Temat: Skąd się biorą innowacje?
W mojej ocenie, by osiągnąć dziś sukces we własnym biznesie należy wyróżniać się na rynku, a już z pewnością ciągle rozwijać i dostosowywać do potrzeb konsumenta. Mówiąc o rozwoju i ciągłych zmianach nie myślę o "wynalazkach" czy rewolucji w branży; a raczej o jakości obsługi, profesjonalizmie, motywacji pracowników- zapewnienie im odpowiednich narzędzi i inwestycja w ich kwalifikacje, wdrażanie rozwiązań IT itp..
To co jest dziś standardem- to bazowanie na tym "co się sprawdziło"... a niestety czas leci i najlepszy biznes sprzed roku dziś może okazać się fiaskiem.
Zdecydowanie wygrywa dziś ten kto potrafi zmienić perspektywę i pozbyć się utartych paradygmatów.
Niestety wiele osób z naszego otoczenia żyje wg schematu i często działanie skuteczne, ale inne niż zawsze z góry skazane jest na potępienie. Brak elastyczności i zwalczanie tego co nowe wynika z lekiem przed zmianą, bądź bezpieczną strefą komfortu, wygodą i obawą przed odrzuceniem gdy będzie się "innym".
Z takim podejściem spotkałam się dwukrotnie- raz po 13 latach w bankowości. Kochałam tą pracę i czułam się tam doskonale. osiągałam sukces za sukcesem rozwijając się na wielu płaszczyznach. Doceniano moje pomysły zaangażowanie nowe praktyki.... powiedzmy do poziomu jeszcze kierownika. Kiedy zostałam dyrektorem oddziału i udowodniłam, że najgorsza placówka może być już po roku najlepsza w Polsce nie czułam wielkiego poparcia, następnie z miesiąca na miesiąc widziałam, że realizując cele, strategię banku, wypracowując ponadprzeciętny zysk przy jednoczesnym budowaniu niesamowitego zespołu zmotywowanych i uśmiechniętych ludzi staję się intruzem..- bo nie powtarzam wciąż "taki rynek" "to się nie da" "te cele są nierealne" itp. Wówczas uświadomiłam sobie, że nie wygram z powszechną postawą wśród koleżeństwa dyrektorstwa i po prostu nie pasuję do tego grona ... i odeszłam. Jasnym jest, że przyjęcie i zmierzenie się z moim stylem prowadzenia biznesu i zarządzania ludźmi wiązało się z ciężką pracą, zmiana postawy, podnoszeniem kwalifikacji a czasem przyznanie się do swoich błędów i jakże trudne pozbycie się cudnej "strefy komfortu"
Ogromne doświadczenie, wiedza, niekończące się pomysły i niespożyta energia mojego temperamentu- powstała Luxona Sp z o.o.
Jej historię właśnie zamieściłam w wypowiedzi w innej grupie do której wkleiłam link w poprzedniej wypowiedzi.
Nie uważam, że popełniłam jakiś błąd. Cała działalność powstawała przez około pół roku, pracowało nad tym wielu prawników i radców, każdy szczegół oferowanych usług oraz zawieranych kontraktów był zgodny z litera prawa.
Więc co poszło nie tak?
Schemat..
Działania związane z blokadą kont i wizytą ekipy z CBŚ były podjęte nie weryfikując dosłownie nic- decyzja w 5 min, skoro do nich wpływa kasa za faktury to są importerem- natychmiast nakaz blokady, postanowienie o przeszukaniu i cała związana z tym akcja... OK- błędy się zdarzają, ale nawet po spokojnym kilkugodzinnym tłumaczeniu tematu Państwu nerwowo przekładającym kartkę po kartce w biurze usłyszałam- zrobiła Pani to tak skomplikowanie dlatego by to utrudnić i byśmy nie zrozumieli?
Ja nie oczekuję by wszyscy urzędnicy znali się na wszystkim.... ale skąd w naszym społeczeństwie przekonanie, że to wstyd czegoś nie rozumieć, bądź skoro coś jest trudne to na pewno stoi za tym jakiś podejrzany cel....
zarówno w banku jak i w Luxonie- jeśli jeszcze do tego to co się robi się sprawdza i osiąga się sukcesy- to pierwsze co słyszymy- na pewno coś tam jest nie tak, muszą coś robić wbrew prawu bo to niemożliwe.... i co dalej? donosy, kontrole, przeszkody.... można to wytrwać o ile nie mają takich konsekwencji jak w przypadku Luxony...
Wracając do pytania więc co można by zmienić by być innowacyjnym?
- uważam, że to lata pracy nad kulturą społeczeństwa. To już wg mnie poziom wartości- a jak wiadomo, że tworzą się one z wychowania od najmłodszych lat.
Pierwszy krok powinno się skierować do urzędów i służb Państwowych- to przerażające jak wiele dzieli ich od reszty społeczeństwa- w jakich wartościach byli przygotowywani do zawodu skoro nie szanują nikogo, nikt nie jest dla nich partnerem- zawsze są wyżej i wciąż to okazują, a co smutne to poziom wiedzy i kwalifikacji pozostawia dużo do życzenia.... Przykładów nie podam- są granice których nie przekroczę.
Cóż- można by rzec, że decydując sie na działalności innowacyjną i dochodową, trzeba być świadomym zagrożeń, które są i nie sposób się przed nimi zabezpieczyć mając firmę w Polsce.