że wszyscy myślimy podobnie.

Pozdrawiam, Marcin
Krzysztof L.

Krzysztof L. Manager bez granic
otwarty na nowe
możliwości...

Temat: Certyfikaty a rzeczywistość...

Cieszę się, że wszyscy się zgadzają. Tylko pytanie zatem skąd tyle polemiki odnośnie mojej pierwszej wypowiedzi gdzie napisałem, cytuję: "certyfikat MCSE, czy MCDBA, które wymagają zdania całej serii egzaminów w certyfikowanym i monitorowanym ośrodku dają pewien pogląd na umiejętności, a także zdolność uczenia się kandydata."

Jak widać zacząłem od tego, że certyfikaty dają pewien pogląd, a nie są jedyną wyrocznią. Ale w sumie i tak dobrze, że w końcu wyszło, że wszyscy myślimy podobnie.

Pozdrawiam, Marcin

pamietaj ze kazdy rozumuje inaczaj i jesli to samo zostalo powiedziane roznymi sposobami to tylko sie cieszyc bo byc moze dla wiekszej ilosci ludzi bedzie prostsze to przyswojenia :)
mnie np certyfikaty ktore przytaczasz nic nie mowia i nie przemawiaja do mojej swiadomosci
nie ma co sie irytowac :)



Wyślij zaproszenie do