Temat: Nowy Kodeks pracy - jest już projekt
Sławomir K.:
Joanna S.:
Tylko, że z minimum długo nie wyżywi się rodziny, kiedy właściciel wozi się drogimi samochodami.
Żona by mnie z domu wygoniła, gdyby moja wypłata nie zależała ode mnie, lecz od samochodu mojego szefa.
Dlatego zmienia się takiego szefa. No chyba, że trafi swój na swego;)
Jest takie powiedzenie, że "syty nigdy nie zrozumie głodnego".
Tak samo, jak zachodni kontrahenci robiący interesy w Rosji muszą dostosować się wbrew sobie i swojej prawości do tamtych realiów i najpierw rozmawiać z tamtejszą mafią.
Im dalej na wschód tym gorzej.
A, u nas wciąż pokutuje, że biznesmeni chcą szybko dorobić się nie dbając o swojego klienta wewnętrznego(pracownika) i zewnętrznego, a nie są nastawieni na długoletnią współpracę. To również przekłada się na system zarządzania zasobami ludzkimi w firmie.
Mało jest firm w Polsce, które preferują Strategię Kapitału Ludzkiego. I to głównie z kapitałem zagranicznym.
Wszystko zależy od kultury organizacji.
Dla dużego zysku kosztem ludzi, chętnie nawet korzystając ze słabości naszego prawa, np. krótko przed wejściem do Unii Europejskiej, kiedy bez ograniczeń można było stosować umowy na czas określony. Żona Pana na pewno nie byłaby zadowolona, gdyby nie mógł Pan np. wziąć kredytu na dłuższy okres z niższą ratą, a wszyscy baliby się, że za miesiąc może Pan nie mieć pracy. A, często umowy były wtedy robione tylko na 1 miesiąc i przedłużane na kolejny. Dla działów kadr jeszcze zbędna biurokracja.
To jak "wolna amerykanka".
Gdyby nie było takiej potrzeby, nie byłyby potrzebne ustawy i regulacje prawne.
Zresztą, "Polak potrafi";)
Menadżer będący w siatce układów nie zrozumie niższego szczebla pracownika.
Gdyby nie było postulatów, nie byłoby również potrzeby regulować prawnie kontraktów menadżerskich.
Widocznie nie wszyscy mogą polegać tylko na słowie swojego pracodawcy.
A, osobiście, nie chciałabym męża i ojca dzieci, który nie umie dostosować się do prawa i zrozumieć sytuacji innych ludzi.
Konfederacja Pracodawców Polskich działa tylko na rzecz i korzyść swoich członków.
Na szczęście są w Polsce również rozsądni ludzie, którzy nie pozwolą na ich wyzysk i wprowadzenie w życie bzdurnych ustaw.
Np. propozycja, aby pracodawca w firmach do 10 pracowników nie pokrywał kosztów delegacji. Fajnie byłoby, gdyby pracownicy pokrywali koszty prowadzenia działalności swoich pracodawców.
Szczególnie menadżerom również nie uśmiechałoby się to:))
Gdyby nie Kodeks pracy i nadzorująca PIP to do czego doszłoby.