Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Polecam następujące teksty, w których zamieszczono informacje o wyrokach Sądu Najwyższego w tej sprawie:

http://prawoity.pl/wiadomosci/umowa-zlecenia-stalej-ob...

http://www.monitorprawniczy.pl/index.php?mod=m_artykul...

http://www.rp.pl/artykul/94983,238932_Czy_magister_pra...
Celina Masek

Celina Masek radca prawny

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

nie wpadajmy w paranoję. nie kazdy absolwent prawa ma zamiar wykonywac zawód stricte prawniczy! Pomysl dot. "PRANWIKA PIERWSZEGO KONTAKTU" bardzo mi sie podoba. korporacjom , wiadomo- nie za bardzo :)

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

im dłużej czytam, tym bardziej nurtuje mnie elementarne pytanie, którego nie rozważono dotąd: 'co to znaczy prosta sprawa'?
Zastanawiam się, bo zaraz po studiach każda sprawa wydaje się prosta - jak test jednokrotnego wyboru na studiach prawniczych. Kto ma oceniać charakter spraw i ich wagę? I czy napewno można przez pryzmat kwoty określić stopień zawiłości sprawy?

Dodam, że podstawę z art 87 kpc jestem w stanie zrozumieć - daną sprawą ma się zajmować osoba, która ma odpowiednie doświadczenie, wynikające z faktu, że stale zajmuje się ona pewnym
zakresem spraw (specjalista w danej dziedzinie)Anna P. edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 16:48
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Anna P.:
im dłużej czytam, tym bardziej nurtuje mnie elementarne pytanie, którego nie rozważono dotąd: 'co to znaczy prosta sprawa'?
Zastanawiam się, bo zaraz po studiach każda sprawa wydaje się prosta - jak test jednokrotnego wyboru na studiach prawniczych. Kto ma oceniać charakter spraw i ich wagę? I czy napewno można przez pryzmat kwoty określić stopień zawiłości sprawy?
Tyż prawda, Anno :) Prosta sprawa? Ja bym nie określał tego w przepisach. Kwotowo - to jest jakieś kryterium. Oczywiście, taka za 2 tys. zł może być bardziej skomplikowana niż ta za 110 tys. zł, czyli należąca co właściwości sądu okręgowego.

Przykłady prostych spraw określonych niekwotowo? Ciężko powiedzieć. Jakieś nakazy zapłaty, egzekwowanie umów o usługi, dzieło, itd. - raczej są proste, jeśli stan faktyczny nie jest zbyt skomplikowany. Proste spadkowe - też okej.

A Wy co sądzicie?
Celina Masek

Celina Masek radca prawny

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

no, nie wiem, czy zaraz po studiach wszystkie sprawy wydaja sie takie oczywiste i proste..Tak, spadki są dobrym przykładem. Czasami postępowanie jest proste, czasem trudniejsze (problem przy wielkosci spadku, ilosci osob uprawnionych etc.)

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Paweł Jagiełło:
Anna P.:
im dłużej czytam, tym bardziej nurtuje mnie elementarne pytanie, którego nie rozważono dotąd: 'co to znaczy prosta sprawa'?
Zastanawiam się, bo zaraz po studiach każda sprawa wydaje się prosta - jak test jednokrotnego wyboru na studiach prawniczych. Kto ma oceniać charakter spraw i ich wagę? I czy napewno można przez pryzmat kwoty określić stopień zawiłości sprawy?
Tyż prawda, Anno :) Prosta sprawa? Ja bym nie określał tego w przepisach. Kwotowo - to jest jakieś kryterium. Oczywiście, taka za 2 tys. zł może być bardziej skomplikowana niż ta za 110 tys. zł, czyli należąca co właściwości sądu okręgowego.

Jeden człowiek wydaje 2 tys. na fryzjera, inny żyje za takie pieniądze przez cztery miesiące. Schrzanić temu pierwszemu sprawę, mały problem, pozbawić kogoś środków do życia... wolałabym, żeby Państwo mnie chroniło przed niekompetencją tych, którzy kompetentni mogą być, ale nie muszą. Sama jestem przed aplikacją i bardzo chcę, żeby moja wiedza została zweryfikowana; żeby ktoś powiedział 'tak, może się już Pani odpowiedzialnie troszczyć o interesy innych ludzi'. Zaraz po studiach myślałam zupełnie inaczej.

Przykłady prostych spraw określonych niekwotowo? Ciężko powiedzieć. Jakieś nakazy zapłaty, egzekwowanie umów o usługi, dzieło, itd. - raczej są proste, jeśli stan faktyczny nie jest zbyt skomplikowany. Proste spadkowe - też okej.

Proszę wybaczyć, podniosę nieco poziom emocji w dyskusji. Im mniej wiesz, im mniej logicznie myślisz, im mniej spraw masz za sobą - tym prostrze wydawać Ci się będą wszelkie sprawy, których się podejmujesz. Niech oceni to osoba do tego przygotowana i przydzieli do prowadzenia aplikantowi, kiedy uzna, że gatunkowo jest to dla niego sprawa odpowiednia. Dlaczego zmieniać dobry i odpowiedzialny system?
A Wy co sądzicie?

że za dużo jest młodych gniewnych, którym się wydaje, że już potrafią; że wystarczy parę zasad znać i przepisów i mieć predyspozycje;Anna P. edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 17:12
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Anna P.:
Paweł Jagiełło:
Anna P.:
im dłużej czytam, tym bardziej nurtuje mnie elementarne pytanie, którego nie rozważono dotąd: 'co to znaczy prosta sprawa'?
Zastanawiam się, bo zaraz po studiach każda sprawa wydaje się prosta - jak test jednokrotnego wyboru na studiach prawniczych. Kto ma oceniać charakter spraw i ich wagę? I czy napewno można przez pryzmat kwoty określić stopień zawiłości sprawy?
Tyż prawda, Anno :) Prosta sprawa? Ja bym nie określał tego w przepisach. Kwotowo - to jest jakieś kryterium. Oczywiście, taka za 2 tys. zł może być bardziej skomplikowana niż ta za 110 tys. zł, czyli należąca co właściwości sądu okręgowego.

Jeden człowiek wydaje 2 tys. na fryzjera, inny żyje za takie pieniądze przez cztery miesiące. Schrzanić temu pierwszemu sprawę, mały problem, pozbawić kogoś środków do życia... wolałabym, żeby Państwo mnie chroniło przed niekompetencją tych, którzy kompetentni mogą być, ale nie muszą. Sama jestem przed aplikacją i bardzo chcę, żeby moja wiedza została zweryfikowana; żeby ktoś powiedział 'tak, może się już Pani odpowiedzialnie troszczyć o interesy innych ludzi'. Zaraz po studiach myślałam zupełnie inaczej.
W porządku. Oczywiście, decydując się na korzystanie z usług adwokata masz większą pewność, że ma większą wiedzę niż mgr prawa. Ale śmiem twierdzić, że nie każdy adwokat daje Ci gwarancję większej wiedzy niż mgr prawa, choć pewnie statystycznie, dotyczy to w szczególności młodych adwokatów, bo tu zasady naboru są uczciwsze od niedawna.

Przykład z mojego otoczenia. Doświadczony adwokat, wiek: około 45 - 50 lat. Przychodzą do niego osoby chcące uzyskać orzeczenie o stwierdzeniu zasiedzenia nieruchomości. Przedstawiają mu stan faktyczny i okazuje się, że nie mają obecnie ani władztwa faktycznego nad rzeczą, czyli samoistnego posiadania, ani nie upłynęły terminy potrzebne do nabycia własności przez zasiedzenie.

Gość sprawę podejmuje i przegrywa. Co to za pełnomocnik, który oszukuje ludzi w prostej sprawie?

Przykłady prostych spraw określonych niekwotowo? Ciężko powiedzieć. Jakieś nakazy zapłaty, egzekwowanie umów o usługi, dzieło, itd. - raczej są proste, jeśli stan faktyczny nie jest zbyt skomplikowany. Proste spadkowe - też okej.

Proszę wybaczyć, podniosę nieco poziom emocji w dyskusji. Im mniej wiesz, im mniej logicznie myślisz, im mniej spraw masz za sobą - tym prostrze wydawać Ci się będą wszelkie sprawy, których się podejmujesz. Niech oceni to osoba do tego przygotowana i przydzieli do prowadzenia aplikantowi, kiedy uzna, że gatunkowo jest to dla niego sprawa odpowiednia. Dlaczego zmieniać dobry i odpowiedzialny system?
A Wy co sądzicie?

że za dużo jest młodych gniewnych, którym się wydaje, że już potrafią; że wystarczy parę zasad znać i przepisów i mieć predyspozycje;

Oczywiście, że tak. Ale nie każdy od razu weźmie duży spór. Każdy młody mgr prawa zacznie od nakazów zapłaty. Nadal twierdzisz, że dopiero po 8 latach studiowania umie się je pisać? Jeśli tak, to chyba za dużo czytasz nra.pl ;)

Przypominam w tym miejscu, że jestem zwolennikiem utrzymania aplikacji. Jednak nie w takim kształcie jak obecnie.Paweł Jagiełło edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 18:00
Celina Masek

Celina Masek radca prawny

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

to są jakies archaiczne poglądy. nie róbmy juz z mgrów prawa totalnych idiotów. jeśli ktokolwiek w czasie studiów zaliczyl praktyki oraz staż absolwencki, to nie ma co ukrywać- umie pisać pisma procesowe i sorzadzac umowy!chyba, ze skonczyl studia i zaliczyl praktyki za "maslanke". nie idealizujmy juz tak tej aplikacji i zawodu adwokata.

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Paweł Jagiełło:
Anna P.:
Paweł Jagiełło:
Anna P.:
im dłużej czytam, tym bardziej nurtuje mnie elementarne pytanie, którego nie rozważono dotąd: 'co to znaczy prosta sprawa'?
Zastanawiam się, bo zaraz po studiach każda sprawa wydaje się prosta - jak test jednokrotnego wyboru na studiach prawniczych. Kto ma oceniać charakter spraw i ich wagę? I czy napewno można przez pryzmat kwoty określić stopień zawiłości sprawy?
Tyż prawda, Anno :) Prosta sprawa? Ja bym nie określał tego w przepisach. Kwotowo - to jest jakieś kryterium. Oczywiście, taka za 2 tys. zł może być bardziej skomplikowana niż ta za 110 tys. zł, czyli należąca co właściwości sądu okręgowego.

Jeden człowiek wydaje 2 tys. na fryzjera, inny żyje za takie pieniądze przez cztery miesiące. Schrzanić temu pierwszemu sprawę, mały problem, pozbawić kogoś środków do życia... wolałabym, żeby Państwo mnie chroniło przed niekompetencją tych, którzy kompetentni mogą być, ale nie muszą. Sama jestem przed aplikacją i bardzo chcę, żeby moja wiedza została zweryfikowana; żeby ktoś powiedział 'tak, może się już Pani odpowiedzialnie troszczyć o interesy innych ludzi'. Zaraz po studiach myślałam zupełnie inaczej.
W porządku. Oczywiście, decydując się na korzystanie z usług adwokata masz większą pewność, że ma większą wiedzę niż mgr prawa. Ale śmiem twierdzić, że nie każdy adwokat daje Ci gwarancję większej wiedzy niż mgr prawa, choć pewnie statystycznie, dotyczy to w szczególności młodych adwokatów, bo tu zasady naboru są uczciwsze od niedawna.

Przykład z mojego otoczenia. Doświadczony adwokat, wiek: około 45 - 50 lat. Przychodzą do niego osoby chcące uzyskać orzeczenie o stwierdzeniu zasiedzenia nieruchomości. Przedstawiają mu stan faktyczny i okazuje się, że nie mają obecnie ani władztwa faktycznego nad rzeczą, czyli samoistnego posiadania, ani nie upłynęły terminy potrzebne do nabycia własności przez zasiedzenie.

Gość sprawę podejmuje i przegrywa. Co to za pełnomocnik, który oszukuje ludzi w prostej sprawie?

Przykłady prostych spraw określonych niekwotowo? Ciężko powiedzieć. Jakieś nakazy zapłaty, egzekwowanie umów o usługi, dzieło, itd. - raczej są proste, jeśli stan faktyczny nie jest zbyt skomplikowany. Proste spadkowe - też okej.

Proszę wybaczyć, podniosę nieco poziom emocji w dyskusji. Im mniej wiesz, im mniej logicznie myślisz, im mniej spraw masz za sobą - tym prostrze wydawać Ci się będą wszelkie sprawy, których się podejmujesz. Niech oceni to osoba do tego przygotowana i przydzieli do prowadzenia aplikantowi, kiedy uzna, że gatunkowo jest to dla niego sprawa odpowiednia. Dlaczego zmieniać dobry i odpowiedzialny system?
A Wy co sądzicie?

że za dużo jest młodych gniewnych, którym się wydaje, że już potrafią; że wystarczy parę zasad znać i przepisów i mieć predyspozycje;

Oczywiście, że tak. Ale nie każdy od razu weźmie duży spór. Każdy młody mgr prawa zacznie od nakazów zapłaty. Nadal twierdzisz, że dopiero po 8 latach studiowania umie się je pisać? Jeśli tak, to chyba za dużo czytasz nra.pl ;)

Nie czytam, nie powiedziałam po ilu latach i co można brać i nie lubię określeń 'wszyscy', 'każdy'.
Zapytałam co to jest 'prosta sprawa' i nie dostałam odpowiedzi.

Przypominam w tym miejscu, że jestem zwolennikiem utrzymania aplikacji. Jednak nie w takim kształcie jak obecnie.Paweł Jagiełło edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 18:00

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Celina M Masek:
to są jakies archaiczne poglądy. nie róbmy juz z mgrów prawa totalnych idiotów. jeśli ktokolwiek w czasie studiów zaliczyl praktyki oraz staż absolwencki, to nie ma co ukrywać- umie pisać pisma procesowe i sorzadzac umowy!chyba, ze skonczyl studia i zaliczyl praktyki za "maslanke". nie idealizujmy juz tak tej aplikacji i zawodu adwokata.

Słowo "idiota" pojawiło się dopiero w poście koleżanki. Praktyki i staże w trakcie studiów nie są obowiązkowe, jak mi się wydaje?
Proszę mi wskazać, gdzie mam się doszukiwać gwarancji wiedzy i umiejętności?

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Celina M Masek:
to są jakies archaiczne poglądy. nie róbmy juz z mgrów prawa totalnych idiotów. jeśli ktokolwiek w czasie studiów zaliczyl praktyki oraz staż absolwencki, to nie ma co ukrywać- umie pisać pisma procesowe i sorzadzac umowy!chyba, ze skonczyl studia i zaliczyl praktyki za "maslanke". nie idealizujmy juz tak tej aplikacji i zawodu adwokata.
Bez przesady. Moze mu sie wydawac, ze umie - ale jeszcze nie umie. Ma szanse jedynie "przeciwko" takim samym jak on. Bo juz przy umowach zawieranych w obrocie gospodarczym to go zje pierwszy lepszy cwaniak, ktory w danej dziedzinie ma doswiadczenie.

Podstawa w tym zawodzie jest praktyka, praktyka i jeszcze raz praktyka.

Po praktykach studenckich niewielka liczba osob naprawde potrafi napisac dobra umowe minimalizujaca ryzyko zleceniodawcy.

Ludzie po aplikacji miewaja z tym problem [glownie daletgo, ze aplikacja zawsze byla szkoleniem w kierunku procesu, a nie pisania umow].

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

No taka perełka mi uciekła! ;)
Małgorzata- S.:

podłość się udziela, więc.
czy kolega pisząc w swoim profilu 'szukam pracy jako radca prawny' chce powiedzieć, ze aplikacja radcowska również nie przygotowuje do otworzenia własnej kancelarii?
pytanie retoryczne oczywiście :D

Dla radcy kancelaria jest formą, tak jak stosunek pracy, natomiast treść jest taka sama - a więc "obsługa prawna".

Studia doktoranckie to nie ten kierunek - ich celem jest napisanie teoretycznej rozprawy na dany temat. Serio nie widzisz braku konsekwencji w takim jak zaprezentowany w liście do komisji stanowisku?
Bartosz K.:

Bez przesady. Moze mu sie wydawac, ze umie - ale jeszcze nie umie.

Pociągnijmy to dalej: a skąd adwokat wie, że umie a nie jest tak, że mu się tylko wydaje, że umie?
Ma szanse jedynie "przeciwko" takim samym jak on. Bo juz przy umowach zawieranych w obrocie gospodarczym to go zje pierwszy lepszy cwaniak, ktory w danej dziedzinie ma doswiadczenie.

W idealnym świecie pewnie tak. Natomiast ja pamiętam dość dobrze sprawę z umowy o roboty budowlane kiedy córka właściciela, studentka IV roku prawa która mu robi całą obsługę, zamiatała dość znanym lubelskim radcą prawnym tak, że żal było popatrzeć. Kolega ode mnie z roku z aplikacji (a że było to na początku to się liczy jako magister chyba) był jedną z pierwszych osób który wygrał z PZU w sprawie polisy posagowej. A PZU ma całe stado doświadczonych radców.

Z drugiej strony dzisiaj w pracy na finiszu wywiązała się rozmowa na temat orzeczeń SN zapadłych w najgłupszych sprawach. Padło na krusowską ustawę wypadkową i dwa wyroki z cyklu "to nie jest wypadek przy pracy rolniczej". W pierwszym SN stwierdził, że nie jest wypadkiem przy pracy rolniczej (!) sytuacja w której pani w czasie robienia obiadu (gołąbków konkretnie) dla rodziny wkręci sobie palce do maszynki do mięsa, jako że sam fakt że kuchnia i dom znajdują się w gospodarstwie rolnym to nie znaczy, że wszystko co się robi to praca w gospodarstwie. W drugim świadczenie nie należało się po rolniku który utopił się w rowie przydrożnym, bo zjechał do niego traktorem o którym biegły wypowiedział się że nie zostałby dopuszczony do ruchu bo nie miał świateł i działających hamulców, zaś sam rolnik miał 3,5 promila alkoholu.

Durne do granic śmieszności, nie? A po to o tym piszę, bo do SN jest przymus adwokacki. Innymi słowy jakiś adwokat podpisał się pod tak gargantuicznie idiotycznymi poglądami. Czyli albo nie wiedział że to jest głupie bo nie miał pojęcia co pisze (bez komentarza) albo miał pojęcie ale nie odmówił stronie tylko skasował pieniądze mimo oczywistej przegranej (bez komentarza).

Właśnie sęk w tym, że cała wasza rozmowa jest do kitu, bo generalizujecie. Sęk w tym, że i w palestrze są przypadki beznadziejne i wśród ludzi bez aplikacji są perełki. Jak w życiu, krzywa Gaussa obrazuje wszystko.

Ktoś się pytał co to jest drobna sprawa: a co jest złego w określeniu, że drobna to sprawa majątkowa do 10k PLN?Bartosz K. edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 23:26

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Bartosz K.:
Ktoś się pytał co to jest drobna sprawa: a co jest złego w określeniu, że drobna to sprawa majątkowa do 10k PLN?Bartosz K. edytował(a) ten post dnia 12.02.10 o godzinie 23:26


Bo sprawa np. dwoch korporacji o 10k to drobna sprawa, ale sprawa jakiejs emerytki z firma ubezpieczeniowa o 10k to pewnie sprawa jej zycia.
Zbigniew W.

Zbigniew W. asystent, Wydział
Prawa i
Administracji UŁ
Zakład Krymina...

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Bartosz K.:

Marnotrawienie okazji na kooperację z ludźmi którzy mają i wiedzę i umiejętność jej przekazania jest niemądre w stopniu oczywistym. Z pewnością nawiązanie ścisłej współpracy z tymi wykładowcami byłoby z korzyścią i dla studentów i dla kadry i dla wydziału jako takiego. Korzyści z możliwości posłuchania co np. prezes sądu apelacyjnego ma do powiedzenia o procedurze karnej byłyby gigantyczne. Weź pod uwagę, że na UMCS nie ma chyba w zasadzie nikogo kto by zajmował się kkw. A prezes Postulski jest współautorem w zasadzie jedynego sensownego komentarza do kkw (drugim współautorem jest nieżyjący już prof. Hołda). I jest na miejscu, w Lublinie a SA jest nawet blisko uniwerku.

Oczywiście nikt nie mówi o zastępowaniu obecnej kadry ale o uzupełnieniu oferty zajęć. Aż strach zapytać czemu nikt nie próbuje nawet czegoś podobnego zorganizować.[edited]Bartosz K.
Sposoby nauczania na wydziałach prawa też się zmieniają. Z tego co obserwuję obecnie spora część kadry to są osoby, które łączą teorię z praktyką, albo w przeszłości praktykowały. Jest dużo sędziów, adwokatów, wśród młodych pracowników jest wiele osób, które jednocześnie są na aplikacji. Na zajęciach normalnych kursowych wprowadza się elementy praktyczne, napisanie pisma procesowego, czy umowy.
Wprowadzane są zajęcia dodatkowe typu symulacja rozprawy sądowej, prowadzone przez osoby, które są jednocześnie praktykami.
Do tego jest np. klinika prawa, gdzie pod nadzorem opiekuna z uczelni przygotowuje się pisma lub opinie prawne, po przeprowadzeniu rozmowy z klientem, którego nie stać na opłacenie pomocy prawnej. Zaliczenie takiej kliniki zastępuje zdanie egzaminu z wykładu monograficznego.
Praktyki obecnie też są obowiązkowe. Co do zasady średnio one coś dają, ale widziałem, że osoby chcące skorzystać z nich to potrafiły.
W ramach innej działalności, organizowanej chociażby przez studenckie koła naukowe, są zapraszani praktycy.
Nie mówię, że jest idealnie, ale sposób nauczania się zmienia, idąc w kierunku praktyki. Znacznie się to zmienilo przynajmniej od czasu, w którym ja studiowałem.
Student, którey chce z tego skorzystać, ma spore możliwości.
A sędziowie szkolący na aplikacjach wcale niekoniecznie zawsze reprezentują najwyższy poziom merytoryczny oraz umiejętności dydaktyczne.
Celina Masek

Celina Masek radca prawny

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

:D

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Generalnie żadna skrajnośc nie jest i nie może byc dobra. Ani dużo teorii, ani dużo praktyki (bez teorii) nie da porządanego poziomu wiedzy i umiejetności. Bo rozumiem, że dyskusja toczy się odnośnie "świeżych" absolwentów prawa (a nie np.douczajacych sie zaocznie sekretarek-bez urazy).

Ale kwestia, że po studiach odrazu na rozprawę..myślę, że tu pachnie jakąś skrajnością..
Oczywiscie jestem za rozluźnieniem wczelkich jażm zawodu i wierzę że no już się pomału ziszcza. Aczkolwiek powoli.

Z dłuższej perspektywy-tych słabszch, niedouczonych zje rynek, konkurencja. Więc, nie martwcie się. Będzie idealnie i wspaniale dla Polaka. :)Joanna Główka edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 11:35

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Joanna Główka:
Generalnie żadna skrajnośc nie jest i nie może byc dobra. Ani dużo teorii, ani dużo praktyki (bez teorii) nie da porządanego poziomu wiedzy i umiejetności. Bo rozumiem, że dyskusja toczy się odnośnie "świeżych" absolwentów prawa (a nie np.douczajacych sie zaocznie sekretarek-bez urazy).

Ale kwestia, że po studiach odrazu na rozprawę..myślę, że tu pachnie jakąś skrajnością..
Oczywiscie jestem za rozluźnieniem wczelkich jażm zawodu i wierzę że to już się pomału ziszcza. Aczkolwiek powoli.

Z dłuższej perspektywy-tych słabszch, niedouczonych zje rynek, konkurencja. Więc, nie martwcie się. Będzie idealnie i wspaniale dla Polaka. :)Joanna Główka edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 11:35
Paweł Jagiełło

Paweł Jagiełło Komornik Sądowy

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Joanna Główka:
Joanna Główka:
Generalnie żadna skrajnośc nie jest i nie może byc dobra. Ani dużo teorii, ani dużo praktyki (bez teorii) nie da porządanego poziomu wiedzy i umiejetności. Bo rozumiem, że dyskusja toczy się odnośnie "świeżych" absolwentów prawa (a nie np.douczajacych sie zaocznie sekretarek-bez urazy).
Ciekawy pogląd. Dobrze pokazuje stosunek niektórych osób do innych. To coś, co ja nazwałbym arystokratyzowaniem swojej pozycji i roli przez niektórych przedstawicieli branży prawnej. Bardzo dobrze to widać na przykładzie notariuszy. BTW, znam wiele "sekretarek", które studiują prawo zaocznie i mają dużo większą wiedzę, niż niejeden student dzienny.
Celina Masek

Celina Masek radca prawny

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Joanna Główka:
Generalnie żadna skrajnośc nie jest i nie może byc dobra. Ani dużo teorii, ani dużo praktyki (bez teorii) nie da porządanego poziomu wiedzy i umiejetności. Bo rozumiem, że dyskusja toczy się odnośnie "świeżych" absolwentów prawa (a nie np.douczajacych sie zaocznie sekretarek-bez urazy).

Ale kwestia, że po studiach odrazu na rozprawę..myślę, że tu pachnie jakąś skrajnością..
Oczywiscie jestem za rozluźnieniem wczelkich jażm zawodu i wierzę że no już się pomału ziszcza. Aczkolwiek powoli.

Z dłuższej perspektywy-tych słabszch, niedouczonych zje rynek, konkurencja. Więc, nie martwcie się. Będzie idealnie i wspaniale dla Polaka. :)Joanna Główka edytował(a) ten post dnia 13.02.10 o godzinie 11:35
I TO POWINNO BYC PODSUMOWANIEM CALEJ TEJ DYSKUSJI :)

konto usunięte

Temat: Magistrowie prawa w świetle propozycji poselskich

Paweł Jagiełło:
Joanna Główka:
Joanna Główka:
Generalnie żadna skrajnośc nie jest i nie może byc dobra. Ani dużo teorii, ani dużo praktyki (bez teorii) nie da porządanego poziomu wiedzy i umiejetności. Bo rozumiem, że dyskusja toczy się odnośnie "świeżych" absolwentów prawa (a nie np.douczajacych sie zaocznie sekretarek-bez urazy).
Ciekawy pogląd. Dobrze pokazuje stosunek niektórych osób do innych. To coś, co ja nazwałbym arystokratyzowaniem swojej pozycji i roli przez niektórych przedstawicieli branży prawnej. Bardzo dobrze to widać na przykładzie notariuszy. BTW, znam wiele "sekretarek", które studiują prawo zaocznie i mają dużo większą wiedzę, niż niejeden student dzienny.

Panie kolego,
powyższa moja wypowiedz sądziłam, że dostatecznie jasno akcentuje temat tej dyskusji, czyli dostępu Magistrów prawa do zawodu. Posługując się tym przykładem (czyt."sekretarki") być może uraziłam jakąkolwiek pania sekretarkę (tudzież sekretaża/asystenta) to prostuje to uchybienie, bije się w pierś i oświadczam uroczyście że nie to miało być celem powyższego wywodu.

Z pewnością ufam, że zna Pan nie jedną sekretarkę, nie jedną wykształconą i nie jedną mądrzejszą od niejednego absolwenta prawa.
Aczkolwiek nie uważam się za arystokrację. A tym bardziej żadnej grupy/branży prawnej. Chodziło mi tu bardziej o to, żeby wyrazic swoją frustrację dotyczącą pewnych sytucaji jakie niejednokrotnie się zdarzają. Szczególnie kiedy puka sie do kancelarii po ukonczeniu Wydziału Prawa...itd. i okazuje się, że nie ma miejsca bo "za mały metraż powierzchni"itp.
Ale wracając do tematu dyskusji - na niej sie prosze bardziej skupiac niz na drobnych niuansach wypowiedzi.
Mam nadzieję, że tym razem nie zarzuci mi pan "arystokratyzmu" w kontekście dyskryminacji:)
Pozdrawiam Pana.

Następna dyskusja:

Praca dla studenta prawa w ...




Wyślij zaproszenie do