Temat: amortyzacja od praw autorksich
Andżelina H.:
Przepraszam, że pana uraziłam :)
To czy może mi pan powiedzieć czy jeśli to jest skład czasopisma drukowanego ale również publikowanego w internecie, gdzie jest dostępne archiwum (numery od 2005 roku) w wersji elektronicznej do kupienia, to wtedy nadal limit jest 3500 zł brutto?
Robert Adam O.:
Andżelina H.:
Wysłałam odp na prive
to forum dyskusyjne. na privie to możemy rozmawiać o pogodzie :-)
nie ma za co, nie poczułem się urażony :-)
po prostu dzielimy się tu swoją wiedzą publicznie, jako hobby, a po części autoprezentacja. Pytający niestety musi sobie wtedy zdawać sprawę, że odsłania "tajemnice kuchni" podając je do wiedzy ogólnej. Coś za coś :-)
Sprawy "prywatnie" rozwiązujemy już w zaciszu gabinetu, ale... zarobkowo. Przecież też musimy z czegoś żyć ;-)
Ja bym w takim przypadku skłaniał się przy amortyzowaniu praw autorskich, gdyż artykuł jest wykorzystywany dłużej niż rok.
Natomiast nadal nie mam pojęcia, co ma wspólnego sposób księgowania z zapłatą. Autora nie obchodzi jaki użytek z artykułu zrobi kupujący. Dzieło wykonane = kasa na stole.
Jeśli to jest jakaś konkretna kasa to zatrudnił bym dobrego prawnika i poszedł w 2-ch kierunkach (dla obu trzeba zebrać dokumentację że tekst był w druku i dalej jest dostępny do pobrań płatnych może nawet przez "zakup kontrolowany" ale to już prawnik powie co i jak) :
- bądź dochodzenia roszczenia z tytułu braku zapłaty za publikację, na podstawie zawartych umów hmm.. pisemnych bądź ustnych
- bądź wykorzystania kontentu bez wiedzy i zgody autora.
Za to drugie można z pewnością o wiele większą kasę wyciągnąć więc w razie gdyby się okazało że kwota roszczenia w wariancie 1-wszym za mała na opłacenie prawnika, można samemu postraszyć wariantem 2-gim, aby w ramach ugody szybko załatwić wariant 1-wszy.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 21.10.15 o godzinie 12:39