Adam
Leń
Właściciel, Leń
Company
Temat: Tutaj nie będzie biadolenia - konkretny pytanie o sens.
Prowadzę swój biznes. 1 maja br. minęło 9 lat.Jest to dosyć znany w swojej wąskiej, specjalistycznej branży sklep internetowy. W 2015 roku sprzedałem towaru na trochę ponad 1 mln złotych (nieco ponad 12 tys. zamówień). Dużo i niedużo. W tym roku, miesiąc do miesiąca (w porównaniu z 2015 r.) mam wzrosty w sprzedaży wielkości 10-13%, Jednocześnie koszty prowadzenia biznesu, reklamy, pracowników wzrastają. Marża w mojej branży oscyluje w okolicy 20%.
Efekt jest taki, że człowiek narobi się jak wół a de facto zarobią wszyscy w koło tylko nie ja. Szczęśliwie robię też inne rzeczy, które pozwalają mi zarobić na utrzymanie rodziny ale tak po ludzku zaczynam mieć dość.
Nie będę oryginalny. Główny problem to niedofinansowanie. Mam świetny system sklepowy, doskonale ogarniętą i zoptymalizowaną logistykę. Bez problemu jestem w stanie zrobić dwa razy tyle zamówień co teraz przy zatrudnieniu dodatkowo studenta na 4-5 godzin dziennie. Problem w tym, że nie mam na towar. Posiłkuje się jakimiś wtryskami z oszczędności lub od rodziny ale to nie wystarczy. Przynosi to efekt taki, że co zakupię to sprzedam ale nadal nie udaje mi się tej sprzedaży odpowiednio mocno rozkręcić.
Zastanawiam się nad pożyczką. W lipcu 2015 roku włożyłem z domowych oszczędności 50 tys, które ładnie zrobiły swoją robotę (spłaciłem tą pożyczkę 3 tyg. temu). Włożyłem teraz kolejne 50 tys. z tego samego źródła ale wiem, że szału z tego nie będzie. Towar się na pewno sprzeda ale spektakularnego efektu raczej nie będzie. To nadal za mało. Myślę, że drugie 50 tys. mogłoby sprawić, że zatowaruje magazyn produktami z TOP10 w takich ilościach, że będą dostępne w ciągłej sprzedaży... a nie tak jak teraz :/ Rozglądam się nad pożyczką w banku (Idea Bank robi teraz na dobrych warunkach kredyt dla firm, biorę też pod uwagę inne opcje).
Cały problem polega na tym, że tych pożyczek już trochę mam. Poza tymi 50 tys wspomnianymi wyżej jest jeszcze jakieś 20 tys. od rodziców, 10 tys od teściowej, 50 tys. w debecie w banku, zobowiązania u dostawców, Nadal wartość wszystkich zobowiązań to mniej niż połowa mojego magazynu w cenach netto. Nie, nie jestem bankrutem :) Mam jednak obawy przed kolejnym zatowarowywaniem się za cudze pieniądze i zwiększaniem swojego długu.
Do sedna:
Szukam pomocy. Ogarniętej osoby, która usiądzie ze mną i z kalkulatorem i stwierdzi czy mogę wziąć pożyczkę, jak drogą, jak dużą. Mam wszelkie dane: raporty sprzedaży, konkretne kwoty odnośnie zobowiązań, dane z programu handlowo-magazynowego. Chciałbym podjąć decyzję podpartą konkretnymi danymi.
Pozdrawiam wszystkich ciężko pracujących na swoich biznesach!