Marcin Nowak

Marcin Nowak Handel B2B

Temat: Niezwykły spektakl: jeden wieczór w getcie

Niezwykły spektakl: jeden wieczór w getcie

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,8254200,n...

Niezwykły spektakl: jeden wieczór w getcie

Autorka: Monika Żmijewska Gazeta.pl

Po 67 latach młodzi epoki XXI wieku opowiedzą o młodych z epoki
przerażenia i męstwa. I o uczuciu, które mogłoby przetrwać,
gdyby nie wojna i likwidacja białostockiego getta. Spektakl
"Mordechaj Tenenbaum" to rodzaj niezwykłego prezentu dla
powstańców

Dziś, 16 sierpnia, mija 67. rocznica wybuchu powstania w getcie
białostockim. Drugiego co do wielkości - po powstaniu w getcie
warszawskim - zrywu ludności żydowskiej przeciw hitlerowcom.
Równie dramatycznego, równie wykazującego męstwo i hart ducha
młodych powstańców i równie z góry skazanego na porażkę.
Podczas obchodów kolejnej rocznicy, jak co roku będą kwiaty pod
pomnikiem spalonej synagogi przy ul. Suraskiej (godz. 11) i
uroczystości na dawnym cmentarzu gettowym przy ul. Żabiej (godz.
12). Będą wspominki, atmosfera skupienia i żalu za ludźmi,
których los mógł potoczyć się w inny sposób, a skończył się
śmiercią w bunkrach, obozach, na ulicy.

Ale będzie też inaczej niż zwykle. Oto młodzi twórcy spektaklu
"Mordechaj Tenenbaum" spróbują przełamać nieco nastrój.
Wyobrazić sobie (i taką wizję przekazać), że wszystko choć
przez moment mogłoby mieć inny wymiar.

- Mogliśmy opowiedzieć historię o utracie - traumatyczną,
pełną wstrząsających szczegółów. Ale jak możemy to zrobić z
perspektywy tylu lat, mając zupełnie inne doświadczenia?
Choćbyśmy się bardzo starali, w naszym wydaniu byłoby to
nieprawdziwe - mówi 25-letnia reżyserka Ewa Kaleta. - Dlatego po
wielu rozmowach postanowiliśmy, że spróbujemy przełamać smutną
atmosferę i na chwilę odwrócić rzeczywistość, naprawić
historię. Przywrócić naszym bohaterom oczywiście pamięć, ale
przede wszystkim wieczór, który mógłby się im przydarzyć w
zupełnie innych okolicznościach.

Zobaczymy historię miłości dwojga młodych powstańców - jeden
wieczór, wyjęty z ostatnich kilku miesięcy życia Mordechaja
Tenenbauma-Tamaroffa (przywódcy powstania) i jego łączniczki
Broni Winickiej-Klebańskiej. Mordechaj (gdyby nie wojna - kto wie -
po studiach na semistyce na Uniwersytecie Warszawskim zostałby
pewnie profesorem i wykładałby hebrajski albo amharski) - gdy
Niemcy otoczyli bunkier, nie poddał się. Popełnił samobójstwo.
Bronia, łączniczka po aryjskiej stronie, przeżyła, przechowała
archiwum Tenenbauma, po wojnie zamieszkała w Izraelu. Listy
powstańców oraz teksty archiwalne dotyczące getta są właśnie
osnową literacką paradokumentalnego spektaklu. On sam jednak jest
wyłącznie artystyczną wizją wydarzeń, jakie rozegrały się w
sierpniu 1943 roku.

- Chcieliśmy, by ów przywrócony im wieczór miał ciepły
nastrój. Mam nadzieję, że udało się nam odzwierciedlić
romantyczny klimat, czułość, delikatność emocji. Oczywiście
przetworzonych przez nas - mówi Ewa Kaleta. - Wszyscy - i aktorzy,
i ci, którzy nam pomagali zbudować spektakl, są pochłonięci tą
historią. Wspólnie czytaliśmy listy, robiliśmy research, do
tematu podchodziliśmy bardzo poważnie. Będzie to historia
naszkicowana naszymi emocjami, odczuciami.

Tekst sztuki w oparciu o materiały archiwalne napisała Marta
Sokołowska (obie panie współpracowały już przy spektaklu
"Belinda. Retrospekcja" realizowanym w Warszawie; Ewa Kaleta była
asystentką przy jednym przedstawieniu Krystiana Lupy, stażowała u
dramaturga Tadeusza Słobodzianka, niedługo wybiera się na
stypendium do jednego z nowojorskich teatrów offowych).

W role głównych postaci wcielą się: Maria Noemi Rogalewska i
Maciej Buchwald. Autorami scenografii są Marta Niemywska i Dawid
Grynasz, muzyki (na żywo) - supraski zespół Trulejbas (spora
część grupy przygotowującej spektakl -Grupa 13 Store - pochodzi
właśnie z Supraśla). Głównym organizatorem spektaklu jest
skądinąd Towarzystwo Przyjaciół Supraśla, przy współpracy
m.in. IPN-u i Białostockiego Ośrodka Kultury i Fundacji Nowych
Praktyk Demokratycznych. Całość koordynuje Ewa Rogalewska,
autorka wielu projektów pielęgnujących pamięć po żydowskim
Białymstoku (z ramienia IPN).

- Aktorzy grają po polsku, ale - z myślą o gościach z zagranicy
- przygotowaliśmy także napisy po angielsku, które będą
wyświetlane na telebimie. Może spektakl uda się też pokazać w
roku szkolnym, dla młodszej widowni - mówi Ewa Rogalewska.

Spektakl rozpocznie się w poniedziałek o godz. 15 w sali kina
Forum. Wstęp wolny.

Źródło: Gazeta Wyborcza Białystok

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,35235,8254200,n...