Eliza Wójcik Dyrektor, Acropolis
Temat: COACHING
Czym jest coaching? To pytanie, zgodnie z zasadami coachingu, samo w sobie jest już elementem właśnie coachingu. Tak więc poniekąd w tym momencie można by zakończyć jakąkolwiek dalszą próbę opisu... Dlaczego coaching nie doczekał się do tej pory jednej i jednolitej definicji, która byłaby akceptowana i, co ważniejsze, zrozumiała dla wszystkich? Odpowiedź jest prosta – gdyby taka definicja istniała, sama w sobie byłaby zaprzeczeniem istoty coachingu. Czyżby było to zbyt skomplikowane ? I tak, i nie. W naszym życiu operujemy wieloma określeniami, dla których nie ma jednej i jedynej definicji, która byłaby akceptowana i zrozumiała dla wszystkich. W rozmaitych dyskusjach, częstokroć bez głębszej refleksji, żonglujemy takimi chociażby słowami jak: miłość, szczęście, bogactwo, patriotyzm. Generalnie można założyć, że wszyscy rozumieją te słowa, ale każdy rozumie je z osobna, tak więc każdy rozumie je trochę inaczej i nawet gdybyśmy na zasadzie hipotetycznego światowego konsensusu uzgodnili jedną obowiązującą definicję to i tak każdy z nas interpretowałby ją na swoiście zindywidualizowany sposób.Gdybyśmy na przykład za jeden z życiowych celów uznali osiągnięcie bogactwa, to kiedy będziemy wiedzieć, że nasz cel został osiągnięty? Od jakiej kwoty rozpoczyna się bogactwo? A jak nazwać stan tuż przed osiągnięciem bogactwa? Wyobraźmy sobie, że określiliśmy precyzyjnie minimalną kwotę majątku, dzięki której poczujemy się bogatymi – co się stanie kiedy z tej kwoty zgubimy powiedzmy 100 zł? Dalej będziemy bogaci, czy już nie? A może bogactwo to wcale nie są pieniądze? Po czym więc poznamy, że osiągnęliśmy swój cel?
Ci, którzy w tym momencie zaczynają myśleć, że autor odbiega od tematu, zgodnie z zasadami coachingu, mają do tego pełne prawo. Proszę się zgadzać lub też krytykować do woli... Gorzej, gdyby do tej pory nie pojawiły się żadne rozpoznawalne oznaki myślenia (refleksji, bądź też jakiegokolwiek logicznego lub emocjonalnego odniesienia do wcześniejszych zdań) – w takim przypadku proszę nie czytać dalej.
Dotychczasowy tekst jak najbardziej dotyczy istoty coachingu i to w całej jego rozciągłości, choć oczywiście nie wyczerpuje całego tematu, a nawet nie porusza wszystkich jego potencjalnych zagadnień. Jednakże jeśli zaczniemy odpowiadać sobie na wcześniej postawione pytania (będziemy zgadzać się lub nie z poszczególnymi stwierdzeniami), paradoksalnie zainicjujemy mini-proces coachingowy, który przy pomocy doświadczonego coacha może być z powodzeniem kontynuowany.
Zacznijmy więc od najkrótszej definicji: coaching to proces, dzięki któremu osiągamy zamierzony cel. Parafrazując Gombrowicza chciałoby się powiedzieć, że ta definicja jest tak prosta, że aż trudna, dlatego też poniżej omówię wszystkie jej elementy – części składowe, które ułatwią percepcję istoty procesu coachingowego.
Jednym z pierwszych najistotniejszych elementów coachingu jest jak najdokładniejsze określenie celu, który chce osiągnąć osoba coachowana. Błąd na tym etapie praktycznie niweczy większość pozytywnych efektów coachingowych. Pamiętajmy o przykładzie z „bogactwem” – jeśli nie sprecyzujemy tego terminu, nie odpowiemy sobie na szereg kluczowych pytań – będziemy tak naprawdę podążać w niewiadomym kierunku, dodatkowo oczekując nie do końca określonych rezultatów. Dlatego też rolą coacha jest pomoc w dokładnym sprecyzowaniu celu oraz ustaleniu jasnych kryteriów jego realizacji. Nie ważne co dla osoby coachowanej znaczy przykładowe „bogactwo” – czy to konkretna kwota na koncie, wycena majątku, dobrze płatna praca, a może określona sytuacja rodzinna, czy też bogate życie wewnętrzne, duchowe? Coach nie ocenia definiowania i interpretacji celu – coach czuwa nad tym, aby cel był w pełni zrozumiały dla jego autora i aby autor celu szczegółowo znał i rozumiał kryteria wskazujące na jego osiągnięcie (patrz: przykład z „bogactwem” i zgubieniem 100 zł). Oczywiście cel musi spełniać jeszcze inne, dodatkowe kryteria, które należy doprecyzować np. przy pomocy modelu SMART.
Drugim słowem naszej prostej definicji jest: zamierzony (cel). Mówiąc najprościej, ważne jest, aby wyznaczony cel był rzeczywiście prawdziwym celem osoby coachowanej, tak aby ta osoba widziała realne korzyści i czuła potrzebę jego osiągnięcia. Cel nie może być konglomeratem wymuszonych półśrodków, na który osoba coachowana przystała pod presją lub nie widząc innego wyjścia. Rozwijając nasz przykład może okazać się, że zamiast „bogactwa” prawdziwie zamierzonym naszym celem jest np. „święty spokój” (jakkolwiek by go nie rozumieć), a materialne bogactwo jest jedynie środkiem służącym do osiągnięcia tego celu. Idąc dalej tym tropem, w szczególnych przypadkach może okazać się, że dochodząc do „bogactwa”, paradoksalnie oddalamy się od nadrzędnego, pierwotnie zamierzonego celu. Z drugiej zaś strony należy pamiętać, że cele mogą się zmieniać – ewoluować podobnie jak priorytety życiowe, a nawet wartości.
Kolejnym słowem kluczem jest: proces. Coaching nie jest tylko jednorazowym spotkaniem z coachem, czy też cyklem systematycznych spotkań. Same spotkania – rozmowy coachingowe są pewnym zalążkiem, detonatorem reakcji łańcuchowej, która z czasem wpływa coraz bardziej na podejmowanie konkretnych decyzji i działań. W wyniku tego procesu osoba coachowana modyfikuje niektóre zachowania na bardziej efektywne, a w konsekwencji zmienia swoją postawę tak, aby w sposób skuteczny i z zachowaniem własnych wartości osiągnąć zamierzony cel. Dlatego też, choć same rozmowy coachingowe mają kluczowe znaczenie, ponieważ to one inicjują cały proces, to jednak najważniejszy jest czas i wszystko to, co dzieje się pomiędzy tymi rozmowami – zarówno to, co dzieje się w głowie osoby coachowanej (np. dochodzenie do pewnych decyzji), jak i szereg fizycznych działań wpływających pośrednio lub bezpośrednio na osiągnięcie ostatecznego celu. W tym miejscu przypominam termin mini-procesu coachingowego, który poprzedzał definicję coachingu. Bez względu na to czy ktoś zgadza się, czy też nie zgadza z pierwszą częścią niniejszego tekstu – i tak został zainicjowany proces pewnych przemyśleń, proces doprecyzowania pewnych zagadnień, proces emocjonalnej i intelektualnej relacji z zawartymi tu poglądami. Mało tego, jeżeli ktoś doczytał niniejszy tekst do miejsca, w którym się właśnie znajdujemy, oznacza to, że zainicjowany został proces konkretnych działań fizycznych – czytania. Kto wie jak ten proces z czasem się potoczy, ile osób zajrzy do internetu lub sięgnie po książkę, aby dowiedzieć się więcej lub zweryfikować zawarte tu poglądy. A jeśli ktoś sięgnie po coachingową literaturę np. za pół roku – jak duży wpływ na ten fakt będzie miało to, co właśnie teraz czyta – nie wiadomo. Jedno jest pewne: proces się rozpoczął i z pewnością wywiera jakiś, choćby minimalny, wręcz niedostrzegalny wpływ.
Na koniec kila słów komentarza do drugiego zdania rozpoczynającego niniejszy tekst. Głównym i podstawowym narzędziem warsztatu coacha są pytania. Praktycznie każde pytanie prowokuje reakcję rozmówcy w postaci pewnych przemyśleń zwieńczonych odpowiedzią. Coach nie ocenia odpowiedzi – dla coacha nie ma odpowiedzi dobrych czy złych. Pytania nie są zadawane z próżnej ciekawości coacha lecz z ciekawości warsztatowej, która każe mu zdobyć pewność, czy pytana osoba sama sobie dobrze odpowiedziała. Innymi słowy, czy coachowana osoba jest pewna prawdziwości i słuszności swoich odpowiedzi, bo tylko od ich jakości zależy jakość całego procesu, a w konsekwencji osiągnięcie zamierzonego celu lub przynajmniej tempo uzyskiwania pożądanych efektów.
I jeszcze jedno – aby proces był odpowiednio stymulowany i trwały każda sesja coachingowa kończy się wyznaczeniem zadania dla osoby coachowanej. Tak więc drogi Czytelniku, w ramach zadania odpowiedz proszę na jedno pytanie: czym jest coaching? ...bo proces już się rozpoczął.
Roman Iwasieczko
http://acropolis.com.pl