Temat: Trudne pytania na rozmowie - podzielcie się
Katarzyna K.:
Piotr S.:
Zasugerowałem jej, poproś aby napisali, ciekawy, konkretnym, czytelny językiem klienta, artykuł.
A czy nie lepszym "testem" byłaby prośba o ustne opisanie konkretnego zabiegu itp.? Pana pomysł budzi zastrzeżenia pod
To nie tylko pomysł, ale ukazanie innego punktu widzenia. Może na wstępie pewien polski edukacyjny absurd :). Ponieważ w szkołach medycznych - o czym państwo raczej nie wiecie - od kilku lat jest właśnie feralny opis zabiegów na egzaminie. Tyle że bez egzaminów praktycznych! Słowem "specjaliści" od edukacji wymyślili że terapeuci, min. dyplomowani masażyści na egzaminie opisują, tylko opisują jak wykonają dany zabieg! Nie mając styczności z pacjentami. To nie jest żart. Przez 2-3 lata przygotowuje się ich do klucza egzaminacyjnego. Ale jednocześnie nie uczy się ich rozmawiać o zawodzie z innymi. Na zasadzie przecież klienci, pacjenci powinni wiedzieć. Ale nie wiedzą!
Jest jednak olbrzymi deficyt informacji dla klienta, pacjenta. Innymi słowy nie jest istotne czy akurat napiszą czy opowiedzą, rzecz w tym, aby zrobić to językiem laika.
jednym względem: nie każdy potrafi przelać na papier to, o czym właśnie myśli bądź co chciałby powiedzieć. Poza tym
jak wyżej.
terapeuci chyba częściej rozmawiają ze swoimi klientami niż piszą dla nich artykuły/listy... :)
jak wyżej. Jeśli natomiast jest to praca polegająca na wspólnym zaangażowaniu, to terapeuci powinni umieć dotrzeć we wstępie z informacjami do klientów. Rozmowa w gabinecie to jest już oczywiście normalna procedura. Podstawowe pytanie czy przyszli terapeuci potrafią w ogóle rozmawiać o zabiegach, metodach które wykonują, popularyzują.
Poza tym jak podkreśliłem, to nie był pierwszy poziom.
Czasem dostaję pocztą CV, generalnie też jestem luzak, ale jak zaczyna się korespondencja od zdania:
mam pytanko ... to sięgam po Delate :).
Ufam, iż teraz się rozumiemy. Każde środowisko ma nieco inne kryteria. A te z którym przykładowo ja mam kontakt jest także dosyć szerokie.
W ramach przedmiotu podstawy przedsiębiorczości i marketingu, czy jakoś tak (nazwa się zmienia) uczy się ich niby podstaw zarządzania w ramach ośrodków, gabinetów poz. Tyle że zdecydowana większość pracuje później w resorcie prywatnym.
Powodzenia Piotr.
Ten post został edytowany przez Autora dnia 16.09.13 o godzinie 15:35