Karol W.

Karol W. Inwestor

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Witam

Czy jeśli jest rozprawa przed NSA i moj prawnik wyśle usprawiedliwienie faksem że nie będzie mogł uczestniczyć w rozprawie z powodu choroby to rozprawa się nie odbędzie?

Bo dostałem taką informację że rozprawa będzie przełożona na inny termin.

Tylko obawiam się że to mało możliwe i rozprawa tak czy siak się odbędzie tylko bez mojego adwokata.

Jak to jest wg prawa?

Zastanawiam się bo mój prawnik jest niby chory i teraz nie wiem czy ja tez mam nie jechac na rozprawę i zostanie ona przełożona. Czy mimo że nie będzie mojego prawnika to rozprawa się odbędzie i jeśli ja pojade to mogę pogorszyć sprawę bo Sąd uzna że mojego adwokata nie ma ale za to jestem ja i rozprawa może się odbyć.

Z drugiej strony nie chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji że odemnie nie bedzie nikogo a ze strony przeciwnej będzie pełny skład i Sąd i tak będzie przeprowadzał rozprawę.

Proszę o opinie znawców tematu jak najlepiej postąpić w tej sytuacji.

konto usunięte

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Karol W.:
Witam

Czy jeśli jest rozprawa przed NSA i moj prawnik wyśle usprawiedliwienie faksem że nie będzie mogł uczestniczyć w rozprawie z powodu choroby to rozprawa się nie odbędzie?

Co do zasady tak.
Bo dostałem taką informację że rozprawa będzie przełożona na inny termin.

Tylko obawiam się że to mało możliwe i rozprawa tak czy siak się odbędzie tylko bez mojego adwokata.

Skoro twierdzisz, że twój prawnik jest adwokatem (a zatem profesjonalnym pełnomocnikiem) to zapewne wie jak postąpić w tej sytuacji. Mimo wszystko wysłanie samego faxu może być niewystarczające i w ślad za nim powinien zostać wysłany list polecony o czym w piśmie wysłanym faxem powinna być wzmianka.
Jak to jest wg prawa?

Zastanawiam się bo mój prawnik jest niby chory i teraz nie wiem czy ja tez mam nie jechac na rozprawę i zostanie ona przełożona.

Skoro już wynająłeś i opłacasz adwokata to samemu lepiej się nie fatygować, bo możesz "zepsuć koncepcję procesu" jaką założył sobie twój adwokat.
Czy mimo że nie będzie mojego prawnika to rozprawa się odbędzie i jeśli ja pojade to mogę pogorszyć sprawę bo Sąd uzna że mojego adwokata nie ma ale za to jestem ja i rozprawa może się odbyć.

Tak jak powyżej - samemu faktycznie można pogorszyć sprawy, tym bardziej, że wynająłeś już i opłacasz adwokata.

Co do odbycia się rozprawy to zależy czy wnosiliście o rozpoznanie sprawy pod nieobecność strony. Jeśli tak to brak usprawiedliwienia nieobecności strony i jej pełnomocnika nie będzie przeszkodą, aby Sąd prowadził przewód sądowy. Jeśli nie było wniosku o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność to należy usprawiedliwić swoją nieobecność.
Z drugiej strony nie chciałbym doprowadzić do takiej sytuacji że odemnie nie bedzie nikogo a ze strony przeciwnej będzie pełny skład i Sąd i tak będzie przeprowadzał rozprawę.

Temat już wyczerpany powyższymi odpowiedziami.
Proszę o opinie znawców tematu jak najlepiej postąpić w tej sytuacji.
Karol W.

Karol W. Inwestor

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

To że opłacam prawnika to nie znaczy że on dobrze prowadzi moje sprawy. Mam z nim sporo problemów stąd moje pytanie...

Gdybym mu wierzył to nie prosiłbym o pomoc na forum.

Chodzi o to że prawnik totalnie olewa ta sprawę (jak i inne które mu powierzyłem) i nawet nie wie jaka sprawa będzie rozpratrywana - pomylił tą sprawę z inną i myśli że poprzednią wygrał i to strona przeciwna składa skargę kasacyjna. Niestety jest odwrotnie i to 'my' składamy skargę bo poprzednia sprawę w WSA przegraliśmy...

Wcześniej prawnik mówił mi że nie pójdzie na tą rozprawę - rozchoruje się i sprawa będzie przełożona na 'po wakacjach' i żebym ja również się nie fatygował z przybyciem.

Dzisiaj się okazało (sprawa jutro) że prawnik wyśle jutro faksem usprawiedliwienie do Sądu. Tyle że zmienił zdanie i teraz mówi że nie wiadomo czy rozprawa będzie przełożona bo to zależy od Sądu jak zdecyduje. Równie dobrze może byc rozprawa prowadzona bez mojego prawnika. Stąd moje pytanie czy nie lepiej będzie jeśli chociaż ja będę obecny na rozprawie. Chociaż nie wiem właśnie czy jeśli ja będę to nie pogorsze sprawy w tym sensie że ja będę obecny więc sprawa może 'iść dalej'.

Proszę o konkretną odpowiedź czy jeśli mój pełnomocnik wyśle faks do Sądu z usprawiedliwieniem że go nie będzie to rozprawa będzie przełożona? I to jest 100%? Czy tak jak teraz mówi jest to decyzja Sądu i może być rozprawa prowadzona pod jego i moją nieobecność. Dlatego pytam czy jechać bo tak przynajmniej będę znał wyrok i uzasadnienie. Jeszcze odrazu pytanie czy jeśli jutro zadzwonie do Sądu to dowiem się jaki został wydany wyrok albo czy rozprawa została przełożona? Czy nie udzielą mi takich informacji?

Bardzo proszę o odpowiedź bo już naprawdę nie wiem co robić. A sprawa jest ważna.
Piotr Górny

Piotr Górny radca prawny
-specjalista prawa
pracy

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

każdy wniosek o odroczenie rozprawy zależy od uznania Sądu, nigdy więc nie można powiedzieć na 100%, że na pewno Sąd odroczy.
Niekiedy odroczenie jest bardziej prawdopodobne innym razem mniej (to zależy od rodzaju sprawy, tego w której instancji się toczy, zaawansowania postępowania, na to też nakłada się przyczyna nieobecności) ale zawsze ostatnie słowo ma Sąd

konto usunięte

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Karol W.:
To że opłacam prawnika to nie znaczy że on dobrze prowadzi moje sprawy. Mam z nim sporo problemów stąd moje pytanie...

Gdybym mu wierzył to nie prosiłbym o pomoc na forum.

Chodzi o to że prawnik totalnie olewa ta sprawę (jak i inne które mu powierzyłem) i nawet nie wie jaka sprawa będzie rozpratrywana - pomylił tą sprawę z inną i myśli że poprzednią wygrał i to strona przeciwna składa skargę kasacyjna. Niestety jest odwrotnie i to 'my' składamy skargę bo poprzednia sprawę w WSA przegraliśmy...

Wcześniej prawnik mówił mi że nie pójdzie na tą rozprawę - rozchoruje się i sprawa będzie przełożona na 'po wakacjach' i żebym ja również się nie fatygował z przybyciem.

Do tego miejsca mieliśmy zgodę co do powyższych twierdzeń, ale... czytaj dalej.
Dzisiaj się okazało (sprawa jutro) że prawnik wyśle jutro faksem usprawiedliwienie do Sądu. Tyle że zmienił zdanie i teraz mówi że nie wiadomo czy rozprawa będzie przełożona bo to zależy od Sądu jak zdecyduje. Równie dobrze może byc rozprawa prowadzona bez mojego prawnika. Stąd moje pytanie czy nie lepiej będzie jeśli chociaż ja będę obecny na rozprawie. Chociaż nie wiem właśnie czy jeśli ja będę to nie pogorsze sprawy w tym sensie że ja będę obecny więc sprawa może 'iść dalej'.

Tak jak pisałem w poprzednim poście - samo wysłanie faxu może nie wystarczyć. Poza tym kto przy zdrowych zmysłach załatwia takie sprawy na ostatni dzień? Jeśli już zaplanował sobie chorobę to powinno to być ze stosownym wyprzedzeniem czasowym!! W tej sytuacji można zgłosić taki sposób postępowania adwokata do Okręgowej Rady Adwokackiej, do której przynależy celem wyciągnięcia konsekwencji za jego zachowanie i postępowanie, ponadto twój adwokat jako profesjonalny pełnomocnik posiada obowiązkowe ubezpieczenie OC, więc możesz ewentualnie dochodzić odszkodowania w sytuacji, w której przegrasz sprawę, a w której ewidentnym ogniwem zawinienia był adwokat.

Odnośnie pogorszenia stanu sprawy - jeśli jednak czujesz się na siłach (tj. znasz dobrze stan sprawy i masz swoją koncepcję na poprowadzenie sprawy) to możesz spróbować stawić się na posiedzenie Sądu i zmierzyć się z pełnomocnikiem organu, z którym się procesujesz.
Proszę o konkretną odpowiedź czy jeśli mój pełnomocnik wyśle faks do Sądu z usprawiedliwieniem że go nie będzie to rozprawa będzie przełożona? I to jest 100%? Czy tak jak teraz mówi jest to decyzja Sądu i może być rozprawa prowadzona pod jego i moją nieobecność.

Tak jak już zostało napisane, może ale nie musi chwycić!! Co do zasady nieobecność stron lub ich pełnomocników na rozprawie nie wstrzymuje rozpoznania sprawy!! Niemniej jednak Sąd może uznać chorobę pełnomocnika za "nadzwyczajne wydarzenie" i odroczyć ją na tej podstawie!! chyba że był składany wniosek o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność strony, zatem w tej sytuacji nie da się przewidzieć tak naprawdę decyzji Sądu. Mówiąc innymi słowy rozprawa może być prowadzona lub zostać odroczona.
Dlatego pytam czy jechać bo tak przynajmniej będę znał wyrok i uzasadnienie. Jeszcze odrazu pytanie czy jeśli jutro zadzwonie do Sądu to dowiem się jaki został wydany wyrok albo czy rozprawa została przełożona? Czy nie udzielą mi takich informacji?

Tak, informacje takie powinny zostać Ci udzielone, więc nie warto się fatygować "po samo" poznanie orzeczenia i jego (krótkiego ustnego) uzasadnienia.

Generalnie co zasady lepiej być jednak obecnym, aniżeli pozostawić sprawę "samą sobie". Ponadto w grę wchodzi fakt, o którym pisałem w poprzednim poście czyli czy był składany wniosek o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność strony. Przeczytaj to dokładnie!!
Bardzo proszę o odpowiedź bo już naprawdę nie wiem co robić. A sprawa jest ważna.Tomasz Ł. edytował(a) ten post dnia 16.04.12 o godzinie 22:21
Karol W.

Karol W. Inwestor

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Dziękuję bardzo za odpowiedź.

Może napisze czego sprawa dotyczy: jest to sprawa o uchylenie pozwolenia na budowę. Sprawa jest już w NSA.

Sąsiedzi zgłosili sprawę do Sądu na decyzję prezydenta i wojewody. Także w sumie to nie mnie skarża tylko w/w podmioty. Ogolnie jest to dla mnie bardzo żalosne że ja uzyskując leganie pozwolenie na budowę której poprawność stwierdził na końcu sam wojewoda musze teraz w ich imieniu dochodzić że wydane pozwolenie jest wydane zgodnie z prawem...

No ale to pomińmy bo takie jest prawo. Czyli jeszcze jeśli można spytać - czy jeśli ja pojawie się na rozprawie a mój pełnomocnik wyśle faksem usprawiedliwienie że jest chory i nie może przybyć to rozprawa się odbędzie bo ja się stawiłem? Czy moja obecnośc nie ma żadnego znaczenia? I czy będę czy nie to i tak nic nie zmieni do decyzji sądu?

Proszę również o informację czy jeśli jutro zadzwonie do Sądu to uzyskam informację jaka jest decyzja Sądu czy rozprawa się odbyła? Jeśli tak to jaki jest wyrok? Czy będę całkowicie bez jakiejkolwiek informacji bo mój pełnomocnik również nie będzie na rozprawie i wątpie że wyrazi chęc przekazania mi informacji na temat wyniku rozprawy. Dzisiaj nieco się zdenerowałem na niego dowiadując się że jego nieobecnośc na 100% nie wstrzyma rozprawy mimo że wcześniej mówił cos zupełnie innego.

edit: dopiero przeczytałem Pana odpowiedz- równocześnie pisaliśmy. Wniosek o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność nie był składany z mojej strony i myśle że moj pełnomocnik nie jest aż na tyle nieodpowiedzialny żeby cos takiego składać. CHyba że z takim wnioskiem może wystapić strona przeciwna (sąsiedzi) i to nie zależy zbytnio odemnie. Czy oni występowali to nie mam pojęcia gdyż nawet jak by coś takiego było moj adwokat nie powiadomiłby mnie o tym napewno. Teraz już to wiem - szkoda że jak sprawa jest już w NSA i jest praktycznie przegrana bo z tego co wiem rzadko NSA kasuje wyroki WSA.

Co do pociągniecia do odpowiedzialnośći pełnomocnika - dajmy spokój. Wiadomo jak to się skończy. Zresztą mi nie zależy na tym żeby kogokolwiek gdzieś podawać (nie mam takiej natury) tylko o to żeby wyrok był sprawiedliwy. Dodam że mój prawnik ma powiązania rodzinne z prokuratorem z mojego okręgu i jest dobrze ustawiony. Także raczej by sie uśmiał z faktu podania go do jego kolegów ;)

Ale jak mówie - chodzi mi tylko o jutrzejsza sprawę i jak mam się zachować żeby nie pogorszyć już nie wesołej sytuacji. Przybyć czy nie.Karol W. edytował(a) ten post dnia 16.04.12 o godzinie 22:06

konto usunięte

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Karol W.:
Dziękuję bardzo za odpowiedź.

Może napisze czego sprawa dotyczy: jest to sprawa o uchylenie pozwolenia na budowę. Sprawa jest już w NSA.

Sąsiedzi zgłosili sprawę do Sądu na decyzję prezydenta i wojewody. Także w sumie to nie mnie skarża tylko w/w podmioty. Ogolnie jest to dla mnie bardzo żalosne że ja uzyskując leganie pozwolenie na budowę której poprawność stwierdził na końcu sam wojewoda musze teraz w ich imieniu dochodzić że wydane pozwolenie jest wydane zgodnie z prawem...

No ale to pomińmy bo takie jest prawo. Czyli jeszcze jeśli można spytać - czy jeśli ja pojawie się na rozprawie a mój pełnomocnik wyśle faksem usprawiedliwienie że jest chory i nie może przybyć to rozprawa się odbędzie bo ja się stawiłem? Czy moja obecnośc nie ma żadnego znaczenia? I czy będę czy nie to i tak nic nie zmieni do decyzji sądu?

Tak odbędzie się, bo od pełnomocnika strony ważniejsza jest sama strona - czyli Pańska obecność nie pozostaje bez znaczenia!! a zatem bark stawiennictwa adwokata nie spowoduje problemu, aby rozprawa mogła się nie odbyć!!
Proszę również o informację czy jeśli jutro zadzwonie do Sądu to uzyskam informację jaka jest decyzja Sądu czy rozprawa się odbyła? Jeśli tak to jaki jest wyrok? Czy będę całkowicie bez jakiejkolwiek informacji bo mój pełnomocnik również nie będzie na rozprawie i wątpie że wyrazi chęc przekazania mi informacji na temat wyniku rozprawy. Dzisiaj nieco się zdenerowałem na niego dowiadując się że jego nieobecnośc na 100% nie wstrzyma rozprawy mimo że wcześniej mówił cos zupełnie innego.

edit: dopiero przeczytałem Pana odpowiedz- równocześnie pisaliśmy. Wniosek o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność nie był składany z mojej strony i myśle że moj pełnomocnik nie jest aż na tyle nieodpowiedzialny żeby cos takiego składać. CHyba że z takim wnioskiem może wystapić strona przeciwna (sąsiedzi) i to nie zależy zbytnio odemnie. Czy oni występowali to nie mam pojęcia gdyż nawet jak by coś takiego było moj adwokat nie powiadomiłby mnie o tym napewno. Teraz już to wiem - szkoda że jak sprawa jest już w NSA i jest praktycznie przegrana bo z tego co wiem rzadko NSA kasuje wyroki WSA.

Co do składanego wniosku o przeprowadzenie rozprawy pod nieobecność strony interesuje nas w tym przypadku tylko wniosek składany przez Pana jako stronę. Poczynania w tym przedmiocie przeciwnika procesowego nie mają znaczenia dla Pana, bo każdy pisze/wnioskuje za siebie i dla siebie.
Co do pociągniecia do odpowiedzialnośći pełnomocnika - dajmy spokój. Wiadomo jak to się skończy. Zresztą mi nie zależy na tym żeby kogokolwiek gdzieś podawać (nie mam takiej natury) tylko o to żeby wyrok był sprawiedliwy. Dodam że mój prawnik ma powiązania rodzinne z prokuratorem z mojego okręgu i jest dobrze ustawiony. Także raczej by sie uśmiał z faktu podania go do jego kolegów ;)

Ale jak mówie - chodzi mi tylko o jutrzejsza sprawę i jak mam się zachować żeby nie pogorszyć już nie wesołej sytuacji. Przybyć czy nie.

Moim zdaniem i w świetle wszystkiego co zostało napisane to lepiej jednak przybyć!!
Karol W.

Karol W. Inwestor

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Lepiej przybyć ale pisał Pan że moja obecność jest ważniejsza niż pełnomocnika. Czyli jeśli on wyśle usprawiedliwienie że go nie będzie i żeby przełożyć rozprawę to jeśli pojawię się ja to sprawa i tak się odbędzie. Czyli wychodzi na to że lepiej jednak nie jechać. Moj adwokat mówi że i tak nie będę mogł nic więcej już wnieść do sprawy bo sąd bierze pod uwagę to co jest przesłane przed rozprawą bo wyrok i tak już jest praktycznie wydany przed rozprawą i to co ja mówie nie ma wiekszego (jeśli nie żadnego) znaczenia bo i tak nikt tego nie słucha. A wiadomo że ja mogę mowić tylko o tym co uważam za stosowne i istotne dla sprawy a jak to się ma do prawa i jego przepisów to druga sprawa. Także chyba lepiej nie jechać bo jak mam jechać żeby sobie pogadać i jeszcze do tego zaszkodzić sobie tym że jednak sprawa się odbędzie to nie ma to większego sensu. Lepiej chyba zostawić sprawę jako przegraną i poczekać aż sprawa wróci do Urzedu Miasta który wydał pramowocną decyzję o pozwoleniu na budowę.

Teraz jeszcze pytanie czy jeśli przegram sprawę (w sumie to przegra ją prezydent miasta iwojewoda bo to ich skarżą sąsiedzi) to sprawa wraca do Urzedu Miasta i on jeszcze raz przeprowadza całą procedurę o pozwolenie na budowę?? Czy poprostu każe mi zamknąć dzałający biznes i będę musiał to zrobić mimo że zainwestowałem w ten biznes środki w potęznej jak dla ,mnie kwocie i nikt mi odszkodowania nie wypłaci (w sensie Prezydent Miasta który wydał decyzję o pozwoleniu na budowę i później wojewoda który ją ponownie zatwierdził)?
Karol W.

Karol W. Inwestor

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Dziękuję Panowie za podpowiedzi.

Zdecydowałem się jednak nie jechać na dzisiejszą rozprawę ale dzwoniłem do Sądu i sprawę wygrałem (została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez WSA). Zdziwiłem się - jednak jest jakaś chociaż połowiczna sprawiedliwość. No ale zobaczymy co dalej.

Mam inne pytanie czy ja mogę już teraz zrezygnować z usług mojego pełnomocnika (który nawet nie pofatygowal się jednak wysłać tego zwoleninia i moja strona nie była reprezentowana przez nikogo...). Chciałem już wcześniej zrezygnować ale jak to w etyce adwokackiej nikt nie chciał się podjąć prowadzenia sprawy która prowadzi już inny adwokat.

Czy teraz jeśli już miałem sprawę w NSA mogę wypowiedzieć pełnomocnictwo mojego adwokatowi i powierzyć prowadzenie sprawy przed WSA innemu? Teraz jeszcze będzie trzeba napisać o uzasadnienie wyroku. Czy może to już zrobić inny prawnik czy musi ten mój który widać jak działa i ja nie chciałbym mieć już z nim nic współnego (chociaż 'prowadzi' mi jeszcze 3 inne sprawy.

Proszę o odpowiedz z punktu praktycznego nie że zgodnie z prawem mogę wszystko. Tylko chodzi mi o to czy to będzie już zgodne z etyką adwokacką itd. Czy mogę już bez problemu zmienić pełnomocnika i ktoś tą sprawę przyjmie?

konto usunięte

Temat: Nieobecność na rozprawie - wstrzymuje bieg?

Karol W.:
Lepiej przybyć ale pisał Pan że moja obecność jest ważniejsza niż pełnomocnika. Czyli jeśli on wyśle usprawiedliwienie że go nie będzie i żeby przełożyć rozprawę to jeśli pojawię się ja to sprawa i tak się odbędzie.

Zgadza się. Pan jako strona może w każdej w chwili zmieniać i odwoływać twierdzenia, wypowiedzi, postępowanie swego pełnomocnika, więc stawiając się na rozprawie może Pan zażądać prowadzenia jej pod nieobecność swego adwokata.
Czyli wychodzi na to że lepiej jednak nie jechać.

Tego nigdy tak na prawdę do końca nie wiadomo, dlatego z ostrożności napisałem, że jednak lepiej się stawić - pod warunkiem, że nie są to jakieś nadzwyczajne trudności.
Moj adwokat mówi że i tak nie będę mogł nic więcej już wnieść do sprawy bo sąd bierze pod uwagę to co jest przesłane przed rozprawą bo wyrok i tak już jest praktycznie wydany przed rozprawą i to co ja mówie nie ma wiekszego (jeśli nie żadnego) znaczenia bo i tak nikt tego nie słucha.

Tutaj pański adwokat ma dużo racji. W Sądach tego szczebla (i nie tylko zresztą) skład orzekający ma już często wyrobioną opinię na temat danej sprawy po wstępnym zapoznaniu się z nią.
A wiadomo że ja mogę mowić tylko o tym co uważam za stosowne i istotne dla sprawy a jak to się ma do prawa i jego przepisów to druga sprawa. Także chyba lepiej nie jechać bo jak mam jechać żeby sobie pogadać i jeszcze do tego zaszkodzić sobie tym że jednak sprawa się odbędzie to nie ma to większego sensu. Lepiej chyba zostawić sprawę jako przegraną i poczekać aż sprawa wróci do Urzedu Miasta który wydał pramowocną decyzję o pozwoleniu na budowę.

Z tym "mówieniem" to nie do końca prawda. Warto się wypowiadać konkretnie i rzeczowo, bo wbrew pozorom skład orzekający słucha tego - wiele razy się o tym przekonałem w sytuacjach, w których wydawałoby się, że jest właśnie inaczej!! Co innego poprzedni akapit mojej wypowiedzi.
Teraz jeszcze pytanie czy jeśli przegram sprawę (w sumie to przegra ją prezydent miasta iwojewoda bo to ich skarżą sąsiedzi) to sprawa wraca do Urzedu Miasta i on jeszcze raz przeprowadza całą procedurę o pozwolenie na budowę?? Czy poprostu każe mi zamknąć dzałający biznes i będę musiał to zrobić mimo że zainwestowałem w ten biznes środki w potęznej jak dla ,mnie kwocie i nikt mi odszkodowania nie wypłaci (w sensie Prezydent Miasta który wydał decyzję o pozwoleniu na budowę i później wojewoda który ją ponownie zatwierdził)?

Uprzedzając w tym miejscu fakty już Pan sobie po części odpowiedział na postawione pytanie, a zatem sprawa wraca do ponownego rozpoznania przed WSA.

Przechodząc w tym miejscu już do dzisiejszego wpisu:
Karol W.:
Dziękuję Panowie za podpowiedzi.

Zdecydowałem się jednak nie jechać na dzisiejszą rozprawę ale dzwoniłem do Sądu i sprawę wygrałem (została przekazana do ponownego rozpatrzenia przez WSA). Zdziwiłem się - jednak jest jakaś chociaż połowiczna sprawiedliwość. No ale zobaczymy co dalej.

Mam inne pytanie czy ja mogę już teraz zrezygnować z usług mojego pełnomocnika (który nawet nie pofatygowal się jednak wysłać tego zwoleninia i moja strona nie była reprezentowana przez nikogo...). Chciałem już wcześniej zrezygnować ale jak to w etyce adwokackiej nikt nie chciał się podjąć prowadzenia sprawy która prowadzi już inny adwokat.

Czy teraz jeśli już miałem sprawę w NSA mogę wypowiedzieć pełnomocnictwo mojego adwokatowi i powierzyć prowadzenie sprawy przed WSA innemu?

Sprawy w tym kontekście wyglądają następująco:

1. wypowiedzieć pełnomocnictwo może Pan dosłownie w każdym momencie, a inną sprawą jest fakt przyjęcia jej do dalszego prowadzenia przez nowego pełnomocnika, bo jeśli również ma to być adwokat to podejrzewam, że na zasadach -nie tyle co- etyki zawodowej, a raczej koleżeńskiej solidarności nikt z kolegów nie podejmie się prowadzenia sprawy na takim szczeblu;

2. w tej jednak już konkretnej sytuacji jak najbardziej może Pan wypowiedzieć pełnomocnictwo i na podstawie obowiązujących przepisów zwolniony pełnomocnik musi Panu jeszcze przez 14 dni świadczyć usługi, chyba że zwolni go Pan z takiego obowiązku. Termin tych 14-tu dni jest generalnie terminem przewidzianym na znalezienie nowego pełnomocnika, któremu naturalnie może Pan teraz powierzyć prowadzenie sprawy przed WSA. W razie czego proszę szukać radcy prawnego.
Teraz jeszcze będzie trzeba napisać o uzasadnienie wyroku. Czy może to już zrobić inny prawnik czy musi ten mój który widać jak działa i ja nie chciałbym mieć już z nim nic współnego (chociaż 'prowadzi' mi jeszcze 3 inne sprawy.

NSA uzasadnia wyroki z urzędu w terminie 30 dni, więc nie ma potrzeby wnioskowania o to.
Proszę o odpowiedz z punktu praktycznego nie że zgodnie z prawem mogę wszystko. Tylko chodzi mi o to czy to będzie już zgodne z etyką adwokacką itd. Czy mogę już bez problemu zmienić pełnomocnika i ktoś tą sprawę przyjmie?

Następna dyskusja:

Usprawiedliwienie nieobecno...




Wyślij zaproszenie do