konto usunięte
konto usunięte
Temat: Doktorat zamiast aplikacji??
Hubert M.:
Wspominacie tu o średniej, jako warunku - jak rozumiem - koniecznym by rozpocząć pisanie doktoratu. Ale mam pytanie - jaki ma związek ze studiów do doktoratu? Że jak ktoś miał powyżej 4,5 czy 4,0 to szybciej napisze, praca będzie ciekawsza?
Oczywiście, że nie, niemniej średnia stanowi jedno z kryteriów przyjęcia na takie studia, w szczególności na dzienne.
konto usunięte
Temat: Doktorat zamiast aplikacji??
Witam :-)Ja również myślę o aplikacji i doktoracie, jednakże póki co priorytetem jest dla mnie aplikacja.
Poza tym z doświadczeń znajomych doktorantów i już doktorów (w zdecydowanej większości jednak karnistów) wiem, że doświadczenie praktyczne bywa niezwykle cenne przy przygotowywaniu dysertacji...
Sama miałam przyjemność uczestniczyć w kilku publicznych obronach... wątki praktyczne były oceniane zazwyczaj bardzo wysoko, także obrony praktyków wypadały ciekawiej...
praktyk zawsze będzie bardziej przekonujacy od "czystego" teoretyka ;-)
Jeśli mogę coś zasugerować - aplikacja, a po niej obrona, studia doktoranckie można podjąć równolegle.
Pozdrawiam.
konto usunięte
Temat: Doktorat zamiast aplikacji??
Podnoszę temat, a przy okazji chciałbym zapytać o Wasze opinie nt. studiów doktoranckich na WPiA UJ. Mile widziane wypowiedzi nawet na tematy oczywiste :).. dopiero zaczynam zgłębiać temat.konto usunięte
Temat: Doktorat zamiast aplikacji??
Nie tyle chodzi o aplikację co egzaminy, którymi się kończy. No bo taka aplikacja adwokacka czy radcowska niewiele daje, zajęcia są na dość niskim poziomie, a praktyki... hmm jakie kto będzie miał takie będzie miał.Najważniejsze jest to, że taka aplikacja kończy się egzaminem, gdzie powinno się umieć jednak wszystko. A to bardzo ważne aby w jakimś czasie przysiąść i przerobić wszystko,nauczyć się jak najwięcej. Taki egzamin (a raczej przygotowania do niego) naprawdę potrafi otworzyć oczy.
Ja akurat kończyłem aplikację sądową. To zupelnie inna bajka. A egzamin mieliśmy tam dość trudny. Nie wyobrażam sobie zdobycia takiej wiedzy poprzez samą praktykę w kancelarii i napisanie doktoratu z czegoś tam (tak się składa, że piszę doktorat i wiem jak wąski zakres prawa przy tym przerabiam). A sam się cżłowiek nie zmobilizuje to kilkumiesięcznego zakuwania w celu poznania większośći stosowanych w Polsce przepisów prawa materialnego, procedur, ich wykładni, poglądów doktryny i judykatury... No tego się po prostu nie da. No chyba, że ktoś chce być kadłubkiem, specjalizującym się w jednej wąskiej dziedzinie prawa, to wtedy oczywiście może sobie poradzić bez znajomości całości.... ALe dla mnie adwokat od jednej działki, to nie jest prawdziwy adwokat.
Podobne tematy
Następna dyskusja: