Barbara Dziobek

Barbara Dziobek Instytut Rozwoju
Rodziców

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Badania pokazują, że naprawdę, o tym, co będziemy robić w życiu, w większym stopniu decyduje nasza inteligencja, pomysłowość, talenty, niż to, czego się nauczymy w szkole lub jaki kierunek studiów skończymy. I coraz więcej ludzi zaczyna sobie z tego zdawać sprawę. Często motywujemy dzieci do "wyścigu szczurów" zamiast motywować je do własnego rozwoju. Uczymy je rywalizacji, zamiast współpracy. Szkoła wpaja im mentalność pracowników - wyrobników, zamiast uczyć o tym, że mogą być niezależni i tworzyć własne biznesy. A my sami zapominamy, że nasza edukacja nie kończy się wraz z opuszczeniem murów uczelni, ale dopiero wtedy zaczyna! :)
Szkoła to dopiero alfabet życia, praca to elementarz, a jego (życia) esencja, tkwi w relacjach z ludźmi i światem. To, czy my sami, lub nasze pociechy, będziemy się czuli spełnieni, zależy przede wszystkim od umiejętności pożycia z innymi (w domu, w pracy, wszędzie).
Dziś w zdobyciu dobrej pracy, liczą się przede wszystkim tzw. umiejętności interpersonalne! Pokażcie mi ten przedmiot w szkole podstawowej czy średniej, gdzie młody człowiek uczy się podstaw. A to jest podstawa. Czy zatem nasze „obryte” dzieci, którym trudno znaleźć pracę, nie są w jakimś sensie ofiarami systemu szkolnictwa?

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Barbara D.:
Badania pokazują, że naprawdę, o tym, co będziemy robić w życiu, w większym stopniu decyduje nasza inteligencja, pomysłowość, talenty, niż to, czego się nauczymy w szkole lub jaki kierunek studiów skończymy.

I JAK DOTRZEC DO RODZICóW ZEBY TO WRESZCIE ZROZUMIELI??

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

I coraz więcej ludzi zaczyna
sobie z tego zdawać sprawę.

ALE CIAGLE ZA MAłO JAK TO PRZYSPIESZYC??

Często motywujemy dzieci do
"wyścigu szczurów" zamiast motywować je do własnego rozwoju.
Uczymy je rywalizacji, zamiast współpracy.

TEZ TAK UWAZAM I TO MY DOROSLI POPEłNIAMY TAKIE OKRUTNE BłEDY

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Szkoła wpaja im
mentalność pracowników - wyrobników, zamiast uczyć o tym, że mogą być niezależni i tworzyć własne biznesy.

O TYM SAMYM PISAłM NA INNYM FORUM !!

Czy zatem nasze „obryte” dzieci,
którym trudno znaleźć pracę, nie są w jakimś sensie ofiarami systemu szkolnictwa?

OCZYWISCIE. JA MAM WRAZENIE ZE MY DOROSLI POPROSTU OSZUKUJEMY DZIECI NIE WIEM TYLKO CZY SWIADOMIE CZY NIESWIADOMIE.
Jolanta G.

Jolanta G. twórca i redaktor
serwisu SuperKid.pl,
autorka
publikacji...

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Barbara D.:

Dziś w zdobyciu dobrej pracy, liczą się przede wszystkim tzw. umiejętności interpersonalne! Pokażcie mi ten przedmiot w szkole podstawowej czy średniej, gdzie młody człowiek uczy się podstaw. A to jest podstawa.

To fakt, to jest jedna sprawa. Ale druga - równie ważna, a może i ważniejsza, to powinniśmy pomóc każdemu dziecku w odkryciu własnej pasji. Jeśli ktoś pracuje w dziedzinie, która jest jego pasją, to będzie w tym naprawdę dobry! I na dodatek będzie szczęśliwym człowiekiem, bo będzie robił to, co kocha.

Dlatego absolutnie nie jestem za tym, by moje dziecko miało równo piątki ze wszystkich przedmiotów. Co mi z tego, że wyuczy się wszystkich faktów na piątkę, a nie będzie wiedziało co ze sobą w życiu zrobić? Wolę, żeby miało ze wszystkich przedmiotów słabsze oceny, ale z dwóch ulubionych niech to będą celujące. Niech w nich się rozwija, poszerza wiedzę, szuka nowych możliwości i rozwiązań. Niech uczy się koncentracji na celu, a nie rozpraszania na wszystkim i niczym.

I jeszcze jedna sprawa, która mi się bardzo w szkole nie podoba, to demotywacja uczniów. Przynajmniej ja mam negatywne doświadczenia, jeśli chodzi o szkoły moich dzieci. Moim zdaniem każdy nauczyciel powinien przejść solidny kurs motywacji osiągnięć, wtedy potencjał dziecka nie byłby tak często marnowany...

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:
I jeszcze jedna sprawa, która mi się bardzo w szkole nie podoba, to demotywacja uczniów. Przynajmniej ja mam negatywne doświadczenia, jeśli chodzi o szkoły moich dzieci. Moim zdaniem każdy nauczyciel powinien przejść solidny kurs motywacji osiągnięć, wtedy potencjał dziecka nie byłby tak często marnowany...


Też się zastanawiałam jak Sabina, gdzie by tu edukować rodziców, wpajać im pewne podstawy, uświadamiać jak wielki wpływ mają na swoje dzieci. Nie wiem. Pracuję nad książką nie tylko o ojcach poszkodowanych przez sądy rodzinne, o dzieciach krzywdzonych przez rodziców, ale chcę też dać kilka przykładów dobrego i odpowiedzialnego rodzica, pokazać jak bardzo rodzice są ważni, co mogą zrobić dobrego. Mam nadzieję, że także dzięki wam, zdobędę trochę wiedzy i inspiracji :)Agnieszka Kawula-Kubiak edytował(a) ten post dnia 06.01.09 o godzinie 17:48

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:

Dlatego absolutnie nie jestem za tym, by moje dziecko miało równo piątki ze wszystkich przedmiotów. Co mi z tego, że wyuczy się wszystkich faktów na piątkę, a nie będzie wiedziało co ze sobą w życiu zrobić?

NO NIE !!!!!!!!!!!! jestes pierwszym rodzicem, ktory ma takie samo zdanie co ja, rewelacja, gdzie są inni co mysla tak jak my !!!

a to już do Agnieszki: Agnieszko tutaj tez rewolucje "oświeceniową" w szkolnictwie

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Wolę, żeby miało ze
wszystkich przedmiotów słabsze oceny, ale z dwóch ulubionych niech to będą celujące.

Tak samo podchodziłam do sprawy i rezultat swietny !! moj syn mail same "2" ze wszystkich przedmiotów ale informatyki celujacy, pracuje juz od 4 lat, cały czas sie sam dokształca, ma pomysly i cele i marzenia do których dąży i marzenia które sie pomału spełniają. Dzieci ktore z nim chodzily do szkoły i miały same piatki sa dzisiaj w ciezkich depresjach i nie pracują. To świadczy, że dzisiejsza szkoła jest do kitu.

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:

I jeszcze jedna sprawa, która mi się bardzo w szkole nie podoba, to demotywacja uczniów. Przynajmniej ja mam negatywne doświadczenia, jeśli chodzi o szkoły moich dzieci. Moim zdaniem każdy nauczyciel powinien przejść solidny kurs motywacji osiągnięć, wtedy potencjał dziecka nie byłby tak często marnowany...

Ja tez, mojego syna (którego językiem ojczystym jest włoski miał 12 lat jak przyjechał do Polski) polonistka motywowała stawiając mu 1 za 1 i tak doszliśmy przed wywiadówka do 11 - ręce opadają. Ja powiedział synowi, żeby się nie przejmował bo pani nienormalna i na to nic nie mogę poradzić.

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

znam takich, którzy zrobili 2 fakultety i na tym koniec, bo zaczela sie depresja.

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

mój syn nie zdał matury, nie chciał jej zdawać i dla mnie to nie był problem. Rodzice jego kolegi uważali, że źle robie ale ja wiedziała swoje. Ich syn musiał skończyć studia i dzisiaj jest w depresji jeszcze nigdy nie podjął zdanej pracy.
Jolanta G.

Jolanta G. twórca i redaktor
serwisu SuperKid.pl,
autorka
publikacji...

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Ech, temat szkoły to temat rzeka.

Co do motywacji (a raczej demotywacji), problem dotyczy nie tylko uczniów słabszych (którzy przy odpowiednim podejściu mogliby de facto miec znacznie lepsze wyniki), ale dotyczy to też uczniów uzdolnionych. Pisałam o tym na swoim blogu: http://www.superkid.pl/blog/rozwijanie-umyslu/przejmij...

Niestety ze szkolnictwem to jest tak, że nie tylko (lub nie zawsze) nauczyciele są winni. Pracowałam kiedyś jako nauczyciel w szkole średniej, więc znam tę problematykę z dwóch stron. Ja byłam tzw. nauczycielem z pasją. Ale musiałam zmienić zawód z dwóch powodów. Pierwszy - bardzo prozaiczny - nie byłam fizycznie w stanie utrzymać z pensji nauczyciela czteroosobowej wówczas rodziny. A drugi powód - podejście rodziców do sprawy nauczania ich dzieci.

Wywiadówki i spotkania z rodzicami to była dla mnie prawdziwa UDRĘKA. Dlaczego? Bo rodziców NIE interesowały ich dzieci - co umieją, jakie robią postępy, jak pracują, jak im pomóc. Ich interesowały tylko i wyłącznie OCENY.

A co to jest ocena? To jest cyfra, zależna od wielu czynników. Zależna od tego, jak trudny był poziom testu czy sprawdzianu, od tego, jak wymagający jest nauczyciel, od tego, w jakiej kondycji psychofizycznej było w danym dniu dziecko, od tego, w jakim nastroju był w danym dniu nauczyciel i od wielu jeszcze innych czynników. Rodzice nie chcieli ode mnie słyszeć, co mam do powiedzienia o ich dziecku, jego możliwościach, jego trudnościach, jego atutach, jego słabościach. Oni po prostu chcieli, żeby dziecko miało w dzienniku czwórki czy piątki, a nie trójki. To była jakaś paranoja. Mówiliśmy zupełnie różnymi językami.

Oczywiście to, o czym Sabino pisałaś - stawianie komuś jedenaście jedynek - to także sytuacja anormalna. Znowu - nie liczył się CZŁOWIEK, tylko OCENY. Tym razem dla nauczyciela.

Nie wiem, kiedy to się zmieni, że uczeń będzie postrzegany zarówno przez nauczyciela jak i rodzica jako CZŁOWIEK, i to człowiek o bardzo dużym potencjale. I żadne szkolne oceny nie są w stanie zmierzyć i ocenić jego wielowymiarowych możliwości, umiejętności i uzdolnień.

A na temat oceniania możliwości dziecka także pisałam na blogu :)
http://www.superkid.pl/blog/inteligencja-dziecka/stars...

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:
Ech, temat szkoły to temat rzeka.

Co do motywacji (a raczej demotywacji), problem dotyczy nie tylko uczniów słabszych (którzy przy odpowiednim podejściu mogliby de facto miec znacznie lepsze wyniki), ale dotyczy to też uczniów uzdolnionych. Pisałam o tym na swoim blogu: http://www.superkid.pl/blog/rozwijanie-umyslu/przejmij...
nic dodac nic ujac !!!!rozdac w kazdemu rodzicowi w tym kraju do przeczytania

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:

A co to jest ocena? To jest cyfra, zależna od wielu czynników. Zależna od tego, jak trudny był poziom testu czy sprawdzianu, od tego, jak wymagający jest nauczyciel, od tego, w jakiej kondycji psychofizycznej było w danym dniu dziecko, od tego, w jakim nastroju był w danym dniu nauczyciel i od wielu jeszcze innych czynników.

Od szczęścia byłam świadkiem takiej sytuacji we Włoszech: na I roku studiów pierwszy egazamin z historii j. włoskiego: siostry blizniaczki razem sie uczyły były b. dobrze przygotowane za wyjetkiem jednego rozdziału, ktorego nie zdazyly obie wspolnie przerobic tak wiec obie nic na ten temat nie wiedziały. Pierwsza ktora zdawalam miała SZCZESCIE dostala 3 pytania ktore nie obejmowaly tego rozdzialu i dostała najwyzsza ocene. Poszla druga i miela PECHA dostala 3 pytania wlasnie z tego rozdzialu, ktorego nie przerobily potem dodatkowe pytanie caly czas z tego samego tematu i wyszla zaplakana strasznie bo OBLAŁA - Obydwie mialy ta sama wiedzę jedna okazala się SUPER druga ze NIC NIE WIE

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

oczywiscie stres ma tez b. duze znaczenie ja uwazam, ze zadnych egazminów koncowych nie powinno byc, bo wlasnie duzo osob tak sie stresuje, ze nawiet nie "pamieta jak sie nazywa".

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:

Nie wiem, kiedy to się zmieni, że uczeń będzie postrzegany zarówno przez nauczyciela jak i rodzica jako CZŁOWIEK, i to człowiek o bardzo dużym potencjale. I żadne szkolne oceny nie są w stanie zmierzyć i ocenić jego wielowymiarowych możliwości, umiejętności i uzdolnień.

A na temat oceniania możliwości dziecka także pisałam na blogu :)
http://www.superkid.pl/blog/inteligencja-dziecka/stars...

Jak my rodzice sie nie zbuntujemy i nie wyjdziemy z inicjatywa ale masowa i sie nie oświecimy to nic sie nie zmieni nawt nasze prawnuki beda maily taka szkole, gdzie bedzie zrealizowanie jakiego nienormalnego programu bedzie wazniejszy od dzieci

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Jolanta G.:
>

Oczywiście to, o czym Sabino pisałaś - stawianie komuś jedenaście jedynek - to także sytuacja anormalna. Znowu - nie liczył się CZŁOWIEK, tylko OCENY.

a dzisiaj mój syn, potrafi pisać, tłumaczy z różnych języków i pisze takie teksty na swojej stronie: http://www.pda.pl/

gdybym nie stała po stronie mojego syna ale szkoły to nie wiem co dzisiaj byłoby z mojego syna !!!! aż strach pomyśleć !!! Jestem taka szczęśliwa, że udało mi się OŚWIECIĆ w czas !!!!!!!!!!!!!!!!!!
>
Tomasz Zjawin

Tomasz Zjawin www.astecoma.pl

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Witam.

Istnieją dwa pojęcia: wychowanie oraz chowanie. W dzisiejszych czasach zauważa się, że rodzice często zamieniają te pojęcia. Wychowywać to zangażować się w rozwój swojego dziecka, pomagać doświadczać życia, dopingować emocjonalnie innymi słowy pomagać mu stać się sobą. Rodzic który wychowuje posiada minimalną wiedzę o podświadomości człowieka, która potrafi przenosić góry.

Chowanie natomiast różni się diametralnie od wychowania. Chowanie to zapewnienie tylko niezbędnych oraz potrzebnych rzeczy do życia bez jakiegokolwiek zainteresowania. Rodzice często sami nie rozumieją siebie a co dopiero małego człowieczka, które jest zdane tylko na niego. Rodzice "chowacze" to ludzie ślepi i egoistyczni nastawieni tylko na swoje "ja". Zasłaniają się wymówkami typu: ja muszę przecież zarabiać na dom, a kto was ubierze, ja nie wyrobie itd. indukując jednocześnie przy tym strach przed życiem. Dziecko uczy się na bazie doświadczeń dorosłego człowieka w tym przypadku rodziców i nie dziwne, że później ma problemy emocjonalne i życiowe. Jak chodziłem do szkoły to dało się zauważyć u niektórych ponadprzeciętne zainteresowania oraz ogromną wiarę w osiągnięciu celu. Widać było od razu z jakiego środowiska mentalnego się wywodzi. Zauwżyłem, że szkoła nie rowijała moich talentów ani żaden nauczyciel nie starał sie mnie zrozumieć lub też poznać.

Sam mam małego synka (3 latka) i staram się mu poświęcać dużo czasu rozwijając w nim ciekawość do świata oraz zainteresowania. Wiem dobrze z doświadczenia, że rodzice mają największy i bezpośredni wpływ na to jak ich dziecko odnajdzie się w rzeczywistości i jak w niej sobie poradzi jako dorosły człowiek. Przedemną jeszcze długa droga ale mam prawidłowe rozpoznanie ugruntowane doświadczeniem. Ja wiarę w siebie musiałem odbudować sam. Żadan szkoła czy nauczyciel nie nauczy go tego jak żyć i być sobą !!

A co do stawiania stopni to już istne szaleństwo. Nauczyciel od razu wg. zasad mowy ciała określa twój profil i nie da się go zmienić nawet jak być bardzo tego chciał. A co do rodziców, którzy dołują swoje dzieci za stopnie (np. dlaczego nie 5 - jak dostało 4 - bo wszyscy mieli 5) to już się wypowiadać nie będę bo szkoda słów. Szkoła nie wychowuje tylko chowa. Z wyrazem szacunku dla nauczycieli z powołania, którzy wierzą, że to się kiedyś zmieni.

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Tomasz Z.:
Witam.
Sam mam małego synka (3 latka) i staram się mu poświęcać dużo czasu rozwijając w nim ciekawość do świata oraz zainteresowania. Wiem dobrze z doświadczenia, że rodzice mają największy i bezpośredni wpływ na to jak ich dziecko odnajdzie się w rzeczywistości i jak w niej sobie poradzi jako dorosły człowiek. Przedemną jeszcze długa droga ale mam prawidłowe rozpoznanie ugruntowane doświadczeniem. Ja wiarę w siebie musiałem odbudować sam. Żadan szkoła czy nauczyciel nie nauczy go tego jak żyć i być sobą !!

Kolejne szczęśliwe dziecko rośnie, tak trzymać ;-)
I gratulacje dla taty!
Jolanta G.

Jolanta G. twórca i redaktor
serwisu SuperKid.pl,
autorka
publikacji...

Temat: Czy nasze dzieci to ofiary systemu szkolnictwa?

Tomasz Z.:
Chowanie natomiast różni się diametralnie od wychowania. Chowanie to zapewnienie tylko niezbędnych oraz potrzebnych rzeczy do życia bez jakiegokolwiek zainteresowania. Rodzice często sami nie rozumieją siebie a co dopiero małego człowieczka, które jest zdane tylko na niego.

No właśnie, każdy człowiek - zanim jeszcze stanie się na dobre rodzicem - powinien zacząć od pracy nad sobą samym, nad własnym rozwojem duchowym i emocjonalnym. Dowiedzieć się, co to znaczy akceptacja samego siebie i drugiego człowieka, co to znaczy i jak uzyskać wysokie poczucie własnej wartości, co to znaczy mieć pasję, jak osiągać życiowe cele i jak je sobie stawiać, dowiedzieć się jakie możliwości tkwią w nim samym i w każdym innym człowieku.

Wyposażeni w taką wiedzę o sobie i człowieku w ogóle, nie musielibyśmy nawet czytać książek o wychowywaniu dzieci. Bo dzieci to nie są jakieś odrębne istoty wzięte z kosmosu, wymagające innego traktowania. To są ludzie, tacy jak my, z tą tylko różnicą, że o swój rozwój dbamy sami, a o rozwój dziecka muszą zadbać rodzice.

Następna dyskusja:

Czy i jak karać dzieci?




Wyślij zaproszenie do