Krzysztof
Bukowski
BUKOWSKI doradztwo
organizacyjne
Temat: Ile umów na okres próbny?
Niedawno jeden z moich klientów zadał mi pytanie, na jakiej podstawie twierdzę, że podczas jednego stosunku pracy (nawet kontynuowanego na podstawie kilku kolejnych umów o pracę), może być tylko jedna umowa na okres próbny. Sięgnąłem do kodeksu pracy. Art. 25 par. 2 kp brzmi: „Każda z umów, o których mowa w par. 1 może być poprzedzona umową o pracę na okres próbny, nieprzekraczający 3 miesięcy”. Zanurkowałem do orzecznictwa – bez efektów (czyżby nigdy nikt nie miał z tym problemów? – przepis w obecnym brzmieniu funkcjonuje przynajmniej od lat 80-tych). Rzuciłem się na literaturę – większość autorytetów albo problem przemilcza, albo autorytatywnie stwierdza: „Może być tylko jedna i już”, bez wskazania choćby śladowej podstawy prawnej.Znalazłem jednak i takich autorów, którzy twierdzą, że umowę o pracę na okres próbny można zawierać z jednym pracownikiem przy okazji każdej zmiany jego funkcji (stanowiska, obszaru odpowiedzialności czy jak tam zwał). Wyobrażają to sobie jakoś tak:
1. Strony zawierają umowę na okres próbny, następnie dwie umowy na czas określony, a po nich – umowę na czas nie określony.
2. Szef proponuje pracownikowi awans, ale stawia warunek: na nowym stanowisku nowy okres próbny.
3. Pracownik i pracodawca rozwiązują umowę o pracę w trybie porozumienia stron oraz równocześnie podpisują ze skutkiem od dnia następnego nową umowę o pracę, związaną z pełnieniem nowej funkcji.
4. Po upłynięciu okresu próbnego zostaje zawarta umowa na czas nie określony.
Aż chciałoby się powiedzieć ”I żyli długo i szczęśliwie”.
Ponieważ jednak na taki tok rozumowania opadła mi szczęka, zamiast w strój bajkopisarza przybiorę się w piórka advocatus diaboli i w powyższym scenariuszu zamiast punktu 4 wprowadzę alternatywny punkt 4’. A jeśli komuś będzie mało, to jeszcze 4”. Oto one:
4’. W trakcie okresu próbnego pracodawca wypowiada pracownikowi umowę o pracę (zgodnie z prawem nie musząc wskazywać żadnego uzasadnienia), gdyż miał właśnie taki kaprys.
4”. W trakcie okresu próbnego pracodawca wypowiada pracownikowi umowę o pracę (zgodnie z prawem nie musząc wskazywać żadnego uzasadnienia), gdyż od dawna miał taki zamiar (np. pracownik objawił się jako świetny fachowiec ze smykałą do zarządzania i zaczął zagrażać pozycji szefa). Wypowiedzenie umowy na czas nie określony wymaga jednak solidnego uzasadnienia, a łatwiej jest kogoś na parę dni „taktycznie” awansować niż szukać na niego haka i narażać się na ryzyko ścieżki sądowej, nie mówiąc już o tym, że znacząco skraca się w ten sposób okres wypowiedzenia.
Śp. prof. Kijowski, jeszcze niedawno sędzia Izby Pracy SN, zwykł był mawiać: „Sąd nie jest od orzekania tego, kto ma rację. Sąd orzeka, kto ma prawo”. Logiką logiką, życie życiem, przyzwoitość przyzwoitością, ale prawo – prawem. Czy ktoś z Szanownych Uczonych w Piśmie jest w stanie mnie oświecić i wskazać jakiś przepis prawny (lub choćby tylko jakieś orzeczenie), które popierałoby tezę, że u jednego pracodawcy można tylko jeden raz mieć umowę na okres próbny? Dla utrudnienia przyjmijmy, że każdy okres próbny trwa równo 3 miesiące (wykluczy to dygresyjne dywagacje na temat ewentualności „rozdrobnienia” jednego okresu próbnego na kilka kawałków).M. Krzysztof Bukowski edytował(a) ten post dnia 15.05.08 o godzinie 23:15