Temat: ooo moje dzisiejsze rozbawienie - nowy trend w urzedach w...
Wojciech Hołowacz:
Kierownik projektu, który nie jest beneficjentem nie ponosi żadnego ryzyka.
bzdura. to wyobraź sobie, co by się stało z kierownikiem projektu, jeśli projekt zostałby uwalony, ale np. nie z winy kierownika, a właściciela. i potem ten kierownik szukałby pracy na lokalnym rynku. niby taki doświadczony jesteś, a gdzie wyobraźnia?
Pewnie masz rację. Zrealizowałem (lub realizuję) w sumie ponad 20 projektów z POKL i ZPORRu wartych łącznie kilkadziesiąt milionów. W większości byłem kierownikiem/koordynatorem. Ale co ja tam mogę wiedzieć..
wiedza a doświadczenie to 2 różne rzeczy.
To są czy nie ma? Bo jak są to po co ta doraźna kontrola od czasu do czasu?
po to, żeby wiedzieć, co się dzieje w projekcie. pisałeś o pilnowaniu, nie o doraźnej kontroli. to również 2 różne rzeczy.
Ja zatrudniam i uważam, że takich nie ma. Ty jesteś zatrudniany i uważasz, że są. Klasyka punktu widzenia.
ja zatrudniałem, byłem zatrudniany, pomagam zatrudniającym i zatrudnianym i uważam, że są. Ty zatrudniasz i uważasz, że nie ma. Klasyka punktu widzenia.
Gdybym uważał, że ryzyko jest za duże to bym tego nie robił. Na szczęście potrafię je sobie skalkulować i dlatego ciągle realizuję projekty. Z tego co widzę, to beneficjentem byłeś ale ostatecznym. Niby jedno słowo a jednak olbrzymia różnica.
heh, analizuj mój profil dalej, bo nie trafiłeś. zamiast dyskutować na argumenty zaczynasz grzebać w życiorysie i wartościować doświadczenie. zaraz się pewnie pojawi straszenie sądem i porównania do hitlera. Typowe w dyskusji, gdy brak merytoryki.
Dokładnie: chcesz aby Twoją pracę wykonywał student za mniejszą stawkę -to jest właśnie czerpanie korzyści z cudzej pracy.
pracy wykonywanej za stawkę narzuconą przez instytucję, która daje kasę. to prawie jak na wolnym rynku, na który się powoływałeś. co w tym nieuczciwego?
Dokładnie tak zrozumiałem Twoją wypowiedź. I tak - nie pochwalam tego.
no to skoro tak, to uważaj w tym sądzie, bo ta wypowiedź świadczy przeciwko Tobie;-]
Co innego dostać dotację z 6.2 i podpisać weksel na 40 tysięcy a co innego na skomplikowany projekt za 1,5 miliona. No chyba, że dla Ciebie nie ma różnicy.
analizuj, analizuj, bo się pomyliłeś. Ale przyznać się, to Ci nie przystoi. podobnie jak w temacie o piśmie, które jest, ale jakoby go nie było;-]
Właśnie widzisz - nie zawsze. I tak jak pisałem w poprzednim poście właśnie o taki przypadek mi chodzi.
a ja tak, jak pisałem we wszystkich poprzednich postach: o inny przypadek mi chodzi.
Tym razem nie zareaguję ale proponuję abyś przed kolejnym takim tekstem dobrze się zastanowił. Pomówić kogoś łatwo ale akurat to przestępstwo także łatwo udowodnić. W tym zakresie polecam zapoznać się z art. 212 § 1 i 2 KK.
kurczę, już się miałem zakładać z kolegą, że facet zaraz z sądem wyjedzie, bo już nic merytorycznego nie napisze. jestem stówę do tyłu. toż Ciebie zacytowałem, więc sam się zastanów.