Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Zapoznałem się z wypowiedzią na blogu....

...no to kolejne pytania Pani Agnieszko...:
A gdy nie będzie "kija i marchewki"???
...to co się będzie działo..???
Jak pracować (jak żyć) bez takiej metody pracy???
Czy to możliwe.????....:)

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Oczywiście że możliwe:) ale wygaszę optymizm i dodam że trudne.
Odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa i nie może być krótka. Nie dlatego, że nie istnieje inne rozwiązanie ale dlatego, że nie jest ono takie klarowne jak prosty i wszystkim znany model kara i nagroda. To dobry temat na co najmniej prace dyplomową (objętościowo).
Peter Drucker radził żeby zarządzać ludźmi tak jakby byli ochotnikami. Ochotnik robi coś z wielu powodów i wśród nich nie ma raczej strachu ani chęci otrzymania premii. Wracając do treści 12 pytań zadawanych przez Instytut Gallupa ( w artykule na blogu) to właśnie tam można wyczytać co ludzie cenią sobie w pracy i czym ich można zmotywować. Skuteczne jest odwoływanie się do ich wartości, poczucia godności, ambicji.
Ważną rolę odgrywa też jakość pracy. F. Herzberg mówił że jeśli chcesz aby ludzie wykonali dla ciebie dobrą pracę to daj im dobrą pracę do wykonania. To też bardzo ważny czynnik motywujący. Lepiej pracujemy gdy mamy przekonanie, że nasza praca ma znaczenie.
Odpowiadając na pytanie to oczywiście istnieje alternatywa dla kija i marchewki ale problem polega na tym że trzeba więcej wysiłku żeby ją wdrożyć. Nie chcąc wyważać otwartych drzwi zachęcam do obejrzenia tego filmu (są polski napisy) http://www.ted.com/talks/dan_pink_on_motivation.html
Pozdrawiam
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

...zgadzam się to trudne...
Gdy znajdę chwilę czasu , opiszę taki przypadek....
Przypadek o tyle ciekawy , że autentyczny czyli "przerobiony" na żywo w życiu zawodowym...
Zgadzam się z Agnieszką , że wymaga to sporo wysiłku i pytania Instytutu Gallupa są jakby wpisane w taki przypadek choć wcześniej o tym nie wiedziałem.
Czyli można powiedzieć , że działałem zgodnie z wytycznymi Instytutu choć nie wiedziałem , że takie wytyczne są....

Instytut prowadził badania 25 lat i wypadałoby się zastosować do tych badań i wyników, szkoda byłoby aby wysiłki wielu lat poszły na półkę ze słusznymi postulatami a życie i tak sobie samo będzie pisało scenariusze...:(
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

...odnośnie filmu polecanego przez Agnieszkę...

Bardzo fajny i.....powinni to oglądać kierownicy,dyrektorzy ,hr-owcy,prezesi i właściciele firm.
A ja po obejrzeniu wykładu TEDA jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu , że muszę opisać przypadek bez kija i marchewki...:)
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Obiecałem opisać przypadek pracy bez kija i marchewki...
Jak pracować bez tych atrybutów??? Jak żyć , bez kija i marchewki...::)))...??

Opiszę dwa przypadki.
ZOSIA- to bohaterka pierwszego przypadku.

Zosia lat ok. 30 , mężatka , jedno dziecko, po studiach mieszka w Krakowie choć z Krakowa nie pochodzi.
Po studiach jeszcze nie podjęła pracy na etacie , dodam jeszcze że opowieść ma początek na przełomie wieku czyli ok.2000 roku.
Kolega a mąż Zosi zwrócił się do mnie , że chciałby z Zosią założyć (kupić) polisę posagową dla ukochanej córeczki , warunki materialne nie są zbyt dobre ale stać ich na ok 60-80 zł, miesięcznie.
Po dwóch dniach mieliśmy spotkać się wspólnie i mieliśmy dokonać finalizacji...
Do spotkania doszło ale.....
Po rozmowie z młodym małżeństwem zaproponowałem Zosi aby to ona sama założyła polisę i żeby zarobiła pieniądze z prowizji z tej polisy , czyli aby podjęła próbę pracy w Towarzystwie Ubezpieczeniowym.
Nie było wielkiego optymizmu w związku z moja propozycją , były wielkie opory bo ukończone studia i marzenia o pracy w ubezpieczeniach nie były szczytem marzeń.
Zaproponowałem pomoc i poprowadzenie na początku drogi w branży ubezpieczeniowej , zawarliśmy „swoisty” kontrakt i odpowiedzialność brałem na siebie , jaką odpowiedzialność...?
Zgadnijcie sami , nie trudno domyślić się ….

FRANIA – to drugi przypadek który opiszę.
Frania lat ok.40 , mężatka ,dwoje dorastających dzieci i mąż, jest sprzątaczką (salową) w szpitalu na oddziale dializ,niema matury , finansowo bardzo nie ciekawie...
Frania przyszła na spotkanie do biura bo została skierowana na badania w związku z polisą którą posiadała w posiadaniu...
Spotkanie nasze zupełnie przypadkowe...
Zaproponowałem Frani pracę w ubezpieczeniach....
Opowiedziała mi o swojej edukacji(a raczej braku) i przeraziła się moja propozycją pracy.
Mogłem Franię zatrudnić jako PH na 1/10 etatu na 7 miesięcy(po 7 miesiącach kurs i licencja PUNU)
Z wielkim strachem i przerażeniem Frania podjęła wyzwanie i zaufała mi choć nie miała nic do stracenia a jedynie dostała szansę na odmianę własnego losu i dotychczasowego życia.
Oddzielnym opowiadaniem mógłbym przedstawić walkę jaką odbyłem z dyrekcją i centralą Towarzystwa Ubezpieczeniowego w związku z zatrudnieniem Frani.
To było nie do przyjęcia zatrudnienie sprzątaczki bez wykształcenia....
No ale jako szef Frani musiałem wziąć odpowiedzialność za moja decyzję i powiem szczerze , że wielu czekało na moje......SUKCESY z Franią…
Kij i marchewka były w tym przypadku fikcją , walczyliśmy z Franią o …...
Kontrakt spisałem sam ze sobą i zaczęliśmy z Franią budowanie wzajemnego zaufania...

Na wielu szkoleniach robi się takie ćwiczenie , że para kursantów (jeden z nich ma zawiązane oczy)prowadzi się nawzajem , prowadząc za rękę i podając komendy i wskazówki , zwiedza budynek w którym odbywa się szkolenie , a więc schody , ściany i itp.
Odpowiedzialność za zwiedzanie budynku i ewentualne przygody kończące się śmiechem i dobrą zabawą...


Nie ma porównania z odpowiedzialnością jaką ja sam siebie obarczyłem w pracy z Franią....
Zaznaczałem na początku , że stanowisko PH było na 7 miesięcy , Frania pracowała na tym stanowisku 3 lata (znowu staczałem boje z centralą o wyjątkowym podejściu do pracy Frani i odstępstwie od procedur).
Pracowała przez 3 lata na etacie PH bo tyle trzeba było czasu aby Frania uzupełniła edukację i aby zdała maturę, która jest niezbędna do otrzymania licencji PUNU po ukończonym kursie i zdaniu egzaminu.
Z Franią pierwszy raz spotkałem się w połowie 2000 roku.

Frania i Zosia nie znały się wcześniej....

Dzisiaj obie Panie mają własne biuro w Krakowie , są Prezesami własnych jednoosobowych Firm..:)

Odwiedzam ich czasem i wspominamy , a mamy co wspominać...:)
Nie ma , żadnych zależności zawodowych pomiędzy nami, jesteśmy przyjaciółmi...
Zapewne w chwili obecnej występuje kij i marchewka (wszak plany sprzedażowe zawsze występują) , ale ja w tym nie uczestniczę w naszych relacjach zapewne były takie narzędzia pracy jak kij i marchewka ale my pracując wspólnie nie traktowaliśmy się w pewnych ramach.
Mieliśmy własne cele i schematy zarządcze były nam obce a wyniki pracy , no cóż , osoby z branży wiedza jak to jest , Zosia i Frania do dziś pracują w jednym Towarzystwie Ubezpieczeniowym.

Agnieszka stwierdziła , że można by opisać ten przypadek i byłaby z tego praca dyplomowa...
Zgadzam się , byłoby o czym pisać , wszystkie rozmowy , wzloty i upadki i te relacje zwykłe takie ludzkie....tylko kto chciałby o tym czytać????
Teraz nie ma czasu na takie podejście do pracy.
Owszem pisze się w ogłoszeniach o pomocy menadżerów i szkoleniach....
Ale w wielu przypadkach są to tylko procedury , nowo przyjęty podpisuje , że uczestniczył w szkoleni i do roboty a tam czeka MARCHEWKA i zderzenie z rzeczywistością.....

A na zakończenie , słowa które są aktualne zawsze i wszędzie , w każdej sytuacji życiowej.....nie tylko w pracy zawodowej....
..."ważne są , te dni których jeszcze nie znamy..."

http://www.youtube.com/watch?v=oG6pEolAKm8

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Bardzo ciekawe historie i rzeczywiście świetnie pokazują jak bez kar i nagród w klasycznym rozumieniu można sprawnie funkcjonować. Odnosząc się do tych historii chciałam zwrócić uwagę na kilka ważnych kwestii:
1. Wiele zależy, właściwie rzec można najwięcej zależy od motywacji wewnętrznej, determinacji i konsekwencji. To są znacznie bardziej skuteczne motywatory niż wszystkie nagrody pochodzące z zewnątrz czyli wszelkie przymuszacze.
2. Wiele zależy od okoliczności, a w tym wypadku od tego kogo w życiu spotkasz. W tym przypadku Panie miały szczęście a i Ty również miałeś szczęście do tych Pań. swoją drogą skąd wiedziałeś, że warto je do tego namówić?
3. Zgadzam się, z tym co piszesz na końcu, że rzeczywistość w której rządzi kij i marchewka jest dominującym stanem rzeczy. Dzieje się tak bo biznes ignoruje naukę. Psychologia biznesu, psychologia społeczna to dziedziny, które czekają na to by je wykorzystywać w zarządzaniu. To się już dzieje. Innowacje w zarządzaniu to już teraz źródło przewagi konkurencyjnej wielu firm.

Serdeczne pozdrowienia dla obu Pań:)

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Zapraszam do kolejnego wpisu na moim blogu zainspirowanego jednym z wątków w tej dyskusji
http://blogleverage.blogspot.com/2014/01/i-znow-sie-ni...

Tym samym wszystkim zaangażowanym w dyskusję dziękuję za inspirację:)
Pozdrawiam
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

...zapoznałem się z nowym tematem dotyczącym rekrutacji na blogu...
Z racji późnej pory i braku czasu , odpowiem króciutko, to co pierwsze przyszło na myśl po przeczytaniu ....

CV pisane jest pod kątem treści ogłoszeń rekrutacyjnych.
Być może poszukujący kandydatów chcą mieć .....no właśnie czasami nie wiadomo kogo chcą zatrudnić.
Nie spotkałem ogłoszeń o pracę w których chciano by zatrudnić BMW (bierny,mierny,wierny)....
Ale generalnie wszystko sprowadza się do jednego stwierdzenia, w Polsce w chwili obecnej

niema pracy , jest olbrzymie bezrobocie.

A jeżeli chodzi o komentarz do wypowiedzi Agnieszki na blogu.....
Dam wiele przykładów o menadżerach i nie będzie to zbyt przyjemne (dla menadżerów)ale prawdziwe.

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Pisząc na ten temat mam świadomość tego jakie błędy popełnia pracodawca ale jeśli ktoś poszukuje pracy to nawet jeśli będzie miał świadomość jakie to są błędy to na niewiele mu się to przyda. W tej rozgrywce niestety najczęściej rządzi pracodawca nawet jak jego rekrutacja to jeden wielki błąd metodologiczny:)

Zgadzam się że treści ogłoszeń są czasami dziwaczne i wszyscy muszą mieć studia i być szalenie kreatywni, pomysłowi i aktywni. Zanim jednak zaczniemy z siebie robić wariata i udowadniać że jesteśmy kreatywni i aktywni nawet jeśli uprawiamy najmniej kreatywny i najmniej aktywny zawód świata warto zapytać co ktoś rozumie pod tym pojęciem i skąd takie wymaganie w ogłoszeniu. Temat jest bardzo szeroki i czuję że niebawem pojawi się na moim blogu:)

Z menedżerami jest jak z ludźmi nie wszyscy świecą przykładem i zachowują się wzorowo. Szkoda. Często to nie jest ich zła wola ale brak umiejętności.

Pozdrawiam
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Agnieszka K.:
Z menedżerami jest jak z ludźmi nie wszyscy świecą przykładem i zachowują się wzorowo. Szkoda. Często to nie jest ich zła wola ale brak umiejętności.

Ocenicie czy to zła wola czy brak umiejętności.

Sprawa dotyczy sprzedaży i pozyskiwaniu klientów , sprzedawane są produkty finansowe.
Region a w regionie 6 zespołów sprzedażowych.
Zajmujemy 2 miejsce w Polsce (tuż za regionem mazowieckim), organizowany jest zjazd w ekskluzywnym hotelu w górach w Krynicy. Przyjeżdżają menadżerowie (kierownicy zespołów sprzedażowych z całej Polski), ma być szkolenie motywacyjne i integracja. Ma też pojawić się Prezes struktur sprzedażowych i wielu dyrektorów z Centrali. To ważne spotkanie i wielu z nas przywiązywało wagę do tego wielkiego spotkania.

Tydzień przed spotkaniem nasz Dyrektor Regionalny na zebraniu co tygodniowym , mówi nam (kierownikom,menadżerom) , że będzie wyjazd do Krynicy i możliwe jest , że będą wyróżnienia i jakieś nagrody , że trzeba będzie wyjść na środek i przed wieloma ludźmi pokazać się ściskając dłoń Prezesa i Dyrektorów z Centrali.
Zaproponował nasz Dyrektor abyśmy nie wyróżniali nikogo z nas i abyśmy nie brali udziału w tej "szopce"....
Zgodziliśmy się na takie rozwiązanie.


Na miejscu w Krynicy , wielka gala, wielu "ważnych" przedstawicieli z Centrali, uroczysta kolacja i nagrody , wyróżnienia dla najlepszych ...
Przypominam , że zajęliśmy (region małopolski) drugie miejsce w Polsce.
Wszystkie regiony i menadżerowie (kierownicy) zostały wyróżnione poza naszym , zgodnie z umową......i Prezes wywołuje na środek Dyrektora Regionalnego z małopolski ,wypowiadając słowa szczególnego podziękowania za wynik i rozwój regionu.

Nasz Regionalny z uśmiechem (dobrze że ma uszy bo śmiałby wokół całej głowy) wychodzi na środek i.....ani słowa podziękowań dla nas menadżerów z regionu , którzy pracowali na wynik.
Śmietanka tylko dla niego.

Konsternacja wśród wszystkich obecnych , jeden człowiek z małopolski zasługuje tylko na wyróżnienie???

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

To jakieś makabryczne połączenie braku umiejętności i zarządzania. To nie ma nic wspólnego z zarządzaniem to nawet nie ma znamion zasad dobrego współżycia społecznego. Ktoś decydując się na takie zachowanie musi się liczyć zawsze z tym że:
1. Pracownicy jego zespołu go znienawidzą i przestaną być lojalni. Jako narzędzie pozostanie mu kij i strach. Trzeba pamiętać że strachem wydobywa się z człowieka różne rzeczy ale często one do tych dobrych nie należą
Rozumiem że ten aspekt tzn. tego czy jest lubiany i szanowany go nie obchodził. Jest jeszcze druga strona medalu.
2. Taki menedżer jest też oceniany przez innych. Takie zachowanie nie najlepiej świadczy o jego umiejętnościach w wykonywaniu jakiejkolwiek funkcji menedżerskiej. To z kolei może mieć przełożenie na wyniki jego pracy i pracy jego zespołu.
To oczywiście taka krótka ocena stworzona na podstawie tego co napisałeś. Żeby poznać pełen obraz sytuacji trzeba by przeanalizować, co się przyczyniło do takiego sukcesu, jaka była w tym rola tego menedżera w pracy i kompletowaniu zespołu, jak wam się wcześniej układała współpraca. Bo może obmawianemu przełożonemu na tej gali chwilowo odbiło i się zapomniał?;-) czy nie?;-) Z tego co piszesz to jednak była zaplanowana akcja. Wreszcie ciekawe byłoby spojrzenie na dalsze wyniki zespołu i kondycję firmy oraz, co mnie najbardziej interesuje w aspekcie rozwoju, dalszą karierę tego człowieka.
Pozdrawiam
Aga
Jan C.:
Agnieszka K.:
Z menedżerami jest jak z ludźmi nie wszyscy świecą przykładem i zachowują się wzorowo. Szkoda. Często to nie jest ich zła wola ale brak umiejętności.

Ocenicie czy to zła wola czy brak umiejętności.

Sprawa dotyczy sprzedaży i pozyskiwaniu klientów , sprzedawane są produkty finansowe.
Region a w regionie 6 zespołów sprzedażowych.
Zajmujemy 2 miejsce w Polsce (tuż za regionem mazowieckim), organizowany jest zjazd w ekskluzywnym hotelu w górach w Krynicy. Przyjeżdżają menadżerowie (kierownicy zespołów sprzedażowych z całej Polski), ma być szkolenie motywacyjne i integracja. Ma też pojawić się Prezes struktur sprzedażowych i wielu dyrektorów z Centrali. To ważne spotkanie i wielu z nas przywiązywało wagę do tego wielkiego spotkania.

Tydzień przed spotkaniem nasz Dyrektor Regionalny na zebraniu co tygodniowym , mówi nam (kierownikom,menadżerom) , że będzie wyjazd do Krynicy i możliwe jest , że będą wyróżnienia i jakieś nagrody , że trzeba będzie wyjść na środek i przed wieloma ludźmi pokazać się ściskając dłoń Prezesa i Dyrektorów z Centrali.
Zaproponował nasz Dyrektor abyśmy nie wyróżniali nikogo z nas i abyśmy nie brali udziału w tej "szopce"....
Zgodziliśmy się na takie rozwiązanie.


Na miejscu w Krynicy , wielka gala, wielu "ważnych" przedstawicieli z Centrali, uroczysta kolacja i nagrody , wyróżnienia dla najlepszych ...
Przypominam , że zajęliśmy (region małopolski) drugie miejsce w Polsce.
Wszystkie regiony i menadżerowie (kierownicy) zostały wyróżnione poza naszym , zgodnie z umową......i Prezes wywołuje na środek Dyrektora Regionalnego z małopolski ,wypowiadając słowa szczególnego podziękowania za wynik i rozwój regionu.

Nasz Regionalny z uśmiechem (dobrze że ma uszy bo śmiałby wokół całej głowy) wychodzi na środek i.....ani słowa podziękowań dla nas menadżerów z regionu , którzy pracowali na wynik.
Śmietanka tylko dla niego.

Konsternacja wśród wszystkich obecnych , jeden człowiek z małopolski zasługuje tylko na wyróżnienie???
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Odpowiadam.
Kariera dopiero się rozpoczynała.
Centrala doceniła obmawianego.
Bardzo ciekawe są historie braku monitoringu takich Dyrektorów w regionie i tak jest do dzisiaj w wielu korporacjach.
Ale to zapewne normalne , wszak liczą się tylko słupki i tabelki nawet gdy te tabelki to fikcja produkowana przez obmawianych Dyrektorów.
Człowiek (pracownik) w tym układzie to tylko numerek w tabelce z wynikami.
Kogo to wina ????
Niestety NAS wszystkich...
POLAK POTRAFI - to prawda.

A są też tacy "menadżerowie" którzy potrafią nawet tak zarządzać , że po miesiącu brakło by piachu na pustyni gdyby takową zarządzali.

P.S.
Niebawem opowiem jeszcze o dalszych losach moich i obmawianego Dyrektora.
Agnieszko najlepsze przed Tobą , jeżeli chodzi o tą historię.
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

...no to coś o kreatywności i...
Czyżby to pracownicy banku sami sobie wymyślili taką sprzedaż i oszukiwanie klientów???
To kolejny przykład , Agnieszko, na "bezsensowne" działania menadżerów. zapewne trudno w to uwierzyć a jednak....

http://manager.money.pl/prosto-z-firm/artykul/uokik;na...

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

To prawda że podejście zorientowane na wyniki finansowe to bardzo krótkowzroczna strategia niestety bardzo popularna gdy mamy do czynienia z rynkiem na którym ze względu na bezrobocie to pracodawcy dyktują warunki. Często to jak menedżer traktuje pracowników wynika z tego czego się od niego wymaga. Jest jeszcze jedna analogia pomiędzy światami gospodarki i biologii. A. Blikle w swojej świetnej książce "Doktryna Jakości" trafnie skategoryzował firmy: "Otóż są firmy-grzyby i firmy-drzewa. Firmy-grzyby rosną szybko i niekiedy szybko dają wysoki zysk. Ich czas życia jest jednak krótki. Np. z listy największych korporacji publikowanej przez magazyn FORBES w ciągu 20 lat znika ponad połowa. Są to firmy, w których zarządy i rady nadzorcze mają krótkie kadencje i bardzo wysokie premie od zysku. Perspektywy strategiczne takich ciał są więc ograniczone bardzo silną presją na szybki wynik i zasadą, że „po nas choćby potop”. Firmy-drzewa mają perspektywę kilkudziesięcioletnią i dłuższą. Takim firmom warto jest inwestować w wieloletnią renomę przez budowanie zaufania wszystkich interesariuszy — klientów, dostawców, pracowników i społeczeństwa"
Jan C.:
Odpowiadam.
Kariera dopiero się rozpoczynała.
Centrala doceniła obmawianego.
Bardzo ciekawe są historie braku monitoringu takich Dyrektorów w regionie i tak jest do dzisiaj w wielu korporacjach.
Ale to zapewne normalne , wszak liczą się tylko słupki i tabelki nawet gdy te tabelki to fikcja produkowana przez obmawianych Dyrektorów.
Człowiek (pracownik) w tym układzie to tylko numerek w tabelce z wynikami.
Kogo to wina ????
Niestety NAS wszystkich...
POLAK POTRAFI - to prawda.

A są też tacy "menadżerowie" którzy potrafią nawet tak zarządzać , że po miesiącu brakło by piachu na pustyni gdyby takową zarządzali.

P.S.
Niebawem opowiem jeszcze o dalszych losach moich i obmawianego Dyrektora.
Agnieszko najlepsze przed Tobą , jeżeli chodzi o tą historię.

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Janku trzeba pamiętać, że menedżerowie to też pracownicy. Daleka jestem od takiego ustawiania pracowników i ich szefów po dwóch stronach barykady przy założeniu że jedna strona (ta z pracownikami) jest dobra a druga zła. Każdy z nas zna zapewne mnóstwo przykładów na działania pracowników i menedżerów które z etyką biznesu nie mają nic wspólnego. Powiem więcej, które są oszustwem. Jeśli te działania wymierzone są w klientów to ich zemsta może być druzgocąca.
Jestem przekonana, że po ukazaniu się tego artykułu wszyscy pracownicy tego banku odpowiedzialni za sprzedaż produktów bankowych zamiast pracować nad dobrym wyglądem statystyk sprzedażowych, tłumaczą się rozwścieczonym klientom ,zajmują się wycofywaniem zleceń, skargami itp.

Nie znam wszystkich gwoździ do trumny, w której spoczywa marka Telekomunikacja Polska S.A. ale jednym z nich był brak dbałości o obsługę klienta i działania które można śmiało podciągnąć pod oszustwa.
Pozdrawiam
Jan C.:
...no to coś o kreatywności i...
Czyżby to pracownicy banku sami sobie wymyślili taką sprzedaż i oszukiwanie klientów???
To kolejny przykład , Agnieszko, na "bezsensowne" działania menadżerów. zapewne trudno w to uwierzyć a jednak....

http://manager.money.pl/prosto-z-firm/artykul/uokik;na...
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Nie zamierzam zwalczać menadżerów , nie takie są moje intencje....:)
Na wszystkie oszustwa i mobbing oraz wszystkie przejawy "obiecanek" bez podstaw do realizacji jest kilka słów na ogarnięcie i wyprostowanie.....

[b]ASERTYWNOŚĆ
DEKALOG (dekalog biznesowy,mój własny, etyka)
KONTRAKT (umowa o pracę i egzekwowanie metoda 0 1 , dla obu stron kontraktu)

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Tych złych to możemy ostatecznie trochę pozwalczać..;-) tzn nie tych złych menedżerów tylko ich złe praktyki:)
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Historia prawdziwa , dotyczy oczywiście ideałów w pracy.
Znam tę historię , to mój kolega był uczestnikiem...

A było to na początku obecnego wieku ....
Pewne konsorcjum budowlane amerykańsko-australijskie przybyło do Krakowa szukając pracowników typu :spawacz.cieśla budowlany i temu podobne zawody.
Przybyli do firm typu Budostal czy też Mostostal.
Kolega zarabiał wtedy w okolicach 800-1000 zł , nie było pracy więc płaciła firma tzw. postojowe czekając na lepsze czasy.
Do współpracy nie doszło bo konsorcjum chciało zatrudnić tylko pracowników fizycznych bez kadry nadzorującej , a dyrektorzy poczuli się urażeni takim stanem negocjacji.
Swoimi kanałami pracownicy fizyczni dowiedzieli się o możliwości takiej pracy i sami dotarli do przyszłych pracodawców.
Po pół roku kolega wyjechał (po szkoleniu) do Islandii gdzie konsorcjum budowało olbrzymią hutę aluminium.
Inny świat , inne relacje i inna kultura.
W tej pracy najważniejsze było przestrzeganie przepisów BHP ,
druga ważna kwestia to jakość wykonywanej pracy a efekt był taki ,
że wydajność sama się realizowała.


Plan zadaniowy był realizowany i np. gdy mieli wykonać 15 metrów hali produkcyjnej to tyle wykonywali ani mniej ani więcej , 15 metrów i basta.

Spali w hotelu robotniczym w pokojach 1 osobowych , nie wolno było palić w pokoju , były zainstalowane czujniki dymu....POLAK POTRAFI....Jeden z pracowników zakleił czujnik i palił papierosy w pokoju , ciesząc się ze swego sprytu . Po dwóch dniach bez awantur i dyskusji spakowano pracownika , podziękowano za pracę i odwieziono na lotnisko , wyjechał ale chyba się już nie cieszył...
Stołówka a na niej stół szwedzki przy każdym posiłku, początkowo kolega się objadał do granic możliwości a po tygodniu sam stosował dietę i gustował w rybach , serach i owocach a na kotlety nie mógł patrzeć...:)
Zabawna była historia w pierwszym dniu na stołówce...
Otóż na stołówkę nie można było wchodzić w wierzchnim ubraniu roboczym i wielu siedziało na stołówce w samych slipkach....:)
Z piciem alkoholu poradzono sobie w prosty sposób...
Co dzień komputer losował 10 pracowników i sprawdzano stan trzeźwości....:)
Każdy z pracowników dostał folder w którym była opisana historia konsorcjum (widziałem ten folder) , a co tygodniowe narady informowały wszystkich o osiągnięciach w budowie....Każdy z pracowników czuł się ważny i czuł , że uczestniczy w czymś ważnym, Krótko mówiąc każdy pracownik identyfikował się z pracdawcą i chciał pracować dla konsorcjum.
Każdy szanował i cenił sobie pracę.
Na święta pracownicy dostali paczki w których był również czteropak piwa , a piwo to również i ja piłem bo kolega przywiózł do domu czteropak , nie pił piwa w Islandii i chyba wszyscy wiedzą dlaczego...:)?
Wiele by jeszcze można opowiadać , ale ja tylko jeszcze nadmienię kwestie zarobkowe...
Zapewne konsorcjum chciało pozyskać tanią siłę roboczą i dlatego średnia zarobków budujących hutę na Islandii (jeżeli chodzi o Polaków) to średnia wynosiła ok 11.500 zł...(chyba brutto)...

konto usunięte

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Każdy z pracowników dostał folder w którym była opisana historia konsorcjum (widziałem ten folder) , a co tygodniowe narady informowały wszystkich o osiągnięciach w budowie....Każdy z pracowników czuł się ważny i czuł , że uczestniczy w czymś ważnym, Krótko mówiąc każdy pracownik identyfikował się z pracdawcą i chciał pracować dla konsorcjum.
Każdy szanował i cenił sobie pracę.

Szacunek i idąca za tym lojalność to znacznie bardziej skuteczne i efektywne formy aktywności niż straszenie i strach. Z tego co opisałeś skuteczne okazało się jasne określenie zasad i wartości i ich egzekwowanie. Jeśli kogoś nie było stać na dostosowanie się to musiał szukać pracy gdzie indziej.
I dlaczego nie pił tego piwa w Islandii?;-)
Jan Chlanda

Jan Chlanda ....a po nocy
przychodzi
dzień...:-)

Temat: Rekrutacyjne pytanie o ideały

Agnieszka K.:
Tych złych to możemy ostatecznie trochę pozwalczać..;-) tzn nie tych złych menedżerów tylko ich złe praktyki:)

Nazwijmy problem np. jako"TOKSYCZNI SZEFOWIE"

Podam przykłady , że jednak tak się dzieje i nie jesteśmy jedyni , którzy widzą problem....

http://gospodarka.dziennik.pl/praca/artykuly/207706,to...

http://www.hbrp.pl/news.php?id=79

Następna dyskusja:

Gdzie widzisz siebie za 5 l...




Wyślij zaproszenie do