Temat: aukcje elektroniczne
Jednym z kryteriów dopuszczenia do aukcji organizowanej przez wielką, zagraniczną sieć marketów (obecną również w Polsce) jest zaliczenie auditu. Człowiek z SQD posługiwał się uniwersalnym formularzem opracowanym przez centralę dla wszelkich możliwych dostawców. Co najbardziej kuriozalne, WSZYSTKIE odpowiedzi były punktowane.
Tak więc producent wyrobów PRZEMYSŁOWYCH robił wielkie oczy przy pytaniach typu:" Jak jest zabezpieczona hala przed owadami latającymi" lub "Kto przechowuje wyniki badań pracowników na nosicielstwo pasożytów".
Takich pytań była przynajmniej połowa a auditor nie ukrywał zmieszania i tłumaczył, że nie może zastosować innego zestawu pytań, bo jakiś geniusz z centrali to wymyślił i kazał stosować.
W rezultacie dostawca otrzymał marną ocenę i do aukcji centralnej dopuszczony nie został.
Sprawa znalazła jednak swój nieoczekiwany acz korzystny finał.
Kupiec odpowiedzialny za branżę zadzwonił do wielkiego przegranego i zaproponował dostawy bezpośrednio do marketów i osobne umowy z poszczególnymi sklepami z wykorzystaniem klauzuli o uzupełnianiu asortymentu przez lokalnych dostawców.
Aukcja aukcją a życie toczy się dalej.