Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

W powszechnym narzekaniu na jakość usług, obsługi od sklepu po restauracje, kupowanie samochodu po korepetycje, najczęściej słyszy się o tym, że istnieje problem z jakością usług.
Ale porozmawiajmy z drugiej strony, jak potrafią zachować się czasem klienci.

Temat to trudny, ale warto. W większości wątków, komentarzy ciągle mówi się jednostronnie. Ale to w niczym nie pomoże, jeśli nie ma dialogu z obu stron. Jeśli nie uświadomimy sobie jak czasem zachowuje się klient.

Ostatnio przydarzyło mi się nie przyjechać w porę na umówioną wizytę. Wynik małego nieporozumienia nie tylko z mojej strony. Bardzo rzadko, ale zdarza się, nikt nie jest święty. Cóż, rzecz w tym, aby odpowiednio zareagować. Przeprosiłem klientkę bo musiała trochę poczekać. Zamiast zabiegu będzie miała dwa, itd. Patrząc humorystycznie na całą sytuację, czekając ponad kwadrans w sumie zarobiła:). To normalne że jest potrzebna w takiej sytuacji, pewna gratyfikacja. Czasem poczucie humoru.

Podałem przykład, bo przez lata praktyki każdemu zdarzają się różne sytuacje, podstawą jest jednak odpowiednia reakcje.

Teraz potraktujmy temat z drugiej strony.

W podróży chciałem skorzystać w hotelu z masażu. Zarezerwowałem zabieg. Pomimo że powiedziałem czego oczekuję jaki jest problem, masażysta wykonywał zupełnie co innego. Skomentowałem to jeszcze raz, ufając iż teraz do niego to dotrze. Ale nic z tego. W rezultacie wstałem, przerwałem zabieg i podziękowałem.
Praktyk był zdziwiony, ale tłumaczę jemu, że po prostu to nie to, nie chciałem aby pracował tą czy inną metodą. Wykonywał dobrze, profesjonalnie zabieg to fakt, tyle że mnie nikt bez pytania nie musi nastawiać. Zamawiałem profesjonalny masaż, a nie terapię manualna. To dla mnie spora różnica. Trudno nie wstrzelił się, nic się nie stało :). Jednak mam szacunek do ludzkiego czasu, mam taką zasadę, że płacę na wstępie, szanując czas innych, zaangażowanie, bo to co jednym odpowiada, drugim nie. Porozmawialiśmy spokojnie, ale on najwyraźniej nie był w stanie zrozumieć w czym rzecz. Dopiero jak mu powiedziałem że sam jestem z branży, że wiem iż czasem klient, klientka oczekuje innych metod zrozumiał. Skomentował:
- Wie pan, ludzie czasem zamawiają zabiegi i potrafią w ostatniej chwili bezpretensjonalnie odmówić jak już jestem w drodze, a pan zapłacił za zabieg mimo że nie był pan zadowolony, to proszę się nie dziwić, że tego nie ogarniam.

Plus minus tak to wyglądało. No i ten tekst dał mi do myślenia.

Zacząłem się zastanawiać jaki może mieć wpływ, jeśli w końcu wykonując jakiekolwiek usługi, będziemy tłumaczyć - w ten czy w inny sposób - także klientom jak się zachowują. Dlaczego takie wnioski? Otóż od tamtego czasu sporo rozmawiałem nie tylko z praktykami w mojej branży, ale także pokrewnych. Na potrzeby ukazania problemów obustronnych reakcji praktyk-klient, klient-praktyk, były rozmowy, ankiety itd. Wnioski są ciekawe. Ale dajmy sobie spokój z badaniami, ankietami, porozmawiajmy o tym socjologicznym problemie, tak od serca. W czym rzecz? Mnie ten temat zaintrygował właśnie socjologicznie. Jaki się pojawia najczęściej problem?

1. Absencja. Nieprzyjeżdżanie przez klientów na umówione spotkania. Zarezerwujesz czas, ustawisz odpowiednio grafik, a klientka, klient bezpretensjonalnie potrafi odmówić z tych czy innych powodów. Czasem zadzwoni dopiero po fakcie np. następnego dnia. Praktycy komentują też, iż w żadnym razie klienci nie poczuwają się do jakiejkolwiek gratyfikacji za zabiegi które się nie odbyły. Zapytałem jakie są relacje, najczęściej nie odbywają się umówione zabiegi w: spa, potem zamówione w hotelach, potem w gabinetach (bez względu czy są to zabiegi stricte terapeutyczne, relaksacyjne czy odnowa) Co ciekawe najrzadziej wypadają zabiegi umówione w domu klientek, klientów czyli tzw zabiegi mobilne. Czyżby inne poszanowanie czasu?

Pewnie pojawi się komentarz że zagranicą za nieobecność na zabiegach nie odmówionych czy nieprzełożonych poniżej 24 h, pokrywa się część kosztów, ale jesteśmy w Polsce :).

Przedstawiłem tu pewne zagadnienia wynikające z rozmów z praktykami w mojej branży, ale z rozmów wynika, iż niesolidność klientów objawia się w wielu branżach od niestawienie się na spotkania w biurach nieruchomości, po spotkania notarialne, korepetycje, sporym problemem jest też w ogóle punktualność. Klient jakby nie rozumiał, iż spotkanie w celu obejrzenia projektu, lekcja angielskiego, zabieg u stomatologa, masaż, lekcja muzyki które się nie odbyły, są w sumie "bezpłatną postojówką". A czasu nie można cofnąć, aby w to miejsce umówić kogoś innego.

Nie wiem, nie widzę tego tak wyraźnie w swojej praktyce, ale ciekaw jestem jakie jest państwa zdanie. Wiem że temat trudny, ale warto porozmawiać z dwóch stron. Rozmowy jednostronne w tym kraju przerabiamy na porządku dziennym :).Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.13 o godzinie 10:41

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Ze strony potencjalnego klienta: niebywale szanuję swój czas i jednocześnie staram się szanować cudzy czas: dentysty, mechanika, dostawcy itd., więc jeśli tak się składa, że muszę odwołać spotkanie czy wiem, że się spóźnię (siła wyższa) to zawsze uprzedzam telefonicznie na tyle wcześnie na ile mogę i tego samego oczekuję od drugiej strony.Tego wymaga chyba partnerska współpraca i...SV aby szanować się nawzajem, tak po prostu :).
Bogusław Zabiegliński

Bogusław Zabiegliński Master Business
Trainer, spec.
Net-working

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Gdy się zapytasz to każdy szanuje swój czas, gorzej już z czasem innych.
To są dwa przeciwległe światy.
Nikt nie lubi spóźnialskich(nie mówmy o nieobecnych) ale nam wolno się spóźnić bo ....... :(
W marketingu takie spotkania nauczono mnie nazywać "no show" miał być show a jest to co jest :(
Klienci nie szanują czasu sprzedawców/usługodawców, tak jak by sami nie świadczyli usług czy sprzedaży.
Bo przecież praca na etacie to też sprzedaż.
Ogólnie domagamy się szacunku i wyrozumiałości od innych a czy sami szanujemy innych i jesteśmy wyrozumiali?
Świata i ludzi nie zmienię, więc robię to co mogę i na co mam wpływ.
Na Siebie.

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotr S.:
W powszechnym narzekaniu na jakość usług, obsługi od sklepu po restauracje, kupowanie samochodu po korepetycje, najczęściej słyszy się o tym, że istnieje problem z jakością usług.
Ale porozmawiajmy z drugiej strony, jak potrafią zachować się czasem klienci.

Temat to trudny, ale warto. W większości wątków, komentarzy ciągle mówi się jednostronnie. Ale to w niczym nie pomoże, jeśli nie ma dialogu z obu stron. Jeśli nie uświadomimy sobie jak czasem zachowuje się klient.

Ostatnio przydarzyło mi się nie przyjechać w porę na umówioną wizytę. Wynik małego nieporozumienia nie tylko z mojej strony. Bardzo rzadko, ale zdarza się, nikt nie jest święty. Cóż, rzecz w tym, aby odpowiednio zareagować. Przeprosiłem klientkę bo musiała trochę poczekać. Zamiast zabiegu będzie miała dwa, itd. Patrząc humorystycznie na całą sytuację, czekając ponad kwadrans w sumie zarobiła:). To normalne że jest potrzebna w takiej sytuacji, pewna gratyfikacja. Czasem poczucie humoru.

Podałem przykład, bo przez lata praktyki każdemu zdarzają się różne sytuacje, podstawą jest jednak odpowiednia reakcje.

Teraz potraktujmy temat z drugiej strony.

W podróży chciałem skorzystać w hotelu z masażu. Zarezerwowałem zabieg. Pomimo że powiedziałem czego oczekuję jaki jest problem, masażysta wykonywał zupełnie co innego. Skomentowałem to jeszcze raz, ufając iż teraz do niego to dotrze. Ale nic z tego. W rezultacie wstałem, przerwałem zabieg i podziękowałem.
Praktyk był zdziwiony, ale tłumaczę jemu, że po prostu to nie to, nie chciałem aby pracował tą czy inną metodą. Wykonywał dobrze, profesjonalnie zabieg to fakt, tyle że mnie nikt bez pytania nie musi nastawiać. Zamawiałem profesjonalny masaż, a nie terapię manualna. To dla mnie spora różnica. Trudno nie wstrzelił się, nic się nie stało :). Jednak mam szacunek do ludzkiego czasu, mam taką zasadę, że płacę na wstępie, szanując czas innych, zaangażowanie, bo to co jednym odpowiada, drugim nie. Porozmawialiśmy spokojnie, ale on najwyraźniej nie był w stanie zrozumieć w czym rzecz. Dopiero jak mu powiedziałem że sam jestem z branży, że wiem iż czasem klient, klientka oczekuje innych metod zrozumiał. Skomentował:
- Wie pan, ludzie czasem zamawiają zabiegi i potrafią w ostatniej chwili bezpretensjonalnie odmówić jak już jestem w drodze, a pan zapłacił za zabieg mimo że nie był pan zadowolony, to proszę się nie dziwić, że tego nie ogarniam.

Plus minus tak to wyglądało. No i ten tekst dał mi do myślenia.

Zacząłem się zastanawiać jaki może mieć wpływ, jeśli w końcu wykonując jakiekolwiek usługi, będziemy tłumaczyć - w ten czy w inny sposób - także klientom jak się zachowują. Dlaczego takie wnioski? Otóż od tamtego czasu sporo rozmawiałem nie tylko z praktykami w mojej branży, ale także pokrewnych. Na potrzeby ukazania problemów obustronnych reakcji praktyk-klient, klient-praktyk, były rozmowy, ankiety itd. Wnioski są ciekawe. Ale dajmy sobie spokój z badaniami, ankietami, porozmawiajmy o tym socjologicznym problemie, tak od serca. W czym rzecz? Mnie ten temat zaintrygował właśnie socjologicznie. Jaki się pojawia najczęściej problem?

1. Absencja. Nieprzyjeżdżanie przez klientów na umówione spotkania. Zarezerwujesz czas, ustawisz odpowiednio grafik, a klientka, klient bezpretensjonalnie potrafi odmówić z tych czy innych powodów. Czasem zadzwoni dopiero po fakcie np. następnego dnia. Praktycy komentują też, iż w żadnym razie klienci nie poczuwają się do jakiejkolwiek gratyfikacji za zabiegi które się nie odbyły. Zapytałem jakie są relacje, najczęściej nie odbywają się umówione zabiegi w: spa, potem zamówione w hotelach, potem w gabinetach (bez względu czy są to zabiegi stricte terapeutyczne, relaksacyjne czy odnowa) Co ciekawe najrzadziej wypadają zabiegi umówione w domu klientek, klientów czyli tzw zabiegi mobilne. Czyżby inne poszanowanie czasu?

Pewnie pojawi się komentarz że zagranicą za nieobecność na zabiegach nie odmówionych czy nieprzełożonych poniżej 24 h, pokrywa się część kosztów, ale jesteśmy w Polsce :).

Przedstawiłem tu pewne zagadnienia wynikające z rozmów z praktykami w mojej branży, ale z rozmów wynika, iż niesolidność klientów objawia się w wielu branżach od niestawienie się na spotkania w biurach nieruchomości, po spotkania notarialne, korepetycje, sporym problemem jest też w ogóle punktualność. Klient jakby nie rozumiał, iż spotkanie w celu obejrzenia projektu, lekcja angielskiego, zabieg u stomatologa, masaż, lekcja muzyki które się nie odbyły, są w sumie "bezpłatną postojówką". A czasu nie można cofnąć, aby w to miejsce umówić kogoś innego.

Nie wiem, nie widzę tego tak wyraźnie w swojej praktyce, ale ciekaw jestem jakie jest państwa zdanie. Wiem że temat trudny, ale warto porozmawiać z dwóch stron. Rozmowy jednostronne w tym kraju przerabiamy na porządku dziennym :).

Ale żeś elaborat wyprodukował, a rzecz jest banalnie prosta i sprowadza się do dobrego wychowania, z którego powinny wynikać zasady elementarnej kultury osobistej i szacunku dla innych, które to zasady powinny działać w obie strony. Jak ktoś jest dobrze wychowany i zachowuje się przywoicie w życiu prywatnym to tak samo nie będzie miał problemu z przyzwoitym zachowaniem w życiu zawodowym. A jak ktoś jest burakiem w życiu prywatnym to i w życiu zawodowym owo buractwo się pokaże. Niestety żyjemy w czasach upadku obyczajów gdzie dane słowo znaczy coraz mniej. Co więcej, jak się zwróci uwagę takiemu delikwentowi, że nie dotrzymał słowa/ustaleń, że się spóźnił i nawet nie był uprzejmy zadzwonić, albo że się umówił i w ogóle nie przyszedł, to jeszcze taki potrafi mieć pretensję, że się mu uwagę zwraca. Taki burak nawet nie rozumie, że jego zachowanie jest przejawem braku szacunku dla innych. Co gorsza, częstokroć tego typu osobnicy dużo mówią o wartościach i bardzo dbają o swój wizerunek, powierzchowny rzecz jasna. Takie połączenie buractwa z obłudą. A co jeszcze gorsze, tego typu osobnicy zajmują nierzadko bardzo wysokie stanowiska, a nawet starają się robić za autorytety.Ten post został edytowany przez Autora dnia 15.07.13 o godzinie 19:20

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

W branży kreatywnej np. dość powszechne jest tzw. zawracanie gitary. Na czym to polega? Otóż ktoś w firmie X wpada na genialny pomysł: "zrobimy kampanię reklamową!". A że nie wiadomo jak i za ile, to poradźmy się agencji- nie to, żebyśmy mieli zamiar skorzystać z jej usług (bo samemu taniej to zrobimy), ale wyłudzić trochę info zawsze można, bo po co się męczyć samemu. Podobne zapytania niejednokrotnie potrafią wygenerować znaczne koszty, więc wiele agencji delikatnie mówiąc "zlewa" część zapytań, co do których mają przeświadczenie, że i tak donikąd (tzn. do kontraktu) nie doprowadzą. Cóż, ryzyko biznesowe... ;)
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotr S.:

Ale żeś elaborat wyprodukował, a rzecz jest banalnie prosta i sprowadza się do dobrego wychowania, z którego powinny wynikać zasady elementarnej kultury osobistej i szacunku dla innych, które to zasady powinny działać w obie strony. Jak ktoś jest
Może i przydługawy wstęp, ale tak już mam, kilka motywów w jednym :). Pracując w oparciu o bezpośrednie relacje z klientami, staram się jednak zrozumieć takie czy inne zachowania. Wobec czego opierać praktykę przede wszystkim na poszanowaniu i pierwszeństwie dla stałych klientów. Temat podjąłem w oparciu o rozmowy z ludźmi z branży.

W wielu sytuacjach pomaga jednak cierpliwe tłumaczenie. A kiedy na prv dostajesz komentarz w stylu: " wie pan nigdy nie zastanawiałam się nad tym, ale to ciekawy temat pod rozwagę", uznajesz że takie pisanie jednak ma sens. Komentarz danych sytuacji to jedno, a ocena ludzi to drugie.
i w życiu zawodowym owo buractwo się pokaże. Niestety żyjemy w czasach upadku obyczajów gdzie dane słowo znaczy coraz mniej.
To zależy od środowiska. W mojej praktyce, cierpliwe tłumaczenia działa.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.13 o godzinie 12:49

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotr S.:
Co do kultury? Cóż daleki jestem od nazywania ludzi burakami.

A czy taki publiczny, lekko zawoalowany przytyk jest Twoim zdaniem kulturalny?
Joanna Gabryeniak

Joanna Gabryeniak Salesforce Junior
Developer

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Tak odnośnie tematu ze strony bardziej przyziemnych zawodów - http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=41809030&postcoun...
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Joanna G.:
Tak odnośnie tematu ze strony bardziej przyziemnych zawodów - http://wizaz.pl/forum/showpost.php?p=41809030&postcoun...
Ciekawy tekst, fakt bardzo przyziemny. Trochę sentymentalnie się zrobiło. Ponad dekadę temu współtworzyłem wizaż, jeden z głównych działów. Jednak anonimowy charakter i ciągle te same pytania potrafią wyprowadzić z równowagi aniołów:). Ale to też ciekawy temat, ciągle powtarzające się pytania klientów. Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.07.13 o godzinie 21:15

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotr S.:
Piotr S.:
Co do kultury? Cóż daleki jestem od nazywania ludzi burakami.

A czy taki publiczny, lekko zawoalowany przytyk jest Twoim zdaniem kulturalny?

Piotrze, jeśli miałeś jakiekolwiek wątpliwości to pragnę Cię zapewnić, że to pytanie postawiłem zupełnie serio i bez cienia szukania zaczepki. Jeśli masz problem z tym, że wynikło ono z wymiany zdań między nami to po prostu postaraj się całą sytuację odpersonalizować, skupiając się na meritum, które pozostaje w bezpośrednim związku z tematem, który poruszyłeś.

Otóż są ludzie, którzy uważają, że o wiele bardziej niekulturalne, czy też po prostu chamskie, od użycia mocnego czy nawet wulgarnego słowa są działania, w których tego typu słowa nie występują, a polegają np. na manipulacji, insynuacji, publicznym przytyku, braku punktualności, niedotrzymywaniu słowa czy ignorowaniu drugiej strony. Rad bym poznać Twoje stanowisko w tej sprawie.

Pamiętajmy przy tym, że żyjemy w czasach, w których zdecydowanie przeważa forma nad treścią (efekt tzw. poprawności politycznej), co różni oszuści i krętacze skrzętnie wykorzystują.
Piotr Szczotka

Piotr Szczotka Dyplomowany
masażysta Bodyworker

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotrze może tak. Tak samo można odruchowo określić jakąś grupę osób tak czy inaczej, ale tak samo można na takie określenie spontanicznie zareagować. Niczego nie buduję, nie posługuję się także wyszukanymi kruczkami w mowie i piśmie. Po prostu spontanicznie zareagowałem.
Natomiast jeśli w jakikolwiek sposób to cie uraziło, mogę przeprosić. Tzn. nie tylko mogę ale przepraszam. Tym samym przy okazji usuwam pytanie.

Nie chce i nie muszę niczego udowadniać. Napisałem po prostu spontanicznie tekst w tym wątku. Ufam, że się rozumiemy. Pozdrawiam Piotr.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.13 o godzinie 12:54

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Piotr S.:
Piotrze może tak. Tak samo można odruchowo określić jakąś grupę osób tak czy inaczej, ale tak samo można na takie określenie spontanicznie zareagować. Niczego nie buduję, nie posługuję się także wyszukanymi kruczkami w mowie i piśmie. Po prostu spontanicznie zareagowałem.

Zgadza się, że często reagujemy spontanicznie i emocjonalnie (mnie też to się zdarza i chyba nikt nie jest od tego wolny), a zatem nie działamy z intencją obrażenia kogoś czy skrzywdzenia. Z tych emocji wynika też sporo nieporozumień pomiędzy całkiem przyzwoitymi ludźmi. Poważny problem jest z tymi, którzy działają ze złą intencją.
Natomiast jeśli w jakikolwiek sposób to cie uraziło, mogę przeprosić. Tzn. nie tylko mogę ale przepraszam. Tym samym przy okazji usuwam pytanie.

Nie ma sprawy.
Ufam, że się rozumiemy. Pozdrawiam Piotr.

Wzajemnie:)Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.13 o godzinie 12:54
Jolanta D.

Jolanta D. Rekruterów zapraszam
do kontaktu -
stanowiska
menadżerskie

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Maciej B.:
W branży kreatywnej np. dość powszechne jest tzw. zawracanie gitary. Na czym to polega? Otóż ktoś w firmie X wpada na genialny pomysł: "zrobimy kampanię reklamową!". A że nie wiadomo jak i za ile, to poradźmy się agencji- nie to, żebyśmy mieli zamiar skorzystać z jej usług (bo samemu taniej to zrobimy), ale wyłudzić trochę info zawsze można, bo po co się męczyć samemu. Podobne zapytania niejednokrotnie potrafią wygenerować znaczne koszty, więc wiele agencji delikatnie mówiąc "zlewa" część zapytań, co do których mają przeświadczenie, że i tak donikąd (tzn. do kontraktu) nie doprowadzą. Cóż, ryzyko biznesowe... ;)
mam wrażenie, że to właśnie na ten temat. ciekawa jestem czy temat szybko umrze śmiercią naturalnąą
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,14300442,Awantura_...

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Jolanta D.:
mam wrażenie, że to właśnie na ten temat. ciekawa jestem czy temat szybko umrze śmiercią naturalnąą
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,14300442,Awantura_...

Moim zdaniem Brainshake przegiął pałkę- o konkretnych relacjach klient vs agencja nie powinno się mówić publicznie. Można tu i ówdzie wspomnieć ogólnikowo, bez podawania nazwy firmy (czy też faktów, dzięki których można by ją zidentyfikować), ale ujawnianie korespondencji nie jest w dobrym tonie. No, może wyjąwszy naprawdę drastyczne przypadki, ale opisany powyżej w mojej opinii taki nie jest. I jedna i druga strona zachowała się nieładnie.Ten post został edytowany przez Autora dnia 18.07.13 o godzinie 22:40

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Maciej B.:
Jolanta D.:
mam wrażenie, że to właśnie na ten temat. ciekawa jestem czy temat szybko umrze śmiercią naturalnąą
http://wyborcza.biz/biznes/1,101558,14300442,Awantura_...

Moim zdaniem Brainshake przegiął pałkę- o konkretnych relacjach klient vs agencja nie powinno się mówić publicznie. Można tu i ówdzie wspomnieć ogólnikowo, bez podawania nazwy firmy (czy też faktów, dzięki których można by ją zidentyfikować), ale ujawnianie korespondencji nie jest w dobrym tonie. No, może wyjąwszy naprawdę drastyczne przypadki, ale opisany powyżej w mojej opinii taki nie jest. I jedna i druga strona zachowała się nieładnie.


IMHO agencja zachowała się bardziej nieładnie niż niedoszły zleceniodawca.

Naprawdę burza w szklance wody, gdyby firma X (która bardzo często żeby zrobić ofertę musi wysłać człowieka na drugi koniec Europy czyli na dzień dobry ponosi niemałe koszty ale taka specyfika akurat tej branży) miała po każdej odrzuconej ofercie zarzucać niedoszłemu klientowi, że ich zapytanie ofertowe było tylko dla picu, to by dawno poszła z torbami, raz się przetargi/konkursy czy akcje ofertowe wygrywa a raz przegrywa, taki biznes.
A jak ktoś chce mieć stały, gwarantowany dochód to niech znajdzie niszę albo zmonopolizuje dany rynek.

Edt.literka.Ten post został edytowany przez Autora dnia 19.07.13 o godzinie 07:36

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Tak, agencja zachowała się nieładnie, co nie zmienia faktu, że mieli prawo poczuć się wqrwieni po rezygnacji Porsche z przetargu. W końcu nikt nie lubi ponosić kosztów ;)

konto usunięte

Temat: Wartość pracy z drugiej strony, czyli zachowania klientów :)

Bardzo ciekawy temat i mnie również nieco skłonił do przemyśleń. Z moich doświadczeń zawodowych wynika, że każdy z nas, bądź co bądź, w jakimś stopniu jest i usługodawcą i usługobiorcą, nie chce lub nie umie popatrzeć przez pryzmat lub z pozycji " tego drugiego". Nie jest to łatwe i wymaga pewnego wysiłku, na ogół, myślowego. Ja sama, będąc niejednokrotnie klientem, próbuję "wejść w skórę" tej drugiej osoby i spojrzeć na sprawę jej oczami. Mam też świadomość, że nie zawsze mi się to udaje, z różnych względów. Wiele racji jest w powiedzeniu " punkt widzenia zależy od punktu siedzenia", a każdy z nas podszyty jest, bardziej lub mniej, emocjami bez względu na płeć i wiek. Sądzę jednak, że odrobina empatii wpłynęłaby na nasze wspólne relacje bardzo pozytywnie. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że taka postawa, to w pełni odpowiedzialne narażanie się na "policzek" i tu pojawia się pytanie, czy jestem na to gotowa/gotowy?



Wyślij zaproszenie do