Temat: Studia - dzienne czy zaoczne ?
Michał Turajski:
Studia zaoczne mają oczywisty minus w postaci czesnego (ok. 2000 zł za semestr, na UW, UJ czy innych prestiżowych uniwerkach pwnie więcej) i okrojonej ilości godzin wykładów i ćwiczeń (ergo konieczności włożenia większego wysiłku w samodzielną naukę - nie jest to latwe, gdy w tygodniu się pracuje), które zresztą i tak kumulują się w weekendy w postaci 8-10-godzinnych maratonów.
Gwoli ścisłości (informacja jawna, uwidoczniona na stronie WPiA UŁ, poparta własnym doświadczeniem):
Uniwersytet Łódzki, Wydział Prawa i Administracji, kierunek administracja: cena: 2700 zł/semestr = 5400 zł/rok.
Cena koszmarna :(
Nawet Warszawa, Kraków czy Wrocław są tańsze i mieszczą się w przedziale 1800 - 2200 zł /semestr.
Aaa... dodam, że kończę właśnie ostatni rok, który ma zajęcia wg starego trybu, tj. zajęcia odbywały się TYLKO w soboty, w godzinach 8:00 do 20:40.
Oczywiście nowy program jest bardziej rozbudowany, są 2 dni zajęć + ćwiczenia. Ale cena studiów niezmienna.
Dla mnie studia na USM w tej uczelni "powtórka z rozrywki" (program w mojej poprzedniej uczelni opierał się ściśle na programie UŁ), jeszcze raz te same wykłady (niektóre nawet z tymi samymi wykładowcami), jeszcze raz egzaminy (żadnego przepisywania, poza 2 wykładami w 4 - ostatnim - semestrze). Wybierając uczelnię, nie wiedziałam, że tak to będzie wyglądać.
Plusem jest to, że generalnie egzaminy są nieco łatwiejsze
Łatwiejsze? Ciekawe gdzie? ;)
Miałam to szczęście, że studia lic. robiłam na prywatnej uczelni, która dopiero zaczęła działalność i była przed trudnym sprawdzianem, mianowicie opinią Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Poziom studiów był więc wysoki, liczba godzina na zaocznych = liczbie godzin na studiach dziennych (poza WF i drugim językiem obcym, których nie mieliśmy). Egzaminy nie były łatwiejsze od tych na studiach dziennych. Generalnie wszystko było na wysokim poziomie. Ale mnie to cieszy, bo wiem, ze skończyłam dobrą uczelnię, a nie jakąś "fabrykę licencjatów".
Studia dzienne mają oczywisty plus w postaci bezpłatności większej ilości wykładów i ćwiczeń.
Z tym się zgodzę, ale nie do końca. Jeśli trzeba dojechać do uczelni lub zamieszkać w akademiku, czy mieszkaniu, studia dzienne są droższe niż zaoczne. I nie każdy ma możliwość znalezienia pracy (brak czasu).