Marek
Michalski
dziennikarz radiowy,
bloger...
Temat: linia energetyczna na mojej działce
W dużym skrócie-przez moja działkę Zakład Energetyczny chciał pociągnąć linię podziemna do sąsiada. Był to dla mnie spory kłopot,ale przecież trzeba ludziom iść na rękę. Podpisałem oświadczenie woli,że udostępniam, bezpłatnie itd.W grudniu zakopali kabel i podłączyli sąsiada. A ja do dzisiaj (pół roku) bujam się ze zniszczonym podjazdem (nawierzchnia i obramowanie).
W oswiadczeniu jest oczywiście zapis,że naprawy powinny być dokonane niezwłocznie. No ale przecież była zima wszystko zamarzło i znowu trzeba było być człowiekiem i wszystkim dookoła iść na rękę. Po0tem wykonawca wykonywał jakieś działania pozorowane, przysłał robotników z grabiami itd. Śmiech na sali.
W końcu zarzucił mi ,że zmyślam, kiedy opowiedziałem mu w jakiej technologii wykonany był podjazd. No to przesłałem mu dokumentacje foto. Zamilkł.
Podobnie jak inspektor nadzoru z Energii.
Co ciekawe w dokumentach spółki inwestycja jest zakończona i rozliczona. Mnie wcześniej informowali,ze dopóki nie zatwierdzę sposobu usunięcia szkód wykonawca nie otrzyma kasy.
Jednym słowem koncertowo dałem się zrobić konia jak ostatni naiwniak.
Może ktoś się ulituje i mi doradzi co robić?
Do sadu raczej nie pójdę, bo mi szkoda nerwów a i finansowo, pewnie tylko do tego dopłacę.