Temat: Jak rozpoznać dobrego doradcę finansowego?
Tomasz Symonowicz:
Na giełdzie robię od 20 lat więc pewnie mam prawo zabrać głos :)
Zostawiłem giełdę (choć nie całkiem) ładnych parę lat temu, byłem maklerem, wiem jak odbywały się egzaminy na doradców inwestycyjnych (tym się powinien zająć prokurator generalny, choć nigdy nie "znalazł" na to czasu, a szkoda). Nie tworzyłem GPW, lecz znam kilka osób, które ją tworzyły od podstaw - było to pokolenie ówczesnych trzydziestolatków.
co do Prechtera - nie oceniajmy na podstawie jednego zdarzenia całości obrazu. On do dziesiątek lat przepowiada mega bessę która nie może się zmaterializować. Jeśli w końcu trafi to i tak sporo inwestorów straciło pieniądze ufając jego prognozom.
Prechter nigdy nie wyjawił do końca tego co sam wie, a jego "teorię fal" czyta się między wierszami.
Po studiach spotkałem kolegę z wydziału, spotkaliśmy się na egzaminie dla kandydatów na maklerów. Odświeżyliśmy znajomość i rozpoczęły się dyskusje o analizach rynku kapitałowego.
Zawsze trudne sprawy mnie pociągały, tak że analiza techniczna. Nie spotkałem człowieka, który byłby dla mnie partnerem w dyskusjach o teorii fal. Nie ma w niej żadnych astrologicznych przepowiedni.
Wg mnie teoria fal daje możliwość przewidzenia zmian kierunków trendów z 78-80% prawdopodobieństwem.
Owszem mogę się pomylić, tak jak każdy, tak jak i zapewne Prechter, lecz ja będę wiedział, że się pomyliłem (w przeciwieństwie do tych, którym się zdaje, że jak indeksy spadły o 20% to już dalej nie mogą spaść).
Na tym polega zrozumienie teorii fal - pomyliłem się i zajmuję pozycje krótką, żeby nie stracić więcej.
Ze znajomym rozważaliśmy wiele wariantów wielkiej bessy, zapowiadanej przez Prechtera, a wcześniej przez Boltona. Co nieco odkryliśmy, być może Prechter coś pominął, co my dostrzegliśmy.
A co do wielkiej milenijnej bessy, to nie jestem w 100% przekonany, że znajdujemy się w niej, choć uważam, że najprawdopodobniej tak właśnie jest.
Zresztą Prechter już blisko 20 lat temu nawiązał do teorii fal i określił, czy wielka bessa będzie miała strukturę zygzaka, czy inną.
Przy zygzaku zapewne duża część społeczeństwa przeszłaby na dietę wegetariańską typu korzonki.
Ja po 20 latach nie wiem który fundusz i kiedy zarobi najwięcej,
Ja też nie wiem, który to będzie, obecnie bardziej precyzyjnie byłoby określić, który najmniej straci.
nie przypuszczam by wiedział to ktoś kto prochu giełdowego z bliska nigdy nie wąchał...
Fundusze to drobi ciułacze, przed którymi pierwszeństwo mają prywatne niewielkie fundusze, często zamknięte, instytucje finansowe.
Tam sprzedają zanim fundusze zaczną się wyprzedawać i kupują zanim fundusze zaczną kupować.
I na tym polega obłuda funduszy, nota bene bardzo często zarządzanych przez te same osoby, które inwestują pieniądze możnych tego świata, a pieniądze drobnych ciułaczy potrzebne są im do wyhamowania bessy lub bezpiecznego zajęcia pozycji krótkiej, zanim fundusze nie zaczną zajmować pozycji krótkich.
Zresztą cały rynek nie może jednocześnie zająć pozycji krótkiej lub długiej a dlaczego tak się dzieje, to juz zupełnie inna kwestia.