Temat: "Przekombinowane gazety"
No to jestem w kropce :)
Jeśli nie odpowiem - będzie nieelegancko.
A jeśli odpowiem - też może być nieelegancko, bo moje doświadczenia są inne.
Dlatego proszę nie traktujcie moich odpowiedzi jako kontrataku, ale jako wymianę informacji i doświadczeń. Mam nadzieję, że Wam również dam nieco do myślenia ;)
------------------------
Do Tomasza I.:
Tomku, zapewniam Cię że wszystkich moich uwarunkowań nie znasz. Napisałem tylko o niektórych ograniczeniach technicznych, a organizacyjne pominąłem bo to już informacje biznesowe :)
Powiem tylko, że kiedy zaczynałem współpracę z Izbą Architektów wydawnictwo miało 8-12 stron, inny tytuł i było 2-kolorowe z białą okładką (dokładnie wg oczekiwań architektów z Izby). A wszelkie zmiany, w tym również ich finansowanie (sic!) wzięła na siebie moja firma. Ile więc kroków wykonałem i drążenia skały :)
Dlatego o ile przyznaję że serdecznie dziękuję za wnikliwą analizę (naprawdę! bo dajesz mi do myślenia, a to jest zawsze cenne), o tyle muszę powiedzieć że zasadnicza rozbieżność jest taka, iż porównujesz Z:A, który jest czasopismem specjalistycznym(!!!)z gazetami koncernowymi (wymieniałeś z kim pracowałeś) czy konsumenckimi (przywołałeś GQ).
(a może to ja źle zrobiłem że wrzuciłem prośbę o opinię na grupę "prasa firmowa"? mam nadzieję, że nie)
W Zawodzie:Architekt (jako specjalistycznym magazynie) 80% czasu poświęcamy na treść. W porównaniu z innymi czasopismami poruszającymi tematy architektoniczne do Z:A nie piszą np. studenci... To nie są opowiastki jaka to architektura jest ładna. Z:A stoi na granicy architektury, budownictwa i prawa. Jesteśmy antytezą stereotypu że architekci głównie oglądają obrazki bo muszą się inspirować. Dorośli architekci mają trochę inne problemy. Współpracuję z Izbą Architektów od 6 lat i nigdy nie słyszałem w niej rozmów o sztuce architektury. Za to mnóstwo o prawie, procedurach, pozwoleniach, decyzjach, administracji, błędach, ryzyku, odpowiedzialności zawodowej za bezpieczeństwo ludzi i budynków, umowach, przetargach publicznych, windykacji należności...
00. Właśnie dlatego żeby mieć własny charakter, klimat architektoniczny, i jeszcze pogodzić wszystkich w różnym wieku oraz specjalistyczną treść - Z:A ma raczej spokojny layout. Jako przykład do którego chciałbym dążyć przywołałbym raczej Business Harvard (za infografiki wspomniane przez Michała Pogodowskiego) albo MARK (z tym że tu już jest więcej prezentacji samej architektury więc i całostronicowych zdjęć, a Z:A nie ma być albumem prezentacji i nie robi tego z powodów ideologicznych oraz ustaleń umownych).
1. Dzięki za link. Pooglądamy.
2. Wybacz, ale jednak architekt ma całkowicie inne poczucie estetyki niż bankowiec czy masarz.
3. Tylko że jak rozumiem z charakteru pracy - Ty domagałeś się zdjęć od Klienta, a ja zdjęć podwodnych od ludzi prowadzących basen w Brukseli...
4. Co do kabury - widzę że się rozumiemy :) Co do stocków: zdjęcia ze stron 67,68,69 są ze stocków! Ale trudno mi uwierzyć że znalazłbyś na stockach "normalne" a nie "amerykańsko-folderowe" zdjęcie do piractwa komputerowego.
5. Dwa trzy słowa w tytule? Tasiemcom nie? Zgoda, ale to nie zawsze możliwe w czasopiśmie specjalistycznym. Posłużę się konkretem - proszę o skrócenie: "Stanowisko Stałej Konferencji Prezesów Samorządów Zaufania Publicznego". Czyżby np. "Prezesi mówią nie!" ??
------------
Do Tomasza K.:
1. Zgadzam się, że Tomek I. potraktował sprawę rzeczowo. I chwała mu za to. Tyle, że istotną sprawą są założenia programowe czasopisma. Trochę o nich napisałem powyżej. Główna: Z:A nie jest typową gazetą custom publishing, ponieważ nie jest tubą klienta, pisaną na temat klienta i to nie klient dostarcza całość źródłowych materiałów.
A zdjęcia jednak są :) Musiałbyś widzieć pierwszą wersję z 2004 roku: Biuletyn Izby Architektów - stworzony ściśle według oczekiwań Izby (wspominałem wyżej: 8-12 stron, dwa kolory, coś jak Monitor Polski). A oczekiwali tego ARCHITEKCI (wykonujący ten sam zawód co architekci-CZYTELNICY)!
2. Co do stocków: zapewniam cię, że stocków które wyglądają jak stocki architekci nie polubią.
3. Zbyt długie teksty? Trudno mi się zgodzić. To specjalistyczne czasopismo.
4. Dynamiczne elementy, więcej ilustracji, większe zdjęcia - to elementy które mi dają do myślenia. Ale pewną granicę wyznaczają założenia programowe (nie prezentujemy architektury samej w sobie i z orłem na okładce nie pójdziemy w MTV czy styl konsumencki).
Na marginesie: łatwo jest zrobić czasopismo o architekturze w proporcjach: 1,5 strony tekstu + 8,5 strony ilustracji. To się na pewno podoba (zwłaszcza osobom postronnym, nie znającym specyfiki zawodu). Ale czy daje wiedzę o warsztacie zawodowym ?
W każdym razie: dziękuję za interesującą wymianę doświadczeń i poglądów.
Pozdrawiam!
Sebastian