Mateusz
Donajski
Specjalista jakości,
technolog drewna
Temat: Problemy technologii drewna
Witam. Generalnie jestem studentem technologi drewna i jako przyszły inżynier (pomijając fakt, że niedługo będę gatunkiem wymarłym) to martwi mnie jedna kwestia.Uczelnia co raz mniej "produkują" technologów. Nie oszukujmy się, jedyną liczącą w Polsce się uczelnią z tego zagadnienia jest UP w Poznaniu (dawne AR) i każdy pracodawca w tej kwestii przyzna rację (to nie są moje słowa, ale ludzi dużo mądrzejszych i bardziej doświadczonych ode mnie). Naprawdę nie chce nikogo urazić, ale wystarczy porównać kardę dydaktyczną oraz program.
W zeszłym roku generalnie brakowało ludzi, nabór powtórzono, tak samo jak 2 lata temu... tendencja jest zdecydowanie spadkowa, bo pomijając fakt poziomu nauki (maksymalnie 3-4 studentów na roku ma stypendium naukowe - a średnio 1, a na kierunek za moich czasów dostało się 250 osób, dziś pozostało ich na 4 roku zaledwie 20), to na dodatek z tego co słyszę poziom zarobków i perspektywy odpowiedzialnej i ciekawej pracy są bardzo złe...
Kiedy dochodzą do mnie opinie od znajomych, o zarobkach tak zwanego "świeżego" inżyniera na poziomie 2 000 pln (jest całkiem sporo takich firm co takie oferty przedstawia) szczerze to ogarnia mnie śmiech... Ponadto taki inżynier zajmuje się bagatela
raportowaniem stanu produkcyjnego, czy innym nie rozwojowym stanowiskiem. A przykładowo głównym gościem od suszarnictwa jest
bagatela Inżynier Automatyk, który nie ma bladego pojęcia o tym
co robi (i nie dziwota).
Pytanie dlaczego, ta tendencja spadkowa się utrzymuje i wzrasta w
niebotycznym tempie. Odpowiedź w postaci przykładów:
- Dekarz zarabia od 11 - 15 PLN na godzinę netto 1936 - 2640 PLN
miesięcznie przy 8mio godzinnym trybie pracy (a nigdy tyle nie pracują, a nauka zawodu trwa max 2-3 miesiące).
- Fryzjer, zarobki zależne od prestiżu salonu i ilości klientów
wahają się od 3 000 - 10 000 PLN miesięcznie.
- Doradca finansowy: zależnie od liczby klientów (nauka zawodu trwa 3-4 miesiące odbywając regularne kursy) 2 000 - 100 000 PLN
miesięcznie (tak znam nawet takich, wykształcenie średnie).
- Murarz: 11 - 25 PLN na godzinę; 1936 - 4400 PLN miesięcznie przy
8mio godzinnym trybie pracy...
- Parkieciarz: 25 - 100 PLN za m^2 parkietu ! Zarobki 4 000 - 12 000 PLN miesięcznie (pracownik, lepiej nie myśleć ile zarabia szef co ma 3-4 roboli...)
Takich przykładów jest znacznie więcej i nie starczyłoby mi postu aby je wypełnić...
Więc mam publiczne pytanie do wszystkich pracodawców, technologów, inżynierów wszelkich zawodów. Po cholerę się studenci męczą, nie przesypiają nocy, walczą z każdym dniem (średnia liczba wejściówek/kolokwiów tygodniowo 3-8), zdobywają
takie połacie wiedzy: Fizyka (łącznie z kwantową), technika cieplna, suszarnictwo, hydrotermiczna obróbka, chemia drewna, inżynieria chemiczna i procesowa, mechanika techniczna, maszynoznawstwo, meblarstwo, metalurgia, metaloznawstwo, projektowanie zakładów, ekonomia, ekonomika, filozofia, socjologia, narzędzia, ochrony i konserwacji i wielu, wielu, wielu innych dziedzin, skoro nauka zawodów łatwiejszych, gdzie absolutnie nie ma problemu z zatrudnieniem, jest bardziej opłacalna?
Ktoś na jakimś forum powiedział, że technologowie drewna to przeszłość w Polsce i już takich nie ma... to brutalna i realna przyszłość, bo moim zdaniem za parę lat (9 - 10) nie będzie już ani jednego z nas. A czyja to wina?
Na to pytanie poszukuje odpowiedzi od Państwa.Mateusz Donajski edytował(a) ten post dnia 16.11.09 o godzinie 07:01