Temat: wyształcenia PM?
Sławomir Kaczmarek:
- Z pracą przedstawiciela medycznego jest jak z prostytucją: wyższe wykształcenie jest zawsze mile widziane. Niestety polskie oddziały firm medycznych będą musiały zadowolić się absolwentami studiów licencjackich, ponieważ uprawianie tego rodzaju zawodowej prostytucji za 3 - 4 tysiące PLN nie będzie interesować człowieka po sensownych studiach. Firma taka uratuje życie frajerowi który przepił czas, gdy trzeba było się uczyć, a teraz nażelował włoski i założył ciasny garniturek i z głosikiem pedałka będzie wciskał lekarzowi, albo farmaceucie kawałek papieru zwany ulotką. Kończą się czasy lewych faktur z restauracji, pieczątek na pustych kartkach, telefonicznego odbywania wizyt, handlu za pół ceny próbkami leków. Przyszła era GPS-ów w samochodach i telefonach, a nawet podsłuchiwania rozmów przez służbowe telefony.
Kto przy zdrowych zmysłach będzie workiem treningowym dla swojego szefa, który właśnie wrócił ze szkolenia zarządzania zasobami ludzkimi i zatyka swemu sales repowi gębę i dupę zaniżonymi wynikami IMS-ów ? - A tu codziennie trzba uśmiechać się do dziesięciu lekarzy, którym od dobrobytu już dawno się we łbach poprzewracało. Ściskasz więc służbową komóreczkę z poprzedniej epoki i jeździsz jkimś autkiem napędzanym silniczkiem od rozrusznika i cieszysz się, że to wszystko masz za darmo .... ale jak się rozwalisz tym autkiem, bo robisz 5000 km miesięcznie - to nikt po Tobie nie będzie płakał. Wezmą na Twoje miejsce nowego. ---- A Ty zastanawiasz się czy wezmą cię bez wyższego wykształcenia ?
- Niedługo wezmą Cię nawet bez matury, bo żaden magister nie będzie chciał uprawiać takiej gejowskiej roboty (z całym szacunkiem dla kilku gości z firm, którzy są super pracownikami i z którymi mam zaszczyt współpracować). Zarówno dla prostytucji, jak i dla pracy przedstawiciela medycznego mam duży szacunek bo to praca ciężka jak mało która. - pozfdrawiam z Kalisza - klient agentów medycznych - Sławomir Kaczmarek.
Hmmmm. Co tu można powiedzieć. Może warto spojrzeć prawdzie w oczy. Że Pan Sławomir ma tak naprawdę rację. Przeanalizujcie swoje zachowanie w stosunku do tych postów. Od razu widać kto jest od kogo zależny i kto tak naprawdę trzęsie portkami.
Pan Sławomir może bez obaw wyrażać swoje uczucia i spostrzeżenia na temat pracy przedstawicieli. W sposób dosadny i soczysty. Natomiast jak zachowują się przedstawiciele???? Generalnie nie mogą zrobić nic. Chociaż pewnie ciśnie się wam na język aby odpowiedzieć równie soczystym tonem, to nie zrobicie tego, bo nigdy nie wiadomo czy to nie znajomy jakiego waszego klienta i nie zadzwoni gdzie trzeba. Oczywiście każdy z Was pewnie sobie tłumaczy że to kwestia kultury i dlatego nie odpowiada. Ale sami wiecie że tak nie jest, tylko mało kto jest się w stanie do tego przyznać.
Reasumując.
Panie Sławku, gratulacje za trafną ocenę większości PM. A przedstawiciele? Ech....
ps. jeżeli widzę że któryś z moich przedstawicieli zaczyna pracować na tzw. litość, jest pierwszą osobą do zwolnienia. Wolę aby mieli mniejszą grupę docelową, ale pracowali bez poniżania się. To działa.