Adam
S.
Działalność
gospodarcza
Temat: Rzecznik prasowy działa też i tak...
Kiedy wracałem do głównego budynku, gdzie jest mój pokój, tuż przed drzwiami stał góra 3 letni chłopiec, który obserwował jak tata próbuje odpalić auto, które - sądząc po ilości śniegu na dachu - nie było używane przynajmniej od soboty. Akumulator kaput. Idąc do drzwi obserwowałem akcję. Kiedy usłyszałem, jak ojciec tłumaczy dziecku, iż nie pojadą samochodem, rzuciłem do ojca: co? nie chce zapalić? Niech pan poczeka. Ojciec w odpowiedzi wyznał, że chce z dzieckiem do lekarza. Próbowałem złapać kolegę z "odpalaczem". Na złość nie było. Złapałem za to jednego z kierowników, w drzwiach, wychodził. Wytłumaczyłem, że dziecko, że auto, że lekarz. Mówię: klemy mam we własnym aucie, ale jak gość stoi przodem do budynku, nie podjadę. Kierownik 190 cm, 120 w klacie: to go wypchniemy. Kiedy oni wypychali auto z dzieckiem na środek ulicy (takie pomysły też się realizuje), ja poszedłem do swojego samochodu. Podjechałem, podpięliśmy akumulatory. Audi było uparte, dopiero za 4 razem odpaliło. Ale.Uratowaliśmy zatem dziecko, któremu ojciec urósł w oczach, ojcu jaja, bo nie oberwie od żony, że dziecka nie zabrał do lekarza, przez co poprawiliśmy PR ZDM, bo facet psioczyć na nas już nie będzie.
:)