Temat: Dlaczego bohater książki, który wraca z Zachodu, chce...
A to akurat nieprawda. Jedno co mnie najbardziej razi w londynskim metrze, to to ze ludzie nie patrza na innych. Malo kto sie przesunie, zeby wpuscic kogos do zatloczonego wagonu. Malo kto ustapi Ci miejsca 'przy scianie' (nie mowiac juz o siedzacym!) widzac Cie z bagazami, gdzie moglbys nie blokowac wszystkim przejscia.
Zdecydowanie chce sie zostac w Polsce ze wzgledu na jakosc stosunkow miedzyludzkich. Co prawda ludzie w Polsce maja wiecej problemow, czesto nie mozna byc dumnym z wlasnego sukcesu, bo budzi sie zawisc, ale za to nawet w sklepie z ekspedientka mozna porozmawiac powaznie, majac wrazenie ze ta rozmowa byla szczera. W UK przeraza mnie plytkosc tutejszych kontaktow. Rozumiem - to ich styl i go szanuje, ale to mnie wlasnie ciagnie do Polski.
Podczas kazdej wizyty chodze usmiechniety od ucha do ucha bo wiele tych malo waznych drobiazgow zebranych razem uszczesliwia. I mam tu na mysli wlasnie grzecznosc na ulicy, szczerosc podczas rozmowy, lepsze zrozumienie (znam angielski od dawna, ale denerwuje mnie jak anglicy nie szanuja wlasnego jezyka i jak staraja sie na odwal odpowiedziec kazdemu, przyklejajac sztuczny usmiech, ale nie zastanawiajac sie, o co tej osobie naprawde chodzi).
A wracajac do ksiazki - niektorym naprawde trudno dobrze sie poczuc w obcym kregu kulturowym.
Kontakt z Polakami za granica czesto frustruje, duzo z nas jednak wyjezdza w poszukiwaniu podstawowego zarobku, zawieszaja swoje zycie na kolku na rok-dwa-trzy i pracuja od rana do nocy, odkladajac kazdy grosz. Malo kto wychodzi z tego psychicznie bez szwanku, wiekszosc w srodku gorzknieje.
Kontakt z autochtonami jest utrudniony - w Polsce sa inne tradycje rodzinne, czlowiek sie wychowywal na innych dobranockach, innych audycjach radiowych, itd. Nawet jak sie z nimi lekko upije, to on bedzie spiewal 'Domowe Przedszkole' albo 'Och Ziuta', a oni zupelnie co innego. Albo w ogole spojrza na niego jak na idiote, ze mu sie po alkoholu chce spiewac.
Wyjazd za granice pokazuje, kto naprawde byl przywiazany do tradycji i korzeni, a kto nie zwraca na nie uwagi. Bo oczywiscie tacy tez istnieja :) Poza tym pozwala nabrac perspektywy, czasem zastanowic sie nad swoim systemem wartosci. Podoba mi sie pomysl, ze nie potrafil zostawic matki, jesli ta sie rozchorowala lub po prostu mialaby byc samotna. Mysle ze wielu ludzi wyjechalo do UK zamiast gdzies dalej wlasnie dlatego, ze latwo utrzymywac regularny kontakt z rodzina.
Chyba juz i tak za duzo napisalem, wiec pozwole innym dorzucic swoje 3 grosze :)