Marta
Klorek
Asystent ds. Obsługi
Klienta, Gromada
Temat: Niekomfortowa sytuacja w pracy - zwolnienie...
Na wstępie zaznaczę, że moja sprawa może budzić wątpliwości natury moralnej, w tym także u mnie, stąd moja prośba odnośnie możliwych rozwiązań.Mam problemy z kręgosłupem, skrzywienie itp., po wypadku, którego doznałam 2 lata temu. Jest to uciążliwe w przypadku pracy siedzącej, którą wykonuję, a zwłaszcza w zupełnie niekomfortowych, a przede wszystkim nieergonomicznych warunkach. Moje stanowisko pracy składa się z ze zwykłego, najprostszego krzesła (nie jest to na pewno fotel przystosowany do spędzenia na nim 8h) i małego, za niskiego biurka, ustawionego tak, że nie mogę ani wyciągnąć swobodnie nóg, ani założyć nogi na nogę. Monitor komputera, także nie jest na właściwiej wysokości, nie wspominając już o klawiaturze, czy o oświetleniu. Próbowałam rozmawiać z przełożoną i prosić ją chociażby o lepsze krzesło ze względu na ból, który się mocno nasila, a zostałam jedynie wyśmiana. Próbowałam też sama sobie jakoś ulżyć i postawiłam monitor na kartonie, aby był wyżej i żebym nie musiała się aż tak garbić do niego, jak dotychczas -usłyszałam, że jeśli spadnie to będę płacić za szkody. Może ninejszy opis brzmi flegmatycznie, ale podsumowując, warunki mam złe i na pewno nie takie, jakie przewiduje kodeks pracy, co przypłacam codziennie strasznym bólem kręgosłupa, a dodam, że jestem młodą osobą i chyba nie jest to normalne - bo co będzie w następnych latach? Dodam w tym miejscy, że problemem jest to, że pracodawca nie pozwala na 5 min przerwy w każdej godzienie pracy, tak jak gwarantuje tu ustawa, tak żeby faktycznie wstać i się "rozprostować", a jednie 15 min w ciągu całego dnia, czego akurat bardzo pilnuje.
Ponieważ nie jestem typem pieniacza - to raz, a dwa - wiem, że jest teraz ciężko o pracę, nie wykłócałam się, tylko zaczęłam szukać innej, a tu pojawił się kolejny problem - pracodwaca nie pozwala mi "urwać" się w trakcie pracy, czy chociażby zmienić jej godzin (praca jest zmianowa). Rozumiem to oczywiście, ma On takie prawo, ale w tym przypadku nigdy nie zmienię pracy na inną, bo nie będę miała nawet możliwości pójścia na rozmowę kwalifikacyjną, a przecież przy każdej takiej okazji nie będę korzystała z urlopu na żądanie.
Jestem teraz już dość mocno sfrustrowana, bo nie wiem jak działać. Boję się o pracę, ale nie mogę tak pracować, bo coraz bardziej cierpię. Gdybym miała gwarancję, że szybko znajdę kolejną to bym poszła na L4, ale tę pracę szukałam prawie pół roku, dlatego boję się, tym bardziej, że mój pracodawca nie toleruje zwolenień i już zwolnił jedną koleżankę, która chorowała przez miesiąc.
Czy widzicie jakieś rozwiązanie?