Krystyna K. radca prawny
konto usunięte
Temat: Wartość przedmiotu sporu
Hoho...Według mnie wymienione żądania poza zasądzeniem kwoty nie są roszczeniami majątkowymi, nie podaje się przy nich wpsu...
Maja
Stasiów-Wilk
Radca Prawny
www.kancelariasw.pl
Temat: Wartość przedmiotu sporu
Wartość przedmiotu sporu musi być określona. Jest to roszczenie majątkowe.Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 19 grudnia 2002 r.
V CZ 162/2002
Roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 kc w związku z art. 144 kc) ma charakter majątkowy.
W takim wypadku wartość przedmiotu sporu określa się jako wartość neruchomości, a co najmniej kwota wyrażająca się zmniejszeniem rynkowej wartości nieruchomości na skutek zakłóceń sąsiedzkich.
Są jednak i zdania odmienne:
Postanowienie Sądu Najwyższego - Izba Cywilna
z dnia 10 kwietnia 2002 r.
IV CZ 29/2002
Sprawa o zakazanie działalności gospodarczej (prowadzenia baru), zakłócającej korzystanie z nieruchomości sąsiedniej ze względu na hałas i zapachy, nie jest sprawą o prawa majątkowe w rozumieniu art. 392[1] § 1 kpc.
Zwłaszcza ciekawa jest do tego wyroku glosa krytyczna:
Sprawa wydaje się na pierwszy rzut oka banalna. Powodowie, właściciele nieruchomości, domagali się zakazania pozwanym prowadzenia baru na będącej ich własnością nieruchomości, ze względu na naruszanie przez gości spokoju i porządku w sąsiedztwie oraz powodowanie emisji nieprzyjemnych zapachów przy przygotowywaniu potraw.
Powództwo zostało oddalone, a ostrze glosowanej sprawy obrócone na zaskarżenie odrzucenia kasacji powodów ze względu na majątkowy charakter sprawy, w której nie wskazano należycie wartości przedmiotu sporu. Nie spełniono też wszystkich warunków formalnych kasacji, ponieważ skarżący uznał za konieczne rozstrzygnięcie istotnego zagadnienia prawnego odnośnie do kognicji sądu powszechnego w zakresie ustalenia „czy doszło do naruszeń będących podstawą powództwa negatoryjnego”.
Sąd Najwyższy uwzględnił zażalenie powodów głównie z tego powodu, że za błędne uznał przyjęcie przez sąd drugiej instancji majątkowego charakteru praw, których ochrony domagali się powodowie w postaci żądania zaniechania przez pozwanych ograniczania korzystania z nieruchomości sąsiedniej, będącej własnością powodów. Jak stwierdził w uzasadnieniu SN występuje reguła, zgodnie z którą o majątkowym charakterze sprawy decyduje ścisłe powiązanie zasadniczego przedmiotu rozstrzygnięcia z mieniem, inaczej: bezpośredni wpływ rozstrzygnięcia na stan mienia powoda oraz jego (mienia) bezpieczeństwo. W glosowanej sprawie, zdaniem SN, takiego powiązania nie ma, przedmiotem zaś ochrony są dobra osobiste powodów naruszone lub zagrożone sposobem korzystania z prawa majątkowego, wpływającym bezpośrednio na dobrostan (samopoczucie) powodów zakłócony immisjami pośrednimi od pozwanych. Dlatego, według SN, przedmiotem rozstrzygnięcia o żądaniu opartym na przepisie art. 144 kc jest określenie sposobu korzystania z nieruchomości pozwanych nie zakłócającego tego dobrostanu, a nie prawo majątkowe.
W konkluzji uznano zatem, że sprawa z powództwa opartego na art. 144 kc zmierzającego do ochrony dóbr osobistych powoda ma charakter niemajątkowy. Prowadzi do tego przekonanie, że wprawdzie korzystanie z nieruchomości oddziałuje również na interesy ekonomiczne właściciela nieruchomości sąsiedniej, ale „związek między żądaniem i rozstrzygnięciem a stanem tych interesów jest jednak tylko pośredni i drugoplanowy w aspekcie celu procesu”. Stąd teza orzeczenia, ogólnie stwierdzająca, że „sprawa o zakazanie działalności gospodarczej (prowadzenia baru), zakłócającej korzystanie z nieruchomości sąsiedniej ze względu na hałas i zapachy, nie jest sprawą o prawa majątkowe w rozumieniu art. 392[1] § 1 kpc”.
2. Kwestię dotyczącą majątkowego lub niemajątkowego charakteru sprawy, wpływającego na zastosowanie art. 392[1] § 1 kpc, pozostawię na koniec. Odpowiedź na tę wątpliwość przyjdzie zresztą sama, wskutek próby odpowiedzenia na pytanie o charakter roszczenia właściciela wywodzonego z art. 144 kc. Przepis ten nie odnosi się akurat do działalności gospodarczej i choć ma w praktyce najczęściej zastosowanie do immisji przemysłowych, to dotyczy ogólnie stosunków sąsiedzkich i wzajemnych zachowań właścicieli, zaś społeczno-gospodarcze przeznaczenie nieruchomości nie jest obojętne dla korzystania z niej i oddziaływania na sąsiadów.
Teza orzeczenia wybiega jednak poza istotę konkretnej sprawy, bo to, czy chodzi w sporze o prawa majątkowe, czy niemajątkowe, nie wiąże się akurat z prowadzeniem działalności gospodarczej, lecz sferą praw podmiotowych dotkniętych oddziaływaniem sąsiedzkim. Z pewnym zastrzeżeniem, o którym dalej, podobnie by należało sprawę oceniać, gdyby chodziło o nadmierny hałas wynikający z upodobania sąsiada do zabaw nocnych w budynku mieszkalnym, albo hałasów i zapachów powodowanych nadmierną ilością zwierząt domowych trzymanych w mieszkaniu w kamienicy itd. Stwierdzenie to jest potrzebne, żeby nie kojarzyć sprawy z prawnymi ograniczeniami prowadzenia działalności gospodarczej, które są konstytucyjnie możliwe tylko na podstawie ustawy i ze względu na ważny interes publiczny (art. 22 Konstytucji). Interesujące nas przepisy kodeksu cywilnego i kodeksu postępowania cywilnego nie łączą się z tym bezpośrednio, a niedozwolone zakłócanie spokoju sąsiedzkiego nie musi wynikać z prowadzenia działalności gospodarczej. W konkretnej sprawie chodziło zresztą o nieruchomości sąsiednie w dosłownym znaczeniu (budynki na sąsiednich gruntach), choć przepisy te stosuje się także do oddziaływania płynącego z lokali sąsiednich w jednym budynku. W rozpoznawanej sprawie chodziło o działalność gospodarczą pozwanych, których przy wykonywaniu prawa obowiązywała staranność profesjonalisty (art. 355 § 2 kc), wyżej posadowiona niż staranność osoby, która się nie zajmuje działalnością gospodarczą, oczywiście w zakresie jej wykonywania. Problem ten, ze względu na okoliczności faktyczne, mógł pozostać poza zakresem sporu.
Zastosowanie art. 144 kc wiąże się z immisjami pośrednimi, czyli takim oddziaływaniem pochodzącym z nieruchomości sąsiednich, że zachowania na jednej nieruchomości wywołują skutki, które przenoszą się na inne nieruchomości, w bliższym lub dalszym sąsiedztwie. Nie jest to więc wkraczanie wprost w sferę cudzego prawa własności nieruchomości (wtedy jest to immisja bezpośrednia, chroniona przez ogólny przepis art. 140 kc), lecz oddziaływanie mające źródło i skutki na własnej nieruchomości oddziałującego. Stąd nazwa „pośrednie” i potrzeba specjalnej regulacji prawnej w zakresie, w jakim uzna się takie oddziaływanie za niedopuszczalne. Kwestia ochrony właścicieli sąsiednich nieruchomości w takich przypadkach ma bardzo długą historię, występuje na tle wszystkich znanych ustawodawstw oraz w orzecznictwie. Wynika bowiem z natury sąsiedztwa. Nie jest możliwe korzystanie z nieruchomości w zakresie właściwym dla prawa własności (art. 140 kc) i nieoddziaływanie w ogóle w jakimś stopniu na prawa własności sąsiadów, ponieważ nikt, poza zupełnymi wyjątkami, nie żyje na bezludziu, a nawet tam trzeba zachowywać się odpowiednio, np. z powodu reguł ochrony przyrody i środowiska naturalnego. Treść art. 144 kc jest efektem kompromisu, pewnego wypośrodkowania interesów właścicieli nieruchomości sąsiednich. Przepis ten stanowi: „Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”.
Przyjmuje się, że art. 144 kc dotyczy immisji pośrednich pozytywnych (rozchodzenia się pyłów, gazów, energii itp.) i negatywnych (zasłanianie światła słonecznego, widoku), materialnych (przenikanie cząstek materii, sił, głosu, energii, promieniowania) i niematerialnych (oddziaływanie na psychikę człowieka, jego poczucie bezpieczeństwa, spokoju, estetyki itp.). Należy podnieść, o czym będzie bliżej za chwilę, że w sprawie chodziło o immisje materialne (hałas, zapachy).
3. W piśmiennictwie słusznie zwraca się uwagę, że obejmowanie przez art. 144 kc immisji niematerialnych (idealnych) jest kontrowersyjne. Wprawdzie przeważa stanowisko, że przepis ten wskazuje na dopuszczalne granice i chroni przed nadmiernym oddziaływaniem i takich immisji, ale wśród głoszonych poglądów występuje stanowisko o zastosowaniu do immisji niematerialnych przepisów o ochronie dóbr osobistych, a nie o ochronie własności. Wydaje się, że mimo rodzaju oddziaływań (materialnych), glosowane orzeczenie próbuje właśnie nawiązać do tego punktu widzenia.
Piszę, próbuje, bo różni się jednak od niego dosyć zasadniczo. Nie formułowano bowiem dotąd poglądu, że można oprzeć roszczenie na art. 144 kc jako roszczenie o ochronę dóbr osobistych, nie włączając w to art. 23 i art. 24 kc. W omawianej sprawie uzyskujemy zamiar ochrony przed immisjami pośrednimi, jako ochronę dóbr osobistych o charakterze niemajątkowym, polegających na dobrostanie (samopoczuciu) powodów zakłócanym przez zachowania pozwanych. Jak pisze się w uzasadnieniu postanowienia SN: „W rozpoznawanej sprawie przedmiotem ochrony są dobra osobiste powodów naruszone lub zagrożone nie tyle istnieniem lub wartością prawa własności pozwanych do nieruchomości, co sposobem korzystania z prawa majątkowego wpływającym bezpośrednio na dobrostan (samopoczucie) powodów zakłócony immisjami pośrednimi od pozwanych”. Myślę, że tkwi w tym wywodzie pewne nieporozumienie, ale czy jego przyczyną nie jest w jakimś stopniu chęć ratowania sytuacji procesowej powodów, zasługujących na ochronę ich prawa własności, lecz szukających sprawiedliwości w dość niezręczny sposób? Jest to tylko przypuszczenie, ponieważ brakuje w stanie faktycznym, podanym w orzeczeniu, danych wskazujących na merytoryczne racje stron. Chodzi w szczególności o przekroczenie przez działalność baru w sąsiedztwie kryterium dopuszczalnych oddziaływań pośrednich, jakim jest przeciętna miara, zależna od wspomnianego społeczno-gospodarczego przeznaczenia obu nieruchomości i stosunków miejscowych (dzielnica handlowa, przemysłowa, mieszkaniowa, centrum miasta, peryferie, sposób wcześniejszego zagospodarowania, przewidywany rozwój, odległości między nieruchomościami itd.).
Można twierdzić, że art. 144 kc nie dotyczy immisji niematerialnych i przenieść całą sprawę na grunt dóbr osobistych, ale trudno oddzielić ten przepis od treści i wykonywania prawa własności oraz oddziaływania tych praw względem nieruchomości, jako ich przedmiotu w stosunkach sąsiedzkich. Sąd Najwyższy dostrzega ten problem, bo w końcowej części uzasadnienia odnosi się do interesów ekonomicznych właściciela, interesów właściciela nieruchomości sąsiedniej, która może tracić atrakcyjność dla ewentualnego nabywcy, jednak uznaje, że „związek między żądaniem i rozstrzygnięciem a stanem tych interesów jest jednak tylko pośredni i drugoplanowy w aspekcie celu procesu”.
Uważam ten punkt widzenia za wadliwy. Gdyby przyjąć przeważające stanowisko co do istoty art. 144 kc, wtedy immisje niematerialne jawiłyby się jako związane z wykonywaniem własności. Jej elementem w ramach praw właściciela określonych w art. 140 kc jest korzystanie z rzeczy zgodnie z jej przeznaczeniem, a więc także spokój, bezpieczeństwo, warunki do pracy, do wypoczynku itp., wpływające bezpośrednio na ludzi, ale mające źródło w prawie rzeczowym. Wskazywano wszakże, że pojęcie działania w art. 144 kc jest szersze niż oddziaływań w odpowiadającym temu przepisowi art. 31 pr. rzecz., że nakaz powstrzymywania się od działań zakłócających korzystanie z nieruchomości sąsiednich zawsze dotyczy ludzi na nich przebywających, oraz że prawa rzeczowe, a zwłaszcza własność, spełniają także funkcje społeczne, służąc regulacji stosunków międzyludzkich ze względu na rzeczy jako przedmioty tych praw. Dlatego ochrona właściciela i innych osób korzystających z nieruchomości przed oddziaływaniem skierowanym czy to na sferę fizyczną, czy psychiczną człowieka, na jego poczucie estetyki, bezpieczeństwa itp., jest związana z rzeczą (nieruchomością), musi więc być zawarta w systemie prawa rzeczowego. Jak wskazuje się w piśmiennictwie, gdyby ograniczyć się w omawianych sytuacjach do ochrony z art. 23 i art. 24 kc, to pewne immisje niematerialne w ogóle pozostawałyby poza reglamentacją prawną (dotyczy to zwłaszcza zagrożenia bezpieczeństwa).
Wątpliwe jest odniesienie się tylko do immisji mających charakter niematerialny, jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać z orzeczenia. Często występuje bowiem powiązanie oddziaływań materialnych i niematerialnych. Charakterystyczne jest w tym względzie uchwała SN z 4 marca 1975 r., w którym w podobnym co do istoty sporu stanie faktycznym, dotyczącym zakłócania spokoju najemcy przez nadmierny hałas (immisja materialna) pochodzący z restauracji znajdującej się na parterze budynku, stwierdzono, że „art. 144 kc obejmuje obowiązek powstrzymania się nie tylko od działań, które wpływają ujemnie na sąsiednią nieruchomość i znajdujące się na niej rzeczy, lecz także od działań, które mogą negatywnie wpływać na osoby przebywające na nieruchomości”. Hałas, bez wątpienia tkwiący jako źródło oddziaływań w nieruchomości, o których mowa w art. 144 kc, stanowi immisję materialną, kwestionowaną przez powodów w glosowanej sprawie. Zatem immisje materialne mogą kierować się nie tylko na nieruchomości, lecz również na osobę ich właściciela, a więc „z natury rzeczy - na jego stronę fizjologiczną lub na sferę jego życia psychicznego, tj. na jego dobra osobiste”. Z powyższych wywodów płyną co najmniej dwa wnioski: pierwszy - art. 144 kc nie dotyczy wyłącznie dóbr o charakterze majątkowym, są one sprzężone z dobrami niemajątkowymi, ale mającymi swe źródło w prawach rzeczowych (gdzie rzecz jest przedmiotem, jak nieruchomości); drugi - nie ma potrzeby przeciwstawiać art. 144 kc przepisom o ochronie dóbr osobistych, to jest art. 23 i art. 24 kc, w sposób czyniony w glosowanym orzeczeniu. Jeżeli się jednak to zrobi, to należy konsekwentnie szukać ochrony przed immisjami pośrednimi niematerialnymi oraz przed oddziaływaniem immisji materialnych na ludzi, a nie na nieruchomości, w art. 23 i art. 24 kc, nie zaś w art. 144 kc. W każdym razie nieprawidłowe jest, jak sądzę, przyjmowanie art. 144 kc jako podstawy ochrony dóbr osobistych.
4. Zasadnicze wątpliwości nasuwa opieranie roszczenia powodów wyłącznie na art. 144 kc. Przepis ten nie zawiera przecież żadnych środków ochronnych, tylko wskazuje przesłanki ochrony przed nadmiernymi immisjami. Środki ochrony właściciela zawierają się w rei vindicatio i actio negatoria, roszczeniach opisanych w art. 222 § 1 i 2 kc. Interesuje nas roszczenie negatoryjne, które przysługuje wtedy, gdy własność jest naruszana w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą. Immisje pośrednie są typowymi takimi sytuacjami i dlatego powodowie domagali się zakazania prowadzenia przez pozwanych baru, a więc, jak stanowi art. 222 § 2 kc, przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechania naruszeń. Przypuszczać można, że w okolicznościach sprawy nie było wystarczające domaganie się zmniejszenia stopnia oddziaływań albo zainstalowanie urządzeń zabezpieczających przed nadmiernym hałasem lub przenoszeniem się na nieruchomość sąsiadów nieprzyjemnych zapachów.
Z powyższego wywodu widać, że dochodzenie roszczenia negatoryjnego nie powinno odbywać się tylko na podstawie art. 144 kc. Była taka praktyka, ale pod rządem art. 31 pr. rzecz. z 1946 r. Wynikała ona z braku w tym prawie norm wskazujących na środki ochrony właściciela. Ustawodawca wyszedł z założenia, wzorując się na koncepcji francuskiej, że z samej istoty własności wynikają roszczenia o jej ochronę. Podstawą roszczeń był więc art. 28 pr. rzecz., co krytykowano szczególnie gdy chodzi o roszczenie negatoryjne. Dzisiaj jest już oczywiste, że konieczne było umieszczenie w kc rozdziału o ochronie własności.
Z kolei, na tle kodeksu cywilnego dowodzono, że podstawą roszczenia może być tylko art. 222 § 2 kc, art. 144 kc zaś służy wyłącznie do udowodnienia przesłanki „naruszenia własności”. Praktyka dostarcza wielu takich przykładów z orzecznictwa. W ostatnich latach coraz częściej występuje prawidłowe, w moim przekonaniu, wiązanie art. 222 § 2 kc z art. 144 kc, łącznie w obu tych przepisach widzące podstawę domagania się zaniechania immisji pośrednich. Gdyby w glosowanej sprawie takie było sformułowanie żądania w pozwie, uniknęłoby się zapewne komplikacji, które doprowadziły i do wątpliwych rozstrzygnięć sądów niższych instancji, i do dosyć kontrowersyjnego stanowiska SN. Na podstawie art. 222 § 2 w zw. z art. 144 kc należy dowieść: a) pozostawania w stosunku sąsiedztwa (w szerokim rozumieniu), zachowania naruszającego własność stanowiącego immisję pośrednią, c) wykonywania prawa własności i skierowania oddziaływania przeciwko prawu własności sąsiada, d) bezprawności oddziaływania, e) trwania naruszenia w chwili wystąpienia z roszczeniem (naruszenie nie może być jednorazowe, przypadkowe).
Sądzę, że staje się widoczne, iż związanie art. 144 kc z actio negatoria w art. 222 § 2 kc stanowi, co do zasady, o majątkowym charakterze roszczenia. Ma ono źródło w prawie własności, w prawie rzeczowym, które z natury jest prawem majątkowym, jako że przedmiot tego prawa - rzecz - może mieć tylko materialny charakter (art. 45 kc). Wtargnięcie w sferę prawa podmiotowego własności (art. 140, art. 144 kc) jest naruszeniem prawa majątkowego. Można więc było zapytać powodów o wskazanie wartości przedmiotu sporu, którym maksymalnie mogła być wartość ich nieruchomości, a co najmniej kwota wyrażająca się zmniejszeniem rynkowej wartości ich nieruchomości na skutek zakłóceń sąsiedzkich. Nie było to jednak wcale potrzebne. Jednocześnie przecież rodzaj naruszeń powodował wkroczenie w sferę praw niemajątkowych, związanych z naruszeniem miru domowego, spokoju, bezpieczeństwa wynikającego z charakteru nieruchomości, jej przeznaczenia i stosunków miejscowych (sąsiedztwa z innymi nieruchomościami w ramach miejscowości), ale dotykającego wprost właścicieli i innych uprawnionych do przebywania na nieruchomości powodów. Wartości naruszeń w tej sferze nie da się policzyć. Jest to zresztą zbędne. W tej bowiem części kasacja jest dopuszczalna bez względu na możliwość określenia przedmiotu zaskarżenia i przysługuje na podstawie art. 392[1] § 1 kpc. Roszczenie jest zaś rozpatrywane w całości. Należało więc rozstrzygnąć tak, jak uczyniono w postanowieniu SN, tylko nie uzasadniając tego oparciem roszczenia na art. 144 kc zmierzającym do ochrony dóbr osobistych powodów. W analizowanej sprawie nie potrzeba w ogóle rozważać roszczenia z punktu widzenia dóbr osobistych, a tylko z racji pośredniego naruszenia własności powodów na skutek immisji z nieruchomości sąsiedniej. Naruszanym prawem jest własność nieruchomości, a nie prawa osobiste właścicieli. Na szczęście nie pomyślano o wiązaniu art. 222 § 2 kc z przepisami o ochronie dóbr osobistych, ale brak takiej możliwości też wyraźnie wskazuje na to, jaki byłby najlepszy kierunek dociekań w rozpatrywanej sprawie.
Katner Wojciech J. OSP 2003/4 str. 228
Krystyna K. radca prawny
Temat: Wartość przedmiotu sporu
To tak jak z właściwością rzeczową w sprawach o ochronę dóbr osobistych. KPC stanowi, że tego typu sprawy wraz z roszczeniami majątkowymi należą do sądów okręgowych, a ja spotkałam się z orzecznictwem i doktryną zgodnie z którymi ochrona dóbr osobistych czasem traktowana jest jako roszczenie majątkowe i to wysokość dochodzonego odszkodowania jest wyznacznikiem sądu (so czy sr)...Tu jest podobnie. Czy zobowiązanie pozwanego do zachowywania ciszy po 22 jest roszczeniem majątkowym?
konto usunięte
Temat: Wartość przedmiotu sporu
Krystyna Kwapisz:
Tu jest podobnie. Czy zobowiązanie pozwanego do zachowywania ciszy po 22 jest roszczeniem majątkowym?
Wartość można wyrazić np. przez koszt zakupu zatyczek do uszu poniesiony przez powoda. Nie jestem tylko pewna, czy sprowadzanie rzeczy do absurdu ma sens i czy jest rzeczywiście uzasadnione.
Nie bez kozery przecież ustawodawca ustanowił zasadę, że dochodzenie roszczeń majątkowych podlega opłacie, a nadto określił te niemajątkowe, od których wpis jest oczywiście uzasadniony, ale określony siłą rzeczy jako stały.
Moim zdaniem to jest zasada. Gdyby ustawodawca widzidział zasadnym, określiłby stałą opłatę od np. roszczenia o zobowiązanie do zachowania ciszy nocnej.
Następna dyskusja: