Tadeusz S.

Tadeusz S. właściciel

Temat: Prawo pracy + kradzież + ubezpieczenie

Sytuacja wygląda następująco:
Do auta służbowego, którego użytkownikiem jest pracownik etatowy, podczas imprezy firmowej (ale poza terenem firmy) ktoś się włamuje i kradnie laptopa (niewidocznego z zewnątrz- w bagażniku). Policja, protokoły, wszczęcie śledztwa, na razie sprawca nieznany. Auto i laptop ubezpieczone, na razie nie ma decyzji o wypłacie odszkodowania. Pracodawca mimo ubezpieczenia laptopa domaga się tego, żebym zapłacił wartość księgową (3 latek) powołując się na swojego maila z zeszłego roku, w którym ostrzega przed zostawianiem laptopów w bagażniku i pisze, ze w razie odmowy wypłacenia odszkodowania za utracone mienie może obciążyć pracownika kosztami utraconego sprzętu. Na moją odpowiedź, że przecież nie ma jeszcze żadnej decyzji ubezpieczyciela w tej sprawie, twierdzi, ze to przecież oczywiste, ze wina jest moja, mimo, ze on tego w mailu nie napisał mam, to zapłacić. Pytania mam do Was następujące:
1. Czy pracodawca ma prawo automatycznie obciążyć moje wynagrodzenie w takim wypadku?
2. Czy taki przypadek podchodzi pod prawo pracy (sąd pracy) czy cywilne?
3. Czy mail ogólny ostrzegający przed taką możliwością może być brany pod uwagę przez sąd?
4. Czy w ogóle wymiana maili między mną a pracodawcą miałby przed sądem jakiekolwiek znaczenie? Jeśli tak, to na czyją korzyść?
5. Co mówi prawo w takiej sytuacji i po czyjej jest stronie w tym wypadku?
6. Czy warto w ogóle z tym iść do sądu?
7. Czy gdyby pracodawca otrzymał odszkodowanie za utracone mienie z dwóch źródeł (ubezpieczyciel i pracownik) to czy naruszyło by to prawo ubezpieczeniowe?