Mariusz Czerwiński

Mariusz Czerwiński Szukam pracy:
Diagnozy nadużyć
kredytowych, Audyty
umów k...

Temat: case: nowy prezes

Nie lubię tzw. "restrukturyzacji zatrudnienia", choć nierzadko jest to jedyna metoda zapobieżenia upadłości.

Byłem świadkiem wielu efektywnych restrukturyzacji, które doprowadziły do częściowej zmiany profilu działalności.

Efektywność pracowników? Amerykanie dowiedli, że akcjonariat pracowniczy jest najefektywniejszą formą motywacji pracowników.
Olga Reyzz - Rubini

Olga Reyzz - Rubini Head of Internal
Audit, CIA

Temat: case: nowy prezes

1. Dogłębne zapoznanie się z sytuacją firmy (finanse, ryzyka, wyniki, efektywność itd., itp.)
2. Wnioski z punktu 1
3. Plan działania
4. Spotkanie z top kierownictwem - przedyskutowanie punktu 3, ewentualne modyfikacje
5. Spotkanie z pracownikami(lub inna forma komunikacji, w zależności od wielkości firmy). Przedstawienie sytuacji firmy i priorytetów.
6. Działanie

Spowodowanie zaangażowania załogi jest oczywiste ale też i piekielnie trudne. Myślę, że warto grać w otwarte karty.
Działać konsekwentnie.

W przypadku gdy w firmie działają związki zawodowe, dochodzą do tego konsultacje i negocjacje.
Piotr W.

Piotr W. Sales & Marketing
Director

Temat: case: nowy prezes

Na kilkanaście postów trzy trzeźwe wypowiedzi.
Osób z doświadczeniem - nie z wiedzą podręcznikową.

Pozdrawiam przyszłych prezesów.

konto usunięte

Temat: case: nowy prezes

Piotr eS:
Panie Robercie,
To chyba jakiś idealizm Pan propaguje. Jak można zarządzać nie mając kontroli? Jak można mieć kontrolę nie rozumiejąc np. raportu
finansowego? Jak można ten sam raport rozumieć gdy się nie zna szczegółów procesu biznesowego?
Przecież zaraz by człowieka okradli. Dział zakupów robiłby swoje interesy, dział HR handlowałby stanowiskami, sprzedaz brałaby łapówki, a włściciel by się zastanawiał co jest nie tak, że biznes nie idzie.Piotr eS edytował(a) ten post dnia 07.11.09 o godzinie 00:18


To wygląda na idealizm ale w gruncie rzeczy jest to model optymalny => powiedzmy para idealny, widziany oczami właściciela firmy.

Poza tym właściciel ma inny zakres obowiązków a inny zarząd i managerowie.

Przykładowo:

- właściciel zapewnia finansowanie
- reszta ma zapewnić know how

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. jeśli właściciel miałby jeszcze zapewniać know how w tedy rozbudowany i wielostopniowy mangment byłby nie potrzebny poza wykonywaniem funkcji kontrolnych czyli ograniczony do minimum.
Piotr Sus

Piotr Sus IS Senior Manager,
Desktop Engineering

Temat: case: nowy prezes

Jest to możliwe, ale wtedy właściciel jest przede wszystkim żródłem finansowania inwestycji i nie musi pełnić kontroli.

Ale czy w takim wypadku, ktoś "zielony" mógłby naprawdę dobrze zainwestować swoje pieniądze?Piotr eS edytował(a) ten post dnia 13.11.09 o godzinie 13:18

konto usunięte

Temat: case: nowy prezes

Piotr eS:
Jest to możliwe, ale wtedy właściciel jest przede wszystkim żródłem finansowania inwestycji i nie musi pełnić kontroli.

Ale czy w takim wypadku, ktoś "zielony" mógłby naprawdę dobrze zainwestować swoje pieniądze?[edited]Piotr eS edytował(a) ten

Piotrek ale dlaczego zakładasz, że ten co ma pieniądze jest zielony ?

Ja uważam, że komplementarnie jest sprawniejszy w kategoriach intelektualnych od tych co pieniędzy nie maja => oczywiście jeśli oceniamy go w kategoriach wolnorynkowych.

Wszak on kapitał zgromadził a reszta nie.

Poza tym kiedyś jeden facet co tracił kasę w inwestycjach wydawało by się chybionych tłumaczył mi to tak:

- mam na lokatach 25 milionów euro czyli jakieś 100 mil/pln i jak w ciągu dnia kurs zmieni się o 2% przy kursie np 4.07 ta różnica wynosiła 8 groszy na euro na minus, to jestem w plecy 2 miliony na całej kwocie itd....

Zatem on podejmował ryzyko inwestycyjne do 2 milionów w ciemno i tłumaczył to tak, że on w ciągu roku za pomocą 10 milionów bada różne możliwości, zazwyczaj jak nie wychodziło to z 2 milionów zostawało i tak z 1.5 bo na pensje nie szło więcej niż 500 tys. Jak miał zły rok to stracił tylko 7 milionów.

Jeśli się okazywało, że biznes za 2 miliony działa (towar idzie) zwiększał gwałtownie skalę bo miał niezależną rezerwę.

I z tego co za uwarzyłem to tak to działało, kiedyś się go pytałem jak było na początku ?

Wiec tak jak zwróciłeś uwagę - naciągnęli go na szmal ale nie ci co się na temacie nie znali ale ci co się znali ...

Tłumaczył mi to tak, że brał to od razu pod uwagę lecz nikogo nie uprzedzał o jaką skale działania mu chodzi, zatem śmieszyło kiedy go tam narazili na straty na poziomie 50 czy 100 tysięcy gdyż kalkulował starty bez oszustw na poziomie działalności operacyjnej od 1 miliona w górę.

Dzięki zarzuceniu na głupków zanęty poznał mechanizmy negatywne w branży, tym samym samodzielnie umiejętnie zdywersyfikował ryzyko na późniejszym etapie działalności bo jak twierdził interesowały go zawsze inwestycje długofalowe...

Pozdrawiam
Cieśla z Krakowa

ps. no i zawsze pamiętaj taki może mieć kolegów co mu umieją doradzić ;))

ps II. a zapomniałem ci napisać, że opisany facet dorobił się pieniędzy w sposób uczciwy i za pomocą zawodu wyuczonego w szkole zawodowej ...

I pamiętam do dzisiaj jak mi mówił "Robert pamiętaj wykonując każdy zawód można zostać milionerem tylko trzeba być otwartym na wiedzę i nie szukać kwadratowych jaj ale najpierw trzeba poznać swoje prawdziwe możliwości "

A tutaj ciekawa rzecz jest do posłuchania Piotrek, zobacz jak swoje możliwości poznają inni: http://www.radio.bialystok.pl/snd/simona/07_o_samopozn...
Piotr Sus

Piotr Sus IS Senior Manager,
Desktop Engineering

Temat: case: nowy prezes

Zgadzam się, poza jedną techniczną sprawą, którą opisałeś powyżej.
Robert Mikołajek:

- mam na lokatach 25 milionów euro czyli jakieś 100 mil/pln i jak w ciągu dnia kurs zmieni się o 2% przy kursie np 4.07 ta różnica wynosiła 8 groszy na euro na minus, to jestem w plecy 2 miliony na całej kwocie itd....

Zatem on podejmował ryzyko inwestycyjne do 2 milionów w ciemno i tłumaczył to tak, że on w ciągu roku za pomocą 10 milionów bada różne możliwości, zazwyczaj jak nie wychodziło to z 2 milionów zostawało i tak z 1.5 bo na pensje nie szło więcej niż 500 tys. Jak miał zły rok to stracił tylko 7 milionów.

Sytuacja, która tutaj opisujesz niezupełnie tak wygląda. Nie mozna pisać, że strata na biznesie jest akcepowalna, gdyż byłaby większa gdyby trzymać pieniądze w walucie.
Niestety w tym wypadku pozostałe 90 mln zł pozostaje wciąż zainwestowane w waluty (7 milionów strat z tych 10 milionów + strata na 90 mln inwestycji w walutach).

Jak już porównywać inwestycje w waluty i biznes to trzeba to trzeba wziąć pod uwagę takie same kwoty.
Niestety cały kapitał musi byc w coś zainwestowany, a gdyby Twój kolega zainwestował całe 100 mlnów w biznes,to wtedy na pensje poszło by 25 mln zł i już cały ten mechanizm nie wyglądałby tak atrakcyjnie :)

Następna dyskusja:

Nowy Dyrektor....




Wyślij zaproszenie do