Eliza Wójcik

Eliza Wójcik Dyrektor, Acropolis

Temat: Niepotrzebne błędy.

Gdy prowadzimy szkolenie – musimy umieć zbudować swój autorytet. Nie służy temu zbytnie usztywnienie i chłodny dystans. Konieczne jest znalezienie „złotego środka”. Ponadto – ów autorytet łatwo można stracić, popełniając podczas zajęć jakiś zauważalny błąd. Najgorsza sytuacji będzie wtedy, gdy my sami z tego błędu nie będziemy zdawać sobie sprawy. I nie musi to być wcale błąd dotyczący bezpośrednio sfery merytorycznej szkolenia.

Przed kilkoma laty ktoś użył określenia „puszka z Pandorą”. Powiedział to jednak prosty robotnik – i można mu to wybaczyć. Szkoleniowiec prowadzący zajęcia skompromitowałby się jednak natychmiast! Pamiętam szkolenie nt. szkodliwości azbestu, podczas którego prowadzący behapowiec wspomniał o elementach tego materiału w zbroi Karola Wielkiego. Niepotrzebnie tylko dodał: „ojca Aleksandra Macedońskiego”. W tym momencie zaufanie do niego jako eksperta od czegokolwiek zostało nagle mocno zachwiane – i to nie tylko wśród pasjonatów Klio, którzy wiedzą nie tylko o tym, kim był Karol Wielki, ale i o tym, iż ojcem Aleksandra Wielkiego był Filip Macedoński…

Kompromitujące mogą być również błędy czysto językowe. Nagminne ostatnio używanie słowa „bynajmniej” w znaczeniu „przynajmniej” (bynajmniej – oznacza „zdecydowanie nie”), „onegdaj” w znaczeniu „ongiś” (onegdaj – to staropolskie „przedwczoraj”), „dywagacje” w znaczeniu „rozważania” (dywagacje – to po prostu ględzenie nie na temat). Uszy bolą od form „proszę panią” (w wołaczu jest zawsze „proszę pani”), „wyłanczania” (zamiast „wyłączania” – nawet nie ma w polskim alfabecie odpowiedniej nosówki), czy „rozumię” (zamiast zdecydowanego „rozumiem”, jak też „umiem” i „wiem”). Ten ostatni błąd to zresztą tzw. hiperpoprawność. Na czym to polega? Jeśli ktoś mówił w domu „łojciec” – to potem nawet na łopatę powie „opata”; jeśli ktoś mówił „oni idom” – to potem powie również „tym ludzią”. Inny klasyczny błąd językowy to tzw. kontaminacja. To z kolei połączenie. Połączenie dwóch porwanych form językowych w jedną niepoprawną. Klasycznym już przykładem jest zdanie: „Ogłaszam olimpiadę za otwartą” (zamiast „Uważam olimpiadę za otwartą” lub „Ogłaszam otwarcie olimpiady”).

Może, dla uniknięcia podobnych wpadek, przydałoby się szkolenie na powyższy temat?

jean-françois



Drodzy czytelnicy bloga,
a co Wy uważacie na temat powyższego artykułu? Czy zdażyło się i Wam takie doświadczenie lub podobne sytuacje ? a jeśli tak, to co wtedy robicie?
Ma to dla Was jakieś znaczenie? - dla przyszłych relacji z taką osobą, zawiązywaniu z nią dalszych kontaktów....?

Czekam na komenatrze i opinie w tej sprawie, może znacie jakieś śmieszne sytuacje, którymi możecie się podzielić ..;)