Temat: Szukam pracy, składam aplikacje, brak odzewu. Dlaczego ???
Może jako osoba zajmująca się na co dzień przeglądaniem setek aplikacji i musząca dokonywać wyborów spróbuję podzielić się własnymi spostrzeżeniami. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż każda osoba poszukująca (współ)pracownika ma własne preferencje i metody selekcji jednak śmiem przypuszczać, że jestem w stanie podać kilka problemów nagminnie występujących w CV.
1. Aplikowanie "bo tak"
Wiele osób aplikuje na stanowisko, na które nie ma KOMPLETNIE żadnych kwalifikacji. Nie wiem czemu wśród ludzi utarło się przekonanie, że pracodawca zawsze zawyża minimalne wymagania stawiane kandydatom a tak na prawdę warto aplikować na prezesa mając średnie wykształcenie. Może się uda... Nie! Nie uda się! Wbrew temu co wszem i wobec mówi jeden czy drugi rząd wcale nie ma w Polsce takiej sielanki, że brakuje specjalistów bo powyjeżdżali za granicę. Na każde dobre stanowisko jest co najmniej kilku bardzo dobrych specjalistów, więc taka aplikacja mija się z celem.
2. Bezmyślne czytanie ogłoszeń
Wciąż otrzymuję liczne aplikacje, w których kandydaci przekonują mnie, że to właśnie oni są najlepsi, wspaniali, cudowni... bla, bla, bla. I nie zauważyli nawet, że poszukuję na stanowisko managera osoby z minimalnym 3-letnim UDOKUMENTOWANYM stażem w zarządzaniu personelem, a w swoim życiorysie mogą pochwalić się obsługą kasy fiskalnej. Przecież nikt nie powierzy zarządzania personelem osobie, której jedyne doświadczenie z tego zakresu polega na tym, że kiedyś ktoś nią zarządzał.
3. Szablony, szablony, szablony... :/
Chyba mój ulubiony temat :) Uwielbiam CV z załączonym uniwersalnym listem motywacyjnym (jak wiemy papier przyjmie wszystko)...
"Szanowny Panie Dyrektorze (że co proszę? Skąd wniosek, że jestem dyrektorem?).
Aplikuję na oferowane przez Pana stanowisko (czyli które konkretnie?) ponieważ uważam, że moje bogate doświadczenie (osoba lat 19... czyli, że co? Praktyki zawodowe?) z pewnością przyczyni się do dynamicznego rozwoju Pana firmy (jakiej mojej? Ja tu tylko pracuję :P). Jestem osobą kreatywną, sumienną... (i tu 12 linijek komplementów pod własnym adresem. A co? Trzeba się zareklamować ;P)... łatwo nawiązuję kontakty, jestem przedsiębiorcza (i jeszcze z 7 linijek) w związku z czym uważam, że mam wszelkie podstawy, żeby aplikować na w/w stanowisko (że jeszcze raz zapytam - jakie?). Jestem przekonana, że zatrudnienie mnie przyczyni się do rozwoju Pana firmy (ja też jestem o tym przekonany. Jak sobie dawałem radę dotychczas?). Liczę na pozytywną odpowiedź (tiaaaa... Nie często do tego momentu doczytuję) i umożliwienie mi zaprezentowania się osobiście na rozmowie w Pana firmie (to może ja do Pani przyjadę :D)"
Niestety ludzie kopiują bezmózgowo te szablonowe listy motywacyjne z portali o pracy (często widzę dokładnie ten sam list) i wysyłają na 50 różnych ofert. Tylko mogą się spodziewać 50 x brak reakcji. Szczerze mówiąc mnie to nie dziwi ponieważ ktoś kto w najmniejszym stopniu nie spełnia moich oczekiwań (o których jasno i wyraźnie napisałem) zwyczajnie nie szanuje mojego czasu. Dla mnie rekrutacja to praca i zajmuje mój czas.
Kolejną sprawą jest fakt, że polski rynek pracy od paru lat coraz mocniej opanowuje system pracy prowizyjnej. Prosta zasada - postarasz się, wykonasz pracę, masz pieniądze. Ludzie są oburzeni takim podejściem "pracodawców" i z jednej strony chcieliby kokosy a z drugiej nie napracować się przy tym zbytnio. Ideał to praca biurowa: 5 dni/ 6 godzin/ 5.000 zł. To nie w tym kraju :) I przypuszczam, że w żadnym. Ja osobiście popieram taki system pracy. Zabezpiecza pracodawcę przed obijającym się pracownikiem, który chce przyjść, odsiedzieć swoje, porozmawiać z kolegami i wrócić. No i co pierwszego dostać przelew z firmy. System prowizyjny coraz mocniej wchodzi na nasz rynek i praktycznie w każdej branży można już znaleźć oferty nie pracy a współpracy oparte na udziale w zyskach zamiast pensji. Powtórzę - osobiście popieram ten system i sam w takim pracuję. Wiem, że ograniczeniem moich dochodów są tylko granice mojej kreatywności i zaangażowania. Tylko tu pojawia się problem, o którym powiedziała Pani Honorata - brak ambicji, bo przecież trzeba samemu coś załatwić, coś sprzedać, coś podpisać...
Aplikując do jakiejkolwiek firmy warto się więc zastanowić czy potraktują mnie poważnie? Czy jestem w stanie zaoferować firmie dokładnie to a może nawet coś więcej niż oczekuje? Jeśli nie to wysyłanie masowo CV mija się z celem i jest tylko stratą czasu. Nikt nie przyjmie nas do pracy na stanowisko, na które nie mamy kwalifikacji. Lepiej poszukać czegoś, do czego się faktycznie nadajemy i co ważniejsze JESTEŚMY W STANIE POPRZEĆ TO DOŚWIADCZENIEM. I jeżeli piszemy list motywacyjny nie piszmy go szablonowo, tylko jak już wspomniałem - wybierzmy kilka firm, które nas interesują i "uszyjmy" list pod ich oczekiwania. Pracodawca musi wiedzieć, że oferta ma trafić właśnie do niego a nie setek innych.
Rozpisałem się, powymądrzałem... :) Zaznaczam jednak, że piszę to tylko i wyłącznie z własnego doświadczenia i opisałem rzeczy, które mnie osobiście irytują. Być może się mylę i inni podchodzą do tego inaczej. Może jednak warto wysyłać CV masowo gdzie popadnie i ktoś w końcu odpowie. Ale również z doświadczenia wiem, że na takie eksperymenty można stracić pare lat i szukać sobie miejsca na rynku pracy uzależniając wszystko od farta. Ja osobiście nie widzę sensu w uzależnianiu moich dochodów i przyszłości zawodowej od szczęścia. Lepiej wziąć sprawy w swoje ręce :)
Pozdrawiam