Temat: Szukam odważnego fachowca z dziedzinie prawa pracy o K.P.C.
Maciej Izydorczak:
Zatrudnianie w dwóch siostrzanych Sp Zoo na dwóch umowach zleceniu jest zjawiskiem nagminnym aby nie powiedzieć patologicznym.
Niezależnie od oceny tego zjawiska, to doszło do niego z powodu wspólnej decyzji stron, które oceniły, że jest to dla nich mimo wszystko opłacalne.
Czy chciałby Pan, aby powstał PIC (Państwowa Inspekcja Cen), która będzie sprawdzać, czy biedny piekarz nie jest zmuszany przez Pana (rynek) do sprzedaży chleba za 2 zł zamiast za godziwe 10 zł?
Chciałby Pan, aby po latach takiego taniego kupowania piekarz doniósł do PIC, że był przez Pana wyzyskiwany i będzie Pan musiał dopłacić różnicę z trzech lat wstecz?
Tego typu metody muszą mieć jakieś granice i o przyzwoitości w dużych firmach usługowych możemy od razu zapomnieć, tylko jedno pytanie. Co z naszym człowieczeństwem ? Gdzie leży granica pomiędzy efektem a kosztem uzyskania ?
No właśnie. Gdzie ta granica leży, skoro Pańskim zdaniem człowiek nie ma prawa decydować z kim i na jakich warunkach pracuje.
Obecny Kodeks Cywilny nie jest naszykowany do przyjęcia takiej odpowiedzialności więc K.P. jest jak na razie niestety niezbędny choć jak
właśnie o tym napisałem ;-) skutecznie omijany.
Czyli jest tak samo potrzebny i skuteczny jak zakaz handlowania walutą za czasów PRL.
Mam za sobą wygrane sprawy na rzecz firmy w Sądzie Pracy więc wiem o czym mówię ;-)
Inspekcja Robotniczo-Chłopska też wygrywała w sądzie ze spekulantami, ale trudno jednak uzasadnić tym sens istnienia ówczesnego prawa jak i samej inspekcji.
Kodeks pracy, PIP i sądy pracy nigdy nie zapobiegną "wykorzystywaniu" klasy robotniczej przez kapitalistów.
Te instytucje służą tylko do dokonywania zemsty na byłym wspólniku w łamaniu prawa, za to, że w czasie negocjowania warunków współpracy miał na rynku silniejszą pozycję.
Nie uważa Pan, że to trochę demoralizujące?