Marcin K.

Marcin K. wydawca, redaktor,
dziennikarz,
analityk, bloger

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

To mniej niż zalążek. I wcale nie chodzi tu o to, by go zdeptać totalnie. Krytyka jest jednak konieczna, bo dzięki temu z tego zalążka może wykluje się coś nowego, z czym będzie już można pójść do portugalskich szefów :) Na razie nie ma z czym. A teraz krótko słabości projektu - to częściowo zebrane w kupę to, co już powiedziano wcześniej...

1. Kosztowne wdrożenie - dostawą ma się zajmować każdy sklep Biedronki - to oznacza budowę dużego systemu i to nie tylko w obszarze IT, ale również logistyki, organizacji itp. W wypadku pewnej niezbędnej centralizacji tutaj - nawet na poziomie lokalnym (miasta, gminy) - i tak budowa tego systemu jest kosztowna i złożona.

2. Na pierwszy rzut oka życzeniowy krąg odbiorców - nie wiem, czy na zakupy do Biedronki wybierałbym się z tabletem w ręce. Być może główną zaletą tego sklepu dla mnie i milionów jego klientów jest jego bliska lokalizacja (za czym idzie szybka realizacja zakupów) i niskie ceny. Wprowadzenie sprzedaży elektronicznej zabija i jedno i drugie. Czas dostawy jest dłuższy od zakupów w sklepie za rogiem, a cena wyższa - albo wprowadzamy opłatę za dostawę, albo podnosimy ceny produktów. Tak więc, mówiąc jeszcze inaczej ten pomysł wydaje się sprzeczny z podstawowym modelem biznesowym Biedronki...

3. ...który zakłada również niewielkie marże na dużym obrocie. Oczywiście jest ktoś, kto kupi elektronicznie coś w Biedronce. Ale ile tych ludzi będzie? Nie pytam nawet o badania rynkowe, stojące za tym pomysłem, ale za tym na ile zgodny jest wizerunek osoby posługującej się biegle tabletem z przeciętnym klientem Biedronki? Hmm... To jedno z kluczowych tutaj pytań. Na pierwszy rzut oka zaproponowana innowacja nie wydaje się wartością dla dotychczasowych klientów, a nowych nie wydaje się by było miliony...

4. Między innymi dlatego, że tablety to ciągle przyszłość - po co teraz realizować kosztowne pomysły biznesowe oparte na niepewnym przesłankach? A jeżeli nawet pewnych, to po co teraz? Mówisz 10 lat? To pomyślmy o tym za 5 lat. Teraz ważniejsza jest np. rozbudowa asortymentu, podniesienie jego jakości - co Biedronka zresztą robi - a nie realizowanie kosztownych projektów z przyszłości.

Mogę jeszcze długo - projekt ma również inne słabości - ale już powyższe wystarcza by go albo odrzucić, albo drastycznie zmienić, albo też zaproponować go komuś innemu niż Biedronce, ale to wszystko dopiero po tym, gdy takim projektem się stanie, bo sama koncepcja "tablet dla niepełnosprawnych do zakupów bułki z masłem z dostawą z dyskonta" zdecydowanie jest za mało odkrywcza i innowacyjna by mogła kogoś w tej prostej wersji zainteresować.
Igor Banach

Igor Banach IT Vendor Manager w
Eurobank

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

Cóż, uważam iż w tym przypadku, odnieść należałoby się przede wszystkim jednak do strategii realizowanej przez Jeronimo Martins.
Wydaje mi się iż nie zdecydują się na zmianę świetnie realizowanej strategii rozwoju dyskontów spożywczych, kierowanych do szerokiego grona odbiorców - inwestując w sprzedaż za pośrednictwem sieci. Pomijając oczywiste wady i koszty inwestycyjne wspominane przez przedmówców, to oferta tabletów dla osób starszych i niepełnosprawnych - w celu umożliwienia im dokonywania zakupów w Biedronce - moim zdaniem kierunek całkiem nietrafiony. Zmniejszanie barier dla tej grupy odbiorców nie może się odbywać poprzez politykę izolacjonizmu - za taki uważam załatwianie codziennych spraw przez internet.
A swoją drogą kwestia programistyczna - szybkość działania aplikacji, oraz szeroki wybór dostępnych artykułów w biedronce - nie wydaje mi się żeby tablet za przysłowiowe "kilka stów" dał radę odpowiednio szybko przetworzyć te dane nie zniechęcając nawet młodego użytkownika z pokolenia Y, a co dopiero osoby o których wspomina pomysłodawca projektu.
Generalnie jestem na nie, ale powodzenia - cóż byśmy mieli gdyby nie pomysły...
Piotr Antos

Piotr Antos Science, Marketing,
BHP

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

kasujeTen post został edytowany przez Autora dnia 27.09.17 o godzinie 16:40

konto usunięte

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

Coś bardzo podobnego to oferuje http://tesco.pl/ezakupy , a nie jakiś Klub Konsumenta.... dobrze, że nie Prosumenta ;)

konto usunięte

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

Bardzo cenne uwagi. Daje plusa:-).

Igor Banach:
Cóż, uważam iż w tym przypadku, odnieść należałoby się przede wszystkim jednak do strategii realizowanej przez Jeronimo Martins.
Wydaje mi się iż nie zdecydują się na zmianę świetnie realizowanej strategii rozwoju dyskontów spożywczych, kierowanych do szerokiego grona odbiorców - inwestując w sprzedaż za pośrednictwem sieci. Pomijając oczywiste wady i koszty inwestycyjne wspominane przez przedmówców, to oferta tabletów dla osób starszych i niepełnosprawnych - w celu umożliwienia im dokonywania zakupów w Biedronce - moim zdaniem kierunek całkiem nietrafiony. Zmniejszanie barier dla tej grupy odbiorców nie może się odbywać poprzez politykę izolacjonizmu - za taki uważam załatwianie codziennych spraw przez internet.
A swoją drogą kwestia programistyczna - szybkość działania aplikacji, oraz szeroki wybór dostępnych artykułów w biedronce - nie wydaje mi się żeby tablet za przysłowiowe "kilka stów" dał radę odpowiednio szybko przetworzyć te dane nie zniechęcając nawet młodego użytkownika z pokolenia Y, a co dopiero osoby o których wspomina pomysłodawca projektu.
Generalnie jestem na nie, ale powodzenia - cóż byśmy mieli gdyby nie pomysły...
Piotr Antos

Piotr Antos Science, Marketing,
BHP

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

kasujeTen post został edytowany przez Autora dnia 27.09.17 o godzinie 16:34

konto usunięte

Temat: Biedronka, rewolucyjny pomysł

Biedronka koncentruje się raczej na wzroście organicznym, z którego realizuje wysokie marże. Centralizacja zakupów na wielką skalę obniża im koszty. Model się sprawdził a jego potencjał nie jest jeszcze wyczerpany, o czym świadczą nowe Biedronki w co rusz nowych miejscach.

Odnosząc się wprost do pomysłu, to grupy docelowe które wymieniłeś, w mojej ocenie akurat zupełnie nie nadają się do realizacji pomysłu. Sam pomysł nie wydaje mi się usprawnieniem z obszaru handlu. Przeciwnie, wydaje się gmatwać poukładaną do tej pory dystrybucję.

Co do samego tabletu, to na rynku pojawiło się kilka modeli tanich lub dosyć tanich o dużej funkcjonalności. Co więcej, jest parę firm, które w najbliższym czasie planują głębszą penetrację tego segmentu. Gdyby uwzględnić jeszcze skalę, to koszt takiego urządzenia dla JMD mógłby być stosunkowo niski. Pytanie tylko po co i w imię jakich zasad? Wątpię by pomysł opisany na wstępie był w jakimkolwiek obszarze rewolucyjny. Niemniej, brawo za kreatywność i odwagę.

Pozdrawiam, DS

Następna dyskusja:

Finansowy "mercedes", finan...




Wyślij zaproszenie do