Rafał
Hubczyk
Zarządzanie
Projektami
Temat: Artykuł "Telepraca, czyli praca w domu" - źródło: Gazeta...
Telepraca, czyli praca w domuźródło: Gazeta Wyborcza Kielce, Monika Rosmanowska, 2009-09-14,
http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,7038098,Telepra...
Do pracy szykuje się prawie tak samo, jak robiła to, zanim urodziła się Kaja. Wstaje wcześnie rano, ubiera się, zjada śniadanie. Z tą tylko różnicą, że zamiast biec na autobus, w kapciach loguje się do systemu. Od godz. 7 do 15 jest równocześnie w pracy i z roczną córeczką.
A wszystko dzięki telepracy, czyli zatrudnieniu na odległość. Anna Krakowiak w Muzeum Narodowym w Kielcach pracuje od trzech lat. Przed rokiem urodziła Kaję, zależało jej na pracy, ale okoliczności zmusiły ją do wzięcia urlopu wychowawczego. I korzystałaby pewnie z niego do czasu posłania małej do przedszkola, gdyby nie pomysł dyrektora muzeum. Robert Kotowski zaproponował swojej podwładnej tzw. telepracę. - Procedura jest dość trudna, pracodawca musi przebrnąć przez uciążliwe formalności, ale warto. Firma zatrzymuje wykwalifikowanego pracownika lub zatrudnia fachowca, który z różnych względów nie może pracować w siedzibie, a i pracownik jest zadowolony - tłumaczy dyrektor Kotowski.
Od 1 września pani Anna pracuje więc w domu, codziennie od poniedziałku do piątku, w godz. od 7.15 do 15.15, redagując i tłumacząc z języka angielskiego informacje na stronę internetową muzeum. - Moja praca niewiele się różni od pracy moich koleżanek i kolegów. Muszę być dyspozycyjna i mam do wykonania konkretne zadania w wyznaczonym terminie. Tylko pokój w muzeum zamieniłam na kąt we własnym mieszkaniu, gdzie przez cały czas mam na oku moją córeczkę - opowiada.
Dzięki wprowadzonemu niedawno do muzeum systemowi komputerowemu pani Anna ma w domu dostęp do wszystkich dokumentów zawieszonych na serwerze instytucji, a z pozostałymi pracownikami kontaktuje się za pomocą specjalnego programu. Również dyrektor może w każdej chwili skontrolować podwładną, widząc, kiedy się loguje i wylogowuje z systemu, a także, czy wywiązuje się z wyznaczonych zadań. Muzeum wyposażyło ją w komputer i oprogramowanie, lada dzień kobieta dostanie telefon służbowy. Muzeum ryczałtem będzie też płacić rachunki, m.in. za prąd.
Telepraca, choć idealna dla matek z dziećmi, niepełnosprawnych i przedstawicieli takich zawodów, jak tłumacze, naukowcy, projektanci czy graficy wciąż, jest mało popularna. - Wynika to z mentalności pracowników, którzy są przyzwyczajeni do pracy w biurze na etacie, podpisywania listy obecności. A pracodawcy nie zdają sobie sprawy z korzyści płynących z takiej formy zatrudnienia. Z możliwości zaoszczędzenia na wynajmie pomieszczeń biurowych czy zatrudnienia specjalistów mieszkających w dowolnym miejscu na świecie - wylicza Barbara Kaszycka, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Kielcach.
Jak zatrudnić telepracownika?
Pracodawca powinien m.in. warunki telepracy skonsultować ze związkami zawodowymi lub jeśli ich nie ma z przedstawicielami pracowników, zapewnić sprzęt i możliwość kontaktowania się z innymi pracownikami i określić zasady ochrony danych przekazywanych telepracownikowi. Mogą nimi zostać zarówno osoby już zatrudnione w firmie, jak i dopiero rekrutowane. Telepracownik zachowuje wszystkie przywileje, nie może też być w żaden sposób dyskryminowany.
Dla Gazety
Rafał Hubczyk z Doradztwa Gospodarczego DGA, promującego telepracę
Telepraca, to idealna forma połączenia obowiązków domowych z pracą. Z naszych badań wynika, że telepracownik jest o 20 procent bardziej efektywny od tradycyjnego pracownika. Jest też bardziej zadowolony, nie bierze wolnego w nagłych sytuacjach, gdy np. zachoruje dziecko. Nie każdy jednak nadaje się do takiej formy zatrudnienia. Telepraca wymaga samodyscypliny, wyraźnego oddzielenia pracy od obowiązków domowych. Niektórzy nie potrafią pracować bez kontaktu z kolegami z pracy, czują się wyalienowani. Dlatego jeśli, szczególnie teraz w czasie kryzysu, pracodawca zechce zmienić formę zatrudnienia swoich ludzi i zatrudnić ich jako telepracowników ważne, aby poprzedził to badaniami potrzeb, predyspozycji i możliwości tych ludzi.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kielce