Eliza Wójcik Dyrektor, Acropolis
Temat: Konflikt – powód do kłopotów, czy zmian na lepsze ?
Konflikt – powód do kłopotów, czy zmian na lepsze ?W stereotypach naszego myślenia, konflikt budzi negatywne skojarzenia.
Zwykle kojarzy się z awanturą, problemami, kłopotami i „napsuciem sobie krwi” włacznie.
Jest to „stara szkoła” mówiąca o konflikcie, jako o czymś z definicji złym,o czymś, czego należy się wystrzegać i przed czym należy się bronic. A idealnym rozwiązaniem jest całkowite pozbycie się wszelkich konfliktów.
Niby to prawda, niby życie bez konfliktów byłoby cudowne – ale tak naprawdę… cóż to by było za życie? I jak osiągnąć podobny błogostan w realnym świecie? Przecież to jest niemożliwe!
Oczywiście, że to jest niemożliwe. Konfliktów nie da się uniknąć. Większość z nich jest wpisana w strukturę naszego życia i relacji międzyludzkich. Naturalne będą konflikty interesów w relacjach np. miasto-wieś, sprzedający-kupujący, nauczyciel-uczeń, pracodawca-pracownik, dyrektor-związkowiec… Jest to tak oczywiste, że aż nie wypada Czytelnikom strony http://acropolis.com.pl uzasadniać tego dokładniej.
I owo „skazanie na konflikt” uwzględnia „nowa szkoła”. Cóż więc ona w tej sytuacji radzi? Ano, jedyną możliwą receptę: z konfliktem należy nauczyć się żyć i czerpac z niego korzyści!
W jaki sposób? Przede wszystkim poprzez zdanie sobie sprawy z nieuchronności występowania konfliktów. Warto zauważyć, że konflikty mogą tez nieśc pozytywne przesłanki: skutkiem dobrze rozwiązanego konfliktu może byc zmiana na lepsze, nieustanny rozwój, budowa satysfakcji i zaufania. Aż oczywiście, w dynamice życia, pojawi się kolejny konflikt – i ów cykl zacznie się od nowa.
Jakie są narzędzia rozwiązywania konfliktów? Jeśli nie chcemy odnieść pyrrusowego zwycięstwa, jeśli nie chcemy z poniżonego przeciwnika uczynić wroga (który będzie tylko czekał na odegranie się w stosownym momencie!) – powinien to być otwarty dialog, profesjonalne negocjacje. Negocjacje uwzględniające żywotne interesy obu stron, negocjacje skupiające się nie na powierzchownych stanowiskach, ale na rzeczywistych problemach, negocjacje nie będące „okopami I wojny światowej”, ale partnerską współpracą wiodącą do (gdy jest to oczywiście możliwe) satysfakcjonującego obie strony zakończenia. Jest to realne – i per saldo, w perspektywie długoterminowej – bardziej opłacalne. A takich negocjacji naprawdę można się nauczyć!
Paradoksalnie: najtrudniejsze do rozwiązania (i najbardziej wyniszczające) są konflikty fałszywe – oparte na nieporozumieniu, urażonej ambicji czy wzajemnie niekompatybilnych cechach charakteru. Ale również takie konflikty można zakończyc sukcesem (a przynajmniej zminimalizować) poprzez odpowiednią pracę nad sobą…
jean-françois
/ http://acropolis.com.pl /