Temat: Wizerunek radcy prawnego - nasze chciejstwo, a fakty...
Bartosz K.:
O ile da się zorganizować "szkolenie demo" po którym klient Cię zatrudni, o tyle nie zrobisz tego samego z poradą prawną.
Nie zgodzę się. Być może nie zatrudni do tej konkretnej porady, ale to kwestia dania na tyle mało, by chciał więcej i/lub upsellingu właśnie.
Porada prawna przypomina bardzo "towar" w postaci trików iluzjonistycznych - jest stuprocentowo jednorazowa. Jeżeli klient wie już co zrobić w sprawie to nie potrzebuje prawnika / iluzjonisty żeby wykonać czynność / sztuczkę samemu.
Jako wielki fan "Penn & Teller Fool Us" zwróciłbym jednak uwagę, że nawet eksperci w dziedzinie iluzji, znający dokładnie jak sztuczkę można wykonać, z przyjemnością oglądają ekspercko wykonane triki kolegów po fachu ;) Ale to taka uwaga uboczna, akurat trafiłeś na interesujący mnie temat :)
Po udzieleniu "darmowej porady" klient co najwyżej wróci po poradę w kompletnie innej sprawie i żadne techniki upsellingu Ci nie pomogą.
Jeśli wróci po poradę w kompletnie innej sprawie, to już jest upselling ;) Ale są też liczne inne opcje, np. od razu zaoferowanie pakietowej, długoterminowej obsługi, wybadanie i wręcz stworzenie potrzeb (choćby przez opowiedzenie historii o kliencie kolegi, którego sąd przyskrzynił za nie wywiązanie się z jakiejś ustawy o której mało kto wie, a której każdy podlega, np. ustawy o ochronie danych osobowych), itp. Możliwości jak najbardziej są, choć niewątpliwie nie muszą być od razu widoczne.
Dla mnie świetnym porównaniem jest tutaj BNI do którego kiedyś należałem, gdzie była para prawników (podzielili się zakresem działania). Jeden robił klasyczne nudne wprowadzenia, a druga zaczynała od barwnych historyjek z życia, zwracających uwagę uczestników na konkretne, realne problemy... Oni nie mieli tych problemów przed spotkaniem - ale po spotkaniu potrzebowali już kogoś, kto się nimi zajmie.
Będą bowiem w opozycji do przekonania, że skoro się wie, co zrobić, bo napisanie pisma jest czynnością z którą sobie poradzi każdy. Taki klient wróci do prawnika dopiero wtedy, kiedy sprawa spartoli się tak, że nie będzie już miał pomysłu na to, co dalej.
No widzisz - to już masz świetną historię do opowiedzenia takiemu klientowi, która odpowiednio podana może mu sprzedać dodatkową usługę :)
Heh, jeszcze trochę i wyniosę z tej dyskusji projekt szkolenia sprzedażowego dla prawników :D