Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Karol Ziemba:
Paweł Budrewicz:
Naprawdę bardzo się starałem, żeby w przykładzie nie zamieścić najmniejszego nawet konkretu, który pozwalałby zidentyfikować dany przypadek. Mogę tylko powiedzieć, że ocena ryzyka odnosiła się do wartości umów, a nie każda spółka zawiera umowy na 30 mln zł.

Ależ ja Pana doskonale zrozumiałem. Chodzi mi o wykazanie, że to całe szumne obowiązkowe OC nie ma żadnego sensu przy większych transakcjach.
Z pobieżnego "przeszukania" internetu (nie ma na tym kompie lexa) wynika, że OC wynosi 100.000 eur, zatem przy większych umowach niż ta cała przykładowa SKODA (no w tym wypadku pewnie ze 2 passaty) nic to nikomu nie da a odszkodowania i tak się od żadnego radcy nie uzyska. Zatem opowieści o tym jak to bezpieczniej jest korzystać z usług radców bo mają OC są średniej wartości (niezależnie od tego, że są to z reguły ludzie lepiej merytorycznie przygotowani - choćby dlatego, że chciało im się powalczyć o dodatkowe uprawnienia a nie iść na łatwiznę).

Zanim usłyszę, że oto przyznałem, że korzystanie z usług radców prawnych nie ma sensu, to odsyłam do ostatniego akapitu mojego poprzedniego posta. Wymaga co prawda czytania ze zrozumieniem, ale czego się nie zrobi dla poszerzenia horyzontów?

Nigdzie nie pisałem, że korzystanie z usług radcow nie ma sensu. Pozbawione sensu jest wskazywanie na polisę OC przy dużych umowach (jak Pan pisał o audycie to pewnie była to duża umowa).

hmmm nie wiem skąd takie info co do wysokości OC ale moje grupowo zawierane OC jest zdecydowanie wyższe. i u kolegów z innych izb chyba też. poza ty, ja mam wyższe niż przeciętne z uwagi na ... klientów. Mamy juz gdzieniegdzie modę na zarabianie na polisach. a klient nie rozumie że takie zlecenie sprawy to nie umowa rezultatu tylko starannego działania.
PS. 200 tys.zł za Skodę?!

SuperB 3.6 FSI - 193.400 pln.

nie mam nic do skody ale ..... nie skusiłbym się... poza tym na oficjalnej stronie skody superb z wersją platinium kosztuje 173500 brutto, po doposażeniu w różne pierdółki 211850 hahaha
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Konrad Śliwa:
Kazimierz Turaliński:
Konrad Śliwa:
kontakt klientów z prawnikami opiera się na zdziwaczałych pojęciach, na których żerują różne cwaniaczki spod ciemnej gwiazdy, którzy mają ten problem, że nawet nie wiedzą, czego nie wiedzą - brak wykształcenia nadrabiają tupetem i jakoś leci

Czyli człowiek, który uczciwie ukończył studia prawnicze jest w Pana ocenie cwaniaczkiem spod ciemnej gwiazdy, który brak wykształcenia nadrabia tupetem?

Jeśli korporacyjny kodeks etyczny ma coś wspólnego z rzeczywistą etyką, to powinien Panu nakazać w tej chwili przeproszenie tych wszystkich posiadających kierunkowe wykształcenie, których Pan obraził, a którzy LEGALNIE świadczą usługi doradztwa prawnego.

I. Wyrywa mi Pan cytat z całości kontekstu i nakazuje się przepraszać
- nie ma sprawy - PRZEPRASZAM, jeśli poczuł się Pan urażony

Ja nie czuję się urażony, ja nie jestem doradcą prawnym, co wielokrotnie podkreślałem. Szacunek jednak do innych ludzi - także do tych, którzy w kamizelkach odblaskowych zarabiają na chleb wręczając ulotki na mrozie - powinien szczególnie być wyrażany przez osoby, które głoszą poglądy ograniczania innym w majestacie prawa możliwości na ten chleb zarabiania. Poza tym, jeśli ktoś już się zobowiązuje do przestrzegania kodeksu etyki, to niech będzie w tym konsekwentny.
II. Oczekuję, że także Pan przeprosi radców i adwokatów otwarcie i jasno obrażanych tu na forum przez Pana

Niby dlaczego? Ja podtrzymuję swoje poglądy, jeśli Pan podtrzymuje swoje to proszę nikogo nie przepraszać. Zresztą, nie tylko ja sygnalizowałem Panu zachowanie niegodne togi. Jeśli nie chce Pan słuchać krytyki pod adresem korporacji, to proszę swoją zdjąć - tylko błagam, nie publicznie. Zapewniam, że krytyka korporacji nie zgaśnie tak długo, jak długo wszyscy jej przedstawiciele będą nieskazitelni nie tylko w teorii, ale i w praktyce.
III. W przeciwnym razie uznam, że może jednak nie powinienem Pana przepraszać, bo piszę o znanych mi doradcach (nie wszystkich!!!) - jako o osobach głośnych, z tupetem - krzykiem, kłamstwem i uproszczeniami próbujących wszystkich wokół ZMUSIĆ do uznania swoich racji.
Może w windykacji to wystarczy. Może w niektórych procesach cywilnych to wystarczy - takich z ewidentnym stanem faktycznym. Ale to nie cały świat.

Pan myśli, co Pan uważa. Ja Panu powiem, że to co zostało poza wymienionymi przez Pana elementami, to również nie cały świat, a wąski wycinek jednej z tysięcy profesji. Nie cały świat, a jego margines. Tak, czasem potrzebny, ale nie bardziej od księgowości, chirurgii, gastronomii, hydrauliki, czy ochrony. Zresztą, jako prawnik uważa Pan za coś złego, że ludzie bezkompromisowo walczą o swoje racje? Przecież to właśnie Pana misja zawodowa - wygrywać (bo przecież nie o sprawiedliwość społeczną chodzi).
Konrad Śliwa

Konrad Śliwa radca prawny, ochr.
informacji

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Kazimierz Turaliński:

Tak, czasem potrzebny, ale nie bardziej od księgowości, chirurgii, gastronomii, hydrauliki, czy ochrony.
No i właśnie o to mi chodzi, że radcowie i adwokaci to taki sam zawód jak inni, ale jakoś księgowych Pan nie atakuje z taką energią, chociaż nie każdy po studiach ekonomicznych zdaje się może być samodzielnym, czy głównym księgowym, nie każdy może być chirurgiem i operować, nawet pracownik ochrony musi mieć specjalistyczne (!) przygotowanie
tylko do sądu może sobie chodzić każdy, porad prawnych udzielać, bo ukończył studia, które nota bene kształcą raczej kandydatów na naukowców (magister nauk prawnych) niż prawników zawodowych

a to co Pan pisze o zwyciężaniu za wszelką cenę, kłamstwem, atakiem i mi to imputuje - to tylko przejaw dzisiejszej kultury prawnej w naszym społeczeństwie, odartym z uczciwego wychowania obywatelskiego w szkołach, na rzecz komunistycznego wynalazku o nazwie ,,wiedza o społeczeństwie''
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Konrad Śliwa:
Kazimierz Turaliński:

Tak, czasem potrzebny, ale nie bardziej od księgowości, chirurgii, gastronomii, hydrauliki, czy ochrony.
No i właśnie o to mi chodzi, że radcowie i adwokaci to taki sam zawód jak inni, ale jakoś księgowych Pan nie atakuje z taką energią, chociaż nie każdy po studiach ekonomicznych zdaje się może być samodzielnym, czy głównym księgowym, nie każdy może być chirurgiem i operować, nawet pracownik ochrony musi mieć specjalistyczne (!) przygotowanie
tylko do sądu może sobie chodzić każdy, porad prawnych udzielać, bo ukończył studia, które nota bene kształcą raczej kandydatów na naukowców (magister nauk prawnych) niż prawników zawodowych

By zostać księgowym nie potrzeba wykształcenia typowo ekonomicznego, niezbędna jest praktyka (nie narzucona odgórnie, możliwa do prowadzenia nawet w ramach własnej działalności gospodarczej o dowolnym profilu, jeśli tylko prowadzi się pełną księgowość) i egzamin. To o wiele mniejsze rygory, co więcej umożliwiające samodzielną praktykę bez nadzoru osób trzecich i bez ponoszenia z tego tytułu kosztów.

Kurs do licencji I stopnia ochrony osób i mienia trwa 3 miesiące, wystarczy wcześniej ukończyć szkołę podstawową.

W obu przypadkach 5 lat studiów magisterskich na kierunku prawo to więcej, o aplikacji (na którą przez pół wieku prawie nikogo nie przyjmowano) już nie wspominając.

I myli się Pan - równie zajadle krytykuję wszelkie inne reglamentacje rynkowe, a że na tym forum o innych nie rozmawiamy, stąd skupiam się na adwokatach i radcach prawnych.
a to co Pan pisze o zwyciężaniu za wszelką cenę, kłamstwem, atakiem i mi to imputuje - to tylko przejaw dzisiejszej kultury prawnej w naszym społeczeństwie, odartym z uczciwego wychowania obywatelskiego w szkołach, na rzecz komunistycznego wynalazku o nazwie ,,wiedza o społeczeństwie''

Czy to nie za komuny, prokurator, adwokat i sędzia mieli się "wspólnie zastanowić" nad sprawiedliwym wyrokiem? Tak chyba Lenin (profesji znamiennej) tą ideę widział. Kwestia obrony klienta za wszelką cenę to (popierany przeze mnie) wynalazek właśnie wolności. Nie po to ktoś zatrudnia prawnika, by ten go pogrążył. Krytykuje więc Pan zwyciężanie na rzecz klienta za wszelka cenę? To przykre, ja bym nie chciał aby mój pełnomocnik lub obrońca wychodził z założenia, że można mój los i majątek łatwo odpuścić. Jeśli ktoś nie ma woli do walki, to powinien zrezygnować z sali sądowej, tak jak saper z depresją nie powinien rozbrajać min.
Konrad Śliwa

Konrad Śliwa radca prawny, ochr.
informacji

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Czy to nie za komuny, prokurator, adwokat i sędzia mieli się "wspólnie zastanowić" nad sprawiedliwym wyrokiem? Tak chyba Lenin (profesji znamiennej) tą ideę widział. Kwestia obrony klienta za wszelką cenę to (popierany przeze mnie) wynalazek właśnie wolności. Nie po to ktoś zatrudnia prawnika, by ten go pogrążył. Krytykuje więc Pan zwyciężanie na rzecz klienta za wszelka cenę? To przykre, ja bym nie chciał aby mój pełnomocnik lub obrońca wychodził z założenia, że można mój los i majątek łatwo odpuścić. Jeśli ktoś nie ma woli do walki, to powinien zrezygnować z sali sądowej, tak jak saper z depresją nie powinien rozbrajać min.

jakoś chirurga dziwnie Pan przemilczał :-)

tym Leninem profesji znamiennej, to mnie Pan rozbroił

nawet zajrzałem do Wiki, i wyszło mi, że był doradcą prawnym
tzn. pomocnikiem adwokata a potem tzw. obrońcą prywatnym,

a bronić w sądzie można bez uciekania się do ,,wszelkich środków'' tego właśnie uczą na aplikacji między innymi
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Konrad Śliwa:
Czy to nie za komuny, prokurator, adwokat i sędzia mieli się "wspólnie zastanowić" nad sprawiedliwym wyrokiem? Tak chyba Lenin (profesji znamiennej) tą ideę widział. Kwestia obrony klienta za wszelką cenę to (popierany przeze mnie) wynalazek właśnie wolności. Nie po to ktoś zatrudnia prawnika, by ten go pogrążył. Krytykuje więc Pan zwyciężanie na rzecz klienta za wszelka cenę? To przykre, ja bym nie chciał aby mój pełnomocnik lub obrońca wychodził z założenia, że można mój los i majątek łatwo odpuścić. Jeśli ktoś nie ma woli do walki, to powinien zrezygnować z sali sądowej, tak jak saper z depresją nie powinien rozbrajać min.

jakoś chirurga dziwnie Pan przemilczał :-)

Chce Pan naprawdę porównywać powagę pracy radcy prawnego do rozkrajania ludzkich ciał? To taka nieestetyczna praca...
tym Leninem profesji znamiennej, to mnie Pan rozbroił

nawet zajrzałem do Wiki, i wyszło mi, że był doradcą prawnym
tzn. pomocnikiem adwokata a potem tzw. obrońcą prywatnym,

Czyli takim aplikantem był?

Co to jest za moda, że już drugi prawnik po aplikacji jako źródła podaje wikipedie? "Prawo i Prokuraturę" albo inne pismo punktowane to bym zrozumiał...
a bronić w sądzie można bez uciekania się do ,,wszelkich środków'' tego właśnie uczą na aplikacji między innymi

No to ja, moi klienci i współpracujący ze mną radcy prawni mamy wybitnego pecha trafiania na nieetycznych przeciwników. Na każdym bowiem kroku spotykamy się z bezczelną walką, kłamstwami w pismach procesowych i pozwach, zakłamywaniem rzeczywistości na inne wymyślne sposoby, że już o legendarnym "instruowaniu" świadków na korytarzu sądowym nie wspomnę. Dlatego wolę, aby mój pełnomocnik był na to przygotowany, a co więcej był świadomy realiów.
Paweł Budrewicz

Paweł Budrewicz wizja + działanie

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Karol Ziemba:

Z pobieżnego "przeszukania" internetu (nie ma na tym kompie lexa) wynika, że OC wynosi 100.000 eur, zatem przy większych umowach niż ta cała przykładowa SKODA (no w tym wypadku pewnie ze 2 passaty) nic to nikomu nie da a odszkodowania i tak się od żadnego radcy nie uzyska. Zatem opowieści o tym jak to bezpieczniej jest korzystać z usług radców bo mają OC są średniej wartości (niezależnie od tego, że są to z reguły ludzie lepiej merytorycznie przygotowani - choćby dlatego, że chciało im się powalczyć o dodatkowe uprawnienia a nie iść na łatwiznę).
Trochę jestem zaskoczony, bo niedawno otrzymałem informację z OIRP, że w ramach składki podstawowej jestem ubezpieczony na 350 tys. euro (czyli ok. 1,4 mln zł). Z nóg nie zwala, ale to jednak trochę więcej niż skoda superb (nawet z nawigacją i skórzanym futerałem na wycieraczki przednich reflektorów).
Owszem, na transakcję 20 mln zł to za mało, ale ja takich transakcji nie obsługuję (i wydało się - nie jestem WIELKIM PRAWNIKIEM...). Myślę, że właśnie dlatego duże firmy biorą duże międzynarodowe sieciówki - spieprzyć mogą tak samo jak krajowy Budrewicz, ale z nich ściągnie się te 20 mln zł, ze mnie - nie.

A jeśli chodzi o ten audyt, to czynników było kilka, ja natomiast w charakterze przykładu podałem ten, który zapadł mi w pamięć. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, jakie byłoby stanowisko audytora, gdyby kwestia uprawnień była jedynym czynnikiem.
Podałem ten przykład nie po to, aby wchodzić w dyskusję nt. jakości wyceny, bo brak mi ku temu kompetencji, ale po to, aby pokazać, jakie inne znaczenie może mieć posiadanie tytułu. Zaczynam podejrzewać, że nikt nie skupił się na tym właśnie celu, ale na tym, czy audytor jest dobry. A ja od początku pisałem - proszę nie kierować do mnie uwag co do wyceny, bo się nie znam. I nic się nie zmieniło.
Nigdzie nie pisałem, że korzystanie z usług radcow nie ma sensu. Pozbawione sensu jest wskazywanie na polisę OC przy dużych umowach (jak Pan pisał o audycie to pewnie była to duża umowa).
Być może, ale - jako się rzekło - nie do mnie te uwagi.
SuperB 3.6 FSI - 193.400 pln.
Za tę cenę to już można kupić BMW 330 w podstawowej wersji. Twierdzę, że te auta jednak trochę się od siebie różnią.

A wracając do tematu (czyli do "adremu", jak mawiają posłowie) - nie jestem pewien, czy całe to gadanie na temat "prawnik goły vs. prawnik poaplikacyjny" ma sens w kontekście tego, że ode mnie nikt nigdy nie zażądał ani legitymacji (poza ochroną w sądzie), ani patentu, ani informacji o ubezpieczeniu. Równie dobrze mógłbym mieć tylko ogólniaka, byle bym był przekonujący. Zresztą, swego czasu była kiedyś głośno o pani, która w Warszawie prowadziła kancelarię adwokacką zajmującą się sprawami rodzinnymi. Szło jej bardzo dobrze i miała spore grono zadowolonych klientów. Cóż, pani nie miała nawet magistra.
Nie chodzi mi o wymiar karny (bo takie działanie jest wykroczeniem), ale o to, że 90% klientów poprzestaje na badaniu zewnętrznych oznak zawodu, a nie - dokumentów.Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 06.04.11 o godzinie 09:16
K T.

K T. Niezależny
specjalista ds.
bezpieczeństwa,

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł Budrewicz:

A wracając do tematu (czyli do "adremu", jak mawiają posłowie) - nie jestem pewien, czy całe to gadanie na temat "prawnik goły vs. prawnik poaplikacyjny" ma sens w kontekście tego, że ode mnie nikt nigdy nie zażądał ani legitymacji (poza ochroną w sądzie), ani patentu, ani informacji o ubezpieczeniu. Równie dobrze mógłbym mieć tylko ogólniaka, byle bym był przekonujący. Zresztą, swego czasu była kiedyś głośno o pani, która w Warszawie prowadziła kancelarię adwokacką zajmującą się sprawami rodzinnymi. Szło jej bardzo dobrze i miała spore grono zadowolonych klientów. Cóż, pani nie miała nawet magistra.
Nie chodzi mi o wymiar karny (bo takie działanie jest wykroczeniem), ale o to, że 90% klientów poprzestaje na badaniu zewnętrznych oznak zawodu, a nie - dokumentów.Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 06.04.11 o godzinie 09:16

Chyba w Świętokrzyski był też taki przypadek. Pewien mężczyzna przez 8 albo 10 lat przychodził w todze do sądów, nikt przez tyle lat (także pełnomocnicy strony przeciwnej) nie zakwestionował jego uprawnień. W sumie obsłużyć miał kilkaset spraw, żeby było śmieszniej większość wygrał. Dopiero jakaś dociekliwa pozwana zaczęła biegać po okręgowych izbach i rozpytywać o człowieka.
Błażej Sarzalski

Błażej Sarzalski radca prawny, bloger
prawniczy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Kazimierz Turaliński:
Paweł Budrewicz:

A wracając do tematu (czyli do "adremu", jak mawiają posłowie) - nie jestem pewien, czy całe to gadanie na temat "prawnik goły vs. prawnik poaplikacyjny" ma sens w kontekście tego, że ode mnie nikt nigdy nie zażądał ani legitymacji (poza ochroną w sądzie), ani patentu, ani informacji o ubezpieczeniu. Równie dobrze mógłbym mieć tylko ogólniaka, byle bym był przekonujący. Zresztą, swego czasu była kiedyś głośno o pani, która w Warszawie prowadziła kancelarię adwokacką zajmującą się sprawami rodzinnymi. Szło jej bardzo dobrze i miała spore grono zadowolonych klientów. Cóż, pani nie miała nawet magistra.
Nie chodzi mi o wymiar karny (bo takie działanie jest wykroczeniem), ale o to, że 90% klientów poprzestaje na badaniu zewnętrznych oznak zawodu, a nie - dokumentów.Paweł Budrewicz edytował(a) ten post dnia 06.04.11 o godzinie 09:16

Chyba w Świętokrzyski był też taki przypadek. Pewien mężczyzna przez 8 albo 10 lat przychodził w todze do sądów, nikt przez tyle lat (także pełnomocnicy strony przeciwnej) nie zakwestionował jego uprawnień. W sumie obsłużyć miał kilkaset spraw, żeby było śmieszniej większość wygrał. Dopiero jakaś dociekliwa pozwana zaczęła biegać po okręgowych izbach i rozpytywać o człowieka.

No dość powiedzieć, że przez prawie 4 lata praktyki i rozprawy liczone w dziesiątkach, tylko raz sąd poprosił mnie o legitymację :) Rzeczywiście częściej się ją okazuje przy wejściu do sądu żeby nie stać w kolejce przy bramce. Ale nie chodzi o to żeby sprawdzać każdego, bo to byłby kolejny absurd państwa, które nie ufa nikomu. Ja zawsze traktowałem zaufanie sądu do tego co mówię jako coś normalnego, cieszę się, że ktoś ma do mnie zaufanie, a nie każe się wykazywać setkami tysięcy świstków, legitymacji, zaświadczeń i dokumentów.

A wracając do "adremu" :) - to, że nikt nie sprawdza prawie legitymacji nie jest chyba jednak dobrym argumentem ilustrującym to, że ludzie poprzestają na zewnętrznych oznakach. Tak naprawdę bowiem niesprawdzanie legitymacji odbywa się w sądzie, a klient wybierający prawnika nie jest taka głupi by nie odróżnić adwokata od kogoś bez uprawnień (choć odróżnianie adwokatów i radców prawnych już gorzej idzie...).
Katarzyna P.

Katarzyna P. radca prawny -
TemidaJestKobieta.p
i MedycznePrawo.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Błażej Sarzalski:
Rzeczywiście częściej się ją okazuje przy
wejściu do sądu żeby nie stać w kolejce przy bramce.

Powyższy problem skutecznie rozwiązuje trzymana toga ;)
Błażej Sarzalski

Błażej Sarzalski radca prawny, bloger
prawniczy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Katarzyna P.:

Powyższy problem skutecznie rozwiązuje trzymana toga ;)

Wspomnę tę radę po egzaminie :)
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Wrócę do zasadniczego tematu, bo dzisiaj źle myślę o kancelarii doradztwa prawnego. Konkretnie o firmie zajmującej się odszkodowaniami. Nie będę opisywać szczegółów sprawy, bo nie czas i miejsce. Chodzi mi o cenę usług, która podobno jest niższa u doradców niż u "zatogowanych" prawników. Otóż w firmie zajmującej się uzyskiwaniem odszkodowań klient za prowadzenie sprawy poza sądem ma zapłacić 30 proc. od uzyskanej kwoty odszkodowania plus 23 proc. VAT. To daje 36,9 proc. od uzyskanej kwoty. Dodatkowo w postępowaniu sądowym klient ma zapłacić za każdą rozprawę 300 zł (stawka maksymalna, czytaj obowiązująca) od posiedzenia dla pełnomocnika substytucyjnego. Jeżeli ktoś zajmował się odszkodowaniami to wie, że posiedzeń jest minimum 2(w kategorii cudu nad Wisłą), ale to raczej rzadkość. Do tego koszt opinii biegłego (czyli dodatkowe, niemałe koszty) itd. Może ja jestem nie z tego świata, ale u mnie wprawdzie płaci się co do zasady z góry, ale:
1) postępowanie przedsądowe jest zdecydowanie tańsze niż u opisywanej firmy;
2) klient wie ile go to będzie kosztowało od razu i nie ma niespodzianek;
3) można płacić w ratach
4) zastępstwo substytucyjne załatwiam we własnym zakresie i klient nie ponosi żadnych dodatkowych kosztów.

Od razu zastrzegam, że podtrzymuję dotychczasowe zdanie. Niech doradcy prawni będą - nie mam nic przeciwko. Na pewno wielu jest profesjonalnych i uczciwych doradców. Po prostu argument, że u nich jest taniej nie zawsze jest prawdziwy. Taką wersję wmawia się klientom i pozornie tak jest. Dopiero jak przyjdzie do płacenia, okazuje się, że cena za usługę pochłania połowę, albo nawet większą część uzyskanej kwoty.

konto usunięte

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Kazimierz Turaliński:

Chyba w Świętokrzyski był też taki przypadek. Pewien mężczyzna przez 8 albo 10 lat przychodził w todze do sądów, nikt przez tyle lat (także pełnomocnicy strony przeciwnej) nie zakwestionował jego uprawnień. W sumie obsłużyć miał kilkaset spraw, żeby było śmieszniej większość wygrał. Dopiero jakaś dociekliwa pozwana zaczęła biegać po okręgowych izbach i rozpytywać o człowieka.


Zdarzają się jak wszędzie w życiu. Ostatnio było w prasie też w Świętokrzyskim o radcy prawnym, który utracił uprawnienia za niepłacenie składek kilka lat temu, ale się tym nie przejął i w najlepsze pracował w urzędzie jako radca prawny.

A co do kosztów to zapraszam do dyskusji http://www.goldenline.pl/forum/2317950/polska-liderem-... po zapoznaniu z raportem https://e-justice.europa.eu/contentPresentation.do?idCo...Robert Frey edytował(a) ten post dnia 06.04.11 o godzinie 23:17
Paweł Kowalski

Paweł Kowalski radca prawny,
Kancelaria Radcowska

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

A czy rynek wolnych (częściowo) usług prawniczych, poza radcami/adwokatami, powstał w celu ulżenia ciemiężonemu społeczeństwu płacącemu krocie hermetycznym i nepotycznym korporacjom? Oczywiście że nie, każdy świadczy usługi licząc na stosowne wynagrodzenie. Osobiście ja się nie dziwię, że firma odszkodowawcza każe sobie słono płacić za prowadzenie sprawy, podobnie jak niespecjalnie jestem zaskoczony, gdy słyszę, jakich stawek za sprawę żąda "prawnik korporacyjny". Walka pewnej partii politycznej, a w zasadzie kliku niespełnionch prawników, o "uwolnienie" rynku prawniczego spod regulacji korporacji, nie miała na celu zwiększenia konkurencyjności usług prawniczych, chodziło bardziej o uderzenie w kolejny "układ". Pamiętam projekt ustawy wysmarowanej przez pewnego ministra sprawiedliwości, gdzie za opinię każdej umowy, można było uzyskać maksymalną urzędową stawkę (o ile pamiętam) 200 zł. Mało miało to wspólnego z liberalizacją rynku prawniczego, raczej było urzędowym stłamszeniem wolnego rynku. Projekt szczęśliwie nie przeszedł, ale dał on próbkę mozliwości ustawodawcy (politycznej woli) w kontekście rozwiązania kwestii zbyt drogich usług prawniczych.
Rynek został częściowo uwolniony, ale nie wpływa to ani na znaczące obniżenie stawek za świadczenie pomocy prawnej, ani też na znaczące podniesienie poziomu tych usług. Zawsze znajdzie się bowiem kancelaria odszkodowawcza, żądająca 30 % wartości odszkodowania, niezależnie czy usługi będzie świadczyć prawnik korporacyjny, doradca prawny, czy jakakolwiek inna osoba.
W przeciwieństwie do wielu moich przedmówców, nie mam wiary w cudowną moc nabywania umiejętności w ramach aplikacji w takiej formule, jaka jest obecnie, umiejscawiam ją zasadniczo gdzieś pomiędzy powtórką z uniewersyteckiej rozrywki oraz korporacyjną koniecznością. Uważam, że umiejętności nabywa się głównie przez praktykę, dlatego prawnik bez uprawnień może być równie wartościowym usługodawcą jak każdy radca czy adwokat. Przewaga prawników korporacyjnych jest widoczna co najwyżej w ramach spraw sądowych, co wynika z możliwości stawania w sądach juz od 6 miesiąca aplikacji.
Reasumując, prawnicy niekorporacyjni według mnie mają jak najbardziej rację bytu, ale nie dlatego, że są tańsi lub że świadczą usługi lepiej. Ot, poprostu prawnicy, tyle że zasadniczo bez możliwości stawania w sądach.
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Ja się nie czepiam umownych stawek wynagrodzenia. Kolokwialnie można powiedzieć "widziały gały co brały". Problem polega na tym, że niektóre firmy doradcze(z moich obserwacji wynika, że większość) stwarzają wrażenie, że są dużo tańsze od prawników zrzeszonych w korporacjach. Ich przedsiębiorstwa są skonstruowane tak, że w terenie pracują naganiacze, którzy łapią poszkodowanych nawet w łóżkach szpitalnych (wiem, bo kilka lat temu do mojej kancelarii przyszły panie z takiej firmy z propozycją stałej współpracy i roztoczyły przede mną wizję 100 proc. skuteczności w pozyskiwaniu klientów. Jestem chodzącą idiotką i nie podjęłam współpracy, bo uważam to za - uwaga! - niegodne zawodu, który wykonuję). Ludzie podpisują umowy, których nie czytają (norma w Polsce), zresztą gdyby przeczytali to i tak by nie zrozumieli (nie dlatego, że są głupi, tylko dlatego, że trzeba obycia w prawie, żeby rozumieć jakie konsekwencje z tego dla nich płyną). Potem zaczynają się schody. Jeden na 100 przyjdzie z problemem do prawnika (bo zawsze można spróbować coś zrobić: a to firma żąda wynagrodzenia wyższego niż wynika z umowy, a to w umowie są niedozwolone postanowienia umowne itp.). Reszta ze strachu płaci. Nie muszę mówić, że to psuje rynek, choć paradoksalnie, jakiś procent byłych klientów takich firm następnym razem pójdzie do adwokata/radcy prawnego, omijając szerokim łukiem doradców bez uprawnień. Jednak większość będzie unikała prawników jak ognia.
Paweł Pelczar

Paweł Pelczar Radca Prawny /
Analityk kredytowy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

a ja mam pytanie z innej beczki i proszę o pomoc

Czy w świetle ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (art.8 ust. 1, pkt 1) obywatel ukrainy (nierezydent i z poza UE) może nabyć samodzielny lokal mieszkalny poza strefą nadgraniczną(bo te są wyłączone zgodnie z ust.3 w/w ustawy) ?
Czy zgodnie z ustawą o własności lokali (art. 2 ust. 2) kupujący ma obowiązek mieszkać w tym lokalu czy może ten lokal np. wynająć? (chodzi o zapis zaspokajanie ich potrzeb mieszkaniowych)

pozdrawiam

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Paweł Pelczar:
a ja mam pytanie z innej beczki i proszę o pomoc

Nie dość że offtopic to przecież nie jesteśmy na forum "bezpłatne porady prawne".
Paweł Pelczar

Paweł Pelczar Radca Prawny /
Analityk kredytowy

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Bartosz K.:
Paweł Pelczar:
a ja mam pytanie z innej beczki i proszę o pomoc

Nie dość że offtopic to przecież nie jesteśmy na forum "bezpłatne porady prawne".

wiem ale liczyłem na życzliwość bo temat jest pilny
Paweł Kowalski

Paweł Kowalski radca prawny,
Kancelaria Radcowska

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Agnieszka Swaczyna:
Ja się nie czepiam umownych stawek wynagrodzenia. Kolokwialnie można powiedzieć "widziały gały co brały". Problem polega na tym, że niektóre firmy doradcze(z moich obserwacji wynika, że większość) stwarzają wrażenie, że są dużo tańsze od prawników zrzeszonych w korporacjach. Ich przedsiębiorstwa są skonstruowane tak, że w terenie pracują naganiacze, którzy łapią poszkodowanych nawet w łóżkach szpitalnych (wiem, bo kilka lat temu do mojej kancelarii przyszły panie z takiej firmy z propozycją stałej współpracy i roztoczyły przede mną wizję 100 proc. skuteczności w pozyskiwaniu klientów. Jestem chodzącą idiotką i nie podjęłam współpracy, bo uważam to za - uwaga! - niegodne zawodu, który wykonuję). Ludzie podpisują umowy, których nie czytają (norma w Polsce), zresztą gdyby przeczytali to i tak by nie zrozumieli (nie dlatego, że są głupi, tylko dlatego, że trzeba obycia w prawie, żeby rozumieć jakie konsekwencje z tego dla nich płyną). Potem zaczynają się schody. Jeden na 100 przyjdzie z problemem do prawnika (bo zawsze można spróbować coś zrobić: a to firma żąda wynagrodzenia wyższego niż wynika z umowy, a to w umowie są niedozwolone postanowienia umowne itp.). Reszta ze strachu płaci. Nie muszę mówić, że to psuje rynek, choć paradoksalnie, jakiś procent byłych klientów takich firm następnym razem pójdzie do adwokata/radcy prawnego, omijając szerokim łukiem doradców bez uprawnień. Jednak większość będzie unikała prawników jak ognia.

Ja się w zupełności z Tobą zgadzam. Pisząc, iż nie dziwi mnie taka praktyka firm odszkodowawczych, miałem na myśli jedynie to, że mam świadomość jej istnienia, nie zaś, że ją osobiście aprobuję. Przeciwnie, tego typu wykorzystywanie nieświadomości ludzi, nieznajomości prawa i w efekcie "naciąganie" klientów uważam za patologię. Swoim postem chciałem wyrazić jedynie opinię, że otwarcie rynku usług prawniczych nie wpłynęło znacząco na obniżenie stawek za te usługi, a to było przecież głównym hasłem polityków, którzy podjęli działania w celu "otwarcia" korporacji, liberalizacji rynku, itp. Zjawiska patologiczne, o których piszesz zawsze będą mieć miejsce, niezależnie od tego w jaki sposób rynek usług prawniczych zostanie ukształtowany, tym bardziej, że świadomość prawna przeciętnego obywatela według mnie nie jest najwyższa.
Agnieszka Swaczyna

Agnieszka Swaczyna Adwokat,
www.blogrozwod.pl
www.childabductionbl
og.pl

Temat: Co myślisz nt. kancelarii doradztwa prawnego?

Nie miałam cienia wątpliwości, że Twój post nie jest pochwałą dla takich praktyk. Po prostu musiałam dać ujście emocjom :-). Szlag mnie trafia jak osiemnastolatek po ciężkim wypadku ma teoretycznie zapłacić 5.500 zł z 15.000 zł, które otrzymał.Dodam, że nie otrzymał w zamian nic poza głupotami w stylu: "zgłosiliśmy oficjalnie szkodę (która była zgłoszona przez klienta rok wcześniej, czym przerwaliśmy bieg przedawnienia" (!!!).

Następna dyskusja:

Kancelaria Doradztwa Prawne...




Wyślij zaproszenie do