Temat: Świeży student i jego wynagrodzenie.
To że ktoś jest programistą, nie robi z niego Programisty - sam zdaje sobie sprawę, że muszę jeszcze wiele rzeczy się nauczyć zanim będę od pracodawcy wymagał wyłożenia na mnie 10 000 zł ( i nie mówię tutaj nawet o brutto, a o koszcie pracodawcy). Nie ważne w jakiej formie.
A założyciel wątku może dyktować warunki, jak wybije się poza początkujących programistów - tutaj niedosytu faktycznie nie ma, ale chyba nie mierzymy w ten segment, prawda? Jakby kolega zauważył, w wypowiedzi tych kiepskich albo mało doświadczonych zostawiłem w firmie która płaci marny grosz - a tych lepszych wysłałem do lepszego świata w którym coraz bliżej będzie im do 10k miesięcznie - na tych programistów jest niedosyt.
1: firm które zatrudniają, czy przedsiębiorstw? - w obu przypadkach dużo.
2: to jest znane tylko wystawiającym, ale to że ktoś się zgłosił, nie znaczy, że się nadaje. Nie będę tutaj robił z każdego programisty alfy i omegi tylko dlatego, że potrafi skleić pętle - a wg. niektórych źródeł i z tym mają problemy osoby które się zgłaszają na te oferty.
3: co ma student do programisty? Naprawdę jest niewielu studentów z którymi chciałbym pracować.
o dziwo COBOL, ADA czy inne Delphi tego niedosytu nie mają - zwłaszcza, że oferta na nie to jest naprawdę rzadkość - chociaż zdarzają się oferty zleceń dla programistów COBOL - ale na pewno nie początkujących - ale tego nie śledzę. Python i Ruby prędzej, ale one powoli stają się coraz popularniejsze.
a co do Javy i C# - fakt, języki są prostsze w stosunku do niskopoziomowych, ale ich trudność polega na tym, że trzeba umieć ogarnąć architekturę, bez tego to są równie trudne co C++ w większych projektach. Mało tego, złudne przeświadczenie, że C# zrobi za programistę wszystko (np. taki GC) potrafi dać w mordę (dowiedziałem się o tym w pierwszym projekcie =] )
A twierdzenie jest poparte obserwacją (szybkość znajdowania nowego i kompetentnego pracownika) a ilością ofert.