Temat: Jak dotrzeć z ofertą do zarządu banku?
Rafał K.:
Nie chciałbym być źle zrozumiany, ale czy Pan w ogóle bierze pod uwagę to iż omawiany produkt jest niespecjalnie innowacyjny i tak naprawdę każdy użytkownik jest w stanie sam sobie coś podobnego w 15 minut u siebie skonfigurować ?
Panie Rafale, stwierdzam, iż mój produkt jest zdecydowanie innowacyjny, gdyż nie znalazłem jeszcze aplikacji, która po zainstalowaniu na dysku komputera oferowałaby bez jakiejkolwiek skomplikowanej konfiguracji uruchomienie programu, tutaj przeglądarki internetowej w trybie wirtualnym. Kompletnie nie znalazłem oprogramowania działającego w środowisku wirtualnym. Dlatego chcę wprowadzić tę metodę, jako pierwszy na rynek i ją rozpowszechnić. Być może użytkownicy niespecjalnie zdają sobie sprawę, jakie korzyści płyną z używania środowisk wirtualnych.
Myli się Pan Panie Rafale. Z osobami, również pracownikami działu IT firm, z którymi dyskutowałem na temat moich produktów wyciągnąłem jasne wnioski. Duża część z nich myliła wirtualizację z "piaskownicą". To poważny błąd gdyż "piaskownica" uważam, ze nie chroni nas kompletnie. Samo czytanie wpisanych znaków z klawiatury nie stanowi problemu, więc nie widzę korzyści płynących ze stosowania oprogramowania typu Sandboxie. Niektórzy nie potrafili nawet skonfigurować samego Virtualboxa, chociaż wszyscy na początku zapewniali, że znają się na wirtualizacji. :)
Sądzę również, że pobranie z Internetu odpowiednich składników: VirtualBox, Linux xUbuntu, Webconverger itp. oraz stworzenie instalatora tak, aby bez konfiguracji wirtualnej maszyny można było uruchomić ją dwoma kliknięciami byłoby dla przeciętnego Kowalskiego taką samą opowieścią science-fiction co opowieść o tym jak cyberprzestępcy mogą wykraść im hasła i podmienić stronę banku.
Tutaj jest potrzebna fachowa wiedza. Koszt jednorazowy 5zł za przeglądarkę chyba jest znikomy co do ochrony, jaką zapewnia i pracy jaką trzeba włożyć w opracowanie całego systemu VM.
O możliwości stworzenia podobnej aplikacji przez bankowe działy IT nawet nie warto chyba wspominać...
Nie wiem jak działy IT mają się do bezpieczeństwa komputerów klientów. Proszę więc mi powiedzieć dlaczego jeszcze tego nie zrobiły. Banki oddają rynek zabezpieczeń komputerów klienta firmom produkującym oprogramowanie antywirusowe, przykład współpracy firmy Ikaria.pl z Pekao S.A.
http://www.pekao.com.pl/indywidualni/bankowosc_elektro...
Wiadomo już od jakiegoś czasu że oprogramowanie antywirusowe z tygodnia na tydzień obniża swoją skuteczność.
http://niebezpiecznik.pl/post/uwaga-na-e-maile-o-przes...
Dlatego nie rozumiem dlaczego działy IT nie opracowały produktu, który będzie zabezpieczał lepiej niż jakikolwiek inny antywirus i do tego bank może uzyskiwać dochód z jego sprzedaży, przy tym nawet dziesięciokrotnie taniej? Daje również zabezpieczenie swoim klientom, a to wpłynie na renomę banków w Polsce, których opinia zdecydowanie została nadszarpana.
Moje myślenie jest bardziej biznesowe, gdyż chcę stworzyć sobie również miejsce pracy.
Generalnie bankowość elektroniczna idzie w kierunku jak największego ułatwienia korzystania z niej (nie oceniam w tym miejscu czy to dobrze czy źle, gdyż nie o tym jest wątek) , a ta aplikacja jest - jakby nie patrzeć - krokiem w przeciwnym kierunku w stosunku do obecnego trendu.
Tak zgadzam się. Jednak uważam, że bezpieczeństwo klientów bankowości internetowej jest najważniejsze. Można oferować logowanie do bankowości z każdego NIEBEZPIECZNEGO miejsca na świecie, ale też w związku z tym, ze to klient banku ma dbać o bezpieczeństwo komputera z którego się loguje, powinien mieć dostęp do najnowocześniejszych metod ochrony komputera.
Myślę, że ułatwienie korzystania z banku online przejmą aplikacje mobilne banku. Komputer osobisty powinien zostać narzędziem, dzięki któremu będę mógł logować się do bankowości przede wszystkim bezpiecznie. Taka jest moja filozofia, biorąc pod uwagę jakie kwoty wyciekają z kont klientów (są to kwoty nawet rzędu kilkuset tysięcy złotych) i że klient często nie ma szans na jego odzyskanie.
Oczywiście nie znam pełnej specyfikacji lecz na postawie informacji zaczerpniętych ze strony projektu, na miejscu jakiegoś bankowego managera IT, również nie byłbym tym produktem zainteresowany i nie doszukiwałbym się tu jakiegoś drugiego dna, typu nieznany producent, niechęć itp. Bez urazy...
Panie Rafale szanuję Pana zdanie na ten temat, ale zdecydowanie ono do mnie nie trafia. Proszę pomyśleć z punktu pokrzywdzonego klienta banku zanim będzie Pan bronił postępowania rozprzestrzeniania bankowości internetowej szybciej niż zabezpieczeń do niej. Tu chodzi o pieniądze.
Czy wg Pana ma zająć się czyszczeniem kont bankowości internetowej zamiast udostępniać oprogramowanie, które będzie je chronić? Moje działania sprawią, że czyjeś życie stanie się lepsze. Dlaczego jeśli widzę problem nie mogę zaspokoić jej potrzeby? Chyba o to chodzi w byciu przedsiębiorczym prawda?