Maciej
Sztompke
Ekspert Business
Excellence
Temat: TOC a Lean
Karol Bąk:
Witaj Karolu,
Bardzo Ci dziękuję za fajne, merytoryczne podjęcie dyskusji, pozbawione jakichkolwiek nutek emocjonalno-personalnych, co - niestety - nie jest takie częste :) Szacun!
W zamian spróbuję Ci przedstawić moje rozumienie tych spraw najlepiej jak potrafię, wykorzystując duuugi, jesieeenny, niedzieeelny wieczór :)
1. Czy zgodzisz się, że w koncepcji Lean największe marnotrawstwo to synonim wąskiego gardła? Jeżeli nie to proszę napisz mi jak Ty rozumiesz najwiękse marnotrawstwo w LM?
Oj, nie! To są dwie różne rzeczy!
Wąskie gardło to miejsce na drodze przepływu o najmniejszym przekroju.
W środowisku produkcyjnym wąskim gardłem będzie to więc zasób ograniczający od góry maksymalną możliwą wielkość produkcji. Ogólniejszym pojęciem jest ograniczenie, którym może być również obiekt niefizyczny, np. sposób działania, zasada, polityka firmy, przy czym sens przypisania określenia jest ten sam: limitowanie maksymalnego możliwego przepływu.
Na przykład:
Na linii produkcyjnej produkującej jeden produkt, składającej się z 4 kolejnych stanowisk o wydajnościach odpowiednio: A=100 szt/h, B=80 szt/h, C=60 szt/h i D=120 szt/h, zakładając "nieograniczoność" zasilania tej linii we wszystkie niezbędne materiały oraz "nieograniczoność" popytu na tę produkcję, wąskim gardłem - ograniczeniem - jest stanowisko C.
Marnotrawstwo w LM jest dobrze zdefiniowane jako jedno z 7 rodzajów strat: (podaję za Wiki :)
- nadprodukcja – produkowanie więcej niż trzeba lub zbyt wcześnie,
- zbędny ruch – nadmierny ruch związany ze złą organizacją stanowisk pracy,
- oczekiwanie – długie okresy bezczynności ludzi, maszyn, części, materiałów,
- zbędny transport – elementów, części, półwyrobów, wyrobów itd.,
- zapasy – za dużo materiałów w procesie produkcji, za dużo wyrobów gotowych,
- wady – dotyczą wyrobów, jak i dokumentacji, dostaw, informacji,
- nadmierna obróbka – wykonywanie zbędnych kroków w procesie obróbki
Ale my chcemy spośród wszystkich wykrytych w danym systemie przypadków marnotrawstw wszystkich typów wskazać to jedno, największe marnotrawstwo, z towarzyszącą, ze wszech miar słuszną intencją rozpoczęcia procesu doskonalenia od usunięcia właśnie tego największego źródła strat.
W tym celu przeprowadzamy analizę VSM (czyli mapowanie strumienia wartości) i wskazujemy stratę o największej wartości nie dodającej wartości Klientowi.
Odnosząc powyższe do naszego "wypreparowanego" przykładu linii produkcyjnej A-B-C-D:
Jeśli jesteśmy na początku procesu doskonalenia, wtedy prawdopodobnie jeszcze staramy się aby każde stanowisko pracowało pełną parą, również A i B.
Wtedy jako największe marnotrawstwo najprawdopodobniej wskażemy nadprodukcję na stanowiskach A i B powodującą nadmierne zapasy produkcji w toku (WIP) przed stanowiskami B i C.
Jeśli jesteśmy w procesie doskonalenia już nieco zaawansowani, to wtedy prawdopodobnie z nadmiarem WIP już sobie poradziliśmy i cała linia produkcyjna a więc i każde stanowisko z osobna produkuje z wydajnością 60 szt/h. Możemy wtedy przypuszczać, że nasza analiza wskaże jako miejsce największego marnotrawstwa niewykorzystane moce produkcyjne stanowiska D (50% czasu bezczynności maszyny i 50% czasu bezczynności obsługującego ją pracownika).
Pozostawiam jako ćwiczenie domowe :) udzielenie odpowiedzi, co konsultant LM zaproponuje jako następny krok doskonalenia.
Powiem tylko tyle - i niech będzie to również wprowadzeniem do odpowiedzi na pytanie nr. 2, że będzie to - jeśli obaj myślimy o tym samym - najczystszy przykład optymalizacji lokalnej.
Lokalnie maszyna D marnotrawi 50% swoich mocy przerobowych!
2. Czy uważasz, że w koncepcji Lean marnotrawstwo jest usuwane losowo, w kolejce FIFO czy może od tego króre generuje najwięszy koszty? (koszty mogą wynikać z przepywu, wielości lub braku zapasów, cashflow itd...)
No cóż, już samo zadanie tego pytania pokazuje, że LM ma pewne problemy z jednoznaczną priorytetyzacją wprowadzania zmian.
Co wiecej, można przypuszczać, że w stanie idealnym (czyli powszechnego kaizen), zmiany dokonywane są równolegle i wszędzie (inicjacja i wykonanie na najniższych poziomach decyzyjnych).
Mam nadzieję, że zgodzimy się na odpowiedź, że priorytetyzacja zmian wg LM polega na:
- sporządzeniu listy źródeł marnotrawstwa
- oszacowaniu wartości każdego z nich
- oszacowaniu kosztów i czasu usunięcia/zmniejszenia każdego z nich
- wyboru najatrakcyjniejszego kandydata wg kryterium minimax.
Zwróć uwagę, że każdy z tych kroków w swej istocie oparty jest na lokalnej optymalizacji - bo ocena każdego z tych marnotrawstw miała - już jako swój grzech pierworodny - swoje źródło w kontekście lokalnym: lokalne maksimum wartości niedodającej wartości Klientowi!
3.Przykładowo, jeżeli jestem liderem produkcyjnym linii 1 na hali produkjcyjnej A i moim największym marnotrawstwem (wąskim gardłem) jest brak dostępności narzędzia X, natomiast w skali globalnej całego zakładu największym marnotrawstwem jest maszyna w linii produkcyjnej 7 na hali C to według TOC:>
a) powinienem odrzucić to doskonalenie "lokalne" narzędzia X zamin nie stanie sie ono głównym wąskim gardłem w zakładzie?
b) doskonaić "lokalnie" mój obszar i równolegle pozwolić aby inne kompetentne osoby doskonaliły maszynę w linni produkcyjnej 7 na hali C?
c) inne rozwiązanie ?
Mam tu kłopot, bo powyżej wykazałem już, że wąskie gardło (TOC) to nie to samo co największe marnotrawstwo (LM).
Odpowiem inaczej:
W TOC nigdy nie ma żadnego problemu z identyfikacją i lokalizacją ograniczenia (oczywiście zakładamy, że zarówno przy LM jak i przy TOC pracują profesjonaliści nie robiący szkolnych błędów).
Dla pojedynczego strumienia przepływu wartości jest to zawsze jedno i tylko jedno miejsce!
Wynika to z samej definicji ograniczenia!
W TOC ograniczenie zawsze identyfikujemy w kontekście globalnym lub - jeśli nie ma takich możliwości - na najwyższym możliwym poziomie.
Algorytm Pięciu Kroków jest jasny:
1. Zidentyfikuj (ograniczenie)
2. Wyzyskaj (ograniczenie - metodami nieinwestycyjnymi!)
3. Podporządkuj (wszystko inne podjętym decyzjom)
4. Wydźwignij (ograniczenie - dopiero tu są ewentualne inwestycje)
5. Wróć do kroku 1 - i nie pozwól aby ograniczeniem stała się inercja.
Krok 2 to zaatakowanie zidentyfikowanego ograniczenia wszystkim co tylko mamy na pokładzie - a więc np. całą narzędziownią LM! (5S, SMED, itp.).
Ograniczenie to najważniejsze i najcenniejsze miejsce w firmie!
Tu nie wolno tracić ani jednej minuty pracy!
Utrata 1 godziny pracy ograniczenia to bezpowrotna utrata 1 godziny przerobu całej firmy! (w przypadku naszej linii A-B-C-D firma sprzeda o 60 szt wyrobu mniej i nie będzie mogła w żaden sposób tego nadrobić!)
Zatem Krok 2 zapewnia maksymalne skupienie działań całej firmy na jednym niewielkim obszarze. Chyba nietrudno przewidzieć, że przy takim skupieniu działań "rozepchanie" wąskiego gardła - a więc zwiększenie przepływu całego strumienia przerobu przez firmę to kwestia tylko dni (góra tygodni)!
Nie mniej ciekawy jest Krok 3. Trudniejszy. On też służy skupieniu działań. Mówi co jest dozwolone do zrobienia w innych obszarach niż ograniczenie: tylko to, co służy decyzjom podjętym w Kroku 2 i nic innego więcej!
Krok 3 przełamuje kulturę silosową.
Wróćmy do odpowiedzi na Twoje pytanie Nr 3 i zdefiniowanych przez Ciebie opcji.
Z naszych dotychczasowych rozważań wynika, że jeśli mamy zdefiniowane dwa ograniczenia - lokalne i globalne, to z samej definicji ograniczenia tylko jedno z nich będzie faktycznie ograniczać wielkość produkcji.
Zróbmy szybką ekstrapolację i wyobraźmy sobie, że teraz nasza linia produkcyjna A-B-C-D to nie 4 stanowiska ale 4 gniazda produkcyjne, każde w osobnej hali (czyli przeskakujemy w realia Twojego pytania).
Jeśli zatem ograniczeniem globalnym jest hala C to:
- robimy wszystko aby zwiększyć przerób hali C
- nie robimy nic (tymczasem) aby optymalizować lokalnie pracę w innych halach!!!
Po całym powyższym wywodzie, wyjaśnienie jest oczywiste:
- hala A ma wydajność 100 szt/h
- na hali A jest ambitny lider linii produkcyjnej
- nasz lider zauważył, że gdyby dokupić do tej linii dodatkowe narzędzie X, to jej wydajność wzrosłaby do 110 szt/h
- lider zgłasza zapotrzebowanie na zakup narzędzia X do menedżera hali A
- menedżer z radością dokonuje zakupu narzędzia X za - powiedzmy - 10.000 zł
- menedżer przyznaje liderowi linii 1.000 zł premii za "kaizena"
pozornie wszyscy są zadowoleni ale firma...
... bezpowrotnie traci 11.000 zł, które nigdy się nie zwrócą w postaci zwiększonej produkcji/sprzedaży, bo i tak firma produkuje z wydajnością tylko 60 szt/h i te 110 szt/h w hali A w ogóle jest jej w tym momencie niepotrzebne...
Zatem wg TOC prawidłową odpowiedzią na pytanie Nr 3 jest opcja (a)!
Chciałbym przypomnieć, że w LM jedym z główych celów jest ANGAZOWANIE LUDZI (niestety miękkich aspektów nie każdy rozumie). Oznacza to, że doskolanie ma być procesem ciągłym u kazdego pracownika. Jezeli jestem pracownikiem produkcji to doskonale swoje stanowsko robocze, jeżei jestem mistrzem to doskonalne swój obszar, jeżeli jestem kieronikiem to doskonale swój wydział, jeżei jestem dyrektorem do doskonalne swój zakład.
Misja LM w kontekście ludzi jest bezdyskusyjna i u swojego źródła (czyli w Toyocie) realizowalna.
Niestety mutacja zachodnia LM sprofanowała oryginał powodując, że konsultant LM stał się osobistym wrogiem nr 1 każdego pracownika. Praktyka LM na Zachodzie doprowadziła (niestety) do sprowadzenia zatrudnionych pracowników do poziomu zasobu, którym można zarządzać tak, jak liczbą biurek czy drukarek.
To doprowadziło do fatalnej opinii o LM jako o bezdusznym narzędziu do cięcia kosztów głównie albo i wyłącznie poprzez wyszukiwanie i zwalnianie niepotrzebnych pracowników.
Żegnaj lojalności pracowników!
Żegnaj lojalności menedżerów i dyrektorów!
(...to przecież też tylko pracownicy!)
(oglądałeś kultową komedię "Życie biurowe"? Jeśli nie - gorąco polecam :)
W związku z tym jest rzeczą bardzo wątpliwą aby w takiej atmosferze pracownicy robili cokolwiek innego niż tylko desperacko realizowali strategię własnego przetrwania i jak najdłuższego utrzymywania miejsca pracy wszelkimi dostępnymi metodami (z aktami włoskiego strajku lub nawet sabotażu biernego i czynnego włącznie).
W TOC pracownicy w ramach uwolnionych mocy produkcyjnych nigdy nie są zwalniani! Są natomiast kierowani w inne miejsca firmy w celu zwiększenia przerobu/sprzedaży.
W TOC optymalizacja kosztów nigdy nie jest przeprowadzana jako cel sam w sobie. Optymalizacja kosztów to proces uboczny, który może towarzyszyć procesowi głównemu - zwiększaniu przerobu/sprzedaży.
Co zatem może robić załoga hali A wg TOC?
Może i to wiele!
Może na przykład swoimi działaniami na swoim terenie zwiększyć przepustowość hali C!!!
Jak?!
Bardzo prosto - i niech to będzie właśnie przykład działania zgodnego z Algorytmem Pięciu Kroków wg Kroku 3. Podporządkuj (wszystko inne podjętym decyzjom):
- proces produkcji zakłada przepływ strumienia najpierw przez gniazdo w hali A, potem przez halę B, potem przez halę C, wreszcie przez halę D.
- ograniczeniem jest hala C (60 szt/h)
- w procesie produkcji w każdej hali powstają wady i braki
- być może część tych wad i braków które generowane są w hali A przechodzą niewykryte do hali C i sa tam przetwarzane aż dopiero końcowa kontrola jakości na końcu hali D odrzuca wadliwe produkty
- dla czystości przykładu załóżmy, że taka wadliwość z hali A wynosi 6 szt/h i jest to jedyna wadliwość w całej firmie
- te wadliwe półprodukty przetwarzane w C to nic innego jak utrata przerobu w wąskim gardle!!!
- rzeczywisty przerób całej firmy (po ostatecznej kontroli na wejściu do magazynu wyrobów gotowych) wynosi bowiem nie 60 szt/h ale tylko 54 szt/h!
- załoga hali A nawet kosztem obniżenia własnej wydajności np. ze 100 szt/h do 90 szt/h może wdrożyć dodatkowe procedury kontrolne eliminujące te 6 szt/h braków jeszcze przed opuszczeniem półproduktu hali A
- wtedy całkowity przerób firmy wzrośnie o ponad 10% bo przez C przechodzić będzie nadal 60szt/h ale wszystkie 60 będzie wolne od wad i jako produkty znajdą się w magazynie wyrobów gotowych.
Inny przykład jak "poprzednik" może swoimi własnymi działaniami wpłynąć na zwiększenie przerobu "następnika" podaję za pierwszą książką Eli Goldratta - Cel.
Halą A był wydział obróbki skrawaniem.
Halą C (waskim gardłem) był wydział pieców, w których wygrzewano półprodukty (proces odpuszczania stali w celu jej uplastycznienia i zmiękczenia po procesach skrawania które powierzchniowo utwardzały stal i czyniły ją kruchą).
Otóż kiedyś dawno lokalni optymalizatorzy w hali A zaproponowali aby dla jednego z produktów przyspieszyć proces skrawania o imponujące 30% skrawając w jednym przebiegu o 50% grubszą warstwę. Redukowało to liczbę przebiegów skrawania z 3 do 2. Wydział obróbki skrawaniem usprawnienie wprowadził i odtrąbił sukces.
Po pierwsze niestety zmiana ta spowodowała konieczność odpuszczania tych półproduktów w piecach, bo głębsze skrawanie powodowało takie utwardzenie i kruchość, które uniemożliwiało bezpośrednie wykonanie procesów wykończeniowych.
Po drugie niestety przerób wydziału obróbki skrawaniem był znacznie większy niż przerób wydziału pieców juz przed tą zmianą.
Zmiana pozornie optymalizująca w hali A zmniejszyła i tak już ograniczoną przepustowość hali C czyli w efekcie przepustowość całej firmy.
Po rozpoznaniu sytuacji z udziałem konsultanta TOC, przywrócono na wydziale obróbki skrawaniem poprzedni, 3-przebiegowy proces płytkiego skrawania obniżając przerób tego działu! (i tak pozostawała jeszcze znaczna nadwyżka!)
Tym samym całkowicie wyeliminowano konieczość odpuszczania w piecach tego rodzaju półproduktów (po prostu omijały one halę C) i zwolnione miejsce w przerobie pieców zajął nowy przerób dodatkowy!!!
Było to możliwe, bo wszystkie inne wydziały poza piecami miały zapas mocy przerobowych!!! Wystarczyło więc zwalniać z magazynu odpowiednio więcej surowców i materiałów!
Zwiększenie przerobu nie wymagało ani jednego grama pracowników więcej!
Zamień teraz słowo "doskonale" na "eliminuje wąskie gardła" to zrozumiesz, że doskonlaenie równległe (lokalne) w żadnym stopniu nie powoduje, że marginalizowana jest redukcja wąskich gardeł w skali całego zakładu.
Mam nadzieję, że z całego powyższego wywodu wynika, że optymalizacja lokalna jest wręcz zabójcza a próba równoważenia sił wytwórczych poprzez lokalne dostosowywanie zdolności wytwórczej do obciążenia jest najprostszą i najkrótszą drogą do całkowitego kolapsu firmy!
Sumując:
Maciej, w 100% masz rację:TOC udowadnia, że zbiór optymalizacji lokalnych nie sumuje się w optymalizację globalną i odrzuca lokalne optymalizacje jako nieskuteczne w szybkim i zsynchronizowanym osiąganiu celu strategicznego firmy
Tak, podtrzymuję moje twierdzenie w całej rozciągłości.
Natomiast pisząc o Leam mozna powiedzieć, że jest to suma zbiorów TOC + biorów lokalnych.
Karolu, czy w świetle wszystkiego tego co wywiodłem wcześniej na temat optymalizacji lokalnych, Twoja własna definicja LM jako sumy optymalizacji globalnych i lokalnych w istocie nie wskazuje na największą ułomność i strukturalną wadę LM?!
Właśnie te spontaniczne optymalizacjne lokalne!
Dlatego mam odwagę twierdzić, że synergia TLS (TOC+Lean+SixSigma) jest (Henryku! Tu jestem!) lepsza od LM solo.
W synergii TLS: TOC identyfikuje obiekt do optymalizacji, LM go optymalizuje a SixSigma stabilizuje proces po zmianie.
Do poczytania i pooglądania np. tu.
Pozdrawiam
Karol Bąk
Pozdrawiam równie serdecznie
Maciej Sztompke