Sobiesław
P.
Mój profesjonalny
opis dostępny na
życzenie :).
Temat: Ewidencja czasu pracy handlowca pracującego w terenie
Pytanie mam teoretyczne, i prośba, żeby odpowiedział ktoś, kto ma pojęcie o kadrach i prawie pracy.Otóż, chodzi mi o to, jak od strony formalno prawnej definiujemy czas pracy przedstawiciela handlowego działającego w terenie, czyli nie przyjeżdżającego codziennie do siedziby firmy, ale realizującego pracę poza jej siedzibą poprzez wizyty u klientów.
Mam różnicę zdań z kadrową z byłej firmy.
Ona uważa, że czas pracy przedstawiciela w ewidencji na liście obecności zawierającej godzinę rozpoczęcia i zakończenia codziennej pracy, zaczyna się od pierwszej wizyty u klienta, a nie z chwilą pierwszego przekręcenia klucza w firmowym aucie.
Załóżmy:
Czyli, jeśli zgodnie z prawdą wpisuję, że rozpocząłem pracę o 7.00 rano (wsiadłem do auta firmowego i ruszyłem), żeby dojechać na pierwszą tego dnia rozmowę handlową do klienta oddalonego o 100 km. od siedziby mojej firmy i mojego miejsca zamieszkania, to nie można uznać, że pracę rozpocząłem o godz. 7.00, tylko dajmy na to o godz. 8.30.
Jeśli ostatnią rozmowę handlową tego dnia skończyłem o 16.00, a klient był oddalony o 150 km od "bazy", i zgodnie z prawdą wpisuję godzinę 18.00 (przecież powrót samochodem służbowym od tego klienta, to nie jest mój czas wolny...) jako czas zakończenia pracy - też jej się to nie podoba.
Kadrowa twierdzi, że gdyby to była delegacja rozpisywana na druku "polecenie wyjazdu służbowego" (a oczywiście nie jest), to można wpisywać takie dziwne wg. niej godziny rozpoczęcia, natomiast w wypadku wyjazdów jednodniowych to niedopuszczalne i jej interpretacja ewidencji czasu pracy jest prawidłowa.
Z mojego, logicznego punktu widzenia, to jest bzdurne i naiwne interpretowanie. W większości moich poprzednich firm obowiązywała zasada, że "handlowiec jak jedzie autem, to też pracuje". I to mi się wydaje logiczne.
Ciekaw jestem opinii kogoś, kto z formalno-prawnego punktu widzenia orientuje się w tej problematyce.
Przy czym powtarzam - nie chodzi o to, jak to w różnych firmach jest praktykowane, bo wiadomo, że jest różnie :o), chodzi mi o to, jak należy rozumieć i stosować istniejące przepisy w tej konkretnej sytuacji. Co jest wiążące.Sobiesław P. edytował(a) ten post dnia 15.07.09 o godzinie 09:53